wciąż pamiętam
jak moje piersi obrzmiałe
łagodnie
skrapiałeś pocałunkami
a wokół kwitły
jabłonie
i zamykały nam oczy
płatkami
pokazałam ci niebo zielone
przesiąknięte lasu zapachem
mówiłeś, że będzie pocztówką
zamkniętą w świerszczy iskrach
treścią w zielonych listach
dziś kładzie się echem
wilgoć-klin języka
w moich ustach
a w ręku bez słów
tkwi
kartka pusta