Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

emil_grabicz

Użytkownicy
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez emil_grabicz

  1. z oczu tysięcy pustych czaszek
    błysnęły w niebo czarne łzy ziemi
    drgnęły niemocą wieczystej klątwy
    drzewa porosłe z mogił niemych

    trawy spryskane szkarłatną rosą
    liście czerwone i takie ciężkie
    zbiorowym jękiem westchnęła ziemia
    to już ostatni znicz nad Smoleńskiem

    sól ziemi zmartwych przemyka cieniem
    drzewa zakwitną co rok konaniem
    a ty przychodzisz ciągle na krzyżu
    jakby ci było krwi mało Panie

  2. Cytat
    daleka droga do domu
    przez ciasne ulice miasta
    chrystus wisi na płocie
    palcami wskazuje kierunek

    zarys ciemnych latarni
    potyka się o kamienie
    upadł raniony krzykiem
    przystanek na żądanie

    droga do domu
    jest coraz dłuższa


    Panie Grozy, napisałeś dobry wiersz... jak Sfinks z popiołu wynurzyłeś się piękną poezją.
    Gratulejszyn! Pozdrowienia :)

    bardzo dziękuję Emilu za takie przyjęcie wiersza, bardzo mnie cieszy taka opinia od uznanego pisarza

    serdecznie

    13

    Jesteś bardzo sympatyczny i miły, ale gdzie mnie tam do "uznanego pisarza"... ech, dobre sobie. Wyróżniasz się tym wierszem na zetce i dlatego przystanąłem. Pozdrawiam :)
  3. nie przyjdą nocą i kolbami w drzwi nie załomocą...

    Władku drogi i niezapomniany
    przeżyliśmy czasy Dzierżyńskiego
    strzelającego na dworcach
    i huczne uczty Cyrankiewicza,
    czerwonych książąt i czarnych kruków...
    złowieszczy cień Bieruta
    jak dzieci trzymał na rękach
    i udawał Dziadka Mroza,
    bo Mikołaj pojechał w kibitce...

    i nie wychodzi nam z głowy,
    jak mogłeś bez pożyczek
    zapewnić szynkę w plasterkach
    i papierosy na sztuki.
    Delikatesy Na Każdej Ulicy
    i kolonie dla dzieci za darmo,
    podczas gdy sznur od snopowiązałek
    zaciskał czerwone gardła towarzyszy.

    Twój prosty głos z akcentem rolniczym
    pozdrawiał minister kultury - Motyka,
    podczas, gdy resort rolnictwa oddałeś Kłonicy.

    Umiłowałeś Rosję od dawna,
    bo tam telewizory same się zapalały
    a zegarki jednorazowe Wiesna
    były dumą każdego ortalionowca.

    I byłoby Ci się wszystko udało,
    gdyby nie żywy znicz na dożynkach...
    dożnąłeś nas wtedy kompletnie,
    ale nic Ci się nie stało,
    bo umarłeś zwyczajnie na śmierć,
    a powinieneś dumnie zadyndać
    za komunizm i eksport do Rosji.

    Władek, odpoczywaj w spokoju.
    Mam nadzieję, że robaki już Cię zjadły.

  4. Cytat
    daleka droga do domu
    przez ciasne ulice miasta
    chrystus wisi na płocie
    palcami wskazuje kierunek

    zarys ciemnych latarni
    potyka się o kamienie
    upadł raniony krzykiem
    przystanek na żądanie

    droga do domu
    jest coraz dłuższa


    Panie Grozy, napisałeś dobry wiersz... jak Sfinks z popiołu wynurzyłeś się piękną poezją.
    Gratulejszyn! Pozdrowienia :)
  5. Cytat
    teraz w twoich oczach czegoś brakuje
    są jak niebo z czarnymi dziurami
    spod spuchniętych powiek
    subtelnia strachu
    mącicielka wody

    jesteśmy tylko
    nowymi użytkownikami tego krańca
    zbieramy dni jak pszczoły
    mylimy kielichy z ustami
    smukłość naszych bander
    na przeciwległych krawędziach



    Myślę, a nawet jestem pewny, że takich ust nie da się z niczym pomylić... hahaha
    Wiersz bardzo dobry. "Zbieramy dni jak pszczoły..." to kulminacyjny moment ukrytego tutaj piękna. Czytałem z przyjemnością.

    kiedy usta pachną jak miseczka malin
    i wodospad włosów wprost na piersi płynie
    zanurzam się w tobie jak grążele w wodzie
    a zapach twej skóry tajemnice snuje

    patrzę w twoje usta miękkością pokryte
    z cięciwą błyszczącą w zmysłowych kącikach
    chociaż są tak blisko trudno się napatrzyć
    i chociaż czekają nie wolno dotykać

    Smutny wierszyk i nie wróży dobrze peelce, ale dlatego subtelny i piękny.
    Pozdrawiam, Twój kumpel Emil :)

    i coś z pogranicza Bollywoodu, ale łapie za serce, niektórych... hahaha
    to dla peelki, nie dla Ciebie... ups!
    www.youtube.com/watch?v=MovfthBpQsM
  6. Cytat
    Szłem se - kurwa - Ktoś mnie szturcha
    Patrze - kurwa - a to murzyn
    Przyznać muszę, jestem rasistą.
    Nie lubie murzynów, co mam zrobić.

    Jebłem w głowe mu z piąsteczki
    Ten się zwija i tarza po ziemi
    Ja mam w dupie że się tarza
    Kopę go w plecy i krzyczę głośno

    Wrzaski się noszą po puszczy w Afryce
    Przybiega plemie czarnych ludzi szybko
    Łapią mnie w sieci i niosą do wioski
    A ja se myśle że mnie bolą kości

    Nazajutrz murzyni w kolejce stanowszy
    Penisy ogromne wzwiedzione szykują
    Jeden za drugim mnie posuwają
    Skwierczę jak świnia, lecz co zrobić.

    Spodobało im się to ciągłe bzykanko
    Dali mi paszport - Jestem z Somalii.


    Grubasku z Somalii, dałeś dupy z wierszem no i tym Murzynom. Chyba lepiej by było, gdyby Cię z ryżem zapakowali i w wielkim kotle upiekli, a potem bzyknęli, byłbyś pikantniejszy.
    Znałem takiego jednego, który ugryzł w Udo Jurgensa, ale już nie żyje, bo się spermą zatruł w Palermo. Lepiej nie wracaj do Polski, bo chłopaki z kolczykami w lewym uchu rozniosą Cię na paradzie równości... hahaha
  7. Cytat
    Patrzę w chmury i nic nie czuję
    Bezkresny ocean otchłani
    Widzę łzy na policzkach rozpaczy
    Lecz nie wspołczuję, tylko nicość we mnie
    Tam, gdzie powinny być uczucia-nie ma nic
    Nie potrafię kochać, nie umiem nienawidzić
    Wpadłam w wir codzienności, wir zapomnienia


    Kici, Kicia... nicość u Ciebie rzeczywiście jest bezkresna, a przecież wszystko ma swój kres.
    Bezkres tkwi w powtarzalności, ta jest rzeczywiście bez końca.
    Jest w tym tekście codzienność zakręcona śmigłami egzystencji.
    Może by spróbować innego zapisu tego wiersza? Nie wiem... Jeżeli to debiucik, to wypadł nieźle...
    Kici, Kici łapci. Pozdrawiam serdecznie :) Kocur Emil... miauuuuu
  8. Cytat
    potrzeba z osiem silnych dłoni
    żeby obrócić w stronę okna
    nie ma natchnienia na suficie,
    jest piąta pora, znaczy sądna

    metaforyczny obrzęk mózgu
    sparaliżował prawą stronę
    niewydarzone w gestii chęci
    śnięte jak ryby, nieskończone

    i niezaczęte nibywiersze
    zły czas naznaczył odleżyną
    nie ma co płakać, wszak poety
    żadnego nie ma, i nie było


    Jakiś poeta zauroczył
    mistrzowskim piórem pewną damę
    historia trochę niesłychana
    kawałek pióra i atrament

    kochać nauczył zwykłym słowem
    kropkami stawiał drobne kroczki
    gwiazdkami hojnie słał buziaki
    wykrzyknikami zrywał boki

    pisała jemu nibywiersze
    że nawet kiedyś może gdyby
    serce zabiło trochę mocniej
    to będzie tylko tak na niby

    wspólne spotkania w nibylandii
    gdzie wszystko miało być na niby
    piękną poezją też zmyśloną
    zakuła się w miłości dyby


    Alicjo, to nie Ty masz kłopoty z weną, lecz ona z Tobą.
    Osacza Cię z każdej strony i nawet w stanach zbliżonych do mniej niż niby, zapukała do Ciebie wierszem bez nazwiska. Piękny wiersz, chociaż przewrotny tak, jak przewrotna jest miłość
    przykryta niby nudą i niby nic nierobieniem. Pozory są czasami tak potężne, że to co się nam zdaje, to się zdaje, bo przerasta nasze poczucie możliwości. Granice naszych możliwości wyznaczają granicę naszego świata. A kto wyznacza granicę innych światów? Poeci, nawet bez nazwiska..., którzy wiedzą, że to co się zdaje niekoniecznie musi być na niby.
    Pozdrawiam. Z przyjemnością przeczytałem i pokłoń się ode mnie wenie. Ta u Ciebie, to nawet zupę na trzonku z młotka zrobi przepyszną. :
  9. Nie darzę zawodu polityka sympatią, aczkolwiek nie personalizuję tych najmniej ulubionych, bo nie miejsce i pora. W ich rękach spoczywa spora dawka naszego losu, którym niejednokrotnie igrają w spełnianiu swoich osobistych karier i majątków. Masowość ostatniej tragedii budzi respekt przed potęgą przeznaczenia i niewyobrażalnymi rozmiarami ludzkich cierpień, jakich doświadczają bliscy ofiar katastrofy. To chichot historii, ironia czasu i miejsca zabrała kolejne ofiary przepastnych lasów Wielkiej Rosji, którą los od wieków doświadcza podobnie, jak naszą Polskę.
    Rynsztokiem płynęły u nas łzy i krew milionów ludzi. Sprawiedliwość nie jest wkalkulowana w boskie przeznaczenia i świat nieraz zadrży jeszcze od wybuchów i spłynie krwią niewinnych ludzi, oszczędzając tych, którzy już dawno powinni nie żyć. Dlaczego więc Bóg nas tak doświadcza? To tajemnica istnienia. Ta tragedia jest najstraszniejsza nie dla tych, którzy zginęli, ale dla tych, którzy żyją. Śmierć jest niestrudzona w swojej pracy, ale na szczęście życie jeszcze bardziej. Popieram Ledwie Głupiego i jego wywody bo portal, to nie modlitewnik. Do składania kondolencji wyłożone są księgi kondolencyjne i tam powinno się czynić stosowne wpisy, ale cóż, poleciałem za ciosem, jak wielu z nas.

  10. Cytat
    Zmarnował podeszwy w całodzienyh spieszeniah,
    Na ten czas był słoneczny, siebiepewny i rad.
    Szedł młody, dżenialny, trzymał ręce w kieszeniah,
    Stawiał kroki milowe, zamaszyste jak świat...

    Bróno już odszedł, ortograwia pozostała.


    Łkasz, trafiłeś nieszczególnie z konfidentem Jasieńskim. Trudno o bardziej paskudny życiorys niż jego. Pełen skandali i haniebnej działalności.
    Z sowieckiego okresu Jasieńskiego czekają na wypełnienie białe plamy, znaczące jego karierę polityczną. Na ten temat krążą zgoła fantastyczne opowieści, tyczące się i stylu życia tego poety, który zerwawszy z Polską, stwierdził, że koniecznie „chciał nauczyć się i nauczył pisać w języku, którym mówił Lenin”, i faktycznych zadań, jakie miał do spełnienia w Tadżykistanie, pozostając w zażyłych stosunkach z Gienrichem Jagodą, szefem sowieckiej policji politycznej, zresztą rozstrzelanym następnie w tym samym co Jasieński, 1938 roku.
    Maszerował z sercem w butonierce, ale ani słowa nie wspomniał o prześladowaniach i zsyłkach w Tadżykistanie.

    Z Polski wyjechał trzynaście lat wcześniej, z ulgą – jak podkreślał – wydobywając się „z tej zapadłej dziury”, w której zapewniał, że „gdy nastał Jasieński, bezpowhotnie umahli i Tetmajehh i Staff” (grasejował okrutnie). Cóż z tego, skoro Stefan Żeromski całą jego, futurystyczną – a jakże, twórczość określił jednym słowem: kacapizm.

    „Wyczyny” Jasieńskiego w ojczyźnie światowego proletariatu dowiodły, że autor „Snobizmu i postępu” miał stuprocentową rację. Niemniej jednak nad życiorysem bohatera biografii napisanej przez Krzysztofa Jaworskiego unosi się chichot historii. Bo jak skomentować fakt, że Jasieński, od 1929 roku twierdzący, że nie jest już Polakiem, wyzywający Piłsudskiego i Żeromskiego od faszystów, rozsiewający antypolskie akcenty w powieści „Palę Paryż” czy piszący jawnie antypolskie opowiadanie „Główny winowajca”, trafił „pod stienku” za szpiegostwo. Na rzecz tych przeklętych białopolaków. A to wszystko za sprawą czystek politycznych w Rosji, która najbardziej nie dowierzała swoim agentom. Jaki żywot, taki zgon. Nie pomogło mu nawet szlacheckie nazwisko, którym chciał(nie wiedzieć dlaczego) odciąć się od żydowskiego pochodzenia. Wygoniony z Paryża i rozstrzelany przez swojego rosyjskiego chlebodawcę. Najtrafniej ocenił go Stefek Żeromski - kacapizm, popularny nurt polityczno-społeczny przed wojną i po wojnie. Twórczość takiego "poety" omijam szerokim łukiem, ale to oczywiście mój wybór. Zysman, alias Jasieński nie zasługuje na żadne epitafium. Nawet na czytanie jego poezji. Pozdrawiam :)

    Drogi Emilu, trochę interesuję się historią i znam losy B.Jasieńskiego. Jasieński w Tadżykistanie oficjalnie był ministem oświaty. Odnośnie krwawych wydarzeń w czasie rewolucji październikowej(w kontekście całego ZSRR) ciekawie pisał rosyjski historyk Igor Bunicz("Poligon szatana, złoto dla partii: inwazja(część I), okupacja(część II), ucieczka z łupem(część III)." Niestety nie zgadzam się z twoją opinią, że dany życiorys powinien skazywać twórcę na zapomnienie. Należy pamiętać i pamięć przychowywać nie tylko o tym co chwalebne, ale także o tym co wstydliwe. Uważam, że w interesie ludzi uważających się za POLSKICH PATRIOTÓW leży czytanienie tylko takich dzieł jak: "Ancheli", "Powrót posła", ale także "Kapitał", czy "Mein Kamp". Należy pamiętać zarówno o rzeziach ludności polskiej na Wołyniu, jak i "Akcji Wisła"-tylko dokładne zbadanie źródeł, przyczyn i rezultatów działań obu stron konfliktu pozwalają odnaleźć i zachować prawdę, a ona jest niezbędna jeżeli chcemy w przyszłości uniknąć podobnych wydarzeń-to taka mała dygresja.

    Odnośnie twórczości Jasieński, podobnie jak każdy człowiek przechodzi ewolucję światopogladową "od futuryzmu do komunizmu"(typową dla tej generacji jak stwierdził J.Kaczmarski). Wiersz "But w butonierce" jest jednak jednym z pierwszych utworów Jasieńskiego, który osobiście odbieram jako pewieną zapowiedź buntu poety wobec przyjętych norm w jezyku polskim. Można dyskutować nad jego wartością, ale co bybyło gdyby wszyscy poeci "opiewali polskie odrodzone kolejarstwo"-tak jak radził Żeromski? Dla Żeromskiego wszelki pogwałcenie POLSKIEJ ORTOGRAFII(podobnie jak dla większości piśmiennych członków narodu polskiego było zamachem na narodowe świętości, podyktowanym moskiewskimi dyrektywami). W jednym natomiast muszę się z Tobą zgodzić: należy nazywać rzeczy po imieniu i zawsze patrzeć na ich całokształt.

    Jak już pewnie zauważyłeś, czytając wcześniejsze komentarze, "żecz o brunonie jasieńskim, czyli nie-epitafium" jest żartem dotyczącym zasad pisowni w "polskiej ortograwi"-której "znajomość" pozostala nam w spadu po futurystach(chociaż ich działania były celowe, a nasze niezupełnie). Proszę zastanów się czyje słowa pasowałyby lepiej do podobnego tematu, jak nie Jasieńskiego-największego z polskich futurystów(lub jak wolisz futurystów działających na terenie Polski)?


    Serdecznie Pozdrawiam Łukasz

    Zgadzam się z Tobą. Należy czytać wszystko bo ludzkość, to przebarwny konglomerat twórczości, osobowości i zdarzeń. Nie cierpię zdrajców i brzydzę się nimi, jak obcym łajnem.
    I tego nie jestem w stanie zmienić.
    Futuryści manifestowali globalny tumiwisizm wobec tradycji, kultury i estetyki.
    Przypominało to palenie czarownic, chociaż chodziło o Akademie, biblioteki czy muzea.
    Męczyła ich niezrozumiała dla mnie niechęć do przeszłości i traktowanie jej, jak kultury przestarzałej i niedołężnej. A przecież z przeszłości budujemy przyszłość, bo innej kolejności nie ma i być nie może.
    Dręczyła ich wiara w istnienie proroków, przywilej przekazywania woli bóstw i wieszczenie przyszłych wydarzeń. Mesjanizm niczym nie poparty i wynikający jedynie z woli inności.
    Artysta był postrzegany jako mistrz rzemiosła i budowniczy świata a przypisanie profetycznej roli artyście, było naczelnym wyróżnikiem tej chybionej ideologii.
    Futuryści podziwiali prędkość, technologię, młodość i brutalność, łącząc ją z nieuzasadnioną arogancją "pomazańców szaleństwa". Polski pionier tego ruchu, Yeży Yankowski, jest adekwatnym źródłem bezprzykładnego oszołomstwa, do którego można porównać futurystyczny brukowiec "Nuż w bżuhu".
    Happeningi futurystów kończyły się najczęściej interwencją policji.
    Ktoś, kto chce się odłączyć od dziedzictwa kulturowego, traktując je jak "nienawistny Hamulec", nie zasługuje nawet na swobodę twórczą.
    Kiedyś dostałem maila pożegnalnego od kobiety z wierszem Jasieńskiego, jako dedykacją...
    To była najgorsza dedykacja jaką kiedykolwiek otrzymałem. Jak o nim tylko słyszę, to już mnie ciągnie na zamaszyste wymioty. Dla mnie na pierwszym miejscu jest zawsze człowiek, a dopiero potem to, co napisał.
    Pozdrawiam Cię Łukaszu. Było mi miło podyskutować z Tobą. Nawet o Jasieńskim. :)
  11. Cytat
    cykliczne nocne zmiany
    wytrącają równowagę dni
    gdy nie śpi domowe licho
    drżysz we własnym cieniu

    zapalam zakochane świece
    z duchowych nut harmonii
    nad moim i twoim dachem
    wybrzmiewa ciszą aura

    w melodii przeznaczenia


    jestem twój a taki niczyi
    zakręcony jak piruet
    ale ty nie patrzysz na mnie
    tańczę solo a nie duet

    nie jest naszą Casablanką
    ta melodia przeznaczenia
    nie mam płaszcza tak jak Bogard
    słucham płyty lecz nie zmieniam

    Hm, pod takim harmonicznym dachem, to i licho nie straszne.Czasami i licho pięknie śpiewa. Wystarczy mu przed oczy podrzucić miłosną partyturę...
    Zakochane świece palą się wiecznym płomieniem, w pełnym blasku czekających oczu.
    Znowu Krysiu ładnie i lirycznie.

    pozdrawiam Krysię, chociaż już po turnusie... Pucio, Pucio :)
  12. Cytat
    potajemnie odleciały
    słowa gesty i spotkania
    złota klatka więzi mary
    zwiewne tiule do rozwiania

    zimne słowa gaszą dreszcze
    ciepłe - dzisiaj ciebie śmieszą
    pieszczą się przez chwilę jeszcze
    za dwie chwile - już nie grzeszą

    Grabiczkowi - tak mi się napisało. Wybaczysz? Znikam już, bo oberwę po łapach;) Para na szpilkach.
    A Twój wiersz mi się podoba.


    Paro, zrobiłaś się taka dojrzała w pisaniu. Odkryć samego siebie, to chyba najlepsze, co może nas spotkać. Ale bardziej smakuje kiedy odkrywają nas inni. Potrzeba na to zgody serca i duszy, a o taką nie jest dzisiaj łatwo, oj nie jest.
    Para na szpilkach... cóż za niesamowity widok! I nic więcej?! Zobaczyć Parę na szpilkach i...
    hahaha ładnie piszesz. Budzisz zgaszone dreszcze. Chciałoby się jeszcze. Ale cóż, zanucę za Chochołem: "miałeś chamie złoty róg... " :(
  13. Cytat
    Dzięki Grabiczku: wprawdzie starasz się strywializować, ale wiem, co wiem! Nie mówi się "von" tylko "reset" - ostatnio taka moda;
    Ps. A wiersz rozumiem - się nie podoba? Szkoda;((( Grabiczku


    Wcale nie napisałem, że się nie podoba. Bo właśnie jest odwrotnie, ale niepewnie poruszam się w za-Paro-wanych konwencjach, zawoalowanych słowach i gestach do niezidentyfikowanych obiektów... Hm, to smutek, bo wiem, że nie chodzi o mnie. Nie mam pięknych palców, jeno silne i szorstkie, jak nasze życie.
    Pozdrowienia, bosze, ale się na-Paro-wałem... hahaha

    czasami reset znaczy koniec świata... świata wyobrażeń, dotyków na odległość i super kompatybilnych elektronicznych feromonów, które drażnią zmysły i wyobraźnię.
  14. Cytat
    Zmarnował podeszwy w całodzienyh spieszeniah,
    Na ten czas był słoneczny, siebiepewny i rad.
    Szedł młody, dżenialny, trzymał ręce w kieszeniah,
    Stawiał kroki milowe, zamaszyste jak świat...

    Bróno już odszedł, ortograwia pozostała.


    Łkasz, trafiłeś nieszczególnie z konfidentem Jasieńskim. Trudno o bardziej paskudny życiorys niż jego. Pełen skandali i haniebnej działalności.
    Z sowieckiego okresu Jasieńskiego czekają na wypełnienie białe plamy, znaczące jego karierę polityczną. Na ten temat krążą zgoła fantastyczne opowieści, tyczące się i stylu życia tego poety, który zerwawszy z Polską, stwierdził, że koniecznie „chciał nauczyć się i nauczył pisać w języku, którym mówił Lenin”, i faktycznych zadań, jakie miał do spełnienia w Tadżykistanie, pozostając w zażyłych stosunkach z Gienrichem Jagodą, szefem sowieckiej policji politycznej, zresztą rozstrzelanym następnie w tym samym co Jasieński, 1938 roku.
    Maszerował z sercem w butonierce, ale ani słowa nie wspomniał o prześladowaniach i zsyłkach w Tadżykistanie.

    Z Polski wyjechał trzynaście lat wcześniej, z ulgą – jak podkreślał – wydobywając się „z tej zapadłej dziury”, w której zapewniał, że „gdy nastał Jasieński, bezpowhotnie umahli i Tetmajehh i Staff” (grasejował okrutnie). Cóż z tego, skoro Stefan Żeromski całą jego, futurystyczną – a jakże, twórczość określił jednym słowem: kacapizm.

    „Wyczyny” Jasieńskiego w ojczyźnie światowego proletariatu dowiodły, że autor „Snobizmu i postępu” miał stuprocentową rację. Niemniej jednak nad życiorysem bohatera biografii napisanej przez Krzysztofa Jaworskiego unosi się chichot historii. Bo jak skomentować fakt, że Jasieński, od 1929 roku twierdzący, że nie jest już Polakiem, wyzywający Piłsudskiego i Żeromskiego od faszystów, rozsiewający antypolskie akcenty w powieści „Palę Paryż” czy piszący jawnie antypolskie opowiadanie „Główny winowajca”, trafił „pod stienku” za szpiegostwo. Na rzecz tych przeklętych białopolaków. A to wszystko za sprawą czystek politycznych w Rosji, która najbardziej nie dowierzała swoim agentom. Jaki żywot, taki zgon. Nie pomogło mu nawet szlacheckie nazwisko, którym chciał(nie wiedzieć dlaczego) odciąć się od żydowskiego pochodzenia. Wygoniony z Paryża i rozstrzelany przez swojego rosyjskiego chlebodawcę. Najtrafniej ocenił go Stefek Żeromski - kacapizm, popularny nurt polityczno-społeczny przed wojną i po wojnie. Twórczość takiego "poety" omijam szerokim łukiem, ale to oczywiście mój wybór. Zysman, alias Jasieński nie zasługuje na żadne epitafium. Nawet na czytanie jego poezji. Pozdrawiam :)
  15. Cytat
    pytasz, kiedy przestanę kłaść na oczy kompresy z pierwszych naszych słów.
    opowiadałeś o twoim Konwickim, o dziewczynie, która cię nie chciała głupia,
    myślałam wtedy, jak bardzo chce mi się zapalić papierosa i nie zapaliłam,
    świat przesuwał się za oknem powoli, żeby podróż trwała dłużej
    do dziś, i nie wiem, czy nie dla zabawy, ukrywałam za uśmiechem
    fascynację symbolem róży kaleczącej twoje piękne palce.

    wysiedliśmy w mrok obcego wieczoru,
    żeby zadawać życiu najtrudniejsze pytania,
    o sens kolorów i kształtów ślepych nocy,
    ogłuszających świtów, rozrywanych i łatanych
    na przemian kostiumów, fragmentów scenografii,
    niepokoić się i łagodzić nawzajem,

    piszesz się ciągle jednym wersem
    mój wierszu.


    trudne pytania są jak zjawy nocne
    mówisz von! a one hyc po łóżko
    zapraszasz, a te czmych kominem
    nie jesteś sama, bo z mokrą poduszką

    Pozdrowienia, Para-normalny Emil G.

    hm, kształty ślepych nocy, to dobre, choć oko wykol. W nocy najlepiej rozmawiać migowo-dotykowym... hahaha :)
  16. czuję w dłoniach twoje słowa
    tak naprędce przyłapane
    jak motyle w złotą klatkę
    wczesną rosą tuż nad ranem
    a na szpilkach w małych ramkach
    wiszą sennie kolorowe
    poruszone mocą znaczeń
    gdy rozmawiam z każdym słowem

    pierwsza ramka ciągle pusta
    tylko szpilki pozostały
    najważniejsze twoje słowa
    potajemnie odleciały

  17. Cytat
    wstaję coraz wcześniej
    żeby nic nie pisać
    wena pod obstrzałem
    chęci skute w ryzach
    łańcuch na nadgarstkach
    wstyd przed całym światem
    żeby być poetką
    obciach na szczyt zapełzł
    podążę więc za nim
    skoro honor plamię
    i ciąży świadomość
    niczym młyński kamień


    dziwne te poetki
    honor święta sprawa
    nie pozwala pisać
    w sercu rana krwawa
    obciach już na szczycie
    z weną w duszy wrze
    pozwól że zabiorę
    la beaute de votre ame

    z niskimi pokłonami dla Pierwszej Damy Parnasu, Emil, parnaseński sherpa z Delfy
  18. Cytat
    Chodzi mi o wątek andreja dotyczący Michała i innych poetów.
    I czy administrator nie powinien zabronić takich praktyk na forum dyskusyjnym .
    Przecież to nie jest sąd - a wiadomo jakie mamy sądy - tylko poważne forum .
    w którym nie powinno się wzajemnie ośmieszać .
    Dodam na zakończenie że nikogo tym co napisałem nie chcę urazić
    tylko uczulić żeby bardziej pokojowo a nie w takiej formie podchodzić do takich spraw .
    które niczemu i nikomu nie służą tylko raczej szkodzą .


    Chciałem wkleić tekst do postu anderjcha, ale nie wchodzi skubany... czyżby zawiadowca opuścił szlaban? dziwne? Irytacja już nie jeden raz zaprowadziła mnie do piekła. Pozdrawiam Cię Waldku. Jak wpisałem do Ciebie jedną literkę, "z", wkleił, a jak już coś więcej - nie. Sukces, to suma podejść, zatem do dzieła.

    wkleił. Zatem do andrejcha nie mam dostępu. Spytam chłopaków z CBś, co oni o tym myślą. hahaha :)

    Hm, mówią, że zapomniałem tagu, ale to nieprawda. Coś tu nie gra. Waldku, gdyby coś się ze mną stało, to pamiętaj, że to niemożliwe, że zabili mnie polscy partyzanci... hahaha. pozdrowienia :)
  19. Cytat
    Chodzi mi o wątek andreja dotyczący Michała i innych poetów.
    I czy administrator nie powinien zabronić takich praktyk na forum dyskusyjnym .
    Przecież to nie jest sąd - a wiadomo jakie mamy sądy - tylko poważne forum .
    w którym nie powinno się wzajemnie ośmieszać .
    Dodam na zakończenie że nikogo tym co napisałem nie chcę urazić
    tylko uczulić żeby bardziej pokojowo a nie w takiej formie podchodzić do takich spraw .
    które niczemu i nikomu nie służą tylko raczej szkodzą .


    Chciałem wkleić tekst do postu anderjcha, ale nie wchodzi skubany... czyżby zawiadowca opuścił szlaban? dziwne? Irytacja już nie jeden raz zaprowadziła mnie do piekła. Pozdrawiam Cię Waldku. Jak wpisałem do Ciebie jedną literkę, "z", wkleił, a jak już coś więcej - nie. Sukces, to suma podejść, zatem do dzieła.

    Zatem do andrejcha nie mam dostępu. Spytam chłopaków z CBś, co oni o tym myślą. hahaha :)
  20. Cytat
    Chodzi mi o wątek andreja dotyczący Michała i innych poetów.
    I czy administrator nie powinien zabronić takich praktyk na forum dyskusyjnym .
    Przecież to nie jest sąd - a wiadomo jakie mamy sądy - tylko poważne forum .
    w którym nie powinno się wzajemnie ośmieszać .
    Dodam na zakończenie że nikogo tym co napisałem nie chcę urazić
    tylko uczulić żeby bardziej pokojowo a nie w takiej formie podchodzić do takich spraw .
    które niczemu i nikomu nie służą tylko raczej szkodzą .


    Chciałem wkleić tekst do postu anderjcha, ale nie wchodzi skubany... czyżby zawiadowca opuścił szlaban? dziwne? Irytacja już nie jeden raz zaprowadziła mnie do piekła. Pozdrawiam Cię Waldku. Jak wpisałem do Ciebie jedną literkę, "z", wkleił, a jak już coś więcej do andrejcha, to nie. Sukces, to suma podejść, zatem do dzieła.
  21. Pochowałam nadzieję w zakamarkach rękawa,
    chustką mokrą od łez i ciepłą od dłoni.
    Ciężko mi bez ciebie, samej, utrudzonej życiem.
    Nie skarżę się przed nikim, bo nikogo nie mam.
    Naprędce gonię myślami obrazy, by twoją twarz zobaczyć
    i nasłuchuję ciszy, która pamięta twój głos.
    Patrzę przez okno kamiennym wzrokiem
    posągów Amazonek Polikleta z Argos...
    Czuję twoją obecność każdym porem skóry,
    słyszę twój oddech i dalekie wołanie.
    Idę przed siebie - nie czuję zimna, tylko wiatr
    tak, jakby chciał mnie zatrzymać na progu,
    na progu życia i śmierci, pomiędzy niebem a ziemią.
    Rozłożyłam ręce wysoko nad głową;
    chcę nacieszyć się błękitem i światłem.
    Jeszcze chwila i sfrunę do ciebie z Olimpu
    prosto w ramiona twojego krzyku,
    który chce mi rozsadzić głowę.
    Nie spiesz się. Idę do ciebie. Teraz.
    Popatrz, jak rosną moje skrzydła.
    Za niedługo będę. To tylko sekundy.
    Pozwól zawiązać sandał...

  22. Cytat
    Co tak Emilu z tym tańcem do mnie popijasz
    :-).
    Taniec to przyjemna umiejętność i na
    samym tańcu i zamiłowaniu, ta przyjemność
    powinna polegać, jeśli przy tym nadarza się
    miła okazja.
    Przetańczenie życia, to chyba niemożliwe
    a jeśli to chyba tylko zawodowo i profesjonalnie, tak
    może być.
    Natomiast bardzo smutno, kiedy np. w związku
    jest tak, że przez np. bardzo długi czas,
    nawet i wieloletni nie można
    za dużo się śmiać, nie można pożartować
    i nie ma choć jednej okazji do takiego
    spędzenia czasu.


    Pozdrawiam


    Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie.
    Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :)

    Tak racja i oczywiście. Zapytałam, ponieważ tak do mnie o tym tańczeniu
    często, że jakoś dziwnie to niezrozumiałe nawiązywanie.
    Co do łapania chwil, czyli carpe diem to przywilej młodości i lekkości ducha, i to akurat nie dla każdego musi stanowić radośc z życia. Częściej dewizą ludzi nie jest łapanie chwil,
    tylko raczej cieszenie się z dobrych chwil.
    Na życie składa się całość, jakby nie było. Człowiek ma jedno
    ciało i dobrze o tym pamiętać, by się za bardzo nie rozlecieć :-))), ani mentalnie,
    ani fizycznie. Wtedy i życie i cele w życiu i radość ma głębszy sens i wartość.
    W efekcie to spełnienie i szczęście, czyli to czego poszukujemy.
    Dopóki karty w grze...., to ja za bardzo nie łapie ???, choć jako dziecko
    lubiłam zagrać w macao, tysiąca czy w 66 z babcią ;-)).

    Miło mi się gawędziło z toba Emilu.
    Serdecznie i pozdrawiam.

    Eliko, karty w grze, to nasze życie i los w nich zapisany. Możemy sporo sami w tych kartach namieszać, nie czekając na wyroki gwiazd i Cygankę na deptaku miejskim.
    Mamy jedno ciało i jedną duszę, ale i jedno życie, nie zapominaj o tym. Nie rozleci się ciało, które wyląduje na szczęśliwej wyspie po wielu burzliwych poszukiwaniach. Najważniejsze, to nie stracić celu i wiedzieć, czego szukać. Na wyspie skarbów, żeby coś znaleźć trzeba mieć właśnie taki plan. Sens życia nabiera podwójnej wartości, kiedy znajdujemy to, czego szukaliśmy.
    A zatem do wioseł... hahaha
    Pozdrowienia i pomyślnych wiatrów. :)
  23. Cytat
    Co tak Emilu z tym tańcem do mnie popijasz
    :-).
    Taniec to przyjemna umiejętność i na
    samym tańcu i zamiłowaniu, ta przyjemność
    powinna polegać, jeśli przy tym nadarza się
    miła okazja.
    Przetańczenie życia, to chyba niemożliwe
    a jeśli to chyba tylko zawodowo i profesjonalnie, tak
    może być.
    Natomiast bardzo smutno, kiedy np. w związku
    jest tak, że przez np. bardzo długi czas,
    nawet i wieloletni nie można
    za dużo się śmiać, nie można pożartować
    i nie ma choć jednej okazji do takiego
    spędzenia czasu.


    Pozdrawiam


    Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie.
    Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...