Dyziek_ka
Użytkownicy-
Postów
1 031 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Dyziek_ka
-
W ramionach twoich oczu Szukam przytuleń Za żaluzjami powiek, W cieniach rzęs osnowie Pieścisz me usta Zaraz w zbliżeniu zwarte Ekstazą miażdżone wargi, Językiem uśmiechy rozdarte, Gasną w drganiach Jak pomruk w naszych krtaniach Jedno jesteśmy, W ramionach ust
-
nie mam pojecia*
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zaledwie chwile jestem z Wami, a już mi miło. Bardzo dziękuję za pomoc i energię do … Popracuję , zmiany przedstawię do autoryzacji recenzentom. Dziękuję. A że macie racje, proszę o jeszcze. -
nie mam pojecia*
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Nie.. idę układać puzle ...spać.Bardzo dziękuję za komentarze i proszę o pomoc....jutro!!! -
nie mam pojecia*
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
przepraszam, zatem po cichuteńko wiem(; ciekawe czy chociaż trafiłam,J. We mnie... -
nie mam pojecia*
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Przecież piszę że wiem …Nie zgaduj głośno -
nie mam pojecia*
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dlaczego piszę dla Ciebie ? Dlaczego nad rymami myślę ? Jeszcze tego nie wiem Ale zgadnę ,lub jak Ciebie wyśnię W mgławej obsesji sennej Przychodzisz nieprawdziwa Układam Cię w tęsknocie bezdennej Jak senne puzzle przed oczyma Składam Cię z uśmiechów Z zapachu i odcieni włosów Z fraz Mozarta z dawnych wieków Z Osieckiej tekstów i Niemena głosu Z elektryczności dotknięć Z pamięci smaku ust i skóry Z namiętności muśnięć Z drżenia nagości przytuleń Wiem dlaczego piszę Wiem dlaczego Wiem ,wiem Ale nie powiem -
Poezja pozwala być twardym
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wdzięcznie dziękuję za komentarze.Bardzo ciekawy temat poruszy(łyście)* (liście)* Boję się że się rozpaplę … dlatego w punktach 1) Jeśli jesteśmy szczęśliwi (czytaj; szczęśliwie zakochani) –Już, od razu, rykiem zawiadamiamy o tym cały świat, szkoda czasu na wiersze ….szukamy tuby. 2) Nieszczęścia, zmartwienia, problemy są subiektywne (mamy wrażenie, że innych mogą cieszyć), dlatego lepiej się zamknąć w ciszy wiersza i energię do wrażliwości smutku czerpać z z tej bateryjki. To tak króciutko mój pogląd. Ale chętnie poczytam Wasze Piszę także, jak jestem wesoły i ten wierszyk miał być śmiechem na pustą powierzchowną męskość. Szkoda, że mi się nie udało -
Poezja pozwala być twardym
Dyziek_ka odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Do usuwania problemów używam wiersza Sam się układa Jak wytrych otwiera serca Tłumaczy , przeprasza , napięciami włada Za mnie narzeka , kwęka i się użala Wyjechałaś sama, na krótko Ja się nie przyznam ,... a on sobie pozwala I na tęsknotę i na smutku nutkę Serce mu pęka ,życie się rozwala A ja spokojnie ,... twardy jak skała Nawet jeśli ujrzysz w mych oczach łezkę Spytasz ,co ci ? Zawsze powiem - nie tęskniłem ani troszeczkę A wiersz ?–To tak by poetyki nie za mało Wiesz –żeby do rymu pasowało -
Bardzo mi się podoba klimacik . Widziałem czytając, nawet Ciebie…przepraszam (bosą w porozciąganym, za dużym swetrze) i pasibrzucha kota.
-
Pasibrzuchu ,leniwy Mikołaju Raz rusz się wiosną z twego raju Spraw by kochała mnie ona To może być nawet żona ….Dobra ,dobra….Jak będzie Gwiazdka w maju
-
Z Dolnego Brzega pani Potrzeba Mikołajowi z samego nieba Buzi by dała Ale się bała Bo był z nim kolega
-
Nad marketami już gwiazda świeci Już w telewizji ogłupiają dzieci Mikołaj z worem Przyjdzie wieczorem Znów nam przyniesie śmieci
-
może sie podobać !!! mi napewno Bardzo dobry(a) jest gżegżółka Palindromy to jest szkółka Świetne kwestie Wplata w wiersze Ze smoka ostała się skórka
-
Księciu wszyscy kłamią Panią wychwalają A ja zmysły tracę Gdy swoją zobaczę Te roczniki tak mają
-
Nie gustujesz ..... to nie gotuję..... DOBRANOC (w pościeli z kaczego puchu)
-
W obecnej dobie Prezydent w chorobie A ty Aniu kpiny ? Że niby odleżyny ? Zobaczysz , ktoś mu powie Wszak nikt tu nie wygada Żartować więc wypada! Na twardo kacze jaja - Czyż to Cię nie nastraja? Jeśli nawet koś wygada Jeśli plują , jeśli zdrada I ma rację tutaj Ania Kaczka jest impregnowana Świta powie , Szefie… pada
-
W obecnej dobie Prezydent w chorobie A ty Aniu kpiny ? Że niby odleżyny ? Zobaczysz , ktoś mu powie
-
Przed świętami w adwent - trafiłeś głodnego Od pieczystego leśniczego Przez twarde jaja Gałczyńskigo Kaczkę z odleżynami Szyneczkę z koali Z ust ślina wali garściami , kolego Pieczyste z jajek , kaczkę na twardo i odleżyny z koali Dobrze jeszcze mocnym winem podlali. Śmiertelnie niezdrowe ? To takim sposobem Gałczyński i reszta pomarli .
-
Wojna prawie go zniszczyła Intuicja go zmyliła Myślał że pokój Da mu spokój A to sypialnia była
-
Poetom bym raczej odradzał Nawet Gabonu się nie obraża W arboretum pisząc limeryki Nie obraża się Aborygenów Nawet tych dzikich Dziękuję
-
Głośno pracuje hałaśna maszyna ta-tam-tam , , ra-tam-tam , Wszystko taktuje , rytmuje imieniem Znowu przychodzisz z następnym marzeniem, Teraz Cię widzę jak stoisz przy oknie, nie to jest kotek , miałczy i moknie Otwieram okno , deszcz leje , słota Byłaś tu ,stałaś - i nie ma kota Obsesja w mózgu rozłożyła macki Widzę Cię na szybie ,w ruchu wycieraczki w zapachu płynu , co tą szybę zwilża w znanej melodii , która jest najmilsza Nucimy ja razem , nawet gdy nie nucisz Dlatego obsesja mnie wcale nie smuci Jesteś , nie jesteś żadne to zmartwienie Mam Cie w sobie - nic tego nie zmieni
-
Tutaj w mundurach kilku facetów leży I nadal nie wierzy , że cudzą wolność Też grobami się mierzy
-
Oczy ,usta, Łabędzia szyja. Piękna..... Żmija Ale to ja się z bólu zwijam
-
Uciekają tygodnie, biegane Zmęczone wieczory Dni za wcześnie wstawane Smużą szare kolory I nagle tęcza w oczach boli Powraca obsesją wspomnienie Tęsknota bierze do niewoli Zrabowane wczoraj marzenie Przez lata zbierane bibeloty Odkurzam w mózgu Chwile schowane jak klejnoty Znów do szuflady pójdą Bo jutro nadzieją stoi Nadzieja z kolan podniesie Tęsknota już nie boli To tylko wrzesień-jesień
-
Grzęźniemy w rozmowach Słowa ,słowa ,słowa One puchą w głowach Rodzą się od nowa Znaczenia jakieś mają Stale je zmieniając Rozterki wyzwalają Bez znaczeń umierają Przez lata życiem kształtowani Nie decydujemy sami, co czytamy między wierszami