Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sinusoida

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sinusoida

  1. Genialnie! Bardzo mi się podoba :)))
  2. Cicho, cicho mówią ptaki siedząc na gałęziach zimowych drzew. Otulone śniegiem strząsają płatki ze swych rudych szalików. Cicho, cicho mówią koty, zachowujące zen na codzień. Niezbyt uniosłe, zupełnie nie depresyjne, najwyżej - zmysłowo melancholijne. Cicho, cicho mówi życie, szczęście sączy nam okazjonalnymi kroplami. Przesłodkie są. Jest niemiłosierny czas, beztroski, każe na siebie czekać czasem całe stulecia.
  3. Dziękuję :) Pozdrawiam
  4. Mleczna mgła, przyjaciółka rzek i rozlewisk, kładzie się miękką kołdrą na łąkach. Drzewa, jak małe, zroszone grzybki, przykucnięte leśne krasnoludki, zbierają jej oczka na żółte liście. Wierzby płaczą przy ciemnych polach.
  5. dziękuję!
  6. Rozlewam się szeroko na zielone pola, co sięgają po horyzont na doliny niebieskie błyszczące oczy gór o zmierzchu, gdy zapalają się światła w domach Kropla za kroplą strumień za potokiem Rwąca rzeka, zagarniająca w ramiona ziemię i kamienie i stokrotki, co rosły na słonecznym brzegu Świecą teraz na biało pod fioletowym lustrem wody. Rozlewam się spokojną taflą szeroko, oko sięgnąć nie może A we mnie odbija się niebo, księżyc i cały wszechświat. Przyglądamy się sobie w ciszy, radośni Mruga do mnie gwiazdami A moje gwiazdy odpowiadają bez zastanowienia.
  7. Dziękuję! Pozdrawiam
  8. Czerń skrzydeł jak aksamit nocy jak płaszcz śmierci sam środek czarnej dziury Połysk na piórach jak gra świateł na wodzie i wewnątrz kryształów insygniów królewskich Nie z tego świata patrzy swym kruczym okiem do wnętrza naszego Trzeciego.
  9. Ojcowie z silnymi pięściami świecą późno w noc sine żarówki umiłowanych ekranów ściskają czerwonymi palcami metale puszek lub gładzą nimi śliskie szyjki zielonych butelek Potem śpią i nie śnią budząc się jedynie co czas jakiś zroszeni srebrnymi kroplami Nasłuchują wtedy skrzypiących klepek namiętnych melodii klamek u drzwi dla nich dawno już zatrzaśniętych Gdy pierwszy krzyk świtu wyrwie ich gwałtem z nocy wstają ze stęknięciem kolan i przykurzonej duszy Głośno prychają w płytkowanych łazienkach tupią nogami po drewnianych podłogach strzelają garnkami z metalu grubszego - co nie da się zgnieść. Synowie ojców o twardych szczękach zrywają się pięć minut po świcie wraz z budzikiem łyżki o podłogę Przepełnione dusze na ramieniu ubierają starannie w szare, zgrzebne łachy i krzywią się sobie w niebieskich taflach lustr Potem, w milczeniu porannej owsianki malują oczami kształty odległych wysp i ciemnych, ciepłych grot gdzie śnić mogą co noc do woli sny pachnącej morzem potęgi.
  10. oddycham ostrożnie by nie zbić szybki poznaję ją po obłoczkach pary szybko znikają. przemykam obok was na paluszkach nie gubiąc nawet włosa z głowy przemykam blisko waszych spraw nie zahaczam o siebie szybko uczę się języków waszych. nie znam własnych ścieżek wydeptanym szlakiem raduję się krótko. potem kładę się obok pnia pokrytego mchem cicho śpię całe życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...