Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zak stanisława

Użytkownicy
  • Postów

    10 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zak stanisława

  1. czy tam czegoś czy tam kolację to jest dobre, ale o kurzu ciut za dużo... pozdrawiam ciepło ES
  2. Wszyscy odchodzą a ty na rozdrożu nie prosisz zaciskasz się prosto przed siebie nieważna strona pragniesz chwilę o gwiazdach potrzebnych jak dziura w niebie uważam, że wiersz nadaje się do przeróbki,jest przegadany z przeprosinami za cięcia .ES
  3. pomarzyć zawsze wolno o tych pocałunkach-he he tniesz swoje wiersze ostro, i dobrze są coraz lepsze pozdrawiam bajko, ES
  4. straszn, smutne, tragiczne jak kiedyś w Wietnamie, pozdrawiam ciepło ES
  5. co w tej kopercie? nic więcej - tylko słowa-----nic wiecej ,weg lecz spać już nie mogłem---lecz, już, weg tak szeleściły pod drzwiami wiedziałem - puste wyrazy sekret szeptem mógłby się zmieścić ale trochę za cienki papier --- ale trochę--weg uważam że te wyrazy niepotrzebne a sen zostaje i będzie miła miniaturka pozdrawiam ciepło ES
  6. "rozjarzone pod lampą odżycie" ten fragment jest wg mnie najlepszy, wiersz cięty ostro ale zrozumiały, dobra oszczędnośc słów. pozdrawiam ciepło
  7. Zatrzymaj dla mnie zapach suszony na sierpniowym słońcu. Zamknij. Z puszki po herbacie nie ucieknie. może tak, żeby nie powtarzać?-- za przeproszeniem. pozdrawiam ciepło ES
  8. "Cynik w prawdę nie wierzy, fundamentalista się jej boi". nie mam wprawdzie nic naprzeciwko mając własną filozofię jestem otwarta – rzekomo tolerancyjna zwątpieniem jak gorczycą obsiewam prawdy niedowiary rzecz jasna mam swoje miejsce w kościele wyznaję otwarcie wątpiąc; o ile istnieje i faktycznie jest Jeden i że cokolwiek stworzył jestem ewidentnym przykładem czy dobrym? jest problem wyzerowania doskonałego jako przygotowanie do dialogu poglądów na te tematy że nic nie wiadomo a wszystko jest względne i najlepiej dać się wymienić granat owo mając przekonania a właściwie ich brak rodzi cyników jak i fanatyków mocnego strachu o piasek sypiący w oczy testuję swoją wiarę jak proszek do prania ryzykuję zwrot kasy i przeszkadza mi to że jest do kitu a okna plastikowe szczerze wyję do Boga że nie umiem uwierzyć wysłucha ?
  9. Dotykiem swych palców, jak ślepiec sczytujesz z mego ciała zczytujesz? szczytujesz? czy tu jesz? pozdr. ES
  10. W prezencie trzyma za pałki i bu tlĘ na gaz... he he dobre! z jajem pozdr ES
  11. Stefan, to może piórkowanie? pozdr. alleno, aniech tam się rymują, rodowody jakieś tzreba mieć he he pozdrawiam i dzięki
  12. słońce puka brudna szyba rozprasza blask chciwe przedmioty łapią ciepła świt zdaje się, że wszystko śpi skądś doleciał ptaków śpiew kot przekręcił się na grzbiet słyszysz słońce puka w brudną szybę zakłócając ciszę musi być takie uparte ? cięć trochę dokonałam pozdrawiam ciepło ES
  13. słaba puenta! 2 razy powtarzasz wiem, zupełnie zbędnie!
  14. Być wolnym, choć zależnym - zdołam? to jest niemożliwe!
  15. czas albo zrzyna albo robi z nas głupców, lepsze to pierwsze - he he ,3maj się
  16. Michałku, to jeden z twoich najlepszych wiersz, prawdziwie, Czasem to i ścina słów cudzych czubek lub liczy się zgłoski by uniosły szczyty pozdrawiam ciepło .ES
  17. boso biegnę po skrzypiących deszczułkach zagłaskanego na śmierć parkietu zmumifikowanego lakierem błyszczącym jak ząb meczetu Wbrew nietrwałej naturze nadał on trwałość i twardość jego strukturze nie puchnie od wilgoci nie oddycha nie pachnie żywicą jest gładki a psoci śliski wyrafinowany prężny w swej doskonałości i jest mój w całości na moment stąpnięcia
  18. Nie było róż na powitanie. smutku w oczach. łez na rozstanie w sercu rozpaczy. kolacji przy świecach. toastu z szampana. spaceru w Łazienkach. czułości z rana. Był pośpiech ,niecierpliwość,. Zawracanie głowy ,słowa bez znaczeń, ukryta tkliwość. rozmowa. A miało być inaczej Rozstanie jakiego nie chciałam. Nienasycenie serca, rozterka. Nie tak sobie wyobrażałam.... Spojrzenie do lusterka ...zrozumiałam.
  19. Marzec 2003 rok Przewrócona łódka księżyca Kołysze się na falach chmur. Wypadłeś z niej- krzyczysz, Lecąc głową w dół. Włos się zjeżył na twojej głowie. Przeraża wiraż wśród chmur. Krzyczysz, nikt nie odpowie. Spadasz głową w dół. Klucz marzeń pochwycił cię w locie. Księżyc zdziwiony zza łódki zerka. Cień jego drży na leśnym płocie. Tańczy zając puszczony z lusterka. Spadłeś na próg swej chaty leśnej. W okno przyszłości zerkasz. Widzisz, nadzieja się nie ucieleśni. I serce z żalu ci pęka. Księżyc towarzysz za chmur barankami, Przysiadł na przewróconej łodzi. I ty zamyślony pod drzew firankami, Z kluczem marzeń po wspomnieniach brodzisz. Księżyca łódka już lasem zarosła. Wraz z nią twoja tęsknota. Siedzisz na progu zimnego domostwa. za którym zamknęły się czasu wrota. Z pękniętym sercem i duszą rozdartą, rozglądasz się dookoła. Twoje życie pustą jest kartą. Słuchasz- nikt nie woła
  20. jak zwykle Alicjo, super podsumowałaś tym razem męski ród,pozdr ERS
×
×
  • Dodaj nową pozycję...