Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof_Kurc

Użytkownicy
  • Postów

    3 589
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysztof_Kurc

  1. Zrezygnowałem, hm.... Dzięki i pozdrawiam Krzysiek
  2. No i po interpunkcji, Pozdrawiam Krzysiek
  3. Lampka lepsza, ja gaszę swoją dzisiaj. ;) Pozdrawiam Krzysiek
  4. zasypiając tu zmorzony miasta rozpędzeniem nad leśną trawą zatopię wszystkie złe słowa w zapachu zdziczałego sadu krąży uśpieniem czas nad koronami drzew przyszłość chowa a poniżej zielone jabłka kręcą się na dźwiękach przed snem smaczniejsze fałszem malowane bo pachną chociaż jabłoń gałęzią ciężarną stęka ja nie zerwę tych chwil opadną nietrzymane
  5. Jassssne...a ja na to. www.youtube.com/watch?v=qewoqCI2D_M&feature=related
  6. To jeszcze zaproponuję coś innego. www.youtube.com/watch?v=cRo5whIbau4
  7. A do wina... www.youtube.com/watch?v=7_DhTEz4jnA&feature=related Pozdrawiam Krzysiek
  8. Ech, na frizzante, albo na perlatto kazdy motyl poleci. ;) Pozdrawiam ciepło Krzysiek
  9. Sympatyczne, mało tu takich tekstów. Jednak puchar mi nie pasuje, zbyt nadęty, ale to tylko moje zdanie. ;) Pozdrawiam Anno Krzysiek
  10. Bardzo mi się podoba Twój komentarz, a szczególnie ten fragment: "słowem zgrabnie manipulujesz czytelnikiem," :) Dziękuję i pozdrawiam. Krzysiek hehehe, jesteś dumny? że tak potrafisz? ja bym była... nie każdemu udaje się tak kierować rozmową, ze wyszło na jego...TO SZTUKA!!! sztuka! Może całe szczęście, że przeważnie nie jestem zadowolony ze swojej bazgraniny. Ale miło poczytać komentarze, kiedy tekst wzbudza zainteresowanie i może podobać się czytającym. ;) Pozdrawiam ciepło Krzysiek
  11. Twoje spojrzenie na tekst ciekawe, moja myśl przewodnia trochę inna. Pozdrawiam Krzysiek
  12. Raczej usunę interpunkcję, miasto składa się z takich "ktosiów". ;) Dzięki i pozdrawiam Anno Krzysiek
  13. Mroczność jest intrygująca, mam nadzieję że prawdopodobność jest niewielka, ale dzwonnice mogą powstać wszędzie. Pozdrawiam Krzysiek
  14. wielopiętrowe i parterowe, pokłady ograniczonej wolności uderzenie za uderzeniem przez ściany, dźwięki zachodzą między podłogami, cichną jak psy w oczekiwaniu na wiatr poniżej, na miejskim spacerniaku z ławką, tylko dla siebie, pielęgnuje naiwność i wiarę, w wieczne istnienie lata, o migdałowych paznokciach miejscowy Quasimodo straszy garbem i sznurem w kieszeni wciąż grozi, że jeszcze wszyscy o nim usłyszą kiedy pod mostem, uwolniony, rozhuśta dzwon swojego ciała
  15. Ech, niech się wydłuża, aby się tylko nie oderwał. ;) Pozdrawiam Krzysiek
  16. jakoś skojarzyło mi się z dekalogiem... i psem ogrodnika słowem zgrabnie manipulujesz czytelnikiem, BRAWO Bardzo mi się podoba Twój komentarz, a szczególnie ten fragment: "słowem zgrabnie manipulujesz czytelnikiem," :) Dziękuję i pozdrawiam. Krzysiek
  17. chyba nie chcesz powiedzieć, że to rozmowa z samym sobą? albo z cieniem... Już samo dzielenie się może być przyjemnością. A tak na serio, to mam kręcenie tekstem we krwi, chyba nie umiem inaczej. ;) Ot i właśnie, rozmowa ze sobą....auto-stop.;) Pozdrawiam Jolu Krzysiek
  18. Cieszę się że znalazłaś swoje znaczenie tego tekstu. Ja zapisuję, Ty odczytujesz tak jak podpowiadają Ci uczucia. Może dlatego że mamy teraz tak dużo słońca, widzisz obraz jaśniejszy niż próbowałem namalować. Pozdrawiam Anno Krzysiek
  19. Miodzio, ale tochę ciemny, nie wiem jak się taki nazywa, spadziowy? Wróciłem, już mam chęć jechać jeszcze raz. Pozdrawiam Krzysiek
  20. Podobno każda partia szachowa została już kiedyś rozegrana, więc chyba nie ma już potrzeby dzielenia włosa nawet na czworo. ;) Dziekuję za czytanie i pozdrawiam Krzysiek
  21. Dziękuję za miłe słowo, wiecej już chyba nie popłynie, ostatnio boję się wodolejstwa. ;) Pozdrawiam serdecznie Krzysiek
  22. Miło mi Agato, że tym razem kolory pasują do siebie jak Klimt i lato. ;) Pozdrawiam Krzysiek
  23. może ostatnie piętnaście minut pozwolę ci drzemać ruszy w tobie perystaltyka rozbudzona moim głodem zawrzemy przymierze między dawaniem i braniem podzielimy się przyjemnością podróżowania kwadrans wystarczy do całkowitego strawienia snów oraz pozostałości po kilku wcześniejszych wcieleniach kiedy nauczysz się oczekiwania z wyciągniętą ręką ja swobodnie oderwę od ciebie rozciągnięty cień
  24. to nie jest opowiadanie na podstawie faktów ono po prostu przechodzi w alei duchów bo zagrać zazdrość jest tak trudno jak zostawić kobietę w piątkowy wieczór na pastwę ogrodnika po cichej manipulacji dziesięcioma minutami z których każda walczy o siebie bez pozowania nie za każdym razem pięćset słów wystarcza by wykrwawić się kiedy ktoś przetnie w połowie węże wodne wyhodowane przez Klimta
  25. Dziękuję Anno za dobre słowo, to komplement dla tekstu kiedy zmusza do czytania kilka razy i nie nudzi. Moim zdaniem oczywiście. :) Pozdrawiam Krzysiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...