
Ludwik Perney
Użytkownicy-
Postów
86 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ludwik Perney
-
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ach, no to już wiem :-) Pozdrawiam serdecznie! -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Michale, dziękuję za komentarz nie potrafię teraz skojarzyć, ale zdaje się, że niedawno gdzieś się spotkaliśmy. Możliwe, ze w krakowskiej Cieplarni? -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
:-) pozdrawiam! :-) -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jacku, nawet gdybyś w taki sposób skrytykował wiersz, byłbym Ci wdzięczny. Dziękuję Ci za to, że zechciałeś skorzystać z Twojej wiedzy, fantazji, doświadczeń i czasu, żeby odczytać wiersz i skonfrontować się z nim. Tytułowa autostrada jest metaforą szybkiego rozwiązania, pójścia na skróty. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na indeksie, dziękuję bardzo, ogólnie sporadyczniej wklejam wiersze na portale, cieszę się, że wiersz się spodobał :-) -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Proszę powiedzieć coś więcej o tej nieszczerości. Pojawiło się pod tym wierszem na poezje.org kilka komentarzy świadczących o pokracznym podejściu do czytania wierszy. Rozumiem, że istnieją różne gusta, wrażliwości, jednak tak mocna i skrajna postawa wobec wiersza względem licznych jednoznacznych i zupełnie odwrotnych postaw na innych portalach skłania mnie do wniosku o negatywnej tendencyjności osób, które zostawiają często jedno skrajne słowo komentarza bez uzasadnienia. Nie znam prawie nikogo z osób, które zostawiły komentarze pod tym wierszem. Sugerując się ich zachowaniem pozostaję pod wrażeniem ich zwyczajnej głupoty. -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
skoro niektórzy tu tak oszczędnie władają językiem, odpowiem: ignorancja naiwność -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
:-) Matyldo, dziękuję za komentarz. Grałem właśnie w taki sposób, zaznaczę, że mój peel jest lepszy niż Chuck ;-) -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
trudno się odnieść do takich komentarzy. ale spróbuję: niebiesko -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
H.Lecter, zaprawdę powiadam Ci, skrajne stanowiska nie zajmują mnie. -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie szydź, nie wytrzymam więcej szyderstw, nadchodzi zmierzch, nie potrafię krzyknąć. Wezwałbym imię ojca, spytał, gdzie jest i czy mnie nie opuścił; nie opuszczaj, ojcze. Coraz więcej rozumiem, przez co mniej czuję. Nie boli szturchanie w bok, ignoruję piania, bawią mnie nieprzyjazne spojrzenia, grymasy. Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną kradł konie, pędził, zaglądał przez okna wagonów; a ja wystawię kciuk i zatrzymam pociąg. -
Matriarchat
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, jednak pogubiłem się trochę w zakładkach poezja.org i nie zauważyłem wcześniej komentarzy. Cieszę się, że ten (chyba jednak hermetyczny) wiersz przekazuje treść i obrazy czytelnikom, dziękuję za komentarze! -
Highway
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie szydź, nie wytrzymam więcej szyderstw, nadchodzi zmierzch, nie potrafię krzyknąć. Wezwałbym imię ojca, spytał, gdzie jest i czy mnie nie opuścił; nie opuszczaj, ojcze. Coraz więcej rozumiem, przez co mniej czuję. Nie boli szturchanie w bok, ignoruję piania, bawią mnie nieprzyjazne spojrzenia, grymasy. Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną kradł konie, pędził, zaglądał przez okna wagonów; a ja wystawię kciuk i zatrzymam pociąg. -
Matriarchat
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Marianno, dziękuję :-) -
Matriarchat
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dziękuję, Barbaro! -
Matriarchat
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podobno windy jęczą, gdy zbliżają się do jądra, pasażerom posępnieją twarze i plugawieją usta - w ciemności nawet kurwa pachniałaby mlekiem. Co miesiąc czerniała tu i kamieniała krew Wenus z Laussel - wstrzymajcie oddech, a usłyszycie jak wciąż cieknie po ścianach szybu. Gniewne uderzenie dłoni ojca złagodzi matka – dba o swoje dzieci, jej pępowina bez trudu utrzyma ciężar kilkupoziomowych wind. -
Matriarchat
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podobno windy jęczą, gdy zbliżają się do jądra, pasażerom posępnieją twarze i plugawieją usta - w ciemności nawet kurwa pachniałaby mlekiem. Co miesiąc czerniała tu i kamieniała krew Wenus z Laussel - wstrzymajcie oddech, a usłyszycie jak wciąż cieknie po ścianach szybu. Gniewne uderzenie dłoni ojca złagodzi matka – dba o swoje dzieci, jej pępowina bez trudu utrzyma ciężar kilkupoziomowych wind. -
Papacha
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
podoba mi się taki odbiór wiersza, dziękuję :-) -
Papacha
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Królik, którego przyrządziłaś, był waleczny? Pewnie nie, ale może był waleczny jak na królika? Nieważne, zjem - porozrywam włókna mięsa, zbełtam ze śliną i przełknę. Jego soki wymieszają się z moimi i stanie się mną. Myślę, że królik, nawet jeśli się bał, to był dzielny jak na królika. Będę zdrowy jak królik i sałata – zgarnę sierść z uszu, oczu i czoła, myśli rozbiegną się po świeżym powietrzu, nieskrępowane śmigną między zielone liście - w gówno. -
Wyprawa po przestrzeń życiową – stacja skrzyżowanie
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję :-) -
Wyprawa po przestrzeń życiową – stacja skrzyżowanie
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przy stole nie znajdziesz miejsca, mimo, że jest pusty - każdy bok będzie zbyt kanciasty, blat zawsze nierówny; gdy przesuniesz dłonią, głęboko w skórę wbije się gwóźdź. Jakkolwiek usiądę, będzie mi wygodnie – oprę łokcie na idealnej wysokości, stołowa noga nie stanie na drodze mojej goleni, ręce się nie skrzyżują, dłoń nie uderzy o blat, a gdy uderzy, huknie tak mocno, że brzękną naczynia, trzej magowie wstaną, zgaszą kadzidło, zabiorą mirrę, wyjdą i nie wrócą już nigdy, chyba, że po gwoździe. -
Omamy - piosenka José de Acosty*
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a to zaciekawiłeś, zapoznam się, dziękuję :-) -
Omamy - piosenka José de Acosty*
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ojej! Jeżeli spowodowałem perturbacje żołądkowe, to bardzo przepraszam. Starałem się tylko rozprawić ze wspomnieniem objawów choroby wysokościowej jaką przyszło mi przeżyć. Pozdrawiam! -
Omamy - piosenka José de Acosty*
Ludwik Perney odpowiedział(a) na Ludwik Perney utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O, mamo, chrząstki łączące płaty czaszki wciąż się nie zrosły, a w głowie roją się dziki – widzę długie szare szczeciny, mokre ryje - węszą nienażarte przed moimi stopami, szukają bulw, soczystych korzeni, może trufli, rozpychają się, uderzają racicami w skronie, wbijają szpile w oczy, w gardło wsuwają chwost. Kwasoród opadł gdzieś niżej, muszę oddychać, a w płucach wiją się węże. Nabieram powietrza ostrożnie, żeby żadnego nie ścisnąć, ostrożnie stawiam też kroki, żeby niczego nie kopnąć - o, mamo, żrą mnie prymitywne świnie. * José de Acosta był jezuitą, badał między innymi zjawiska fizjologiczne zachodzące na dużych wysokościach. Chorobę wysokościową określa się chorobą de Acosty -
tak, racja, tem peel to jakiś egocentryk! ;-) Dziękuję :-)