Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marat_Dakunin

Użytkownicy
  • Postów

    449
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marat_Dakunin

  1. "wiersz jest o przemijaniu czasu...o utraconych wartosciach-taka jest przynajmniej moja interpretacja..." Podstawowy błąd logiczno - metafizyczny hehe.. Wartości się nie traci. Wartości są wieczne. Wartości są poza nami - nie możemy ich stracić, możemy je co najwyżej olać. Można stracić - właśnie przebywając albo we wspomnieniu albo tylko bezproduktywnie kontemplując nadzieję. Wartości uobecniają się w wieczności chwili - w okamgnieniu. Nigdy nie jest na nic za późno. Nawet w kwestiach granicznych. Takie przynajmniej ja juz mam egzystencjalne podejście, można mieć inne
  2. w każdym człowieku jest dobro, jeśli ludzie nie są dla siebie złośliwi Niekoniecznie, czasem właśnie ci złośliwi okazują się pozbawieni hipokryzji, a ci gładcy i cukierkowi wbijają nóż w plecy
  3. "To bardzo dobry wiersz, napisze dlaczego, jak wrócę z urlopu" ;-) Panie Lekter, pewne rzeczy się zasadzają na sprzecznościach i dysonansach. A inne nie. Wyraża Pan swoje opinie krótko i zwięźle. A ja też mam prawo mieć swoje opinie o Pana opiniach. Uff, ale duchota pozdrawiam
  4. Oczywiście, że jesteś dobra. Piekło to inni.
  5. Ale gdzie tu głębszy sens? Że czas płynie i zabija? Niekoniecznie, przecież czas nie istnieje, jest tylko formą postrzegania w 4 wymiarowej rzeczywistości. A poza tym i tak żyjemy albo w przeszłości albo w przyszłości.
  6. A któż to wie Oksymoron to: dobrzy ludzie A można w czymś pomóc? Słońce świeci, nie jest źle
  7. Tak, myślę, że ma pan mocno rozwinięte opiniowanie a priori, oczywiście wybiórczo.
  8. oksymoron.. A co się dzieje Elika?
  9. Tak tak, Pana opinię już znałem wcześniej. Komentarz do kosza. pozdrawiam
  10. Niestety banał banałem pogania banał. A jak pogania - to czas się śpieszy. Śpieszę , znikam. pozdrawiam
  11. Jest też jeszcze rzecznik ubezpieczonych proszę poszukać...
  12. Wija: szarada nie szarada..jakieś to nieskładne. Co do kwestii racji zainspirowałem sie Kierkegaardem, z którym się b. często zgadzam psychologicznie, pod spodem: Twoje życie stwarza Ci możliwość nawiązywania różnorodnych stosunków z innymi ludźmi, z których jednych kochasz bardziej, drugich mniej. Gdyby człowiek, którego kochasz, wyrządził Ci krzywdę, zaprawdę zabolałoby to Cię, wszystko byś przemyślał, ale czy powiedziałbyś: „Tak, wiem, że mam rację i myśl ta uspokaja mnie”? Ta pewność zaniepokoiłaby Cię i życzyłbyś sobie, abyś to Ty nie miał racji, szukałbyś jakiegoś usprawiedliwienia dla niego, a gdybyś niczego nie znalazł – spokoju zaznałbyś dopiero w myśli, że Ty nie masz racji. Albo, gdyby nałożono na Ciebie obowiązek troszczenia się o dobro Takiego człowieka, wówczas zrobiłbyś wszystko, co w Twojej mocy, ale gdyby ten człowiek mimo wszystko nie zważał na to i tylko sprawiał Ci kłopoty – wówczas zaprawdę sprawdziłbyś wasze stanowiska, ale czy powiedziałbyś wtedy: „Wiem, że postępowałem wobec niego słusznie?” – o nie! Gdybyś go kochał, myśl ta mogłaby Cię jedynie zaniepokoić, chwytałbyś się każdej możliwości, która by przemawiała na jego korzyść, a gdybyś żadnej nie znalazł, przekreśliłbyś wasze rozliczenia, starałbyś się o nich zapomnieć i pocieszyć się tą budującą myślą, że nie miałeś racji. Gdyby szło o człowieka, którego kochasz, znalazłbyś się – chociażby w Twojej miłości udało się oszukać myśl Twoją i Ciebie samego – w stanie permanentnej sprzeczności, zważywszy, iż masz rację i zarazem pragnąłbyś, chciałbyś w to wierzyć, że nie masz racji.
  13. NA dobra - noc fraszka: /Z zupełnie innej beczki / Gdy cię pocieszałem, to tylko dlatego, żebyś nie była tak smutna jak ja, Pragnąłem - być mistrzem smutku Kiedy miałem rację, chciałem jej nie mieć. Bo Ty mając rację, dałabyś - to co chciałem.
  14. Z Baudelaire'a: Adromacho, o tobie myślę. Strumień mały, To biedne, smutne lustro, gdzie zalśnił przed laty Twych wielkich cierpień wdowich majestat wspaniały, Ten Simois, kłamca, łzami twoimi bogaty, (...) Starego nie ma już Paryża (tak się zmienia Kształt miasta, prędzej jeszcze niż serce człowieka); (...) Jak mąż u Owidiusza w niebo lazurowe W niebo, które przenika ironia złowroga, Na konwulsyjnie drżącej szyi wznosił głowę Chciwą, jakby z wyrzutem zwracał się do Boga. (...) O tych wszystkich, co łzami własnymi się poją, O tych, co nigdy, nigdy nie odnajdą straty, I jak dobrą wilczycę ssają boleść swoją, I o wątłych sierotach uschniętych jak kwiaty.
  15. Panie, nie podoba się Panu. Nie widzi Pan w tym wiersza. Ok. Co mnie to obchodzi. Natomiast jak już się Pan wysilił na niby - konkrety: odpowiadam. W ten sposób może Pan nazwać prozą 70% tego, co niektórzy (...) nazywają poezją. Mimo mojego pytania nie określił Pan ani słowem, co jest dla Pana wyróżnikiem wiersza, poezji. Jeśli Płynąc na Sutton Island nie jest wierszem to i mój tekst nie jest wierszem, nie spieram się o to. Co do Baudelaire - czy ja piszę że to autorytet? Nawiązałem do jego wersu i to trochę parafrazując. Ale nie mieszaj Pan czyjegoś życia czy uzależnień z twórczością. Najwybitniejsi byli często uzależnieni. O co Panu chodzi? Napij się Pan melissy. Suma summarum: znów żadnych konkretów, tylko kilka Pana opinii rzuconych ot tak. Ma Pan do nich w sumie prawo, ale nie mogę na nie odpowiedzieć dla Pana satysfakcjonująco z kilku przyczyn: 1) różnimy się wrażliwością 2) różnimy się poglądami na sztukę 3) różnimy się erudycją Prawdopodobnie też różnimy się inteligencją, oczywiście na moją niekorzyść, bo Pan wie, co nie jest wierszem, a ja nie wiem co wierszem jest. A jak wiadomo, ten który wie, że nie wie, jest głupszy. pozdrawiam
  16. Odwrotnie, to z Panem nie ma rozmowy. Pisałem kilka razy prosząc o konkrety. Proszę o zrozumienie języka polskiego, i nie śmiecenie pod moim tekstem Pańskimi nic nie wnoszącymi za to zadufanymi komentarzami, które nawet nie są do końca poprawne czysto językowo. Powtórzę: zakończyłem z Panem rozmowę. Jeśli musi Pan sięgać do jakichś określeń typu "królowo", lokaj itd. świadczy to tylko o Panu. Jeśli musi mieć Pan ostatnie zdanie proszę sobie założyć jakiś wątek odrębny, obiecuję, że tam nie zajrzę. pozdrawiam
  17. Messalin Nagietka. Zakończyłem z Panem dyskusję. Niczego się od Pana ciekawego nie dowiem, a Pan jak widzę ma podobne odczucia, więc rozmowa nie ma sensu. pozdrawiam P.S. www.youtube.com/watch?v=DAmJCDw2CNI
  18. We Lwowie? Czy w Czerniowcach? We Lwowie oczywiście Grand Hotel www.ghgroup.com.ua Ale w hotelu George (Kiepura śpiewał z balkonu) teraz przystępne ceny. Oczywiście najtaniej u Polaków na kwaterach, także na rynku i w pobliżu, choć od kilku lat ceny stale rosną (noclegu). Tramwaje jeżdzą (cena za bilet była ok 15 groszy polskich), trolejbusy też są, bardzo dużo marszrutek (busy). pozdrawiam
  19. W Czerniowcach byłem tylko przejazdem w drodze do Rumunii. Zaniedbane dalej bardzo. Piękny uniwersytet. Zdradzę Pani, że choć we Lwowie byłem wielokrotnie, Lwów został użyty w wierszu nie poprzez wspomnienia ze Lwowa. Pisałem bardziej abstrakcyjnie, a po prostu Lwów mi tam pasował..do pewnego obrazowania :) pozdrawiam
  20. 1. Nadajemy na innych falach. Teraz widzę to jasno. Dla mnie wszelka sztuka jest w perspektywie Boga. Co nie znaczy, że ma być zaangażowana po stronie jakiejś wiary czy religii!!! Człowiek zawsze pozostaje w perspektywie Boga. Sztuka jest próbą zbliżenia się do tajemnicy. Boga - należy rozumieć szeroko: to "absolut" który jest ponad to, co w człowieku czysto zwierzęce, najkrócej mówiąc. Największe umysły od zarania dziejów widzą człowieka jako rozpiętego pomiędzy doczesnością a wiecznością, zwierzęciem właśnie a czymś, jednak, duchowym. Jeśli teraz chce mnie Pan zaatakować z pozycji np marksizmu, biologii czy psychologii ewolucyjnej, socjobiologii (Wilson et consortes) a nawet humanistycznego ateizmu (Dawkins) mówię od razu: nie ze mną te numery. Znam to. Poważam i cenię socjobiologię. Ale każdy w miarę jako tako rozgarnięty i wrażliwy psycholog - ateista powtórzy za mną: człowiek to synteza. Boga - można zastąpić: aspiracjami, wzorcem perfekcji, dążeniem do samorozwoju. Ale pozostanie Tajemnica człowieczeństwa w perspektywie właśnie iDEI - Absolutu. I pan chce mi wmówić, że to nie jest główne zadanie poezji? Wolne żarty! Pana przywołanie krzyża itd i tego rodzaju analogie są wyjątkowo niesmaczne. Bieżące wydarzenia quasi - polityczne nie mają nic wspólne z absolutem. Jeśli Pana to fascynuje proszę iść tam albo napisać wiersz (o, może to dla Pana był wiesz) jak pan Rymkiewicz o Panu Jarosławie.. 2. Kaszel: a jak Pan myśli, po co ten kaszel tam wystąpił? Bo akurat kaszlałem jak pisałem ;)? 3. A jakie konkrety Pan ma na myśli. Bo z nas dwóch konkretnie to piszę w komentarzach tylko ja, a Pan od konkretów tylko ucieka. 4. A niby czemu? Podałem kilka przykładów. Mogę Panu nawet całą bibliotekę Borgesa. Ale skoro te 4 za dużo..to przepraszam. Zapewne w domu ma Pan na półce 4 książki - nie chciałem zagrażać temu zbiorowi. Przepraszam. A Pan mi poda jakiś przykład konkretny, wysłowi się Pan konkretnie? pozdrawiam
  21. Oh, wiadomo, że nie czyni. Ja uważam, że to genialny wiersz. Pan może mieć inne zdanie. Poza tym nie rozumiem za bardzo co Pan pisze. Ja, mimo wtrętów jakoś tam teoretycznych staram się pisać w miarę zrozumiale, ale mam problem z identyfikacją jakiegokolwiek sensu w tym co pisze Pan w komentarzach Konkret to poezja dla Pana? Racja, ale przez konkret - do Absolutu, prawda? A gdzie tu wg Pana nie ma konkretu? pozdrawiam P.S. Mógłbym się ewentualnie silić na skojarzenia na siłę do Pana komentarzy, ale po co. Albo się ma coś do powiedzenia albo nie bardzo 1. tak, tekst Barańczaka nie jest wierszem, jest nadymanym rozwodem, nieokrzesanym wątkiem prozatorskim 2. jeśli chce Pan powiedzieć, że kaszle - cóż Pana rzecz, interesuje mnie konkret a nie rozciągana smycz 3. absolut? a może ukształtowanie? MN Ad.3. Nie rozumiem. Dla mnie konkret zawsze jest odbiciem idei. Tzn czegoś transcendentalnego, czegoś co się wymyka, czegoś co człowieka przekracza, czegoś co tkwi na końcu języka ale jest niedopowiedziane, czegoś co przewyższa, Tajemnicy, pomiędzy zwierzem a Aniołem. Bogiem. Poezja to konkret który odwołuje się do absolutu tak wg mnie rozumianego. Ad.2. Nie rozumiem. Ad. 1. Z ciekawością poznam pana (jak rozumiem bardzo formalne) rozumienie tego czym jest wiersz. Taki Witkacy uważał np że powieść absolutnie nie jest sztuką, sztuką może być np. teatr. Byłbym zobowiązany gdyby napisał pan precyzyjnie jakie warunki musi spełnić tekst by był wierszem Proszę tez podać jakieś przykłady, a je ze swojej strony podam od razu przykłady z pytaniem czy to wg Pana wiersze: np. poemat Trzech króli Eliota - wiersz czy nie wiersz? np. Trakat teologiczny Miłosza - wiersz czy nie wiersz np. Moskwa - Pietuszki Jerofiejewa - wiersz czy nie wiersz :DD? np. Malarme - wiersze czy nie wiersze? Niech zgadnę, dla pana typowy wiersz to: Mickiewicz, Leśmian, Wojaczek (nie jestem pewien), Bursa (przewrotnie - też nie jestem pewien), Czy wg Pana kluczem jest najeżenie metaforą i niebanalnym zestawieniem, epitetem itd., plus ożywcze zestawienia myśli, które mają wywołać efekt zgrabnego przedstawienia różnego paradoksu itp? pozdrawiam
  22. nie kozaczki - ino sandałki, eee... i tak se sama kupię ;) Sandałki za tysiaka to jak shake za 5 dolców z pulp fiction przesada chyba że od prady..
  23. No mi też się podoba, ale byłem winny lustereczko.. a później kozaczki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...