Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bartosz Wojciechowski

Użytkownicy
  • Postów

    1 698
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bartosz Wojciechowski

  1. Masz rację kyo, dałem się ponieść beletrystyce... :) Ale w odwodzie, śmiem twierdzić, pozostaje jeszcze konkretne porównanie tej historii - z historią Dawida biblijnego. Ale faktycznie - wierszyk ma przede wszystkim oddziaływać na emocje, jedyna refleksja tutaj to chyba pytanie, stare jak świat, czemu te dwie historie są tak różne? Trudno, bywa i płytko. Kyo: a zakończenie nie jest mocne, ocierające się o tajemnicę ludzkiego szaleństwa? :))) Sam się z siebie śmieję:) Pozdro!
  2. Uch. Szkoda, bo widzę, że tak to ludziska czytają. A ja tak wcale nie chcę:( Ile razy się w życiu przewróciłeś? I zawsze przy tym umierałeś? Ale pomyślę... To nie jest jego śmierć. Dzięki, fajnie, że ci się spodobało:)
  3. Będę czekał, jestem ciekaw niezmiernie:) Dziękuję za miłe słowa, bo powoli znowu zaczynałem mieć wątpliwości, czy dobrze zrobiłem pchając się w ten temat. Pzdr!:)
  4. No Michale - to na mój gust świetnie się nada jako komentarz uniwersalny w Z. :)
  5. Panie Marianie, ma pan rację z tym przecinkiem - to pozostałość po poprzednich edycjach tekstu:) Co do końcówki - banał pan powiada? Cóż, jakoś przeżyję. Miał być opis i opis jest. Dzięki za odwiedziny. Pzdr! :)
  6. Wyjaśnienie jest pod wierszykiem i mam nadzieję, że jeśli w ogóle ktoś się zainteresuje wydaniem tego, to nie będzie przeszkód, żeby tak pozostało jak jest. Dzięki Natko za wpadko, kłaniam się:) ps. nigdzie nie jest napisane, że to akurat chłopiec ginie.
  7. A czemuż to bez dodatków miałoby? Zresztą jest dużo sposobów zrobienia z niego rzeczy bardziej uniwersalnej - ot, zmienić kilka linijek. Ale jeśli w ogóle, to z pełnym inwentarzem bym go przedawał. Jeno data by się zapewne już nie zgadzała tak jak dziś. Pzdr. Ale muszę przyznać - zastanowiłem się teraz nad tym:) Sądzę, że wystarczy - jeśli szkoda tuszu - cały przypis zamienić na dedykację w rodzaju ofiarom wybuchu "goliata" w 13 dniu Powstania Warszawskiego czy jakoś tak. Święte prawo autora - dawać dedykacje, a nieuświadomieni nie mogą mieć pretensji. Mogą za to poszukać w książce.
  8. Hehe:) To rzeczywiście kontrowersyjne. Co mam odpowiedzieć? Podobieństwo wyrazów jest nikłe, ale podkreślone (przynajmniej starałem się to osiągnąć;) rytmiką. Tego wersu nie zmieniałem i póki co nie mam zamiaru. A może jakieś słówko o odczuciach nt. tworu? Zdrawiam.
  9. Jacku, Espena mi spadła z nieba ze swoją opinią. Właśnie w tym samym kierunku widziałbym ew. rozwój tego tekstu. Spokojnie, dałbyś radę takie coś napisać. Tymczasem tutaj, a zapewne nie planujesz radykalnych zmian, zdecyduj się koniecznie czy z interpunkcją, czy bez - masz dwa "prosto z kosmosu" przecinki. No i tę dużą literę na końcu bym zmniejszył. Pzdr! :)
  10. Ty, milady, jak zwykle miodem mnie oblewasz:) Jak mogę odpowiedzieć? Tylko obietnicą, że będę się starał tak dalej:) Pozdrawiam ciepło.
  11. Fiu, tylko kilka długości? Myślałem, że jeszcze nie zacząłem biec:) Może kiedyś? No w każdym razie takie opinie jak pańska tylko mi w tym pomagają. Dziękuję bardzo, bo czuję, że niełatwo u pana o plusa:) Co do szeptu, to myślę, myślę - wydaje się, że są jakieś możliwości zamiany. Wielkie dzięki za odwiedziny, kłaniam się. ps. pierwotnie miało być "krzyk w gardle zaschnięty", ale to chyba jeszcze gorzej...:)
  12. Niedziela jeszcze w toku, może ktoś się znajdzie:) To ja dziękuję. Kłaniam się niziutko.
  13. Czyli na każdy dzień cosik dobrego:) Życzę powodzenia przy publikowaniu i skromnego pomniczka w Przasnyszu:)))
  14. Hehe:) Wiedziałem, że jeśli dzisiaj się pani tutaj pojawi, to właśnie to o zmorach zostanie napisane:))) Obaczym, może da się jeszcze zmienić:) A ogólnie, to cieszę się, że coś smacznego upichciłem na to arystokratyczne podniebienie:) Pzdr!
  15. Sikorka albo słowik:) Wspaniałe ptaki. A z interpunkcją znacznie, jeszcze lepiej:) (ale może już usuń Beenie ten dopisek pod tekstem, jakoś niepotrzebnie wygląda:) Pzdr!
  16. Nie byłem nigdy na wojnie, ale czuje się w tym tłuste ziarno prawdy. tym bardziej, że jest to wojna jakby "uwspółcześniona". Przekonująca, solidna treść, momentami chwyta za gardło. Pzdr!
  17. Michale, a ja już do ciebie zmierzałem w Z:) Jakoś nam się tematy przeplatają, co? ;) Z tym golemem, to przede wszystkim odnośnie tej śmiercionośnej machiny, dopiero potem - Niemców ogólnie. Kwestia do dyskusji, czy już byli dostatecznie zaślepieni wizjami wielkiego mordu, czy jeszcze nie. Co do pierwszego i ostatniego wersu, to poczekam na więcej komentarzy. Zwłaszcza w ostatnim starałem się, żeby nie było niedomówień kto, czy raczej co jest sprawcą... Dzięki za wpadkę i cieszę się, że znalazłeś tam hen, gdzieś daleko internet:)
  18. Gasparze, nic nie jest ustalone na zawsze:) Obiecuję, że jeśli tylko znajdę coś lepszego - od razu zmienię:) Dzięki za piątkę, zobaczymy jak inni... :) Pzdr!
  19. No i znowu będę musiał się jeszcze wczytać:) Ale już teraz widzę, że będzie warto. Z takich uwag "na gorąco": trochę dużo powtórzeń, nie wiem, może po którymś czytaniu nabiorą sensu... Póki co proponuję wyciąć "ubrany i nagi" i pozostawić tam odstęp. Ale pomyśl dobrze, może to zła rada. Pzdr! :)
  20. Espena ma rację. Zresztą tak czy inaczej to bardzo dobry tekst, zatrzymuje. Pzdr! :)
  21. Bardzo przyjemny tekst, Sunny:) Moim zdaniem bez potknięć, może oprócz tego dużego "I" na początku siódmego wersu - wg mnie po średniku powinno być z małej, normalnie. Pzdr!
  22. Raz rzekł Jesse do swego syna Dawida: „Weź dla swych braci efę prażonych ziaren, dziesięć chlebów i zanieś prędko braciom do obozu! Zaniesiesz też dziesięć krążków sera dowódcy oddziału, zapytasz się swych braci o powodzenie i odbierzesz ich żołd.” 1 Sm, 17, 17 – 18. Znów można dłoń rozwinąć z zaciśniętej pięści i skowyt w gardle skrzepły zmienić w ludzką mowę; we włosy, nucąc piosnkę, córce wpleść wstążeczki, ulicą iść na spacer, objąć w talii żonę. Pokonali Goliata! Niosą jego głowę, co z hełmem jest zrośnięta w twardą, czarną blachę, bez żadnego wyrazu. Wciąż napawa strachem, bez oczu i bez twarzy - powie ktoś, że golem. To do nich chłopiec biegnie, przez ramię ma torbę - trochę jabłek, papierów - zaraz, tuż za rogiem, już za chwilę zrozumie: nie ma zła ni dobra. Jest śmierć. Huk, piach i podmuch przewracają chłopca. --------------------- W niedzielę, 13 sierpnia 1944 r., na ulicę Kilińskiego przy Placu Zamkowym wyjechała niemiecka mina samobieżna typu Goliat lub, jak twierdzą niektórzy historycy, zwykły ciągnik czołgowy z podwieszoną bombą o opóźnionym zapłonie. Towarzyszyła jej grupa powstańców z Batalionu Gustaw. Kiedy mieszkańcy tłumnie wyszli na ulicę, by świętować zdobycie na Niemcach kolejnego sprzętu, doszło do eksplozji. Liczbę ofiar wybuchu szacuje się na ok. 500.
  23. To znaczy rymy bardziej wynikają z rytmu, nie z podobieństwa słów jako takich. Ale to dobrze, nawet bardzo dobrze - o to chodzi:) I to nie prawda, że nie jest "górnych lotów" - zdziwisz się jak jakiś ptak niebieski nagle wyfrunie zza liści tej gruszy :) Ja już go widziałem jak siadał na gałęzi. Pzdr!
  24. Tik, tak - od początku do końca na tak:) Choć zaznaczam - dopiero po 3 czytaniu;) Pzdr!
  25. Nie powiem, spodobał mi się już po pierwszym czytaniu. Mam co prawda wątpliwości co do sensu pisania 5 wersu po angielsku, ale niech pan się nie przejmuje - ja tak dla zasady:) Świetne pierwsze dwa wersy, potem też jest nieźle. Plus. Pzdr!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...