-
Postów
539 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez John_Maria_S.
-
Maybe....
-
Szkoda, że nie jesteś starsza....ja adoptuję tylko starsze. :)
-
Dobrze, że napisałeś ten wiersz. Przeczytam go swojej żonie. Śmieje się ze mnie...że uciekam na widok czarnego kota. Dzięki serdeczne :) Fajny wierszyk i lekko się czyta.
-
.......destiny
John_Maria_S. odpowiedział(a) na John_Maria_S. utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Problem z Nazwiskiem to moja prywatna sprawa ( zakończona ? ), proszę nie zwracac na to uwagi. Dzięki. -
.......destiny
John_Maria_S. odpowiedział(a) na John_Maria_S. utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Do Sanestisa - "szare cięzarowe samochody"-jeżdżą również dzisiaj po ul. Wrocławia i nie są to "Nyski". "Nyska" to sam. dostawczy. Wprowadziłem datę później, dla lepszego okreslenia czasu. Ale ty byś pewnie rozpoznał czas tego opowiadania. W tamtej epoce byłem młodzieńcem, być może to pewna nostalgia. Postaram sie zmienić epokę. heh!he! Co do "kopa" to wyjaśnienie nieco niżej.. Pozdrawiam serdecznie. Do Adama Sangreala - Proste jak drut- Jeżeli miał kilkanascie lat, jak zabrano mu matkę, a ona siedziała 11 lat w PRL-owskim więzieniu, to mógł jej nie poznać! A może poznał ? kto to wie ? Czas pisania był skierowany do Sanestisa, to było wyjaśnienie do niego ! Słabe a nie ma "kopa" to nie to samo!!! Jeszcze się taki nie urodził co by pisał każde opowiadanko świetne!!! No chyba, że...nazywa się Pan Adam Sangreal i jego wszystkie 45 opowiadań jest na światowym poziomie!!!:)) p.s. Czepiam się ludzi raczej treści....ale popracuj chłopie nad ortografią (" Sodomora... "), nie gub ogonków i zmień styl "i byle żeby tylko wkleić byle" Dobranoc. aha, destiny to znaczy przeznaczenie. To może ci pozwoli...zrozumiec o co chodziło. -
kupił nie kupił potargować warto
John_Maria_S. odpowiedział(a) na stanislawa zak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Moje się nie ochłodziły !!!!!:)))) -
dialog z estradiolem: dekalog
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Jego Alter Ego utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie spojrzałem na tytuł...myślałem, że chodzi ci o ..Kamasutrę. Ale fakt, że świętym to ja nie zostanę ( no chyba, że będą kręcić nowe odcinki "Świętego"), ale żeby zaraz " bezbożnik ". Pozdrawiam chłodno! -
Dobre, podobało mi się. Samo życie. Piepszeni sąsiedzi, zaglądający wszędzie (nie wszyscy). Piszesz chwilami jak mój ulubieniec z młodych lat Caldwell, a momentami jak...Charles B.Pozdr.:) p.s. Twoje teksty...doczytuję do końca . Wydaję mi się, że od czasu "misiów" zrobiłeś krok do przodu.
-
dialog z estradiolem: dekalog
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Jego Alter Ego utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie przejmuj się, ja też nie znam szóstej....:) -
kupił nie kupił potargować warto
John_Maria_S. odpowiedział(a) na stanislawa zak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A co powiesz na raty? Na raty biorę w ciemno !.Pozdr.:))) p.s czy ten neurotyzm...zaawansowany ? -
.......destiny
John_Maria_S. odpowiedział(a) na John_Maria_S. utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki za konstruktywny komentarz. Z nazwiskami to się machnąłeś ( jest problem ), ale kłopoty to moja specjalność. A z czego wysnułeś, że chodzi o P.R.L. ? Z zielonego dowodu ? Kupe ludzi je ma teraz. Jestem ciekawy ? Co do koncówek, to fakt- gubię je nagminnie, ale czasem nie poprawiam je bo brzmią lepiej bez ,,,,. Słyszałeś, żeby kumpel do kumpla mówił "daj mu fajkę" mówi się potocznie "fajke". Taki mały slang. Napisałem to strasznie szybko , chyba 1,5 godz. (jak na mnie). Ale masz rację nie miałem takiego "KOPA" jak w poprzednich opowiadankach. ....Pięknie to wyłapałeś. BRAWO. Pozdrawiam serdecznie.:)))) p.s. nie ulegam nigdy modzie !!! pisze o czym chce i jak chce. Jestem niesamowitym indywidualistą....do potęgi ! bez żadnych schematów. Czerwus. -
remont
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Stanisław Kamykowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Anka, a jednak się znowu złapałaś jak mucha na lep. heh!he! -
A pierwsza to co? . "W rozszeptanych ustach" super. Jak na "Piasta" bardzo super ...bez obrazy, generalnie przerzuciłem się na Tyskie! Pozdrawiam.
-
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czyli Bennie u wszystkich poruszyła wspomnienia. Znów brawa dla niej !!! jesteś poetką nostalgiczną ? Czy to chwilowe natchnienie, retrospekcja? Czekam na next wiersz. Do trzech razy sztuka.!!! pozdrawiam serdecznie.:))) p.s. Czy ta siostra Stasi to dzie-wuszka? Pozdrawiam czarownice z Pomorza i Warmii. -
trochę się niecierpliwię
John_Maria_S. odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Anka...go to sleep !!!!!!!!!!! -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na gaju mieszka moja Babcia, ale ona ma dopiero 92 lata....co to jest w porównaniu do Babć ze ...Swierdłowska !!129 albo 134. to jest wiek !!!! -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bo na Gaju mieszkają przeważnie młodziutkie!!!!!!!!!! -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Święte słowa, święte. Tylko niestety najczesciej nie sprawdzają się w realnym życiu. A dlaczego? Dowiesz się jak będziesz miała dzieci.:)) -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przeze mnie hihi:) wiersz urokliwy bo zaraz wywołuje wspomnienia, które im człowiek starszy tym są wyraźniejsze.Mnie sie podoba, powiem nawet, że bardzo. Pozdrawiam serdecznie. :)))) EK To są wspomnienia mojego bardzo szczęśliwego dzieciństwa i dobrze, jeżeli wywołają podobne jeszcze u kogoś - o to mi głównie chodziło. Pozdrawiam serdecznie podobne co ? szczęsliwego czy dzieciństwa ? to są czasem różne sprawy ! niestety Bennie. Tylko gratulowac takich wspomnień. Pozdrówka dla "ludzi z Gaju". Zna się tam ...paru ludzi.heh!he! -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przeze mnie hihi:) wiersz urokliwy bo zaraz wywołuje wspomnienia, które im człowiek starszy tym są wyraźniejsze.Mnie sie podoba, powiem nawet, że bardzo. Pozdrawiam serdecznie. :)))) EK Bo ja wiem??? W 1914 r widziałem jednak trochu wyraźniej. A to tutaj można się zapisać na masaż? -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
he!he! przez kogo?:)))))))))))))) -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A co z pomarańczami?? -
.......destiny
John_Maria_S. odpowiedział(a) na John_Maria_S. utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zbieżność nazwisk....jak najbardziej... Areszt Śledczy. Wrocław. 1979 r. Stali na chodniku, po przeciwnej stronie stalowej bramy zamykającej się właśnie za samochodem ciężarowym pomalowanym na ponury szary kolor. Cała trójka młodych ludzi czuła się tutaj skrępowana. Bliskość aresztu wpływała na nich deprymująco. Alka siedziała w samochodzie, przy otwartym oknie, mimo dużego zimna panującego na zewnątrz. Dwaj młodzi ludzie palili papierosy, a z ich ust wydobywał się dym razem z parą .Obaj kręcili się niespokojnie. - Mówie ci, że ten klawisz coś popiepszył – odezwał się niższy w przyciemnianych okularach. - To nie klawisz, tylko babka z Sądu – wyjaśnił młodziutki blondynek w krótkiej ortalionowej kurtce – Alka z nią rozmawiała. Spojrzał się na dziewczynę w samochodzie. - No tak mi powiedziała – usprawiedliwiała się dziewczyna. Młody właśnie miał gasić peta, gdy wyrósł przed nim jakiś kurdupel z czerwonym nosem. - Czy mógłby mnie Pan poczęstować papierosem ? Najmocniej Szanownego pana przepraszam ale…. Czuć było wódą od faceta. - Mietek, masz fajke ? daj mu.-.Blondyn odwrócił się od natręta. Spojrzał na dziewczyne w samochodzie.- Mietek,Mietek, Kurwa a ja co, fabryke mam czy co ?- mruczał pod nosem mały grubasek. Dał fajke pijaczkowi. –dobra, spadaj – zakończył sprawę. Podszedł do blondynki wychylonej przez okno. - To bez sensu, nikt nie wychodzi po 11 latach z „ pudła”, przez Areszt Śledczy. Coś popiepszyłaś „Siwa”- mały się wyraźnie wkurzył. - Jasne, Ja popiepszyłam, zawsze na mnie – teraz ona zaczeła się denerwować. -A może ona jest już w domu, i siedzi u babki ?- spojrzała się na Mietka a za chwile na swojego Krzysia. Zamrugał nerwowo oczami. „ O Boże taki był spokój przez tyle lat. Chyba zapomniał o tym wszystkim chociaż na jakiś czas. Aż tu babka wyskoczyła z tym wyjściem jego matki. Może lepiej jakby nic nie mówiła, a z drugiej strony to matka. Jak sobie przypomnę to wszystko, to dostaję dreszczy. To było 11 lat temu. Cały Wrocław gadał o tym. Jego Ojca zabrało Pogotowie Ratunkowe z pracy. Poczuł się żle, któryś raz z kolei i wylądował w Szpitalu. Zmarł bardzo szybko. Przy sobie miał lekarstwa, które często zażywał. Ale okazało się, że w fiolce, którą miał przy sobie było zupełnie coś innego. Sprawdzono wszystkie leki jakie miał w domu…i zabrano jego matkę na Komendę. Po trzech miesiącach przyznała się . Dostała 15 lat. Mały Krzyś nie bardzo to wszystko rozumiał. Na wychowanie wzięła go babka i wyprowadzili się do Zielonej Góry. Mimo tego, utrzymywał ze mną kontakt. Często przyjeżdżał do mnie, ostatnio coraz częściej. Aż teraz Babka powiedziała , że „ona” wychodzi na wolność. Od przyjazdu Krzysiek zachowywał się jakoś inaczej. Był jakiś podrażniony, nerwowy i często zadumany. To chyba nie był dobry pomysł z tym przyjazdem tutaj.” - To co wracamy do chaty?- Mietek wyraźnie zmarzł. Krzysiek podszedł do przednich drzwi. - Jedziemy, nie ma co- zdecydował stanowczo. Mietek wgramolił się na tył auta. Krzychu dotknął klamki samochodu. - Czy ma Pan może ognia? – rozległo się tuż przy jego twarzy. Odwrócił się raptownie. Przy nim stała tleniona blondynka, grubo po 40-ce. Twarz miała porytą bruzdami i bardzo szarą. Ubrana była w jakiś kusy płaszczyk zupełnie nieodpowiedni na tę pore roku. Podniosła rękę z papierosem bliżej ust. Przez chwilę patrzyli na siebie, sprawiając wrażenie jakby się znali. - Tak, mam. Oczywiście , proszę- zapalniczka strzeliła płomieniem. Kobieta zbliżyła twarz z papierosem do ognia, jednocześnie zasłaniając rękoma dłoń Krzyśka, żeby nie zgasł płomień. Cały czas nie odrywała wzroku od jego twarzy. „Co za babsko !”- przeleciało momentalnie przez głowę Ali.” Taka stara dupa a bierze się za podrywanie na ulicy.!!!” - Dziękuję Panu. Bardzo pan uprzejmy – uśmiechnęła się i momentalnie odeszła w stronę Placu P.K.W.N. Krzysiek stał przy samochodzie i patrzył się w kierunku w którym odeszła kobieta. - Jedziemy, czy będziemy tak stali ?- głos Mietka przypomniał wszystkim , że mieli właśnie odjeżdżać. Krzysiek wsiadł do samochodu, włączył silnik ale nie ruszył. Patrzył przez chwilę przed siebie, a potem zapalił papierosa. Trzymał w ręku zapalniczkę i patrzył się w nią. - Po co grzejesz w aucie, jak trzeba wietrzyć – Alka uchyliła lekko szybę. Krzyś nie zareagował. Grubasek na tylnym siedzeniu nachylił się do kierowcy. - Odwieziesz mnie na ‘Trójkąt”?! Muszę odebrać ciuchy z roboty – Spytał się głośno. Nie otrzymał odpowiedzi, więc osunął się na tylne siedzenie i położył się wygodnie. Ala spojrzała lekko zaniepokojona na swojego chłopaka..Papieros a właściwie pet zaczął mu przypalać palce. Nagle otworzył okno i wyrzucił peta. Wrzucil bieg i ruszył ostro z krawężnika w lewo. Okno od strony kierowcy zostało otwarte. Skręcił w lewo. - Przecież mieliśmy jechać na Krakowską zawieźć grubego – rozległ się zaniepokojony głos blondynki. Samochód ostro przejechał przez żółte światło na Placu i nie zmniejszał prędkości. - Nie pędź tak szybko. To Fiat nie Mercedes – Ala była już zaniepokojona jego zachowaniem. „No tak. Jedzie na starą „parafie”, tam gdzie mieszkał z rodzicami. To jej „wyjście” musiało wywołać w nim jakiś wstrząs.To dlatego tak pędzi” - myśli kotłowały się jej w głowie. Odwróciła na moment wzrok od Krzyśka i nagle zobaczyła jak kobieta, która przechodziła przez pasy przy skrzyżowaniu z Zaporoską…cofnęła się do tyłu !!! Jezu ! Ona się cofnęła do tyłu tak, jak się cofa, gdy się zapomni zamknąć drzwi. Jakby coś sobie przypomniała. Tak, tak to prawda, przysięgała potem dziesiątki razy przed różnymi sądami, i zawsze to powtórzy : Ona się cofnęła ! Nie powie tylko nikomu tego co widziali oboje. Ta kobieta się….uśmiechała i …patrzyła na nich !!!!! Samochód uderzył całym impetem w kobietę na pasach. Odbiła się od błotnika, uderzając jeszcze o przednia szybę. Huk i pisk opon zmieszały się razem dając niesamowity efekt. Auto zatrzymało się za skrzyżowaniem. Siedzieli i nie poruszali się zszokowani tym co się stało. - Ja pierdole, ale się narobiło – pierwszy odezwał się Mietek, ale nie wysiadł z samochodu. - Kurwa, co to było – mówił roztrzęsionym głosem. Alka otworzyła drzwi i wyszła pierwsza. Czuła, że ma nogi z waty i za chwile upadnie, ale zimne powietrze ocuciło ją. Na przystanku stały trzy lub cztery osoby. - To dobrze, dobrze, że tak mało ludzi – mówiła sama do siebie idąc w strone leżącej kobiety. Jakaś para nachylona nad kobietą coś gestykulowała. Wreszcie doszła do nich. - Ten pan ze sklepu, już poleciał dzwonić po karetkę – Alce ten głos wydawał się zza światów. - Tak, tak ma Pani rację – przykucnęła przy otwartej torebce leżącej na ulicy. Jakieś kartki, notes, porozrzucane papierosy i …zapałki. Przy zapałkach leżał zielony obrazek [tak się jej wtedy wydawało]. Wzięła go do ręki i otworzyła. DOWÓD OSOBISTY NAZWISKO----- BREGUŁA IMIĘ---------------MAŁGORZATA Poczuła taką ciszę w głowie i straszną słodycz w ustach. Ą przecież nie jadła nic słodkiego. Do dzisiaj nie pamięta jak się podniosła [„ chyba pomógł mi wstać Mietek „]. Krzysiek stał przed samochodem i palił papierosa. Podeszła do niego z zaciśniętym w ręku dowodem. - Krzysiek…Ta kobieta, wiesz ta potrącona – czuła że słowa stają jej w gardle. -Wiem – odpowiedział całkiem spokojnie. -Ale, jak ci to…. - Wiem. To moja matka . Ona nie żyje. – dokończył za nią. Zaczął siorbić malutki deszczyk. - Jak to ? – Słychać było sygnał nadjeżdżającej karetki. - Miałem wczoraj sen. Wszystko było tak samo jak w tym śnie. Wiedziałem, że to się tak skończy jak jej dałem ognia…..Ala, powiedz mi tylko, czy ona miała ….zapałki ? * * * * * * * * * * * * Ala nie poruszała się. Deszcz, który wzmógł się, spływał jej po twarzy wlewając się za kołnierz. Krzysiu wsiadł do samochodu i spoglądał przez szybę na „Siwą”. Do blondynki podszedł Mietek. - Nie żyje. Lekarz powiedział, że zmarła natychmiast – prawie szepnął jej do ucha. - Wiem – odpowiedziała , nie zmieniając wyrazu twarzy. -
trochę się niecierpliwię
John_Maria_S. odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Anka-zgadywanka ??????!!!!!!!!! :)))))) -
Wakacyjna moda
John_Maria_S. odpowiedział(a) na Beenie M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A pomarańcze udawały biust ! Pamiętam cię, ale śpieszyłem sie do szkoły ( T.S.ul.Borowska).Już wtedy powiedziałem " to będzie Wielka Artystka "....albo ekscentryczka, również Wielka.Pozdrawiam:))))) p.s. Podwórka,podwórka....wrocławskie podwórka Ech,wzruszyłem się przez ciebie.