Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Renata Giemza

Użytkownicy
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Renata Giemza

  1. Zapalisz? ozdobiła twarz uśmiechem numer pięć oczy rozbłysły- czemu nie? wiesz mamy wspólny interes jesteś mi cholernie potrzebna mija czas i nadeszła jesień jesień mojego życia pieniądze mam i samotność płeć pleśnieje i nie mam apetytu istota życia i śmierci jest prawie nieuchwytna więc lubię sobie wypić i chciałbym żebyś i ty sobie wypiła dryfuję przedmioty które gromadzę śmieją się kurzem martwe tak czekają cierpliwie aż do nich dołączę patrz na podłodze mysz biała zgódź się będę przynosił kwiaty i krupnik zawsze z sokiem jabłkowym czy miałem kobiety? przeglądam w pamięci kolekcję odkrywam że po latach prócz seksu nie pamiętam nawet imion Podszewką mojego charakteru jest niecierpliwość więc mów tylko żebyś nie żałowała bo ja szukam szukam kobiety na stałe a jak nie to idę dalej
  2. CHYBA BYŁ POETĄ CO NIE??PRZYNAJMNIEJ MYŚLAŁ ŻE BYŁ
  3. Chaos powstawania wszechrzeczy zagościł w naszych oknach i imię twoje przylgnęło do skóry Amor siadł między nas rzucił sześcioma literami zbieramy spełnienia tajemnicy dodając trzy i teraz jestem zasiedloną ziemią i teraz jesteś rozległym pastwiskiem dostaliśmy zielone światło i jeden bilet na autostradę życia a blask oczu kluczem lustrem drzwiami bramą iskrą żeby nie było zimno tak na styk
  4. Kto podpalił kogo zabić w wiecznym mieście oskarżenia winnych w pochodnie zamienią a poeta wśród chichotów opisze tragikomedię
  5. zamknij oczy -a ja nie chcę bo kiedy się ściemnia dopada mnie strach że więcej nie obudzę się a ja tylko chcę odpocząć Przecież śmierć atakuje naznaczonego przejściem na drugą stronę połykam lęk na kolejnym pogrzebie wystawiam głowę na wiatr czuję moment istnienia
  6. pusta wewnętrznie,yo puta obrabia,zarabia,dorabia facetów podnieca,taka kobieca bogini seksu w przykrótkiej mini na jej widok facet się ślini i anons w pismach głosi dziewczyny do towarzystwa proszę,pełna dyskrecja w papierach dekoratorka wnętrz zna męska psychikę nieznana kobieta z ulicy jak matka ,żona ,kochanka dopieści,przytuli,całuje złe nawyki akceptuje odmieńcy chodzą ,kupuja ciało jak towar dziwka sprzedaje zawsze gotowa
  7. W niedoli swojej przez życie się szwęda bezdomny wedrowiec,jakiś przybłęda kto z nim zapłacze i łzy mu otrze gdy zewsząd słyszy spadaj stąd łotrze szum białej przydrożnej brzozy do snu ukołysze gdy się położy stare łachmany ,porozdzierane są kołdrą,poduszką i prześcieradłem Wyżywi go śmietnik ,darmowy supermarket zjada resztki dzieląc się z psem odpadkiem szczur towarzysz drepcze po ciele i twarzy jest kloszardem ,a o lepszym życiu marzy Przydrożny Chrystus nad jego losem płacze wiatr cicho zawodzi morderczej tulaczce ktos zabrał dom,milość ,rodzinę zostawił kij żebraczy i modlitwę..
  8. zamknij oczy -a ja nie chcę bo kiedy się ściemnia dopada mnie strach że więcej nie obudzę się a ja tylko chcę odpocząć Przecież śmierć atakuje naznaczonego przejściem na drugą stronę połykam lęk na kolejnym pogrzebie wystawiam głowę na wiatr czuję moment istnienia
  9. szklanka wina krew mojego boga ucieczka przed rzeczywistością
  10. Z myślą o Tobie buduję swoj swiat choć z każdym rokiem przybywa lat i życie czasem sie ze mnie śmieje na przekór innym mam nadzieje Z myślą o Tobie gotuję obiad choć przesolę -Ty będziesz go jadł bo mój uśmiech jest słodszy od przesolonej zupy i przy słonych kartofli Z myślą oTobie kupuję stroje gdy patrzysz cieszy sie serce moje chcę Ci pokazać mój wdzięk i styl chcę Ci pokazać mój seksapil
  11. złowrogi powiew wiatru bez litości tapla się w strugach krwi chce nakarmić wasz głód aż do utraty rzeczywistości Modelowy obywatel Herr Denke był niebywale miłym uczynnym człowiekiem zero wódki zero awantur na pogrzebach nosił krzyż i grał na organach po chrześcijańsku pomagał podróżnym i włóczęgom dusza człowiek Jego firma prosperowała ku zadowoleniu mieszkańców wyroby skórzane i wieprzowina bez kości i paski szelki i mydło gdy biedny poczciwy Karl odleciał na chusteczce do nosa w otchłań zatrzęsło miasteczkiem aż po ogród po Europę po lata a co na to fabryka konserw Karl okazał się metodyczny zimny i skrupulatny prowadząc zapiski w dzienniku geniusz na potrzeby rynku geniusz ze schizofrenią
  12. A jak ja umrę i będę leżeć w trumnie będą modlić się czarne kapelusze o moją duszę ... a ja robić nic nie muszę A jak ja umrę będę spać w czarnej ziemi z oczami c szeroko zamkniętymi okryta płaszczem ciszy nikt o mnie już nie usłyszy.. A jak ja umrę będę w srebrnych przestworzach albo w błękitnych morzach będę jak biała mara o nic nie muszę się starać... jak umrę...
  13. Na głowie włos siwieje sylwetka ku ziemi sie chyli na twarzy zmarszczek wiele wzrok już nie wypatruje chwili Patrzysz staruszku w głąb siebie przemierzasz w myślach krainę cieni w ciepłym łóżku jest ci jak w niebie czasem straszysz się wizją śmierci Zdany na łaskę i niełaskę dzieci swoich i obcych ludzi potykasz się o starczą laskę i litość wokół budzisz Szanujcie młodzi starość w końcu każdego to spotka dajcie trochę uśmiechu i radość pozwólcie im szczęścia dotknąć
  14. szlachetna księżniczka nie dba o obyczaje a fe pończochy nie wyprane nic nie wie o istnieniu mydła źle się czuję rzekł książę napić się muszę konsumpcja w łożu haczy o niestrawność z przodu brud z tyłu brud żołądek się wywraca pierwsza i ostatnia noc miłości jakoś poleciało mąż pod łóżkiem zasnął Wasza Wysokość twój największy wróg nie żyje -czyżby naprawdę umarła? mega imprezy bale rozpusty kochanki dziwki flaszki i długi podagra miażdżyca spazmy bezdechy puchowa kołdra pochowana z miniaturową podobizną Marii Anny Fitzherbert Jerzy Iv[1762-1830] Karolina Brunszwicka [1768-1821]
  15. Wstawaj seksu nie będzie ja mam piwo i mecze więc wstawaj seksu nie będzie ty masz wnuki i dzieci i nie mów,że służącą jesteś kasę ci daję i patrzysz na seriale,,. gdybym miał lat 43 to jeszcze chciałoby się mi teraz to tylko piwo mi się śni a nie Ty butelkę wolę pocałować bo na wiagrę mi szkoda.. i nie wiem o co ci chodzi trzaskasz drzwiami i wychodzisz w naszym wieku to seks szkodzi lepiej myśl co na obiad zrobić bo chłop z roboty przychodzi
  16. Pan ..nic mi nie powiedział ja siedziałem tu,On wysoko siedział modliłem się na kolanach w świątyniach do obrazów Jego odpowiedzi nie usłyszałem ani razu i datki na tacę według obliczeń za grzechy ,za winy,za pychę ,za bycie daję,od lat żyjąc na kłamstw pograniczu i każą Cię szukać w księgach wieczystych i każą Cię szukać wśród piasków pustynnych podążam jak skała i wiara za mała zniechęca na zakrętach ja Twoim dziełem w porządku nieuporządkowanym pozwól się odnaleźć o Panie Ty gdzieś siedzisz na nieboskłonie ja u siebie w domowym salonie usiądź za oknem na parapecie jak ptak,jak skrzat ,jak płatek śniegu na krześle za stołem lub taborecie stań się na chwilę jak ja człowiekiem wypij herbatę lub wódkę ze mną niech wciąż nie wzywam Cię nadaremno
  17. Hey małolato powiedz jak ci na imię chciałbym cię poderwać kiedy tak stoisz z papierosem w ustach udając dorosłą i gdy inne lolitki śmieją się hałaśliwie Ty zamyślona tak jakbyś czekała aż podejdę czytam w twoich oczach że alkohol szkodzi a na trzeźwo niełatwo poderwać ani nawet ryby łowić zawsze każda ucieknie taka niestała I dziewczyno uwielbiam cię widzieć w szpilkach jak się zgodzisz nawet powiem że cię kocham tak bardzo potrzebuję chwil z tobą i wiem że mówiłaś koleżance chciałabym mieć romans z dorosłym facetem podaj nr podaj imię podaj rękę jestem Pinokio
  18. Grzebie bezwstydnie każda pani w apetycznie skórzanej z fascynacją Pęk kluczy zapodzianych na dnie komórka obowiązkowa gdy dzwoni męka gorączkowo nie można się dogrzebać Zagubiona wśród szminek tabletek tamponów grzebieni tkwi rozdrażniona dusza kobiety te bardziej nowoczesne gdzieś na dnie dorzucają prezerwatywę i nikogo to nie dziwi tylko facet przewraca wzrokiem gdy w torebce buszujesz zapamiętale w szale
  19. Mówią mu kotku czy dobrze aby bo to pies na baby
  20. prawdziwych facetów już nie ma przegrali bitwę z amazonkami i w kącie cicho płakali mówiąc że są gejami gdzie ci mężczyźni z krzepą orły ,sokoły,rycerze ci trzęsą się jak galareta ze aż cholera nas bierze strzyka ich w krzyżu i kościach dobija podagra ,prostata przestańcie już chłopy szlochać ściągnijcie kiecki i chodźcie w gaciach
  21. Zanurza palce w rozpuszczone włosy dłoń wędruje wzdłuż szyi obnażone ramiona i piersi widok rozkoszny ogień płonie dotykiem ust rozkapryszonych połyka słowa błąka się nieustannie wsród alejek gdzieś pomiędzy nagością ud przenika zjednoczenie jak dobrze mieć wspólne drzwi na własność
  22. zachodzę słońcem rozrywana na kawałki w kilku fotografiach otwieram drzwi echem wydobywam z ukrycia białe stopnie wysiłków nostalgia nad pustymi kamieniami ktoś wyreżyserował sztukę wtłoczył w pejzaż aktorów patrząc na pijane niebo przysypiam w odpowiednim miejscu lepiej zastosuję dwa środki ostrośności letarg i grę na zwłokę martwy księżyc przybrał barwę popiołu w półmroku łatwiej o przerażenie zachodzę słońcem na swoje miejsce
  23. Stworzona ze znaków zapytania wykrzyknikiem popychana w supły zaplatana drewniana Ktoś każe jej gdzieś iść wśród achów i ochów bezwiednie tkwić stukać wciąż do zamkniętych drzwi coś w nawias wziąć by coś było poza nim aż w końcu potknie się o kropkę nad i
×
×
  • Dodaj nową pozycję...