Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Renata Giemza

Użytkownicy
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Renata Giemza

  1. I znów naszło ją ogladanie pogrzebowych zdjęć i oczy zrobiły się dzikie rozum z głowy uleciał coś się dzieje wewnątrz pudełka chcę wierzyć że nic się nie dzieje mamo tato tam wam dobrze w raju jest zielono a w kościele euforia klęka okrągłe spodki oczu to nie ksiądz mówi to bóg kołysze świat w pękatych ramionach a dusza taka ulotna nocą w czterech kątach pokoju ukryte demony chichiczą wywlekaja z łóżka przecież nic się nie dzieje pająki grasują w ciemnościach a dzień jeszcze się nie obudził zrób makijaż i wyjdź donikąd i znów ci wali mamo zobacz masz jedną skarpetkę białą drugą czarną gdzie idziesz spojrzała na spętane nogi bezmyślne wycofanie nosi znamiona pustego wzroku a wiesz czemu Jezus zmarł w wieku trzydziestutrzech lat bo bał się starości on już przewidział jakie są choroby i gnicie ciała od środka chodź kochana chodź weź obrazek zakłopatanie każe brać bo z reguły zestresowana wychodzi tonąc w przepastnej ulicy spojrzenie nie widzi świateł i nagle rozbłyska zbawienna myśl rozłozyć się plackiem w kościele stawia stopy nie zużywając baterii zza drzewa kobieta w czarnym płaszczu dotyka ramieniem to anioł nie odwraca się spłoszona jakby miała nie dotrwać do jutra wyszarpuje myśli z najdalszych zakamarków ostra papryka chilli na sztywnych łodygach czas znów odwiedzić gabinet tylko żeby tak nie pozwolić krokom uciec w niewiadome
  2. słodkie rarytasy czerwca najlepsze z bitą śmietaną o nie nikt nie musiał walczyć ze śmiercią pewnie dlatego że rosną na polu nie w lesie smak truskawek słodyczą niesie na dźem na kompot na deser zakochałam się
  3. zarośnięta ścieżka leniwe słodkie bóstwo pochylone w kąpieli drzewa o poskręcanych pniach białe zdziczałe lilie obcym wstęp wzbroniony wszczepiona ciekawość manipuluje hybrydą
  4. Przyszła renta i było za co pić słońce wypala ciuchy i dziury w mózgu nad ranem okręt tak zalany syn wyczołgał się na pokład krzyknął ;tato i wziął kurs do krainy wiecznych snów zapłakany siedemdziesięcioletni ojciec opijał zgon syna w parku pod kasztanem przejeżdżający radiowóz humanitarnie odwiózł go na Izbę o ironio tam stracił resztę renty anioł stróż zabrał mapy i plany nawigacyjne wzięły w łeb pochowaj swoje geny już czas i tak jutra się nie nauczysz
  5. kolejni rozpustnicy z przelewajacym się kielichem w dłoni roztańczyli się we mnie i dżin i ty fałszywa nuto czerwone słońce żądzy unosi się wyżej i wyżej wciąż jest wczoraj utopia pod brzegiem słów rozpleniły się rzeczy łańcuchem przyczyn przy braku ograniczeń pozbawiony uczciwości prześlizgujesz się czernią nocy letniej w blasku lamp powiekszającej się sylwetki sztukaterią mnoży się sen strach i jęk fałd sukienki w rozpęknięciu brzoskwini miota się upieść do omdlenia tak żeby kasztany kwiatom zasłuchanym opowiadały
  6. to nie o pijaństwie to o kompleksie Edypa ... czyli zakochaniu w kobiecie starszej jak matka.......................
  7. Kochana przytul do łona jak matka zaopiekuj się mną to nie farsa mój konik na biegunach i szabla ty bądź ciągle starsza
  8. kolejni rozpustnicy z przelewajacym się kielichem w dłoni roztańczyli się we mnie i dżin i ty fałszywa nuto czerwone słońce żądzy unosi się wyżej i wyżej wciąż jest wczoraj utopia pod brzegiem słów rozpleniły się rzeczy łańcuchem przyczyn przy braku ograniczeń pozbawiony uczciwości prześlizgujesz się czernią nocy letniej w blasku lamp powiekszającej się sylwetki sztukaterią mnoży się sen strach i jęk fałd sukienki w rozpęknięciu brzoskwini miota się upieść do omdlenia tak żeby kasztany kwiatom zasłuchanym opowiadały
  9. Piekło jest niebem pomyślałem więc stąpam po żelaznych chmurach w Moim Królestwie przytępiony mrok i umysł uchlany codziennością Bóg rzucił mną jak marionetką nie trafił w odpowiednią epokę naszpikował marnościami zatrwożył wolnością Chciwie chłeptam rozkosz swojej belki nie widzę a ganię sąsiada za kawałek drzazgi i dalej sięgam już w przyszłość gdzie gwiazdy nic za darmo nie dają a przeszłość depcze po tramwajach zakładam szpilki w nadziei że ucieknę zapomniałam że jestem nielotem więc kręcę się wokół własnej osi
  10. Leżysz do góry brzuchem kochanie najedzony bo to potrafisz najlepiej uginając się pod ciężarem kurczaków sałatek słodkich ciastek wtedy kopulacja nawet jest na drugim planie do toalety ledwo się doczołgasz tak z przymusu i potrzeby raz w miesiącu jakiś prysznic i do legowiska taki tu spokój i nic się nie dzieje zatrzymała się cywilizacja nie ma drzwi i okien są tylko oczy otwarte lub zamknięte żyj i pozwól żyć innym za..sy..piam
  11. częstotliwość tych samych fal wtłacza pod jeden dach pozamykane drewniane okiennice smoki chronią przed złem pozwalam sobie wyrzucić na brzeg moje sacrum by zabić twój krzyk
  12. Świat pełen ludzi miliony rozmaitych światów w głowach geografia krain w zbiorach i podzbiorach z lekkością układania komentarzy do kosztów ubocznych świat zewnętrzny domy stroje ham ham hamburgery materializm świat wewnętrzny pocztówki z doświadczeń wstydliwe ideały melodie straconych poetów romantyzm czas ucieka i ciągle go mało przemijanie nowe znajomości nowe zmarszczki poświęcenia i nadzieje pomiędzy mną a Bogiem tak wiele się dzieje
  13. zapachniał maj i raj tuz tuż za drzwiami leniwe słońce każę milczeć sprzedam wszystkie nieba za piwo i kawałek cienia już nawet myśleć się nie chce słowa zastygają i zostają na zawsze w przestrzeni umysłu
  14. Siedział w kącie kawiarni elegancki i normalny z nieodłączną różą w dłoni dla księżniczki wymarzonej.. Mógłby przysiąc tych księżniczek było z tysiąc I chude i grube, jedna brzydsza od drugiej eleganckie i zadbane staromodne ,potargane z błyskiem w oku patrzą w jego kieszeń takie są w internecie Do rozmowy są zielone do kochania są spragnione a jeszcze spyta mimochodem; jakim jeżdzisz samochodem/? konto masz duże? bo przyniosłeś tylko różę.. twoja firma czym się zajmuje?? bo ja maluję.... rzęsy i powieki czekając wieki na takiego co ma wiec czy ty i ja?? gdy to wszystko masz??..mamy szansę?... zamiast znaleźć księżniczkę znalazł starą puderniczkę..
  15. Rozpuszczam włosy i plotki rozpusta w oczach czai się pusta przypuszczam że puszczę mimo uszu tudzież zawartą ironię Rozchylam usta i płatki kątomierzem zmierzę przymierzę namierzę rozwartość warstw tożsamości Rozsuwam plecak i plecy a tam leży rzecz na rzeczy każda potrzebna w drodze do piekła Rozkładam ręce i uda rozczulę rozbujam rozpieszczę i jeszcze i jeszcze rozegram partyjkę pokera
  16. dzięki Wija czy tam jak się nazywasz ...cóż pewnie nie mam polotu ani wprawnego pióra jak sławni poeci [po takich komtenach jak ten przed twoim czytam czytam wiersz i coś myslę że pewnie słaby że coś nie tak ]ale piszę dalej właśnie te historyczne wcale nie są łatwe a to był mój punkt widzenia w tamtej chwili pisania czy teraz inaczej bym napisała?/ nie wiem
  17. e wiersz nie ma wspólnego z tym w co wierzę [porównanie cech charakteru człowieka i zwierzęcia
  18. Gorące usta kobiet czerwienieja od pocałunków różowych wywołuja trzesienia ziemi w umysłach mężczyzn Bladym świtem słońce zagląda do wpółzamkniętych okien obserwując zadowolone twarze i tylko kuszą te czerwone usta gdy w oczach czai się pustka
  19. Człowiek to ssak jak inne ssaki lecz dusze ma i rozum nie byle jaki dane mu jest wszystkim rządzić chociaż sam od małpy pochodzi mówią;zęby zdrowe ma jak koń silny jest jak słoń czasem jak świnia się prosi i jak wilka go po lesie nosi chytry i jest jak lis czasem śpi jak zimą miś jak żmija słowami kąsi a w kieszeni węża nosi sam o sobie mowi i ja w to wierzę człowiek gorszy jest niż zwierzę
  20. przybądź tak na skraju i o czaruj śnię sny w marzeniach tak słodkie jak pączki w tłusty czwartek ale przecież gdy marzę nie muszę spać więc przyjdź i daj co masz dać
  21. niezapomniany dotyk rozszczepia barwy szczęścia do granic możliwości i zaiskrzył poranek między mną a tobą po nieprzespanej nocy ściśnięta palcami w temperaturze 220 stopni wgniatam się w ciebie przybieramy pozycję przyklejonych pączków tak na słodko z cukrem pudrem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...