Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek Baliński

Użytkownicy
  • Postów

    236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Leszek Baliński

  1. Nie ma o czym mówić. Wracam, chociaż właściwie umarłem i narodziłem się ponownie. Pozdrawiam Serdecznie! SL.
  2. Dzięki za wyrozumiałość ;) Chyba przemyślę sobie jeszcze w wolnej chwili tą zwrotkę Może rzeczywiście ten wiersz zasługuje na lepsze zakończenie... bo w końcu, przyznam Ci się, bardzo go lubię. Pozdrawiam Serdecznie
  3. Bartoszu, co do tej ostatniej zwrotki, to jest to jej skrócona wersja. Poprostu nie ośmieliłem się wysłać mało poetyckiego (w moim odczuciu) tekstu na, jak by nie było, poetyckie forum, ale może zaraz dopiszę tutaj całość. Może zrozumiesz mnie dlaczego nie wysłałem. Odnoszę wrażenie, że najlepiej z komentujących osób odczytałeś moje intencje. Dodam tylko może: przedstawiający człowieka pogodzonego z samym sobą (czsami to dość trudne) Dzięki za miłe słowa Pozdrawiam równie Serdecznie No jakieś 17 lat miałem na poprawki i edycję. Trudno to nazwać pisaniem w pośpiechu. Nie sądzisz? Tym bardziej jest mi przykro, że nie byłem w stanie dogodzić Twej estetyce. Niemniej Dzięki za komentarz i Pozdrawiam Dzięki za wzystkie plusy i... ten jeden minusik Pozdarwiam Serdecznie No, dobrze. Jak już wcześniej napisałem, to jest skrócona wersja ostadniej zwrotki. Ta wydłużona wyglądała tak: Od tej pory smutek mój Do mnie często śmieje się, Żal żałuje za żal swój, Irytacja? Trzyma mnie! Lecz weselej patrzę na świat Coraz częściej mówiąc tak: "Tak, tak , tak to pan Tik Tak, A to jest jest jego znak..." Można śpiewać np. na melodię zbliżoną do "Czarny chleb i czarna kawa" (czy tam jak to ma na tytuł) ;)) Dziękuję za komentarz Pozdrawiam Serdecznie
  4. Dzięki za miły komentarz. Nie wiem skąd to wrażenie. Miało być tak jak jest, czyli o tym o czym jest (tak mi się wydaje, bo dawno to pisałem). Pozdrawiam Serdecznie
  5. Była taka chwila właśnie... Może chwile takie znasz? Gdy czerwone słońce gaśnie Spoglądając prosto w twarz, Płaszcz promieni rozpościera Przedwieczorny gubiąc żar Co w przestworzach się zaciera Lecz do serca wlewa żal. Była taka chwila właśnie, Która nie pozwala biec. W przeświadczeniu, że świat zaśnie, Każe ciszy świata strzec. Strzec cichnięcia tafli wody Gdy ją zrani rybi żart Lub gdy ptaszę dla ochłody Muśnie lustro... budząc żal. Była taka chwila właśnie! Zapatrzony w senną dal, Stałem w ciszy, niby we śnie, A wraz ze mną smutek żal. Zgasło słońce nad jeziorem, Smutek, żal zostały przy mnie Powracały wciąż z uporem Przytulając się niewinnie. Chciałem kiedyś zgubić moje Nieodłączne cienie dwa Lecz gdziekolwiek się nie schronię One mnie znajdują tam. Wpadłem kiedyś w roztańczony, Rozbawiony, młody tłum, W chwilę potem przerażony Czułem- były przy mnie już. Przyszła z nimi irytacja I chwyciła mocno mnie, Zaplątała myśli z gracją By na wszystko mówić: ”Nie!”. Wszystko życia jest ozdobą Jeśli znaleźć rzeczy sens. Zrozumiałem, że przed sobą Uciec przecież nie da się!!! Od tej pory smutek mój Do mnie często śmieje się, Żal żałuje za żal swój, Irytacja? Trzyma mnie! Lecz weselej patrzę na świat Coraz częściej mówiąc: „TAK!”.
  6. Każdy burak z tym się zgodzi, że ziemniakom nie uchodzi Tak po polach nago chodzić. A gdy ktoś już jest burakiem, to kartofle żre ze smakiem. Ja je wcinam przy ogórkach całkiem nagie lub w mundurkach. Czasem wpadnie mi do głowy schrupać parę ze schabowym. Zabawna rymowanka, tylko trochę za wysoko. Pozdrawiam
  7. Po pierwsze: banał. Po drugie: może to kogoś dziwić, ale w pewnym stopniu z przesłaniem się zgadzam;) Po trzecie: raczej w początkujących powinien się znaleźć. Po czwarte: z pewnością zbierze wiele komentarzy. Pozdrawiam
  8. Pozdrawiam Wszystkich Komentujących mój hmm... wiersz. gdzieś, kiedyś (nie pamiętam już gdzie i kiedy) przeczytałem: cokolwiek napiszesz, znajdzie się ktoś kto powie, że jest to do niczego, znajdzie się też ktoś kto powie, że jest to takie sobie, ale znajdą się też tacy którzy stwierdzą, że to genialne. ;)) Prawda? ... a mój kosmita ma już sześć ząbków... czasu. Dzięki za komentarze
  9. Szanowna Pani/Szanowny Panie (bo z nicku raczej trudno wywnioskować)... albo pójdę w ślady Piasta i może przejdziemy na Ty? Nie mogę się naczytać Twojego komentarza. Ależ Ci proza wyszła z mojego hmm... wiersza. Taka hmm... poetycka??? Jeśli chodzi o poezję, to moją ulubioną jej definicję sformułował bodajże Witkacy i wygląda ona mniej więcej tak: Wszystko jest poezją, a najmniej napisany wiersz. Każdy jest poetą, a najmniej człowiek piszący wiersze. Ja nie uważam się za poetę. Czasami zdarza mi się tylko coś zrymować. Czasami zdarza mi się to tak często, że jak chcę coś napisać prozą, to to mi się samo rymuje. Staram się pisać wtedy pisać takie "stwory", w których uciekam przed rymem, rytmem, wyszukanymi metaforami (chociaż przed nimi staram się przeważnie uciekać) i innymi "środkami artystycznego wyrazu". Nawiązując do Twego pojmowania poezji zaprezentowanego w komentarzu, nie wiem czy Cię tym zaskoczę, ale są nie tylko ludzie nie potrafiący pisać wierszy (jak wnioskuję z Twojej oceny, np. ja), ale i tacy, którzy pojmowanego na Twój sposób Wiersza nie potrafią przeczytać. A jeśli już im się zdarzy, to ni ząb nic z niego nie pojmują. Może to dla nich warto czasem napisać coś co zbliża się do poezji, ale czyta się jeszcze prawie jak prozę? Słyszałem o kimś kto kilkakrotnie próbował przeczytać "Pana Tadeusza". Bezskutecznie. Dopiero, gdy kolega mu doradził aby czytał go jak prozę, nie zwracając uwagi na rymy - pomogło. Przeczytał i był zachwycony! Są ludzie, którzy popełniają błendy ortogaficzne, są tacy, którzy mają problemy z opanowaniem tabliczki mnożeni i zdarzają się taż tacy, którzy gubią sens gdy coś zapisane jest w sposób nienaturalny (np. rymuje się). Pomimo to nie są debilami! Czasami trzeba po prostu próbować dotrzeć do nich w inny sposób. Więc proszę Cię, nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Jeśli chodzi o najbardziej konkretny zarzut, tj. "brak skrótów myślowych, metafor (przenośni)", to najwięcej ich jest w tytule (a niech tam) wiersza. Bo jeśli jestem mieszkańcem Polski, to jestem Polakiem, jestem mieszkańcem Europy więc jestem Europejczykiem, mieszkam na Ziemi, jestem Ziemianinem i w końcu mieszkam w Kosmosie więc jestem Kosmitą. ... a tak na marginesie, to jak myślisz o czym jest ten wiersz? Myślę, że jest na tyle prosty, że ktoś, kto trochę życia przeżył nie powinien mieć jakichkolwiek problemów z interpretacją. Acha! I zapewniam Cię, że "ząb czasu" ma sens. Jeśli jeszcze o tym nie wiesz, to z pewnością się przekonasz... Kłaniam się nisko Pozdrawiam Serdecznie P.S. Przepraszam za siebie i za Piasta, ale z Twojego nicku trudno wywnioskować czy ma się do czynienia z K, czy z M. Po za tym forum ma swoje prawa. Te pisane i te nie pisane. Jedno takie mówi, że wszyscy tu jesteśmy kolegami. Niezależnie czy mamy 14, czy 60 lat. Ja tam się nie obrażam gdy ktoś mi wali na ty, ale jeśli uraziłem to przepraszam. Piaście Dzięki za Wszystko Pozdrawiam Serdecznie i Kłaniam się niziutko.
  10. Witaj Przybyszu niebieskooki. Z naszej to przyczyny wyruszyłeś w jedną z najdalszych podróży. Gdy pędziłeś ku nam w niepojętym pośpiechu, my tutaj czekaliśmy pełni nadziei. Potem razem z Tobą przeżyliśmy to twarde lądowanie z podwójnym półobrotem, po którym odcięty od życiodajnych płynów, zaczerpnąłeś pierwszy łyk ziemskiego powietrza. .......................................... Dziś, przyglądając się jak nabierasz ludzkich kształtów, ujrzeliśmy pierwszy Twój ząb... czasu.
  11. a jeszcze coś mi się przypomniało... Mówi młody do starego: -Też byłeś młody. A stary na to: - Też będziesz stary... Zdrówka, Zdrówka i jeszcze raz Zdrówka
  12. Wiesz Oskar, masz rację, jestem starym, przybitym młotkiem (ostatnio żona mi to tak często powtarza, że chyba niedługo w to uwierzę) i do tego ślepawym. Jak mi palcem nie pokażesz o co Ci chodzi, to nie zrozumiem. Piszesz, że jesteś złośliwcem. Ja tam jestem potulny jak baranek, albo raczej kotek, no może królik, ale nie mogę powstrzymać się przed pewną dygresją. Muszę Ci powiedzieć, że uwielbiam wszystko co dzikie: dzikie łąki, dzikie zwierzęta, dzikich ludzi... Dzikość była dla mnie zawsze prawie synonimem wolności (chociaż uważam, że dzikich ludzi to tak na prawdę nie ma - są tylko ludzie żyjący w niezrozumiałej kulturze dla nazywających ich dzikimi). Jednak w tej ukochanej przeze mnie dziczy pojawiają się niekiedy niepokojące zjawiska. Jednym z nich jest choroba (nieuleczalna niestety) - WŚCIEKLIZNA. Tobie zaś Zdrowia Życzę P.S. Zabawne, że mam wśród pozostałości mojej grafomańskiej działalności wierszyk (również aliteralny) o dziczyźnie. Może go kiedyś pchnę na forum.
  13. o czywiście, że brakuje brak ten uzupełniam i za pomoc Dziękuję No, niech tam będzie, zmienię! Chyba tak rzeczywiście jest lepiej. Dzieki za pomoc. Oooo! Jak mi miło! Dzięki, Dzięki, Dzięki! Panie Adamie, podejrzewam, że przeczytał Pan mój komentarz do innego mojego wiersza. Mogę Pana uspokoić. Oba drzewa jak na razie mają sie dobrze (tamten komentarz wynikł jedynie z mojej irytacji z powodu braku reakcji forum na mój wiersz). Co do sosny, to wszystko w rekach zarządu lasów państwowych, ale jak do tej pory jeszcze rośnie. Jednak było by obłudą twierdzenie, że stan ten trwał będzie wiecznie. W tym przypadku los ludzi i drzew jest niestety (stety) podobny. W końcu spotkamy się z drwalem lub padniemy wyrwani wichurą lub rażeni piorunem. Lecz bajka ma tą zaletę, że można przerwać jej opowieść w miejscu zwodzącym innym zakończeniem. Specjalnie dla Pana jeszcze kilka linijek, które zdecydowałem się z pewnych powodów usunąć z tej bajki. Potem, a było to w maju, jakiś człek przed sosną stanął. Na plecach przyniósł narzędzia i dotknęło sosnę ostrze stalowego zęba. Dotknęło ją do żywego ukłucie gwoździa stalowego. Człek ów co do lasu przybył do sosny kapliczkę był przybił. Od tej pory często w maju przed sosna ludzie się modlą, klęczą i pieśni śpiewają To jest najbardziej aktualny stan drzewa z bajki. Można by to pociągnąć jeszcze dalej. Ale po co? Dziękuję jeszcze raz Wszystkim za poświęcony temu utworowi czas i Pozdrawiam Serdecznie
  14. Ogólne wrażenie bardzo pozytywne Chociaż można by się do czegoś przyczepić, ale daruję sobie. Czyli w mojej ocenie Plus.
  15. Dzięki. Sugestie przyjmuję. Pozdrawiam Serdecznie
  16. Często bywa tak na świecie, że cudowne z razu dziecię gdy z dzieciństwa wyjdzie wiekiem szarym staje się człowiekiem. Bywa czasem też inaczej, że paskuda i prostaczek wśród splątanych losu ścieżek tę najlepszą z dróg wybierze. By potwierdzić to przysłowie zaraz bajkę Wam opowiem: W wiekowego wnętrzu boru z suchej szyszki raz wyrosła chuda lecz podwójna sosna. Że los nie dał jej wyboru wrosła z ziemię korzeniami, zaszumiała konarami w chłodnym cieniu starych dębów. Chociaż rosła nie zbyt tęgo, pokochała swoje miejsce rzec by można całym sercem. Lecz, że chuda, poskręcana, pośmiewiskiem wnet się stała wszystkich drzew. Wciąż wzbudzała, że tak powiem, ironiczny wśród drzew śmiech. Nigdy nie wiesz co los niesie. Przyszła wkrótce taka jesień, wróg okrutny napadł kraj. Palił wsie, wycinał drzewa, niszcząc, pieśń triumfu śpiewał. W końcu dotarł też do boru i w pień wyciął ten nasz gaj. Ciął jak leci, do oporu: dęby, świerki, ciął modrzewie, inne drzewa. Czemu nie wiem, lecz oszczędził brzydką sosnę (tylko się domyślać mogę, że wspólnego coś to miało z nietypową jej urodą...). Przyszła wiosna, a na wiosnę wróg się zmęczył i dał nogę. Grzana słońcem, lana wodą rosła sosna w górę śmiało. Na porębie posadzono zaś sosnowy, młody las. Przez las drogi wytyczono... Mijał czas... Już nie krzywa rosła sosna, ale prosa i wyniosła. Jak matrona o dwóch głowach, jak królowa w dwóch koronach nad rzędami młodych sosen górowała wiele wiosen i jak gminna wieść nam niesie, gdy ktoś zgubił drogę w lesie, szybko w górę oczy wznosił i o pomoc sosnę prosił, a że ona teraz stała tam gdzie drogi dwie się zbiegły, chętnie drogę wskazywała tym co z dala ją dostrzegli.
  17. Dzięki Beenie M. Co ciekawe, mój słownik w edytorze tekstu i tą pierwotną formę, i tą obecną uznaje za poprawną (czyli nie podkreśla, a Korzystam z Open Office 1.1.2 ;)). Ponieważ wydaje mi się, że podana przez Ciebie forma po prostu lepiej brzmi, więc zmieniam. Kłaniam się nisko i Pozdrawiam
  18. Wiesz, bo to był bardzo stary słownik ortograficzny i od tamtego czasu dużo w pisowni się zmienilo... na gorsze. A z drugiej strony, to ciekaw jestem o jakich błedach tak złośliwie wspominasz. Papusia
  19. Brawo!!! Prawie jak leci... Najzabawniejsze jednak, że to ma Prawie jakiś sens ;) Pozdrawiam
  20. Dzięki! Wszystko (prawie) ma swoją cenę. Pozdrawiam
  21. czasem ;) oczywiście racja. Dzięki i Pozdrawiam
  22. rozklepać rozkosz w rozkroku rozładunek rozłąki rozłożyć w rozmaity rozmiar rozmnożyć rozmyślny rozkład rozpędu rozpiąć rozporek rozprzestrzeniać rozprężenie rozpusta rozrodczy rozruch rozrywce rozrzucony rozsądku rozstrój rozstrzygnął
  23. Piast: Dzięki za wizytę i komentarz. Masz rację, jak jest dobrze, to słowa są niepotrzebne, ale milczenie może oznaczać również coś zgoła innego. Beenie M: Cieszę się, że potrafisz Tak słuchać. Pozdrawiam Serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...