Gorzkie łzy z oczu płyną,
głos się łamie,
po ciele przechodzą dreszcze.
Zobaczyłam ciało tak bliskiej mi osoby,
jedynie chłód od niego bijący, pozwolił mi zrozumieć...
Ona umarła.
Nie było odwrotu,
od tego nie można było uciec.
Ból w sercu potęgował się z każdym oddechem.
Duszę przeniknął strach,
bałam się spojrzeć na jej spokojną twarz,
wreszcie wolną od wszystkich trosk.
Płacząc nad jej grobem,
wypowiedziałam słowa modlitwy,
tej najpiękniejszej, najszczerszej:
"Kocham Cię..."