![](https://poezja.org/forum/uploads/set_resources_4/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Renata Giemza
-
Postów
90 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Renata Giemza
-
-
CHYBA BYŁ POETĄ CO NIE??PRZYNAJMNIEJ MYŚLAŁ ŻE BYŁ
0 -
Chaos powstawania wszechrzeczy
zagościł w naszych oknach
i imię twoje
przylgnęło do skóry
Amor siadł między nas
rzucił sześcioma literami
zbieramy spełnienia
tajemnicy
dodając trzy
i teraz jestem
zasiedloną ziemią
i teraz jesteś
rozległym pastwiskiem
dostaliśmy zielone światło
i jeden bilet
na autostradę życia
a blask oczu
kluczem
lustrem
drzwiami
bramą
iskrą
żeby nie było zimno
tak na styk0 -
-
Kto podpalił
kogo zabić
w wiecznym mieście
oskarżenia
winnych w pochodnie
zamienią
a poeta
wśród chichotów
opisze tragikomedię0 -
witam byłam przeczytałam zjadłabym
0 -
zamknij oczy
-a ja nie chcę
bo kiedy się ściemnia
dopada mnie strach
że więcej nie obudzę się
a ja tylko chcę odpocząć
Przecież śmierć atakuje
naznaczonego przejściem
na drugą stronę połykam lęk
na kolejnym pogrzebie
wystawiam głowę na wiatr
czuję moment istnienia0 -
pusta wewnętrznie,yo puta
obrabia,zarabia,dorabia
facetów podnieca,taka kobieca
bogini seksu w przykrótkiej mini
na jej widok facet się ślini
i anons w pismach głosi
dziewczyny do towarzystwa
proszę,pełna dyskrecja
w papierach dekoratorka wnętrz
zna męska psychikę
nieznana kobieta z ulicy
jak matka ,żona ,kochanka
dopieści,przytuli,całuje
złe nawyki akceptuje
odmieńcy
chodzą ,kupuja ciało jak towar
dziwka sprzedaje zawsze gotowa0 -
W niedoli swojej przez życie się szwęda
bezdomny wedrowiec,jakiś przybłęda
kto z nim zapłacze i łzy mu otrze
gdy zewsząd słyszy spadaj stąd łotrze
szum białej przydrożnej brzozy
do snu ukołysze gdy się położy
stare łachmany ,porozdzierane
są kołdrą,poduszką i prześcieradłem
Wyżywi go śmietnik ,darmowy supermarket
zjada resztki dzieląc się z psem odpadkiem
szczur towarzysz drepcze po ciele i twarzy
jest kloszardem ,a o lepszym życiu marzy
Przydrożny Chrystus nad jego losem płacze
wiatr cicho zawodzi morderczej tulaczce
ktos zabrał dom,milość ,rodzinę
zostawił kij żebraczy i modlitwę..0 -
zamknij oczy
-a ja nie chcę
bo kiedy się ściemnia
dopada mnie strach
że więcej nie obudzę się
a ja tylko chcę odpocząć
Przecież śmierć atakuje
naznaczonego przejściem
na drugą stronę połykam lęk
na kolejnym pogrzebie
wystawiam głowę na wiatr
czuję moment istnienia0 -
szklanka wina
krew mojego boga
ucieczka przed rzeczywistością0 -
Z myślą o Tobie buduję swoj swiat
choć z każdym rokiem przybywa lat
i życie czasem sie ze mnie śmieje
na przekór innym mam nadzieje
Z myślą o Tobie gotuję obiad
choć przesolę -Ty będziesz go jadł
bo mój uśmiech jest słodszy
od przesolonej zupy i przy słonych kartofli
Z myślą oTobie kupuję stroje
gdy patrzysz cieszy sie serce moje
chcę Ci pokazać mój wdzięk i styl
chcę Ci pokazać mój seksapil0 -
złowrogi powiew wiatru
bez litości tapla się
w strugach krwi
chce nakarmić wasz głód
aż do utraty
rzeczywistości
Modelowy obywatel Herr Denke
był niebywale miłym uczynnym człowiekiem
zero wódki
zero awantur
na pogrzebach nosił krzyż
i grał na organach
po chrześcijańsku pomagał podróżnym
i włóczęgom
dusza człowiek
Jego firma prosperowała ku zadowoleniu
mieszkańców wyroby skórzane i wieprzowina
bez kości i paski szelki i mydło
gdy biedny poczciwy Karl odleciał
na chusteczce do nosa w otchłań
zatrzęsło miasteczkiem aż po ogród
po Europę po lata
a co na to fabryka konserw
Karl okazał się metodyczny zimny i skrupulatny
prowadząc zapiski w dzienniku
geniusz na potrzeby rynku
geniusz ze schizofrenią0 -
A jak ja umrę
i będę leżeć w trumnie
będą modlić się czarne kapelusze
o moją duszę ...
a ja robić nic nie muszę
A jak ja umrę
będę spać w czarnej ziemi
z oczami c szeroko zamkniętymi
okryta płaszczem ciszy
nikt o mnie już nie usłyszy..
A jak ja umrę
będę w srebrnych przestworzach
albo w błękitnych morzach
będę jak biała mara
o nic nie muszę się starać...
jak umrę...0 -
Na głowie włos siwieje
sylwetka ku ziemi sie chyli
na twarzy zmarszczek wiele
wzrok już nie wypatruje chwili
Patrzysz staruszku w głąb siebie
przemierzasz w myślach krainę cieni
w ciepłym łóżku jest ci jak w niebie
czasem straszysz się wizją śmierci
Zdany na łaskę i niełaskę
dzieci swoich i obcych ludzi
potykasz się o starczą laskę
i litość wokół budzisz
Szanujcie młodzi starość
w końcu każdego to spotka
dajcie trochę uśmiechu i radość
pozwólcie im szczęścia dotknąć0 -
szlachetna księżniczka nie dba o obyczaje
a fe pończochy nie wyprane nic nie wie o istnieniu mydła
źle się czuję rzekł książę napić się muszę
konsumpcja w łożu haczy o niestrawność
z przodu brud z tyłu brud
żołądek się wywraca
pierwsza i ostatnia noc miłości
jakoś poleciało mąż pod łóżkiem zasnął
Wasza Wysokość twój największy wróg nie żyje
-czyżby naprawdę umarła?
mega imprezy bale rozpusty
kochanki dziwki flaszki i długi
podagra miażdżyca spazmy bezdechy
puchowa kołdra pochowana z miniaturową
podobizną Marii Anny Fitzherbert
Jerzy Iv[1762-1830]
Karolina Brunszwicka [1768-1821]0 -
Wstawaj seksu nie będzie
ja mam piwo i mecze
więc wstawaj seksu nie będzie
ty masz wnuki i dzieci
i nie mów,że służącą jesteś
kasę ci daję
i patrzysz na seriale,,.
gdybym miał lat 43
to jeszcze chciałoby się mi
teraz to tylko piwo mi się śni
a nie Ty
butelkę wolę pocałować
bo na wiagrę mi szkoda..
i nie wiem o co ci chodzi
trzaskasz drzwiami i wychodzisz
w naszym wieku to seks szkodzi
lepiej myśl co na obiad zrobić
bo chłop z roboty przychodzi0 -
Pan ..nic mi nie powiedział
ja siedziałem tu,On wysoko siedział
modliłem się na kolanach
w świątyniach do obrazów
Jego odpowiedzi nie usłyszałem ani razu
i datki na tacę według obliczeń
za grzechy ,za winy,za pychę ,za bycie
daję,od lat żyjąc na kłamstw pograniczu
i każą Cię szukać w księgach wieczystych
i każą Cię szukać wśród piasków pustynnych
podążam jak skała
i wiara za mała
zniechęca na zakrętach
ja Twoim dziełem
w porządku nieuporządkowanym
pozwól się odnaleźć
o Panie
Ty gdzieś siedzisz na nieboskłonie
ja u siebie w domowym salonie
usiądź za oknem na parapecie
jak ptak,jak skrzat ,jak płatek śniegu
na krześle za stołem lub taborecie
stań się na chwilę jak ja człowiekiem
wypij herbatę lub wódkę ze mną
niech wciąż nie wzywam Cię nadaremno0 -
Hey małolato powiedz jak ci na imię
chciałbym cię poderwać kiedy tak stoisz
z papierosem w ustach udając dorosłą
i gdy inne lolitki śmieją się hałaśliwie
Ty zamyślona tak jakbyś czekała aż podejdę
czytam w twoich oczach że alkohol szkodzi
a na trzeźwo niełatwo poderwać ani nawet
ryby łowić zawsze każda ucieknie taka niestała
I dziewczyno uwielbiam cię widzieć w szpilkach
jak się zgodzisz nawet powiem że cię kocham
tak bardzo potrzebuję chwil z tobą i wiem że mówiłaś
koleżance chciałabym mieć romans z dorosłym facetem
podaj nr
podaj imię
podaj rękę
jestem
Pinokio0 -
Grzebie bezwstydnie
każda pani
w apetycznie skórzanej
z fascynacją
Pęk kluczy zapodzianych
na dnie komórka obowiązkowa
gdy dzwoni męka
gorączkowo nie można się
dogrzebać
Zagubiona wśród szminek
tabletek tamponów grzebieni
tkwi rozdrażniona
dusza kobiety
te bardziej nowoczesne
gdzieś na dnie
dorzucają prezerwatywę
i nikogo to nie dziwi
tylko facet
przewraca wzrokiem
gdy w torebce
buszujesz zapamiętale
w szale0 -
Mówią mu kotku
czy dobrze aby
bo to pies na baby0 -
prawdziwych facetów już nie ma
przegrali bitwę z amazonkami
i w kącie cicho płakali
mówiąc że są gejami
gdzie ci mężczyźni z krzepą
orły ,sokoły,rycerze
ci trzęsą się jak galareta
ze aż cholera nas bierze
strzyka ich w krzyżu i kościach
dobija podagra ,prostata
przestańcie już chłopy szlochać
ściągnijcie kiecki i chodźcie w gaciach0 -
Zanurza palce w rozpuszczone włosy
dłoń wędruje wzdłuż szyi
obnażone ramiona i piersi
widok rozkoszny
ogień płonie dotykiem ust rozkapryszonych
połyka słowa
błąka się nieustannie wsród alejek
gdzieś pomiędzy nagością ud
przenika zjednoczenie
jak dobrze mieć wspólne drzwi na własność0 -
zachodzę słońcem
rozrywana na kawałki
w kilku fotografiach
otwieram drzwi echem
wydobywam z ukrycia
białe stopnie wysiłków
nostalgia nad pustymi kamieniami
ktoś wyreżyserował sztukę
wtłoczył w pejzaż aktorów
patrząc na pijane niebo
przysypiam w odpowiednim miejscu
lepiej zastosuję dwa środki ostrośności
letarg i grę na zwłokę
martwy księżyc przybrał barwę popiołu
w półmroku łatwiej o przerażenie
zachodzę słońcem na swoje miejsce0 -
Stworzona
ze znaków zapytania
wykrzyknikiem
popychana
w supły zaplatana
drewniana
Ktoś każe jej
gdzieś iść
wśród achów i ochów
bezwiednie tkwić
stukać wciąż do
zamkniętych drzwi
coś w nawias wziąć
by coś było poza nim
aż w końcu potknie się
o kropkę nad i0
a czasu nie ma
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
Zapalisz?
ozdobiła twarz uśmiechem
numer pięć
oczy rozbłysły- czemu nie?
wiesz
mamy wspólny interes
jesteś mi cholernie potrzebna
mija czas i nadeszła jesień
jesień mojego życia
pieniądze mam
i samotność
płeć pleśnieje
i nie mam apetytu
istota życia i śmierci
jest prawie nieuchwytna
więc lubię sobie wypić
i chciałbym żebyś
i ty sobie wypiła
dryfuję
przedmioty które gromadzę
śmieją się kurzem
martwe tak
czekają cierpliwie aż do nich
dołączę
patrz
na podłodze mysz biała
zgódź się
będę przynosił kwiaty
i krupnik zawsze z sokiem jabłkowym
czy miałem kobiety?
przeglądam w pamięci kolekcję
odkrywam że po latach prócz seksu
nie pamiętam nawet imion
Podszewką mojego charakteru
jest niecierpliwość
więc mów
tylko żebyś nie żałowała
bo ja szukam
szukam kobiety na stałe
a jak nie to idę dalej