Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Rodak

Użytkownicy
  • Postów

    115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jan Rodak

  1. aluna Opisane peela widzenie świata ....a jakże ciekawe!Trochę małego co nie co i jest OK.! Pozdrawiam! Mały sobie ten światek ale wyobraźnia zrobi swoje. Dzięki Pozdrawiam
  2. Moim zdaniem, dobrze by było zmienić rymy: "marzenia" - "westchnienia", i "wódki" - "krótki" - nie należą do tych najładniejszych. Ostatnia zwrotka koniecznie do poprawienia. Autor bardzo ładnie wiersz rozpoczął, dobra pierwsza zwrotka, udało się niezwykle trafnie oddać atmosferę tej knajpki i jej wygląd, potem nieco gorzej. Aha! Jeśli w trzeciej "czasami" (można to uznać też na "niekiedy"), to dlaczego w ostatniej "każdy kolejny dzień utopiony"?? Dobrze, że jest warsztat. Łatwiej jest nam wszystkim, jak mamy wątpliwości, co do wiersza. Serdecznie pozdrawiam - baba Dzięki za odwiedziny, sugestie są wskazane Pozdrawiam
  3. Na rogu Kruczej jest knajpka Z zielonym neonem nad drzwiami Przychodzą tu ludzie z różnych sfer Ja też – zaglądam czasami. Mam ulubiony stolik pod oknem Stamtąd jest widok na salę Siedzą przy barze ludzie posępni Barman pomaga – topić im żale. Czasem zamawiam też sobie drinka Przez słomkę sączę marzenia- Tych, co ich nigdy nie mają - Im pozostawiam westchnienia. Każdy kolejny dzień - utopiony! Zakrytym w ręku kieliszkiem wódki Ja nie ukrywam mego istnienia Dla mnie każdy dzień jest za krótki.
  4. Kochać inaczej niż wszyscy i coś innego to takie:... to takie nietutejsze zakochać się z rozgwieździe i z nią dojść aż po zejście to takie niedzisiejsze ale romantyczne! pozdrawiam...
  5. gdy samotność doskwiera, a ronione łzy nie pomagają... cóż ja pomogę? w polemikę się nie wdaję, sam wiem jak to jest jak się pisze. pozdrawiam...
  6. Taki ładny dzionek, więcej optymizmu Pozdrawiam...miłego i ciepłego na wschodzie błękitne wejrzenia pod osłoną rzęs pogoda ducha i uśmiech
  7. Zadzwonił telefon, słuchawkę podnoszę I słyszę głos szwagra- na kawę przyjdź proszę. Znów dzwoni telefon, podnoszę słuchawkę I słyszę głos brata, zrobiłem huśtawkę. Och dzwoni telefon, już żona odbiera I słyszę wyraźnie, że ktoś się wydziera. To ktoś nieprzyjemny, ktoś sieje nam zamęt A co to za cwaniak – to nasz abonament!.
  8. Wybacz mi Grażynko że Cię zawiodłem! Ja też sobie wyobrażam jakie było wyobrażenie czytelników. pozdrawiam
  9. Ładnie to ujęłaś Grażynko-" a ledwie musnęłam marzeń". Miłego, pozdrawiam
  10. Pięknie albo może i jeszcze piękniej. Ach to słoneczko...wiosna, cieplejszy wieje wiatr. Dużo słońca...pozdrawiam!
  11. Oj Teresa ,Teresa Twój post mnie bardzo rozśmiesza i jak pisał Kochanowski-"niby pełno nas a jakby nikogo nie było, bo jedną maluczką duszą tak wiele ubyło". Coś w tym prawdy jest a może i cała prawda. Lubię proste słowa. Ale widzę też Tereso,że nosisz w serduszku jakąś zadrę, uraz- oby to nie była prawda! Miło,ze wyrażasz swoje opinie. Mam co prawda odpowiedź wierszowaną na tą okazję ale to może wrzucę jutro. Dużo uśmiechu. Fajnie,że zaglądasz.
  12. miłość ma nie jedno imię. Miłego dnia.
  13. Dzięki aluna! Wiesz czasami tak jest,że jak złapiesz jakiś trop, to nie wie się kiedy skończyć. Najlepszego...pozdrawiam!
  14. Witam aluna! Jak już dostrzegłaś jest mała korekta, miło,że znalazłaś czas.Dzięki Pozdrawiam
  15. Dzięki - "baba" za opinie dostosowałem się do Twojej sugestii i wprowadziłem korektę. Miło,że zajrzałeś...pozdrawiam
  16. Mały żuczek pchał pod górkę Skrzętnie ulepioną kulkę Ulepioną w trudzie, znoju I co z tego, że jest z gnoju?. Żuczka to jest przedsięwzięcie Robić kulki, to zajęcie A że cuchną – wszystkich wkurza Żuczka wcale – byle duża. To nie o to wcale chodzi Że żuczkowi praca szkodzi Robić kulki, to nie cud Ale jak on znosi smród?
  17. Oj poczytałem sobie tej konwersacji. Myślę, że te "kilka słów" opisały coś więcej niż tylko rozgoryczenie. Widzę w tych słowach wyraz braku zrozumienia innej osoby,opuszczenie, tęsknotę za ciepłem bliskiej osoby. Piszesz o tym,że nie masz już sił walczyć. A jak jest naprawdę? Najlepszego...pozdrawiam ciepło
  18. Jeżeli chodzi o sam zamysł -jest ok. Jednak w moim odczuciu nastąpiło pomieszanie interpretacji pojęć. Utwór jest pytaniem dziecka o celowość istnienia pewnych zjawisk przyrody, jednak jeżeli stosujesz taką formę pytającą jak; to ostatnie zdanie nie pasuje do całości ;Czy wiesz że na te wszystkie troski pytania i problemy odpowie ci mama. Spróbuj to przebudować, bo ja widzę w tym treść wartą dobrej kompozycji. Powodzenia Pozdrawiam
  19. Myślę,że Teresa oddała treść przesłania jakie zawarłeś w strofach. Chcesz poszukiwać,odkrywać swoją wartość. Szukasz celowości swojego istnienia w poezji. Ma to sens i brzmi czytelnie. Najlepszego... pozdrawiam
  20. Witaj Tereso! Twoje ostatnie słowa mnie też ubawiły Taki miałem cel pisząc ten jednostronny monolog. Może kilka wersów mniej - napisałem to jakiś czas temu i się już przyzwyczaiłem do tej formy, ale przyjrzę się temu. Wielkie dzięki... pozdrawiam z uśmiechem
  21. Miło Ewel ,że pofatygowałaś się. Pewnie nie wiele osób lubi fantazjować-zwłaszcza słownie, ale mnie to bawi. Fajnie,że Bestia zrobił wzmiankę, bo tak to klapa. Dzięki,dzięki...pozdrawiam
  22. Z dedykacją dla tej w którą wieżę i kocham... ( wierzę) Żyje kimś bo kocham ...( żyję) żyje nią i w niej trwam ...( żyję) myślę o niej cały dzień i noc i krzyczę wierzę że mogę latać że mogę dotknąć nieba odlecieć w dal bo miłość może być mocą i z wiarą może góry przenosić wierzę że mogę latać że mogę kochać dotknąć nieba wierzę że wierzę i że kocham Te gafy to pewnie wynik zauroczenia ale mi sie też zdarzyło, także spoko. Istotniejszym jest treść i wyraz emocji jakie opisujesz. Myślę,że już na początku wyraziłeś dwuznaczność interpretacji bliskiej Tobie osoby; - żyję kimś Żyję nią- bo kocham Żyję nią i w niej trwam Myślę o niej cały dzień i noc i krzyczę wierzę że mogę latać że mogę dotknąć nieba odlecieć w dal bo miłość może być mocą i z wiarą góry przenosić mogę latać mogę kochać dotknąć nieba wierzę że kocham Może taka wersja bardziej wymowna- ale to Twoja miłość,więc? Pozdrawiam
  23. Ja chyba nie poszedł bym w tą stronę myślową, co moi poprzednicy. Nie jestem dobry w takich formach poetyckich ale po kilkukrotnym przeczytaniu tych zaszyfrowanych słowami poezji odbieram wrażenie iż piszesz o "miłości" zniewolonej może nawet o gwałcie. Słowa takie jak ; przymuszenie, krwawiące skrzyżowania do dna kielich żółci i bezgwiezdna noc po trzech nadzieją ma być budzący się poranek- zapomnienie doznanej urazy. Często słowa kryją tajemnice znane twórcy. Pozdrawiam
  24. Być może i tak się stanie- wolny wybór czytelnika Dzięki za wydanie poglądu i własne odczucia. Pozdrawiam
  25. Kiedy wzięłam go do ręki wydał mi się zimny i nieprzyjemny. Ale w tej samej chwili wyczułam opuszkami palców, że choć nie jest taki duży, jest zdrowy i twardy. Próbowałam dobrać się do niego szukając miejsca, od którego mogłabym ściągać skórkę. Nie było to łatwe. Moje wiotkie palce nie radziły sobie z grubą i mięsistą powłoką. Wreszcie się udało!. Teraz już bez problemu ściągałam coraz to więcej i więcej,aż po chwili trzymałam go całego obdartego ze skóry i ociekającego kroplami soku, które wydostały się z niego. Nie chciałam uronić ani jednej kropli jakże pożywnego i smacznego soku. Dłużej nie mogłam czekać. Zaczęłam dobierać się coraz głębiej i wtedy dopiero to moje upojenie nie miało końca. Ssałam raz po raz każdy kawałek a potem z wielką rozkoszą połykałam zapamiętując każdą chwilę. Oddałam się cała rozkoszy- jak małe dziecko, które uczy się jeść. Całe dłonie ociekały sokiem więc też oblizywałam, by nie stracić niczego z długo oczekiwanej chwili. Kiedy moje pożądanie wzrastało- zrozumiałam, że już za chwilę ta rozkosz niestety się skończy. Trudno było mi przestać oblizywać swoje usta. Wyszukiwałam w ich kącikach ostatnich kropel swojego zauroczenia. Widząc wchodzącą mamę do pokoju podniosłam się energicznie zbierając z fotela porozrzucane skórki pomarańczy. Wam też się to zdarza?.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...