Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marek_miros

Użytkownicy
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez marek_miros

  1. Szkółka drzew. Rozmawiam z Janem. Pokazuję ręką. Wykonano wyrok śmierci na choince. ...Ciepło domu. Idą Święta. Roziskrzona. Dzieci. Nastrój. Hej kolęda... ...Barbarzyństwo własnej żądzy. Dla igraszki - trup więdnący. A gdzie święte - Żyj i daj?... ...Na ołtarzu estetyki to ofiara. Eteryki szczyt. Zapalniczka uczuć stosu i zachwytu. Cyt... ...To fatalizm. Ginie życie im piękniejsze w swym rozkwicie. Pozostają krzywe, karły. Lęk lepszości po umarłych... ...Koniec nagły. Ostrza stal. Los ponad pojęciem. Żal... ...Sądząc z ilości przyrostów lat miała około ośmiu. Mniej czy więcej - tyle słyszą ptaków śpiew. Tak to już jest w szkółce drzew... Szkółka drzew. Rozmawiam z Janem. Jak tam? Troski... Też? To samo. Jakoś leci. Musi. Ano...
  2. marek_miros

    Świeca

    Nie sprzedajemy takich świec. W ogóle nigdy ich nie było. Fabryka co by je robiła wiele już lat jak się spaliła. A wosk? Cóż wosk? On wyparował w ogniu historii. I nie zostało z niego nic nim sensem w kształcie zaczął żyć Więc lepiej bierz pan to co jest bo przecież trzeba jakoś iść. Niesiemy świecę idąc w mrok choć blask jej naszych stóp nie sięga. I sama siebie głównie jaśni. I czasem tylko suchy trzask, dysonans, w ciszy ogniem miota. Jak mały bunt, rozterki duszy, starego zbutwiałego knota. Mówimy - Patrzcie jaki żywy pełen przemyśleń i sumienia I jaki godny nas prowadzić skoro sam kształty ciągle zmienia. Choć nie wiesz dokąd - to błądzący Wiwat Ci knocie nas wiodący. Niesiemy świecę, zgrabny płomyk zachwyt banalny i ubogi. Ktoś nas poklepał po ramieniu. "Pięknie jest szukać własnej drogi" Niesiemy świecę idąc w mroku wciąż bardziej przymrużamy oczy. Po co nam ostry orli wzrok? Świat tuż rozmywa się w pomroczy. Z ciemności szum pod czaszkę wchodzi. W gęstwinie nocy grzęzną nogi. Oświetlasz tylko moje palce. Czy mam palcami szukać drogi? Jak cię zaniosę na grób przodków zabitych dumnie na stojąco? Jak na ich grobie, świeco marna postawię ciebie ręką drżącą? Ostatni raz poczuję w palcach światłostkę w całość zgromadzoną. I jedna kropla niewzruszenia przekroi twarz już zaciemnioną.
  3. Dwa razy dwa równa się cztery Co piąty idzie pod mur Co piąty nie ma mieszkania Co piąty nie dostaje się na studia Co piąty traci pracę Co piąty umiera zbyt wcześnie Co piąty... Bo dwa razy dwa równa się cztery. Na początku była matematyka By roślina pięła się ku słońcu By kule mogły wylatywać z luf By korzeń przebijał żyzną glebę By nóż... Na początku było Dwa razy dwa. Który to stworzyłeś i pchnąłeś w ruch Do Ciebie biegnie myśl Mój żal uprzedziłeś już Kładziesz na ustach palec Ciii... Sam powiesz "Czemuś mnie opuścił" Który się temu poddałeś Bym mógł zawołać Ciebie Kiedy copiątość przyjdzie Tak czy inaczej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...