Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz W

Użytkownicy
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Łukasz W

  1. W piaskowej butelce po wytrawnym winie obmywam cię ciszą z przekrzyków. Za oknem lampiony z pretensją w płomieniach kłaniają się setkom świetlików. Blaszana piersiówka, pamiątka po dziadku, podziwia okręty z papieru. Świadoma przeszłości osiadłej na żaglach rdzewieje nie znając już celu. Ta chwila, choć krótka i głucha na wieczność nie żąda by jej się słuchano. Wie dobrze, że ukryta w odmętach pamięci powracać będzie co rano.
  2. Od dwóch sekund własnego życia myślę o zapewnieniu ci bezpieczeństwa, ciało, które posiadasz nie zniesie marazmu powszechnego uwzględnienia czasu, nie chcę by ktokolwiek nas skrzywdził. Rozważam stępienie kuchennych noży, wigilijny gość zaoferował szlify spinek przy mankietach, tak aby nie uszkodzić twoich alabastrowych paznokci podczas kurczowego łapania się za obietnice. Jak tylko zachorujemy, nie powiem ci, że też zacieśniam bawełniane żakiety, niech wydaje się, że słowa ważą tyle samo, prędzej czy później powietrze zgęstnieje mnożąc siłę grawitacji.
  3. Łukasz W

    Śpiączka

    a gdyby tak umknąć przed wiecznością, przemilczeć zapomnienie, dziękując za pocztówki z plaż, nie stać się ich cieniem objąć wzrokiem cieknące czasem pnie, w bursztynie stopić imię, kosztować cenną przeszłość, gdy innym zbraknie skrzydeł
  4. Łukasz W

    Papierosy

    rozmowa z lekarzem Bogiem nie ważne - pan umiera - wiem, wiem ale cóż poradzę, że tak bardzo lubię swoje papierosy - pan musi inaczej - wiem, wiem to nic, nie zabierajcie mi moich papierosów - przecież ta wymięta pusta paczka leży tu od roku - wiem, wiem ale ja naprawdę tak kocham papierosy
  5. Łukasz W

    Wstążka

    mała zmiana na "abym" - dzięki za wskazówki
  6. Łukasz W

    Wstążka

    kiedy odeszła, miała we włosach różową nie lubiła jej ciągle prosiła, żebym kupił białą nie zrobiłem tego, wmawiam sobie, że zapomniałem
  7. Łukasz W

    Bóg

    zmieniony tytuł: "Krótko o Bogu"
  8. Łukasz W

    Bóg

    Czyżby nikt, nic...?
  9. Łukasz W

    Bóg

    - słucham - myślę proszę księdza, że musi być dzieckiem dzieckiem proszę księdza
  10. Łukasz W

    Bez tytułu

    Mawia się, że wiersze bronią się sam ale.. Myślę, że owe "ogólniki i "abstrakty" lepiej oddają moje myśli niż bezpośredniość przekazu. Piszesz, że "skróty" - może rzeczywiście tekst unosi się w powietrzu zamiast twardo wrastać w poezję - jednak taki jest mój zamysł, lubię właśnie tak pisać. Dziękuję za wskazówki i pozdrawiam
  11. Łukasz W

    Bez tytułu

    w sypkości dłoni jednakowe na przyszłość odciski palców codzienne sakramenty bez świadków podobnie jak wspólność ciał bez żądań bez roszczeń bezkres nadziei pytasz czy możliwe że tak bardzo lustrzanej odpowiedzią prawie słyszalna cisza
  12. Łukasz W

    Sól

    dokąd płyną ciepłe łzy zagubione w morzach snów ktoś im kazał skalać się znieczulicą niemych ust chodnikami zimnych płyt tam gdzie pęka inny świat gniją dumnie łaknąc słów których dźwięku ciągle brak nadkruszone ślady szkła zalewane gorzkim dniem zapomniały co to sól roztrzaskały wycie drzew tylko przemarznięty chłopiec zbierający resztki krzty do słoika prócz mosiądzu skrzętnie zlewa cenne łzy
  13. Łukasz W

    Zimno

    "...wołanie o żal" to chęć "odczuwania" czegokolwiek, chociażby żalu, o szczęściu nie wspominając... Pozdrawiam
  14. Łukasz W

    Zimno

    poczerniały szyby w oknach, zupełnie nie słychać szukania po kieszeniach samych siebie za dużo zachodu, by przetrzeć fragmenty rękawem, zbyt mało wschodów, piękniejszych podejrzeć, zapytać – radosne wołanie o żal, który nie wróci, zimno tak jakoś, zimno
  15. Zauważyłem, że nie mogę dokonać zmian w tytule wiersza. Nie wiem, czy wynika to tylko z mojej ciemnoty czy faktycznie można tylko edytować sam utwór bez zmiany tytułu:) Z góry dzięki za odpowiedź i instrukcje:) pozdrawiam
  16. Łukasz W

    Ojciec

    Z domu zaropiałych świtów, przez szpary w widokach na ulice wydostaje się bezwonny chłód, świadek zbrodni na niedoszłych Bogach. Zawdzięczane pod przymusem doświadczenia nigdy nieodbyte mszczą się na staraniach ojca, jak najdalej od krzepnących grobów. Mury cuchną wspólnymi posiłkami, o czym dzieci nic nie wiedzą, byle tylko je uchronić od uśmiechów pełnych słonej piany. Pętla nieskończonej żeglugi, której nawet śmierć nie poluzuje zbiera ciche żniwo wieczorami, fotografii nie sposób podpalić.
  17. dopieściłem wiersz zapraszam do komentarzy Ptaki bezbolesna kula to tylko plotka, skoczył ptaki śmiały się z niego mówiły, że nawet nie kiwnął palcem, by latać
  18. Łukasz W

    Inny Świat

    a wlaśnie, że się przejąłem:) każda krytyka jest cenna. pozdrawiam
  19. Łukasz W

    Inny Świat

    Chcialbym choc troche obronic wiersz. Jego celem nie bylo wierne przekazanie wszystkiego co zawarl w ksiazce "Inny Swiat" Grudzinski, tym bardziej, ze nie tyczy sie on tylko samej ksiazki. Moim celem bylo odniesienie sie do powiesci tak, aby czytelnik sam wyluskal swe wlasne przemyslenia, "Inny Swiat" jest jakby tylko zapalnikiem burzy mysli krazacej pomiedzy wersami. Celowo zrezygnowalem z dokladnego przekladu problemu obozowego. Utwor ma raczej ukazac sprawe z innej strony... Pozdrawiam
  20. Łukasz W

    Inny Świat

    pamiętasz towarzyszu obozy dla dzieci, ile tam skromnych ścierw wychowano, pamiętasz lubiana kurza ślepota, szkorbut, a jakże, słuchały się pięknie za ryby świąteczne, trzeci kocioł czasem sprzedaż skoczyła od chleba, nawet samogwałt ku uciesze dziewcząt był modny brzydkie dzieci mamy, domy jak muzea, to z czasem się zmieni, a szkoda pamiątki tak niszczyć
  21. bezbolesna kula to tylko plotka, skoczył obojętne ptaki śmiały się z niego mówiły, że nawet nie kiwnął palcem by latać
  22. Łukasz W

    Strych

    Powykręcane bezpretensjonalnie, puste spojrzenia lalek. Obok nich przewrócony świat. W kącie siedzi mały Bóg, rączki dopiero co odpuchły od oglądania ilustracji w tomikach poezji. Tak jakby chciał dla nas lepiej. Na jego buźce widać zmartwienie, ani świat, ani lalki nie okazują zrozumienia. Smutny to widok.
  23. Łukasz W

    List

    Oparty o futrynę nad jeziorem ze snów odliczam ostatnie minuty purpurowego słońca, błagającego o to byśmy przed nadejściem nocy pozwolili mu spłonąć. Dopiero teraz, w nieokrzesanych blaskach kominka, widać jak zmęczyło cię zbieranie dojrzałych owoców. Dekorujesz nimi posłanie, w którym dane nam dziś będzie utonąć. Dom dorastał latami, podobnie jak ogród, czekając, aż powierzymy mu niewinne listy. Niecierpliwe ściany grają w oczepiny chcąc zagarnąć welon wspólnych fotografii. Wiem, że nie możesz nadziwić się ciszy śpiących dzieci. Gdy ja naprawiałem donice pełne ukochanych róż, opowiadałaś im o Bogu. Któż inny tak pięknie potrafi. Pozwól mi tym razem dołożyć do ognia nieco słów, wczoraj paliły się tak pięknie. Wiem, jak lubisz ten ciepły, cichy trzask, gdy podsycam wierszami kolejną noc. Pamiętasz jak wiele lat temu obiecałem ci, że te kilka wersów rozpali się tutaj pierwszy raz? Widzisz, przegramy kiedyś z czasem, ale póki co, wsuń się delikatnie pod gwieździsty koc.
  24. wiersz naprawde piekny... pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...