Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

itd_itp

Użytkownicy
  • Postów

    110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez itd_itp

  1. @kufelek OK. Nie będę go (albo jak wolisz "to") bronił. Ale... zauważ, że bez tytułu i tak będziemy wiedzieli o kogo chodzi i domyślać się sytuacji. Właśnie bez tytułu "to" nabiera cech haiku, czyli pewnej tajemniczości. Tytuł stał się częścią tekstu przez rym: wygnana - Adama. Uważam, że tytułowanie: haiku, nie ma sensu. Numerowanie jest nieciekawe. Tytuł powinien przyciągnąć uwagę, i czasem mimowolnie staje się częścią tekstu. Jeżeli chodzi o treść, no cóż, mieszkam w mieście, z dala od żabich stawów. Widziałem wiele haiku o abstrakcyjnym temacie.
  2. Proponuję wyjechać do RPA i tam na gorąco to wszystko opisać - chętnie posłuchamy, albo uważniej przyglądać się drzewom i wsłuchiwać w świergoty ptaków. Rozważania o podcinanych gardłach w ciepłym wygodnym pokoiku, to tak samo jak oglądnie horroru przy gorącej herbatce. Dla większości ludzi ( na szczęście!) życie to codzienna szarzyzna, którą bardzo umila obecność miljona drobiazgów, między innymi również drzew i ptaków. Stwórca dał nam wyobraźnię po to, aby z niej korzystać w uczciwy sposób, obojętnie gdzie ją los rzuci czy na pustkowia, czy w okropność historii, czy do lokalnego sklepu po ogórki.
  3. na jej szczęście zdążyła z sobą zabrać sidła na Adama
  4. Bóg do Adama - miękka, ciepła, wilgotna... ale, ale - wciąż niepewny Adam- czy nie zanadto wygadana?
  5. w jesiennym zmroku gdzieś nad głową głośne krzyki gęsi
  6. Róża wymachuje ostatnim kwiatem na przeźroczystej łodydze górującej nad całym krzakiem. Żegna się ze wszystkimi. -Od-cho-dzę- chce wykrztusić, ale wiatr jej przeszkadza, bo jest śpiewaczką z dziurą w gardle wypaloną mrozem. Krzak tańczy razem z gałęziami lipy, która o pszczołach już zapomniała, o gorących nocach, o kapiącym złocie odurzających kwiatów i drga cienkimi gałązkami jak szara trawa, co dom przerosła. A zima, nim pochwali się białym kwiatem drepcze w kółko, gdzieś w głębinach morza, i trzyma nas w napięciu: kiedy sypnie? kiedy sypnie? Ale róży już wszystko jedno, spakowała bagaże, z walizkami napchanymi ogrodowym pięknem maszeruje na stacje i z oddali macha ostatnim dzielnym kwiatem. Zza firanek wyglądamy niechętnie, bo wiatr, który wczoraj nie tak daleko porozwalał domy, w liściach oraz w trawach wciąż płacze i rwie czarne chmury na przeraźliwe strzępy, sunące nisko i szybko. Więc mu nie ufamy, czekamy, aż odleci. I wtedy z koszem na śmiecie wyjdziemy do ogrodu. Ale krzak, który tam znajdziemy, już będzie bez duszy. Sterta kolców i badyli. Zieleń, z której uleciał oddech z żalu za tym, co tak bardzo kochała, a czego od miesiąca już nie ma w ogrodzie.
  7. ależ kochanie, komóż w głowie spanie, gdy coś obok leży w japońskiej piżamie i pod głowę układa delikatne ramie jakby było zrobione z kwiatu wiśni lub ryżu
  8. przez pomyłkę dostał się do brzucha, no cóż, zamieni się w śmierdziucha!
  9. nim haiku w świat wypuszczę depczę w nim słowa jak kapustę
  10. chwila zachwytu zamieniona na słowny pasztet
  11. sztuka wstrzymania okrzyku w chwili olśnienia
  12. zaskoczyłeś sam siebie przez chwilę się znalazłeś w poezji siódmym niebie
  13. w spodniach noszę żabę muszę znaleźć babę co w spódnicy ma staw
  14. JJ: "spęczniały" z kilku powodów. 1. ze wzgędu na aliterację: poezja, pornografia pełne, puste pęka puste przyjście (s)pęczniałego W wersach, gdzie "p" się nie pojawia, powtarza się "w" (tak jak w słowie "woda",która z kolei, kojarzy mi się z seksem i płodnością): odwrotnie otwarte wilgotne. To była moja gra dźwiękami. Aniołek pwiedział, że wiersze pisze się ręką, przypuszczam tak samo jak nuty muzyczne, ale czy to znaki na papierze są esencją muzyki? 2. "Spęczniały wiersz" tu (w poezji) koresponduje z tym,co wypełnia usta tam (w pornografii). Jest to mój sposób zasugerowania związku erotyzmu z impulsem twórczym. Skąd bierze się w nas ta gorąca potrzeba "zapładniania" naszymi myślami wyobraźni innych osób? Raczej trudno byłoby to osiągnąć "zwiotczałym" wierszem. Oczywiście odbiór wiersza to kwestia smaku. Nie można oczekiwać, że dogodzi się wszystkim smakom i wyobraźniom. Dziękuję tym, którzy zechcieli tu zaglądnąć i serdecznie pozdrawiam. Wiem, mój długi komentarz jest trochę nie na miejscu, ale inaczej nie potrafię, dlatego najczęściej nie odpowiadam. Sorrrrrry )))):
  15. tam pełne usta i puste serca a tu odwrotnie: serce nabrzmiałe od uczuć pęka i usta puste otwarte i wilgotne czekają na przyjście spęczniałego wiersza
  16. Nie istnieje. Przepraszam, że rozczarowałem. Również przez wiele lat go szukałem, ale jak widać, na dołączonym obrazku, bez powodzenia. Zrozumiałem, że wiersz to rzecz bardzo prywatna. Jak odzież osobista lub chusteczka do nosa. Sprawa tak indywidualna jak odmienność charakterów, mimika, gesty, sposób chodzenia. Coś, co samo i naturalnie musi wyjść z ciebie. Tak aby papier, który słowami poplamisz, pachniał nie tuszem czy atramentem, a raczej twoim moczem. Oczywiście, możesz dodać trochę subtelności, o ile stać cię na nie.
  17. łatwiej zostać solistą w parafialnym chórze i zadziwiać swym głosem uczestników nieszporów lub zastępy aniołków wyparzeć na chmurze niż zyskać krztynę uznania u kolegów z Forum łatwiej po pijaku wdrapać się na górkę i w gąszczu tarniny po ciemku się wysikać niż jednym palcem dziobiąc poczciwą klawiaturkę do ich serc nieczułych jakoś się dostukać możesz walić pięścią miauczeć warczeć hukać nie otworzą! swoją wyobraźnię jak kurę zamrożą i na drogę ci dadzą butem pocałusa łatwiej z deszczem zawrzeć pakt o dobrej pogodzie albo tak jak Jezus spacerować po wodzie niż u braci poetów znaleźć słowo otuchy i zachętę i pomoc dla twórczości twej kruchej której są potrzebne i pomoc i ciepło jedną nogę wetkniesz i zaraz chcesz uciec bo czujesz że wdepnąłeś w poetyckie piekło łatwiej przez ocean przepłynąć by w bucie lub trębaczem zostać w parafialnym kościółku lub podzielić się z wróblem sprawiedliwie bułką niż kruszynę uznania u kolegów z Forum znaleźć abyś wreszcie mógł odetchnąć z ulgą i ogłosić święto w okolicy i w domu
  18. ...tak myśli każdy z nas. I nie ma się o co sprzeczać: ja nie umię pisać, ty nie umiesz pisać ale moje są lepsze. Koniec dyskusji. Kropka. Teraz możemy usiąść i grzecznie milczeć. Moja cisza od twojej też na pewno jest lepsza.
  19. Świetny pomysł, ale chcę się podzielić dwiema obserwacjami: podszczypywanie to jeszcze nie orgia, a raczej nieprzyzwoite umizgi, a także zmieniłbym słowo bezsilność na zazdrość, gdyż to poprzednie trochę rozcieńcza efekt, a więc: Zimowe umizgi Mróz lubieżnik podszczypuje w pośladki. Słońce blade z zazdrości. Tak czy inaczej, zazdroszczę pomysłu...)
  20. Dziękuję. Takżem piórem wywijał że złapałem tygrysa polując na motyla...:)
  21. Po wrażeniu jakie ma zrobić na czytającym...parę słów i echo...:)
  22. Haiku - złapać motyla w kilka sylab.
  23. Kocham zimę i działają na mnie takie obrazy. Podoba mi się: "westchnieniem" i "musnęła". Podziwiam to uparte 5/7/5, ale gdyby się od tego uwolnić, mogłoby być jeszcze ciekawiej...:)
  24. Są tacy, co "idą z rzeką i woda myśli za nich" (Bob Boldman), no i oczywiście tacy, co idą z butelką i wódzia myśli za nich, a są jeszcze tacy, co wogóle nie myślą, i też kłapią i idą....Wszyscy dokąś dojdziemy...:)
  25. żona w mini sąsiad przy płocie ostrzę siekierę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...