
Andrzej Figowy
Użytkownicy-
Postów
98 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Andrzej Figowy
-
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Lilka, ten pan jest chyba... grafomanem. Hii Hii Hii -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
A kim według ciebie? Mów, mów, to ciekawe... -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bez komentarza. -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak przy okazji, pisząc słonym deszczem, miałem na myśli coś, jakby płyn ustrojowy. Z kwaśnym deszczem mamy do czynienia prawdopodobnie, kiedy pan Piotr wypuszcza pianę z ust. I moja niecodzienna, wrażliwa wyobrażnia w jesienny wieczór podsuwa taki oto obraz: Siedzi, mina kwaśna, ślina będąca czystą formą jadu sączy się z kącika ust, zalewa amatorów, autorów. W jego samotnej głowie tłucze się myśl: "ręce szopena!!!". Widzi je wszędzie. Jadu jest po kostki. Panie Piotrze, podzielić się z panem bułką? Trzeba coś zjeść. Inaczej zwariujemy, a to dla pana sądzę obcy teren. Pozdrawiam. Już bez złośliwości. Smacznego. -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pisarz MUSI być próżny? Pamięta pan wystąpienie Pani W. Szymborskiej przy okazji odbioru Nagrody Nobla? To ona Jest Wielka w tym momencie.Ale nie próżnością, tylko Sobą. I od Tych wielkich trzeba się uczyć, nie od próżniaków. Idąc pana tokiem myślenia, jeśli wielkość jest tożsama z próżnością, to powiadam wszem i wobec ZAISTE RUTKOWSKI, WIELKIM PISARZEM JESTEś. Cha cha cha. Adam Sosna: Dzięki za wgląd i zdanko (też krótkie). Pozdrawiam. AF -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki chopa-ki. Za to, że zajrzeliście i zostawiliście ślady. Adamie, swego czasu w opowiadaniu o "kocim szczęściu" ten, do którego rzekomo odnoszę się arogancko, proponował niedookreślać. Teraz chciałby, żebym pokazał mu palcem, opisał, wyjaśnił o co chodzi w tych dwóch scenkach. W międzyczasie w już to nie arogancki, ale według mnie chamski sposób i używając słów nazbyt mocnych zaatakował "Ręce Szopena", które według niego śmierdzą. Myślę, że skoro wyobraźnia nie jest używanym narzędziem odbioru tego pana, to tłumaczenia niewiele by tu wniosły. Wśród pytań dotykających zagadnień, które uważam za mój teren prywatny były takie, na które nie odpowiadam byle komu. Po prostu są pytania, na które nie mam ochoty odpowiadać KOGO LUBIĘ, JAKIE SĄ MOJE LEKTURY. Nie sądzę, że zostawiając je bez odpowiedzi, utrudnię odbiór tekstu. Pozostawiam jego (tzn. tekstu) interpretację czytającemu. Czy to jest kicz?... Kiczem, to dla mnie jest sześćdziesiąte ósme powielenie tematu Kodu Leonarda. Choć i sam "Kod..." jest według mnie naśladownictwem stylu, formy i akcji tego, co znalazłem swego czasu u Katherine Neville. Kiczem nazwałbym tak zwane MODNE PISANIE, czy też PISANIE NA CZASIE. Nie jestem wielkim pisarzem. W ogóle nie jestem pisarzem. I pewnie nie będę, a kto wie, czy chciałbym. Adamie, co znaczy dla Ciebie słowo Wielki, użyte w zestawieniu Wielki Pisarz? Bo tego akurat nie rozumiem. Są Wielcy za życia, ale według kogo Wielcy? Kto ma o tym decydować? Ustawa? Kanon, według którego pisze się aktualnie? Naprawdę Wielkich weryfikuje czas. I niezmienne uznanie czytelników. Ani zaliczenie do lektur szkolnych, ani pozytywna ocena krytyków nie stanowi dla mnie miary wielkości. Znasz to, prawda? Krytyk oraz Eunuch z jednej są parafii, obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi... Pozdrawiam odwiedzających. Andrzej (SUSAłKO!!!! Nie myl z Adamem!!!) Figowy. -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak. Odnoszę wrażenie, że to pana problem ;-) kilka głębszych... -
..początek "królewskiej choroby"
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Lilka-rusalka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Lilka, słowo do Ciebie: jeśli to Ty jesteś podmiotem, nie idź tą drogą. TAM nic nie ma. Komentarz do SZTUKI komentującej przede mną: parafrazując pana komentarz zabrakło PANU i umiejętności.AF -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki chłopaki :-) Pan Piotr. Hm... Oto moja odpowiedż: (.................) rozumie pan? -
Tak łatwo być niekochanym
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak jak to zwykle bywa-gdzie dla jednych otwierają się możliwości rekreacji, tam dla drugich zaczyna się praca (do M. Krzywak). Podobno nawet ciężka, no ale sport wymaga wysiłku :-) Mc Donalds... Hm. Kiedyś namiętnie jadałem parówki z musztardą, ale teraz mam w oczach widok pani w trwałej, z umalowanymi ustami, przed kioskiem stoi murzyn, a ona do niego Hot Dog, Hot Dog. Mc Donalds, burdel. Mc Donalds, burdel. Ciekawe zestawienie. Przyjemność goni przyjemność. Jak się człek obżre, to wskazane sobie he he pofiglować. W temacie burdeli na dziś to wszystko. Na dziś wybitnie "Burdello Bum Bum". :-) Pozdrawiam. p.s. Oczywiście sceny z murzynem nie wymyśliłem sam. (Zbyt górnolotna.) A to o tego Dostojewskiego chodzi? Przepraszam, pomyślałem, że mamy wspólnego znajomego (Klausie) Ale to widocznie tylko zbieżność nazwisk :-) Tego Dostojewskiego nie znam. Na podwórku mówili, że popełnił jakąś zbrodnię i poniósł za to karę. Póżniej, to już tylko piosenki śpiewaliśmy o cysorzu. Ale to też fajne. Pozdrawiam serdecznie. AF -
Dwa razy krótko o miłości
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
. I.Otwarcie Dałem wejść do serca odrobinie miłości. Zbyt wiele - bałem się - zabije mnie. Dałem ogrzać serce odrobiną ciepła. - od gorąca dostaje się udaru - zapłaciłem za to niedużo. Powiedzmy, że cena była tożsama z ceną kropli do nosa. Teraz piję samotną herbatę, z nadzieją czekam jutra. Kawałek lodu spłynął po włosach na klatce piersiowej, szerokim łukiem ominął Twoje oczy. Zaplątał się w okolicach kostek i powodowany, zapatrzony w swe własne ciśnienie zamienił się w lód-44. Kiedy spadnie słonym deszczem w Twoje łono... Kiedy tak właśnie się stanie, na wszystkie świętości zaklinam: Nie Mów Mi o Dzieworództwie. II.Zamknięcie Tych dwoje pod latarnią... Ona ukradkiem wręczała banknoty. On podtrzymywał ją, udając, że obejmuje. Przy okazji ukradł jej trochę wspomnień i skradł niejednego całusa. Tych dwoje - opartych o słup latarni. Zamykam oczy. Przywołuję w myślach ten obraz i powracające od wtedy pytanie: Kto z Nich Był Kurwą Właściwie? -
Tak łatwo być niekochanym
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To Dostojewski chadzał do burdelu? (Klausie?) Nic o tym nie słyszałem. No ale TAM tyle instytucji, prawie każda jak współczesny burdel :-) to ja doczytam, później- może... Co do wzorowych matek i żon, to Twoja wersja jest OK. (Stanisławo) Gorzej, gdy najpierw są wzorowymi matkami i żonami, a dopiero później trafiają do TEJ instytucji. Tak myślę. W ogóle dzięki za wpisy i opisy. Szkoda, że wszyscy (no prawie) wpisujący wyszczególnili słowo BURDEL i do tego wyrazu dopisali swe spostrzeżenia. Szczerze powiedziawszy bardziej liczyłem na odniesienie się do puenty. Tak, czy inaczej pozdrawiam. AF -
Tak łatwo być niekochanym
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witam Espeno. Fajna jest wizja tego wiersza Twoja, jednakże: - w momencie pisania każda instytucja kojarzyła mi się właśnie z burdelem, w którym miłość to nieporozumienie, - O ulicach może by brzmiało POPRAWNIE, ale czy lepiej, to nie jestem przekonany do końca. Forma jakiej użyłem nie jest pospolita, co zarzucasz mi w ostatniej części komentarza, - póki co nie zmieniam "rozkoszy". W użytej formie ulica Rozkosz jest nazwą ulicy,słowo: rozkoszy- określeniem doznania, razem mogą uchodzić za grę słów i tak niech zostanie. - cały wiersz zmierzał ku tej puencie :-) więc daruj... nie zmienię - z dużymi literami wygląda ładnie, a kropki? Potraktuj to jako piegi w obliczu wiersza. Również pozdrawiam. Dziękuję za komentarz. AF -
Tak łatwo być niekochanym
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
. Tak łatwo być niekochanym. - W pewnych instytucjach- typu burdel Miłość ma wymiar trądu - W pewnych instytucjach- Milością karmią zwierzęta. Statystyczna świnia Przeżywa miłość Raz w miesiącu Nie do pary I co do minuty (Co do knura To nie mam pewności) Tak łatwo być niekochanym - Bo po co nim nie być? - Co? - (Sęk, mówiłem już pani, że tu leży Sęk pogrzebany) Skrzyżowanie: ulica Gatunek wymieszana ulicą Rozkosz Od indywidualnej rozkoszy wyciekły mu oczy. Tak łatwo być niekochanym. - Więc po co Miłość, Do jasnej cholery?! -
Chwilę po, Miesiąc po
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za wgląd osąd i wytknięcie literówki, coś tak jakby na kształt MRUFKI. Pozdrawiam. Taaaak rozmowa.AF -
Chwilę po, Miesiąc po
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
. Tę krótką chwilę później Nie poemat i niepowieść krótka chwila pot, sen- Twój sen, Twoje zdrowie. Krótka chwila przed. Przedtem, innym razem, Okrzyk, który wniknął w trakcie, zamknięty w wykrzyknikach, Oddechy, przerywane szeptem w nas, obok, ponad MY RAZEM już tylko muzyka Obłok... A! Więc to tu, wędrują dusze,które wyszły z ciała? Zaduma... - Śpisz? - Nie. Tak. - Dobranoc Mała. --Mojej Małej-- -
Kudły Figowe
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Co(n)an z M(anchester) U(nited)? Bardzo moim zdaniem ciekawe... Są tacy? Zamiast miecza, Ziddanowa główka? He.He. Pozdrawiam serdecznie. "Muuuu" widziałem z okien pociągu. (Miiii)Cha aż się cieszy. Na widok zwykłej krowy... Kto by pomyślał??? -
Sen o J.; T.Y. ; ***
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Panie Marcinie: Dziękuję za opinię. Odpowiadam dopiero teraz, gdyż byłem tam gdzie nie ma internetu. Widzę, że niewiele jest do nadrobienia w czytaniu nowości. Również pozdrawiam. AF -
Kudły Figowe
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki, za pomysł z macierzanką. Miód lipowy, herbata - miodu figowego nie mieli. Może kiedyś spod lady sprzedadzą? Czytam prawie wszystko i prawie na bieżąco. Nie wiem tylko dlaczego przy niektórych autorach komputer zaczyna na mnie warczeć. Podobno przedmioty też mają swoje duszyczki (wierzenia indian?). Może mają też swoje potrzeby? No to wezmę teraz kompa i pójdę go odsikać. Pozdrowionka. AF P.S. Odnośnie nosa: mimo, że często spuszczony na kwintę i broń boże zadarty, to jednak trudno w niego trafić, bo zawieszony wysoko. (Zadarty w wypadku "nosić do góry" z zaleceniem dyrekcji, uzasadnionym ŻEBY BLIŹNIM NIE KAPAŁO NA KAPELUSZE) ;-) Pa.Pa.Ram om mani padme hum. Ole!!! -
Sen o J.; T.Y. ; ***
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Trolli: Dziękuję za komentarz, też pozdrawiam. Teraz, to mnie zatkało. Mimo wszystko łatwiej uwierzyć mi, że coś napisane przeze mnie jest słabe. Nieprzyzwyczajony do takich komentarzy- Dziękuję. AF -
Sen o J.; T.Y. ; ***
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
. Sen o J. Śniło mi się, że jestem Jezusem. Kryształowym i bez skazy. Mieszkam w gabinecie figur woskowych. Jestem Jego kopią. Wiernym odbiciem Nauczyciela. Tylko myśli mam płoche i nieopatrzne. Przychodzą tu do mnie babcie z dziećmi. Palą świeczki u mych stóp. Ich ciepło ogrzewa i roztapia mi nogi. Jestem przecież woskową kukłą. Wczoraj przyszedł nietrzeźwy człowiek, pocałował mnie w policzek. Śmierdział wódką do tego stopnia, że ukradkiem splunąłem na podest. Ci dwaj na progu, analfabeci w mundurach ochrony zatrudnieni w muzeum na pół etatu, dali mu jakieś drobniaki. pewnie pójdzie i przepije. Oni także byli pijani. Jeden z nich wyciągniętą spod kurtki bejsbolową pałą, złamał mi golenie. Drugi scyzorykiem zrobił dziurę w mym boku. Próbowali rzucać monetą. Losowali, który z nich weźmie kawałek mojego oderwanego ucha. Na moje szczęście, moneta stawała na sztorc. Później zjawił się kustosz muzeum i kazał im odejść. Patrząc spode łba na mnie i na niego odeszli mrucząc: - Teraz będzie wiarygodniejszy... T.Y. Ciemny czas. Nocny czas. W oknie na poddaszu migają refleksy zdarzeń. Człowiek na ulicy patrzący w te okno, pozbywa się złudzeń. Profesor zwykłego życia. Wykłada sam dla siebie dobre pomysły. Snuje w swej głowie projekty, wierzy już tylko Eutanazji. W tym momencie dziki, nieujarzmiony, zbuntowany. Długo czekał na swoją kolej. Długo czekał, nim dostawcy złudzeń dostarczyli pod jego adres ładnie zapakowaną mrzonkę. Stare rojenia wyrzucił. Wyniósł na śmietnik, położył część pod miękką poduszkę, w gabinecie psychoanalityka. Zapełnia swą głowę nowym marzeniem. Poza tym, nie robi nic. Dawno uznał się za profesora. Dorobił do tego Tytułu swoją opowieść. Jest nim już długo. Za długo. Tak długo, że stało się to męczące. W zasadzie sensu brak - tytuł, napisane prace, sędzany czas na ulicach miasta, niewydrukowane publikacje. W tym także odkrył Sensu Brak. O krok od szaleństwa, o krok od oświecenia... Na ten moment wszystko ma sens i wszystko jest bez sensu. Wczoraj otarł się o metafizykę, otarł się o bóstwo. Kolanem. Pod stołem. Pamięta, że wczoraj. Ponownie pozbywa się złudzeń... * * * Syn Błękitnego Nieba rozłożył skrzydła do lotu. Wystartował. Z tej perspektywy- jego perspektywy, świat wydawał się bardziej okazały, bardziej do przyjęcia. Poniewczasie zorientował się, że jego skrzydła nie stanowią już solidnej konstrukcji. Gubił pióra. W dole tłum walczył o nie zaciekle. Linczowali kogoś, kto zebrał za dużo. Na puch wprowadzili reglamentację. Lotki dostawali tylko dygnitarze i biznesmeni. Każdy miał marzenia. Każdy zbierał na własne skrzydła. Wczoraj - pamiętał o tym autor notatki prasowej - zabito Jogina. Gwałcąc prawa grawitacji i stosunki społeczne ośmielił się ZROBIĆ TO BEZ SKRZYDEŁ... -
Kudły Figowe
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak. Skuszę się na te opowieści. Mam tylko nadzieję, że nie przejdzie jego stylem za bardzo moje pisanie. I pewnie dostanę po nosie za kolejne opowiadania w prozie, ale furda tam. Układam gdzieś komentarz, do Twojego wiersza, chyba trzeba jeszcze czasu. A może nie trzeba komentować. Nic ponad to, co napisali inni. Dziś sześć nosów-każdy na inną odmianę kataru. Pozdrowionka. AF -
Kudły Figowe
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję. Drugi raz w Twoim komentarzu pojawia się ta nazwa. Być może, że kiedy sięgnąłem po Grę w klasy, tak mocno mi się nie podobało to pisanie, że przejąłem coś od autora. Ale to tylko moje domniemanie wydumane na poczekaniu. Czasem cośw płucach zachrzęści i żeby nie budzić domowników zapalam coś i wtedy napisze się coś takie- ni to rdza płucna, ni to oddech dymem. Myślę, że w swój naturalny sposób, to wypełnienie ubytku między prozą, a milczeniem. A to Senność pisała - nie Figowy. Pozdrawiam. -
Kudły Figowe
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
. Nic w życiu nie było poważne poza ślubami w tę sobotę. Poza połkniętą komunią- kolor włosów Nic w życiu nie było cenne, rozmyły się światopoglądy. Albatros, gdy się spiął, zaklął Ad acta: przedłużono wyrok- (masz żyć) Małżeński nieład z pretensją: "Co robią kudły Figowe na materacu?" Odpowiedź Hortensji: "Kudły Figowe leżą, więc... spieprzaj dziadu." -
Profesor Borsuk, Ręce Chopina.
Andrzej Figowy odpowiedział(a) na Andrzej Figowy utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Sanestin. Źle mnie zrozumiałeś. Albo źle się wyraziłem. Skończmy już pisanie na ten temat. Za dużo tu złych emocji. Możesz się śmiać, ale to z brakiem wiedzy, to niestety prawda. Cała awantura wzięła się stąd, że zostałem zaatakowany bez powodu, bo te powody które podano są po prostu głupie. I wydaje mi się - wydumane. W moich poprzednich tekstach było więcej błędów i nieścisłości. Nie rozumiem skąd wzięły się słowa "o co ci kurwa chodzi". Nie sądzisz, że wulgaryzm użyty w ten sposób, przez tamtego pana, to po prostu atak? Chamski i bezpardonowy. Skądinąd w pewnym środowisku słyszałem często, że atakują zazwyczaj ci, którzy się boją. Czego się boją? Niech pozostanie ich tajemnicą. I wiem, że tych słów nie użyłby także ten pan stojąc naprzeciw mnie. A dlaczego, to niech pozostanie moją tajemnicą. Jeśli kogoś jeszcze uraziłem w sposób BEZPOśREDNI, to przepraszam. Ale jeśli coś w moim pisaniu uraża kogoś, albo wywołuje emocje chociażby z tego powodu, że jest inne, to już nie mój problem. Piszę tak , jak lubię. Dałem te teksty na forum, żeby zobaczyć jaki wzbudzą oddźwięk. Liczyłem się też z krytyką, ale krytyką która coś wnosi. Nie moja to sprawa spychać coś poza granice literatury. Szukam swoich ścieżek. Jak przestanę szukać, to przestanę pisać w ogóle. Po co dublować chociażby samego siebie? Wydaje mi się to nudne. To są moje PRZEMYśLENIA. To nie są jakiekolwiek wypowiedzi roszczące sobie prawa do bycia dla kogokolwiek wytycznymi, albo czymś w tym rodzaju. Wyrażam SWOJE OPINIE. I wydaje mi się (chyba słusznie), że jak każdy, mam do tego prawo. Podobnie jak do odpierania ataków. To tyle. Dziękuję za życzenia co do pisania. Jest tam u mnie w brulionach sporo tekstów, ale teraz muszę ugotować rosół. Pzdr.