Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dorota_Jabłońska

Użytkownicy
  • Postów

    1 608
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dorota_Jabłońska

  1. Prawda o życiu i uczuciach najważniejszych. Wspaniale Krzysztofie!
  2. Tym razem na nie Agatku, ale czymże jest owo nie wobec tych wszystkich taków, jakich doświadczyłaś i zapewne jeszcze nie raz doświadczysz :)! Pozdrawiam wiosennie! :)
  3. Z sympatii do Starych Kredensów proponuję dział dla początkujących. Intuicja podpowiada mi, że coś z tego będzie :) Serdecznie pozdrawiam!
  4. pomiędzy wielkimi czy małymi wleciała poszukiwaczka - małymi, małymi :)
  5. Próbówki Kolego, próbówki! :)
  6. Paplanina zmanierowanego przedszkolaka. Wyświechtane. Pozdrawiam :)
  7. Nie pomyl ją z ptakami gdy taką zobaczysz Odleci zanim obrączką zdążysz ani w ogóle, ani w szczególe...
  8. WiJo, wyprowadzenie formy wypowiedzi choćby do poziomu poprawnego wymaga pracy, której Ty póki co nie podejmujesz. Nie trać czasu na pierdoły i weź się do dzieła! Napisz coś wartościowego, a przekonasz się, że znajdą się tacy, którzy to docenią. Pozdrawiam serdecznie :)
  9. Rozumiem. W takim razie wers zapisałabym w ten sposób: niebiem poszedł stary - reszta jak złoto! :) Pozdro! Możesz mieć racją ale..."trudno było go wysłowić" :) Asekurant - subiektywnie :)!
  10. Tak, mucha i wrotycz, to niebezpieczny związek ;)) Stary, jak to stary, kiedyś odchodzi... dosłownie i naturalnie, jak stare drzewo... Są jeszcze takie miejsca, które zmieniają nasze postrzeganie śmierci, a może tylko pozwalają wrócić mu na dawne miejsce...wspomniałem powyżej, że to tekst o zwyczajności :) Burza chyba niczego (na razie) nie powywraca, najwyżej ludzie we wsi będą mówić, że kiedy poszedł sobie stary, przysiadł we wsi deszcz... :) Rozumiem. W takim razie wers zapisałabym w ten sposób: niebiem poszedł stary - reszta jak złoto! :) Pozdro!
  11. Sielankowy obraz podkarpackiej wsi uchwycony w kadr na chwilę przed burzą. Nie dziwi mucha śpiąca w towarzystwie wrotycza - choćby na kawałku chleba ;)! Nie dziwi ten stary we wsi, skąd młodzi pouciekali do miast. Z pierwszą strofą mam problem, ponieważ nie wiem, czy starzec w wierszu symbolizuje coś czego nie znam? Czy może ciągnąc wykręcony kulas odchodzi wraz z całym starym porządkiem, zaś burza tym razem nie poprzestanie na przyrodzie i wywróci we wsi wszystko na drugi bok? Ech, wybacz autorze i bądź cierpliwy :) Chciałabym poznać intencje, bo wiersz jest zachwycający.
  12. Zmianę wprowadziłabym przy pierwszym jak, ale koniecznie z zachowaniem obrazu rąk w obieranych ziemniakach, bo to doskonale wyjęty element powtarzającego się cyklu. Natomiast drugie jak pozostawiłabym bez zmian. Cokolwiek uwzględnisz Leszku, ja już bardzo lubię ten wiersz :)
  13. Przede wszystkim temat Leszku - ach! świetny! W pierwszej strofie niepotrzebnie dwukrotnie porównujesz: jak ręce, jak Jezus... i tu zastąpiłabym, wszak jest ci tego wiele :) Bardzo, bardzo na tak :)! Serdeczności!
  14. zaś aktywiści obrotny język :))! Serdeczności Jacku :)
  15. Jacku, nie przesadzasz aby? Po pierwsze temat na forum stosunkowo niedawno był i wiersze powyższe przytoczył w dyskusji jeden z uczestników, po drugie brzydzi mnie sposób podania informacji. I cóż mi to za rewelacja? O sprawie widomo, temat wyświechtany i naciągany na różne strony niczym nie przymierzając stare gacie :)) Od razu zamazywanie historii, wielkie słowa... Doświadczenie pokazuje niestety, że najgłośniej krzyczą Ci, którzy mają najwięcej do ukrycia. Nie wszystkie wiersze Pani Szymborskiej lubię, nie ze wszystkimi się zgadzam, ale szanuję talent i dorobek. Aktywistom spełniającym się w pisaniu tego rodzaju postów mówię NIE! Dorota, pewno, że przesadzam ! jak zresztą wszyscy, ci co za i ci co przeciw, sam lubię czytać Broniewskiego i ta autentycznie zaangażowana poezja bardzo mi się podoba, a sam Autor mi imponuje, też nie cierpię aktywistów nawet przebranych w stare gacie, napisałem parę słów bez emocji, na luzie i broń Boże nie miałem zamiaru Cię zniesmaczyć, takie tam pisanie..... Eeee, zniesmaczyć to kolejne w tym przypadku wielkie słowo :)) Natomiast podoba mi się kontynuacja wątku starych gaci! :) W ogóle uważam temat za godniejszy uwagi niż ten podany wyżej. W sekrecie wyznam, sama mam kilka par takich powyciąganych i spranych. Do spania najlepsze! :)) Oczywiście z wyłączeniem przypadków, kiedy z aktywistą...!!
  16. Jacku, nie przesadzasz aby? Po pierwsze temat na forum stosunkowo niedawno był i wiersze powyższe przytoczył w dyskusji jeden z uczestników, po drugie brzydzi mnie sposób podania informacji. I cóż mi to za rewelacja? O sprawie widomo, temat wyświechtany i naciągany na różne strony niczym nie przymierzając stare gacie :)) Od razu zamazywanie historii, wielkie słowa... Doświadczenie pokazuje niestety, że najgłośniej krzyczą Ci, którzy mają najwięcej do ukrycia. Nie wszystkie wiersze Pani Szymborskiej lubię, nie ze wszystkimi się zgadzam, ale szanuję talent i dorobek. Aktywistom spełniającym się w pisaniu tego rodzaju postów mówię NIE!
  17. - otóż to! kłaniam się :)
  18. :)))))))))) wiersz mi się nie podoba. jest jakby posklejany z gotowców - nie wierzę mu. Pozdrawiam :)
  19. www.youtube.com/watch?v=Rq2QDsXkocY
  20. Czytałam już, ale chyba co nieco zmieniłaś? Tak, czy owak zupełnie odrywa mnie od ziemi i teraz śnieżeńką sześcioramienną fruwam sobie nad polami! :) Jestem w milionie drobinek tego cudownego zjawiska, z milionkrotną częstotkliwością odczuwam radość ze wspólnego falowania, więc proszę sobie wyobrazić potęgę tej radości kiedy dwoje ludzi może odczuwać zaledwie dwukrotną… ;) Gdyby tak jeszcze ślady zatrzeć… ech! wracam do roboty :(
  21. raczej nie, na pewno nie. pozdrawiam :)
  22. Ależ wykłada się samo, wykłada :)! Dopowiedź pozatekstowa to kontrargument w dyskusji z Drogim Czytelnikiem :) „wigilia jest także zaproszeniem nieobecnych do stołu, w sensie jak najbardziej duchowym” – a jakże! I dlatego między innymi ten właśnie czas znalazł miejsce w wierszu, z tą jednak różnicą, że nie każdy potrafi uśmiechać się mimo wszystko. Tym bardziej zastanawiać w takim przypadku nad swoim wyglądem!? I przecież te „usta sine” są teraz, teraz! – wigilia dopiero będzie i wówczas może już nie będą takie. Jednak w życiu dzieją się rzeczy, o których nie łatwo zapomnieć. Można po części zaakceptować kiedy się musi, ale w czasie szczególnym, rodzinnym, brak osoby bliskiej będzie bardziej dotkliwy. Może tylko w tym roku jak optymistycznie przewiduje wiersz, a może jeszcze w następnym? To zależy od wielu czynników, ale największy wpływ ma ten jeden – SZCZĘŚCIE, czymkolwiek dla kogokolwiek by nie było. Inna sprawa, że aby coś w pełni ogarnąć, trzeba to po prostu przeżyć. Dlatego cieszy mnie dobrze uszczelniony optymizm Czytelnika, zaś odbiór wzbogaca wiedzę o granicach ludzkiej wyobraźni.
  23. A stąd Drogi Czytelniku, że zgodnie z tradycją do wieczerzy wigilijnej przy stole zasiada rodzina. To czas, w którym brak jednego z jej członków jest szczególnie dotkliwy i trudno nie wspomnieć choćby słowem o nieobecnym. Zwłaszcza, kiedy nieobecność ma charakter ostateczny, a jej przyczyna podłoże tragiczne. Jest uroczyście, ciepło, relacje wyprasowane na kant... i nagle... pada imię... ręce zastygają nad stołem, cisza... paraliż. Waga symbolu ma tu również swoje znaczenie, bo dla matki, która traci narodziny Syna Bożego nie są pocieszeniem, a bolesnym przypomnieniem. Sine usta to wynik niedoboru światła - spod okien sąsiadów i po kryjomu można zebrać go tylko trochę. Wystarczająco by nie umrzeć, mało by żyć. Jednym słowem mamy stan ZAWIESZENIA; albo - albo. Potrzeba na szczęście skłania jednostkę do aktywności i to jest optymistyczne. Nim jednak na dobre zagnieździ się w świadomości musi zebrać więcej niż trochę tego światła, dlatego póki co - usta sine. Wiersz opisuje dany stan podmiotu w danym czasie. Z treści można wywnioskować, że będzie dobrze, ale przecież i Kraków nie od razu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...