Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Kosiński

Użytkownicy
  • Postów

    97
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Kosiński

  1. "Prawa noga mu kulała, w marszu-tańcu przeszkadzała, jednak pląsał jak najęty. Święty Postęp, święty, święty!" Doskonałe, acanie! Wszak bezkrytyczny postęp lewy jest, a z tą jego prawością to kulawo bywa ;/
  2. Dwadzieścia jeden wieków nas zdybało, Wydać się może - obleczonych chwałą. Trudno potwierdzić od wnętrzości patrząc: W modlitwie parząc, w nieczystości marznąc, Weryfikacją szczytne chęci gasząc... Topimy się więc w ziemskich marzeń piasku, Budzeni w nocy, usypiani w brzasku. A wokół tylko bezkresna pustynia, Gdzie uczuć każda winorośl usycha. Tylko przetrwają - fatamorganą! Błądzimy co dzień niczym beduini, Spięci w materiał swojej własnej winy: Reguł i zasad, teorii ludzkości, Chociaż z człowieka się ostaną kości Zatopione w śnie o nieśmiertelności... Nęci nas miraż świecąc jasnym blaskiem: Spaczeni myślą, zepsuci oklaskiem Łapiemy w garście suche nadziej ziarna - Bo to wciąż tylko ta sama i marna, Ta nam pisana - fatamorgana! Zwilżamy czoła gnąc się ze zmęczenia, Prosząc los bólem o pragnień spełnienia. Miast siły tracić, hartujemy ducha, Wierząc, że karta się odmieni krucha I jest iluzją ziemska zawierucha... Dalej! Ku nowej dążymy znów z trwogą, Wciąż się żegnając z ideą pobożną. Mięśnie twardnieją, serce stal wytapia: "Co nie zabije, to niechybnie wzmacnia". Po co? Przed nami - fatamorgany!
  3. Panie Wiesławie... hmm - powiedzmy, że francuszczyzna... ;) Aż sobie zanuciłem pewną oryginalną przyśpiewkę z XVII wieku: "Bij Francuzów, bij, Wziąwszy dobry kij, Koś Francuzów, koś, Jeżeliś nie coś" Panie Sylwestrze - przyznaję, kajając się, że dopiero Pan mnie w tym "uświadomił" (krucafiks, skojarzył mi się teraz 'Ferdydurke' i Pylaszczkiewicz...), ale uznaję to jako głos podświadomości i akceptuję jego wkleszczanie się w ten - jeżeli można to bez nadmiernej pychy tak nazwać - 'proces twórczy'. Plus z odwróconym kotem to już jest bardziej sensowne i w jednym, i w drugim dnie, nacechowaniu, znaczeniu - czy jak tam się chce to określić. Bynajmniej tak mi się wydaje ;)
  4. @Wiesław J. Korzeniowski: Hmm, no dobrze. Ale kto więcej i swobodniej (a więc zdrowiej!) w brzuch napcha podczas takiej uczty, jak i opisana przeze mnie? Savoir-vivre już Chrystus wykładał :) @Sylwester Lasota: No proszę, trochę przeredagowane i kot ogonem wywrócony, ale cenzury nie wprowadzę :P Przesadzanie to domena każdego dobrego ogrodnika! ;)
  5. Mój ty drogi Panie Bracie Rytm co nieco tutaj skacze Byłbyś łaskaw to poprawić - Byłoby to smaczniej trawić, Tym bardziej, że wiersz nie zając Długo w oczy stawia znaki. Ciekawe Pan treści prawisz Kodeinę w się wnizając... Moralizmem tu nie rzucę Jako piosnką w smętnej nucie. Ale - Panie Bracie drogi - Księżna w ludzkiej szacie chodzi.
  6. Budująca dedykacja :) Bardz dużo wątków tu widzę jakobyś poruszał - współistnienie kontrastów: radość i smutek, jawa i sen, śmierć i życie... A wszystko to przecież zbudowane na "żołnierzach z Monte Cassino", których sława i ofiara wzrosły już do wielkości legendy. I odróżnij sen od jawy? Co do ostatniej strofy, słusznie pewną myśl ujmującej, mogę przytoczyć komentarz takowy cytatem: "Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa Kończyła się na gardle - które ma się jedno; Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować, A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną."
  7. Biada, biada! Kilka razy dałeś rytmowi w gębę, co się nie chwali... Ale ogólnie - ładnie, lecz... Na Boga! Absolutnie za dużo "mi", "me", "ja", "ty", "twych", "twej" itp. - wszelkich tych dzierżawczo osobowych paściaków wydaje mnie się w nadmiarze szczególnym... Może i nie poprawiać już tego, ale tak na przyszłość staraj się takiego szturmu unikać :) Utwór staje się przez to ciężki i jakiś taki niestrawny...
  8. Bardzo dobry wiersz, podoba mi się niezmiernie. Mam tylko jedną uwagę: "Coraz większa się robi" brzmi niezbyt poetycko, a nawet nie całkiem poprawną polszczyzną pachnie :P No cóż powiedzieć więcej? Ciekawy utwór o zjawiskach "ulotnych" - z których niektóre mają jednak to do siebie, że powarzają się chronicznie :)
  9. Z piosenkami to jednak tak jest, że ich słowa podczas odbioru audialnego w czaszkę filistra wchodzą najprzystojniej... Przyznać muszę, że tekst jest dla mnie chyba zbyt trudny na teraz :) Może się wyposzczę trochę i zajrzę tu jeszcze później.
  10. @teresa943: Pozdrawiam również, choć te rady nie miałby być aż tak bardzo "mądre" - raczej z przekąsem. Każdy jednak odczytuje jak chce :) Osobiście biesiad nie lubię :P @Judyt; Tak, prawda - albo wykrzyknik, albo wielokropek stawiam. Nie potrafię dobrze emocji oddać znakiem interpunkcyjnym ;/ @Rachel Grass: Jak to powiadają: "jaki pan, taki kram". Nie lubię zawiłych intryg stężonego wierszopistwa współczesnego, ale żeby od razu wiek XVII? No nic - mogę co najwyżej być dumny z porównania do Mistrza Morsztyna, choć poezyj jego dobrze nie znam... Czas mi najwyraźniej poznać! :)
  11. Przy stole zasiadłszy, posiłek rozpocznij - Lecz czekaj aż inny ktoś pierwszy jeść zacznie! Zwłoka bowiem krótka to znak cnotliwości, Za pośpiech w jedzeniu - warcholstwo przydane. Uważaj, by kąski połykać ostrożnie. Biada, gdy wśród ludzi zadławić się zdarzy! Jeden bowiem z drugim już kąsać cię pocznie, Leciutkim warg ruchem przywar sto uwarzy. Niech ręka twa pewnie każdy kąsek kroi, Strzeż się, jeśli zadrży - już jesteś stracony! Ten pisk bowiem, który tu sztuciec roztrwoni Sprawi, że o złości będziesz posądzony. Kielicha wychylaj razem z gospodarzem - Za niechęć do trunków - moc uwag zarobisz, Tyś jest bowiem w gości, on tutaj kapłanem, Porubaszyć możesz, lecz nie waż się pościć! Wtem ostatki żarła półmiski przystroją (Patrz jak teraz łypać zaczną biesiadnicy): Nie bierz, niechaj strawę obłapią ci wkoło, Gdyż tak postępują ludzie pospolici! Prostak nie zna przecież stołowych niuansów: Pokaż jak ucztujesz - taki jesteś człowiek. Jeśli chcesz spółkować z towarzystwem asów, Nie możesz się zdradzić ni mrugnięciem powiek!
  12. Na krytykę trzeba umieć odpowiedzieć z godnością, choćby chłostała do krwi. Przykro, że tak zjechanaś została, ale... Mój Bozium, "ars poetica". Trochę samokrytycyzmu polecam... Plus - nie porównujmy się do wielkich poetów. Naprawdę: myślenie, iż godnym się jest takiego porównania dowodzi wielkości pychy, jaką w sobie nosimy. Choćby tak w myślach siebie widziało - nie ujawniać tego nigdy! A to, czyś jest muzułmanka, katoliczka, ateistka czy Bóg (Allah, Shiva, Zeus, Jowisz, Thor) wie co - to jak pięść do nosa pasuje tutaj jako odpowiedź... Chyba że Pani wojnę świętą prowadzisz? (choć z tego, co mi wiadomo - wielki Dżihad dotyczy głównie samodoskonalenia i bitwy z samym sobą...) Narzekasz na poezyję białą, sama stosując nieregularność formy - niezbyt to klasyczne posunięcie, nie sądzi Pani? Mnie tam wiersz się całkiem spodobał, choć co do tej właśnie, przeklętej Formy, którą najchętniej widziałbym klasyczną na każdym kroku - przyczepiłbym się. (Co do ogonków - pierwszy lepszy znajomy na komputerze się znający mógłby to Pani zreperować... A przy braku znających się na komputerze znajomych - w końcu to UK! - powiedzieć to zawsze można spokojnie i kulturalnie... Coś te Wyspy Brytyjskie nie służą, cieszę się, żem tam nie wyjechał ;] )
  13. Do mnie Pani mówi? Podejrzewam, że nie zrobiłbym tego lepiej, niż p. Tritu Rus - co najwyżej inaczej. No i Matejko jest artystą dla mnie zbyt trudnym, więc byłaby to pewnie wielka klapa. :) Nic, tylko pozazdrościć wyobraźni i kreatywności autorowi!
  14. Przepraszam, widocznie należy się sprostowanie, bo.. gdziem ja powiedział, że współczesnego malarstwa nie trawię? Pozdrawiam! :)
  15. Na początek, pro forma: kilka literówek. -"laickich", nie "lackich"; -"przezeń", nie "prze zeń"; -"butę", nie "bute" Z błędów to na tyle. Gratuluję formy oktetu, trudna sztuka :) Ale podołałeś Waćpań, niezłe dzieło stworzyłeś. Czyżby inspiracja Kaczmarskim? - co najmniej w pomyśle pisania do obrazów - sam zainspirowawszy się nim popełniłem kilka wierszyków o tematyce "sztukorefleksyjnej" - o co prawda wątpliwym wymiarze artystycznym... Ale są. I nieśmiało zapraszam do przeczytania :) Ciekawa pointa, skłaniająca do myślenia - co nieco niewyraźna, zamglona i wymagająca dłuższego zastanowienia. Może odebrałem dobrze, może odebrałem źle, kto to wie...? Historia kołem się toczy, a szala przeważa się z jednej strony w drugą - niczym huśtawka... A u pokonanych łatwo o "ślepy szał" - co nie jest niczym złym - ba! jest to naturalne i pożądane! Tak się świat kręci. @Paweł Becker: Nie musiałeś tego mówić, nie musiałeś dobijać... Ja wiem, że dziś się tylko gazety i broszury reklamowe czytuje. Ale... Ech. Nieważne.
  16. Cóż za anachoniczny tekst! Przypomniał mi nieco starofrancuskie sestyny (aczkolwiek tam kunszt rymotwórczy niestety większym jeszcze był) ale Waćpan na dobrej drodze jest. Pomysłowość doceniam! Tak dalej, a w górę pnąć się da! Alas, sadness flowed though me When I have seen what I've feared Czyli - rytmu załamanie. Niestety.
  17. Oj, nie - absolutnie nie starałem założyć maski artysty, ni w usta jego słowa jakoweś wplatać. To refleksja całkowicie moja, oderwana od wojny i osadzona całkowicie w realia współczesne, nie ówczesne autorowi. Taka próba reinterpretacji... Swoją drogą - uch, w nienawiści mając "Wesele" Wyspiańskiego nadziwić się nie mogę jego talentowi symbolu i metafory. Powinienem chyba motto jakoweś dodać jeszcze ;D Odrzwia jaskinnej bramy zardzewiały - grota śpiących rycerzy bramą jakąś zamknięta, którą z każdą warstwą rdzy trudniej rozewrzeć. Wody źródło wyschło - woda może być zatruta, zaspokajająca pragnienia, odbierająca zmysły, pamięć... ale może być i Woda Życia, niczym w baśniach :) Ta, która "nie istnieje, ale zawsze warto po nią iść"... Wypalono gaz - gazem jest tak wybuchowy metan, tak wszędobylski azot jak istnienie podtrzymujący tlen - który ogniowi pozwala płonąć, dawać światło i ukazywać to, co w ciemności jedynie namacalne.
  18. Żal za gardło chwyta gdy człek się spostrzeże, Iże starych mistrzów scieżka już niemodna. Pstrokatne kolaże, piękna cnót rubieże Dziś są w sztuki łasce, ich publika głodna. Smutek w sercu rośnie gdy mózg to obejmie, Że dawno minione "nazad" już nie wróci. W przód gnające konie, rumaki pancerne Dziś na świecie górą w idej smętnej huci. Smutek trzewia skręca, żal z ócz rzewnie płynie Lecz co jest po żalu, smutku w tej godzinie? Czas nam się weselić z ewulucyj świata! Czas nam łykać wina z uczty Baltazara! Podoba się wiersz Pana jak i jego treść, tak iż na poetycki komentarz sobie aż pozwoliłem :)
  19. opis i refleksja nad grafiką Władysława Skoczylasa "Śpiący rycerze" Tłumy sękate, rycerstwa ostatek - Siła i potęga uśpiona przez wiek. Ojcowie synów, potomkowie matek, W których już od epok nie pulsuje krew. Głów zgięte kłosy w pobożnym milczeniu, Czekają aż przyjdzie pora na ich zbiór, By dzwonił oręż przy chwastów plewieniu Odrodził się znowu w majestacie król. Więc zagrzmij aniele! Dmij z największych sił! Przecież to niewiele Źródło Tatr niech drży! Lampom ostatnim trzeba świecić w mroku, Nim w grocie wypali się już światły tlen: Jeśli zabraknie życiodajnych soków, Nadejdzie czas kreślić pogrzebową pieśń. Synowie ojców już w niepamięć biorą Rodowodów swoich granitowy rys. Dla kogo jeszcze chrzęścić można bronią, Jeśli zamiast skruchy wszędzie milion pych? Lecz zadmij, aniele, Sygnał rogiem daj! Zbudzić dzieci rzesze Możesz, grzmotem graj! Ale co jeśli lampy dawno zgasły? Wody źródło wyschło, wypalono gaz? Odrzwia jaskinnej bramy zardzewiały? Rycerze śniący nie znajdą ducha w nas? Anioł odleciał w piór rodzinne Tatry, Ranić swoje stopy od krwiożerczych skał. Złoty róg niosą śmiertelnikom wiatry, Jakoby cokolwiek mogło im to dać. Wracaj, archaniele, Zadmij w złoty róg! To dla nas zbyt wiele - Nadczłowieczy trud.
  20. W jednym miejscu wyraźne załamanie rytmu mnie się dostrzegło. Mianowicie: "odpoczywam czasami". Odpoczywam jest o jedną sylabę za długie. Mnie się tu ułożyło podczas czytania "odpocznę". I chyba nie zakłóca to wymowy całego wiersza... Te wspomnienia z rycin... Ech... Jestestwo współczesnych jest zlepkiem tysięcy innych istnień i przemyśleń. Żal.. eto wsio żal... A po cóż gwiazda ma być słońcem? Brednie astronomów. Gwiazda jest gwiazdą, nie słońcem. Po co się rozdrabniać, skoro to nic nie znaczy? Cóż za różnica... I tak gwiazda zawsze gwiazdą będzie, a słońce jedno na niebie obserwujemy. Solus w wiecznej gonitwie za swoją ukochaną Luną. Albo znienawidzoną? W końcu ileż tak gonić można... Pozdrawiam :)
  21. @Kamertonka: Sen ten - choć metafizyczny - Powtarza ów los cykliczny, Iż gdy coś się zacząć kusi, To się również skończyć musi: Gdy już zbroja tak zbroczona, Tak przez obce razy zgięta, Przez realność obłocona, Że na ból z niej żadna mięta... @Judyt: Na każde dzieło można spojrzeć wielobarwnie, wieloaspektowo. I chwała sztuce za to! A już taka moja właściwość, że włos na dwoje krajam i próbuję coś wyciągnąć. Pierwsze skojarzenia są u mnie zazwyczaj optymistyczne - bom z natury takowym właśnie raczej :) Dlatego "druga strona" tak "złowieszczo" się maluje... Dziękuję za komentarze i pozdrawiam!
  22. opis i refleksja nad obrazem Edwarda Okunia - "Wojna i my" Szelest łusek. Rumor barw. W dłoniach naszych cichy kwiat. On prowadzić ma przez znoje, Otwierać życia podwoje, Wskazać cudny raj. Syczy jęzor. Błyszczy kieł. Z węża rany cieknie krew. Czy błękitna, czy czerwona - Nieważne - ich świat wnet skona. Pożre go ten gniew. Krok za krokiem. Motyl padł. Ściągnął go niebieski gad. Nic nie dały skrzydła piękne, Jeśli wnętrze w nim oziębłe Ciska piekieł grad. Mocną zbroją - czarny płaszcz. Przemierzymy społem świat. Nas ich Wojna nie obchodzi, Niech się kłami wzajem bodzie. Nasz zakwitnie kwiat! Tylko martwi mnie ta wiedźma, Co się naszym chodem chełpi. Ta Historia wskroś nikczemna. Ta Tradycja, jej wzrok sępi. Płaszcz fantazji mocno trzymaj, Bo przeklęta już go zrywa! Cuci nas ze snu...
  23. Nie znam się na "poezyji białej"/"wierszu wolnym" (niepotrzebne skreślić - albo dopisać właściwe określenie, jeżeli błędnie prawię), więc staram się pomóc w tej materii, w której się orientuję - czyli pisowni "świętego Graala" oraz "Dreaming" (myślałem, że jest jakaś czynność "to drim" w angielskim, ale jednak nie ma - więc raczej o "dreaming" chodziło). Nie czepiam się ze złośliwości... Przykro mi, jeżeli tak to odebrałaś.
  24. GRAAL, nie GRALL, jak już. "STOP DRIMMING"? Chyba "DREAMING"?
  25. Wpływ natury i zjawisk przyrodniczych na człowieka jest gigantyczny i często pokazywany tak w poezji, jak w teraźniejszej walce "ekoterrorystów" z "plugawymi fabrykantami". Choć można iść w interpretacji dalej - a raczej odwrócić kota ogonem - nuże to właśnie stan psychiczny człowieka - w tym przypadku podmiotu - wpłynął na naturę? Albo - poszerzając horyzont - na całe środowisko, otoczenie? Hum, tak to widzę. Ale ja lubię z igły widły czynić... Podoba się, ciekawy utwór o niezwykłej, acz nie nużącej (bo ogromnie interesującej) formie :) Przykuwa uwagę! Pozdrawiam! PS. "Resetowanie" zawsze przypomina mi o moich problemach z komputerem... oraz świetny dowcip o mechaniku, chemiku i informatyku jadących samochodem. :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...