Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'drzewo' .
-
Drzewo złamane żelaznym gromem, Toporem huku rozdarte dziwnie, Wznosi ku górze nieme swe słowa - Może to skarga, może modlitwa? Konar urwany – łapą wybuchu Przybrany sadzą ukrył się w pyle. Nie przyjdzie wiosną kwiecistość nowa, Aby wykarmić – barwne motyle. Dwa kroki dalej gałąź potężna Leży odłamkiem grzmotu odcięta. Gdy werbel śmierci gasi oddechy, Nie ma okrucha troski dla piękna. Niebo spuchnięte gorzkim karminem W jedną skończoność byty przemienia, Mgła siwym kocem otula miękko Równo – znaczenia i nie – znaczenia.
-
...kiedy spieszyć się nie ma do czego bo już wszyscy dawno pomarli przypomni szmerem biblijne drzewo że srebrne słońce z ciszą skamieniałą kocha ono najbardziej...
-
Chodzi mi wciąż po głowie, Drzewo wielkie i stare. Nieznane jednak Tobie. W mej wyobraźni rośnie Lecz pojawia się tylko, Kiedy myślę o Wiośnie. W jego cieniu lubię żyć Marzyć Przed gorącem się kryć. Jak ten mały ptaszek być. Na ścieżce życia Mądrością swą mi pomaga Zrozumieć sens bycia. Reprezentant przyrody, Pełen jest jej urody. Wiele zwierząt w swej dostojnej koronie kryje, Wie, że Nic ich wtedy nie zabije. Lubię przytulić się do jego kory, Poczuć liści zapach, Wtedy zawsze uciekają wszystkie zmory.
-
Powiedz mi moja Matko Zielona, Czy to posadzone drzewko małe Właściwego żywota dokona, Urośnie duże, zdrowe i całe? Na razie sieweczka ocalała. Co z niej jednak wyrośnie później? Dąb potężny, może brzózka mała? O pniu mocnym, czy gałązce próżnej? I czym żeśmy zasłużyli sobie W tym życiorysie naszym marnym, Że dołożyć mogę drzewo swoje, Choć wcale nie jestem tego wartym? Tak sobie myślę, że w tym lesie Drzew już wyrosło i tak zbyt wiele, Cień koroną innemu przyniesie - zadusi biedne w własnym ciele. Zaradzić na to pozornie mogę I na łąkę me dziecię przesadzić, Wtedy jednak kwiaty piękne zmogę, A przecież im również nie chcę wadzić. Znowu z innej strony, gdyby tak Należycie się o nie zatroszczyć, Może jakiś potrzebujący ptak Będzie mógł u niego gniazdo mościć. Jeśli kory nie spałuje zwierze, A podczas suszy dobrze napoję, Może odda więcej niż zabierze - pielęgnacji tej skutków się boję. I w końcu wniosek taki miewam, Że tych starych reguł się nie zmienia, Ja nowe życie tylko zasiewam, A na świat wydaje Matka Ziemia. To w jej serce wchodzą korzenie Bez których by samo nie urosło, Spełniając to największe marzenie, Aby ku słońcu pięło się prosto. Choć teraz sobie po cichu marzę, By drzewo pięknie i długo żyło, Chcę, by rosło dla lasu w darze Aniżeli mym pomnikiem było. Kai, 2016 r.
-
drzewo rosło spokojnie w ulotnej mgiełce szkodniki cięcie niekorzystny klimat agonia lekka mgiełka ostrzega już tylko inne drzewa