
Księżycowa Łza
Użytkownicy-
Postów
113 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Księżycowa Łza
-
Magia
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dni były i noce i były chwilą ja byłam i ty my prości pełni gotowi nikt nie odważył się przerywać ciszy zakłócać brzmienia naszych łez ich brzęk kiedy usta masz słone i mokre nie chcę ich puszczać zostawiać tak daleko jak sobie beze mnie poradzą one są tylko dla mnie tylko moje tak samo jak ręce oczy wszystko moje swoje tobie oddaję milczeniem kiedy nie protestuję kiedy nie szukam na siłę siebie i czegoś jeszcze więcej już nie chcę mam dość mam wszystko mam niebo trzymam się bram bo chyba chcą mnie jeszcze wypchnąć -
Mistrzu, kłaniam się.
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po angielsku wydawało mi się bardziej rytmiczne... Pani Stasiu - "'cause you're gone" - "bo cię nie ma" "now you're gone" - "teraz cię nie ma" "when I'll be gone" - "kiedy nie będzie mnie" -
Mistrzu, kłaniam się.
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pewnie słono zapłacę za ten wiersz, umieszczając go tu dziś. Ale cóź. Ja tak mówię co czuję. Greets. Jak się robi tutaj kursywę? -
Mistrzu, kłaniam się.
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie zapuścisz więcej zasłon aksamitnych szeptów na moje niepokoje now you’re gone nie zaśpiewasz mi o Krakowie głosem gołębiowym ‘cause you’re gone mam cię jeszcze schowanego na ilustracji książki i opisanym w niej zachwycie mam cię jeszcze zapisanego nieznanym mi językiem i mogę cię budzić na cztery i pół minuty będę cię chowała w tajemnicy przed wszystkimi kiedyś cię dogonię uklęknę przed tobą kiedy mnie zabraknie when I’ll be gone -
z tobą czy bez mogę żyć ale z tobą wszystko jest takie prze przecudnie przepiękne przeszczęśliwie przejmujące i z tobą wszystko jest odliczaniem na swoje nieszczęście bez ciebie czy wraz słońce zachodzi tak samo ścierają się chodniki z chmurami przychodzi ale bo z tobą to wszystko co się ściera nagle ściera mi się pod dłońmi twoją skórą anemicznie rozkwita lekko wstaje bezcennie przemija entuzjastycznie wita radośnie oczekuje trwa we mnie na zawsze
-
patriotyzm
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na SkAzAnA zA dUmĘ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Patos, że aż głowa boli. Nie można to prościej? -
cześć, mała
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nieprzytomne poranki języki poparzone kawą przesiąkniętą jeszcze smakiem mięty dlaczego kiedy się budzimy nie mówisz mi „cześć”? rozbiegane południa pośpieszane zegarki które z nas weźmie dziś samochód dlaczego nie witasz mnie po pracy nie mówisz już „cześć”? samotne wieczory najbliżej siebie a najdalej słowa zmyte razem z naczyniami dlaczego kiedy chcę cię pocałować ty mówisz mi „cześć”? -
artystka
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na zielonooka czarownica utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładny, ale banalny. Ciekawy, ale ograny. Subtelna błahostka jakich setki :) Pozdrawiam :) -
Artyzm czy autyzm?
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
coś dało mi zdolność by więcej czuć więcej widzieć słyszeć być coś mnie przeklęło wyciągając ze mnie wrażliwość bez prania i prasowania ktoś nauczył mnie histerii bez panowania nad łzami pokazał, jak nakrzyczeć na windę płakać nad oczywistością ktoś zabrał mi całą wole walki z samą sobą czekam tylko na nasze słowa by podjął za mnie decyzję kim chcę być jakie mam marzenia czekam na naiwność całego świata nie oddając nikomu niewinności pierwszych myśli poranka -
poczekaj na mnie z pierścionkiem
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Julia Zakochana utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Julio - tak, jestem zaręczona :) Z resztą, w moim podpisie jest adres na photobloga. Tam możesz znaleźć moje wiersze i zdjęcia mojego autorstwa, również tego pierścionka :) Pozdrawiam :) -
poczekaj na mnie z pierścionkiem
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Julia Zakochana utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wyjaśnienie - wg mnie niepotrzebne Wiersz... Jedno zdanie Rozbite na kilka wersów. Więcej chyba nie miałaś do powiedzenia? Widzę, że jesteś moją rówieśniczką. Mój nie czekał z pierścionkiem :) "trzy wspólne kalendarze: wiary nadziei miłości" - do wycięcia zupełnie nad resztą - solidnie popracować :) Buźka :* -
czekaj czekam twoje światła usypiające moją wyobraźnię przede mną była cisza a ty jesteś tylko odgłosem bez przyczyny moja najdroższa matko żegnaj zostały mi tylko przyprawy bez smaku i wyczerpany limit na uczucia tak bardzo święte były demony twoich snów pod zbroją latałeś wysoko nad szafą przepraszam nie oświetla drogi mój najdroższy ojcze wybacz nie czuję nic do płaczu prawda nie zna litości i mam ochotę wykrzyczeć w twarz to wszystko co jest pomiędzy nami jest już tak blisko mnie powiedzieć ci gdzie cię mam lecz znowu tylko tak, bardzo chętnie zmyję podłogę
-
W meblowym
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
prędzej a może później przyjdzie koniec przybrałam właściwości szyby stałam się teoretycznie stała zaledwie pozostaje mi wiara namiętna w pożądanie i dobre intencje nie nauczona wybierać nie wiem co gorsze czy lepsze pokrętnie jak najstarsze w świecie pianino rozstrojona razem z żołądkiem od zdenerwowania włosy siwe w wieku lat dziewiętnastu z miejsca w miejsce instrumenty nie są nieme nie mogą być więc dlaczego się nie sprzeciwię nie jestem jakimś tam meblem jestem kanapą luksusową odpocznij na mnie, zapomnij przejedź się we śnie a potem jak każdy starą mnie wyrzuć na śmietnik -
zaśpiewaj mi zanuć cokolwiek aż mi wypadnie nóż z ręki zaśpiewaj nie usypiaj ale ukój wszystkie złe słowa z mojej głowy zaśpiewaj mi zagłusz łzy chciałam cię zmusić do miłości kochaj mnie zaśpiewaj zostań jeszcze chwilkę wierz we mnie nie chcesz tu być i to nie jest w porządku zaśpiewaj mi na kolanach jestem jeszcze tylko chwilę zanim do końca upadnę kochaj mnie
-
Tęsknota
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
stanę na scenie niema jak podłoga spojrzeniem opowiem o tęsknocie która mi skórę od kości odrywa bo tak chce do ciebie wszystko we mnie na dywanie jeszcze ciepłe serce próbuje wyjść za drzwi uciekło z ciała w którym zbyt długo cię nie ma łzy rządkiem równiutko wychodzą po parapecie szukając drogi pod twoje stopy pozostają mi tylko myśli zawieszone w niczym nie mam nawet pomysłu jak zakreślać dni w kalendarzu -
ku pamieci SW.P Jana Pawla II
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na marta_sawicka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Omg. Na nie. BARDZO NA NIE. -
Pierrot
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zostawcie mnie marzącą na łóżku tak jak leżę w żółtej pościeli aż do jutra do następnego przedstawienia obietnice że woda jest płytka że nóż nie jest taki ostry że mleko nie jest wrzące odeszły kiedy marzę marzę o twoich pocałunkach w moje obolałe ręce zostawcie mnie tak jak jestem - przecież już krwawię -
mistrzu mój
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na SkAzAnA zA dUmĘ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wskazywałaś drogi przeszkody do pokonania słuchałam z uwagą robiłam co chciałaś - zbyt dosłowne, zbyt proste, zbyt "banalne". Wiem, że piszesz o swoich uczuciach, ale przecież można spróbować je przekazać jakoś inaczej, nie jak najprościej... zapatrzona w schemat w niepokonany wzór zdobyłam co trzeba a teraz spadam w dół - tu już lepiej, choć dwa pierwsze wersy są w zasadzie o tym samym, proponowałabym jakąś odmianę, roszerzenie. integralność myśli egzekucje snów jak płynąca rzeka gdybyś była tu... - trzykropek koniecznie do kasacji. Cała zwrotka kojarzy mi się z piosenką Anity Lipnickiej "A kiedy tęsknię". Trochę to psuje efekt. uczeń ma prawo przewyższyć mistrza całe szczęście że to nie jest rzecz oczywista - ten rym! hip-hop. koniecznie do poprawienia. będe asekurować głowę w piasek schowam lecz kiedy powrócisz rewanż- więź- kocham - "schowam-kocham" - jak wyżej. Poza tym albo się kogoś asekuruje, albo się chowa. To się wzajemnie wyklucza. Chyba, że masz na myśli asekurowanie samej siebie? Ogólnie widzę dużą poprawę w porównaniu z początkiem. Życzę powodzenia i chęci do dalszej pracy :) Pozdrawiam _ Luna -
till I ever grow
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
masz twarz oplecioną snem wyuzdanym pełnym jeszcze mnie nie będę się więcej bać jeśli powiesz że nie jesteś sam dziś w nocy będę szukać innego telefonu niech zadzwoni pojutrze niekoniecznie dopiero wtedy pytając mnie o imię -
Była sobie Pani...
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na SkAzAnA zA dUmĘ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No. Zauważyłam, że ostatni wiersz usunęłaś. Mam nadzieję, że nie pod wpływem mojego komentarza. Czytając ten wiersz, powiem tylko, że czeka Cię jeszcze wiele pracy... -
Z dedykacją
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piotrowi. Ty też miej wciąż siłę otwierać oczy. nie mam siły otwierać oczu lecz otworzę jeśli będziesz tam ty za tą kurtyną spokoju i ciszy nie powiem że nie mam siły żyć ale chciałabym spaść z osiemdziesiątego piętra świata na cztery łapy by poczuć się przez chwilę jak anioł wracający z chmur nie upadły lecz uczłowieczony -
Jutro.
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jutro cię ujrzę całego w poświacie promienia słońca milczącego zdumieniem - tak milczą święci na obrazach jutro cię ujrzę przede mną dziś jeszcze trochę potęsknię zapatrzę się zapłaczę dziś jeszcze oddycham zapachem czworokąta papieru podpisanego dla mnie twoim imieniem jutro cię usłyszę dokładnie jak mi szepczesz do ucha słodkie modlitwy o moje dłonie i zawtóruję tej modlitwie pragnieniem by dzień się nie kończył nazajutrz -
Czerwony Kapturek - cool extra ordinary story
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na macia miszka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dygała krasnaja kanila przez las na chawirke do babki Jareckiej. Taschała ze sobą pół bańki maryśki i słomiaka szpachlówy. Przylukał ją git wilk multirecydywa. Trzmychnął za drapaka i taki jej bajer wali: -Gdzie się bujasz, lala? -Ano stary wapniak wypchnął mnie z kwadrata abym Jareckiej szamańska zatachała. Wilk oblukał kaniole szpulasa po sitwie na chawire, obszamał Jarecką, pierdolnął się na kojo i komarunek świruje. Wtem wchodzi Czerwonka. - Babciu, kto Ci takie gały obsztalował? - A żebym lepiej mogła filować! Obszamał Czerwonke i dalej komaruje. Wtem wchodzi Gajowy z giwerą na ramieniu, pierdolnął wilkowi fest sznyta na samarze, wydobył Jarecką i Czerwonke i razem batlącha obalili. Ale opowiadanie mi się nie podoba. Za bardzo naciągane, momentami wręcz odnoszę wrażenie, pisane na siłe, byle zbulwersować (?) i "odinaczyć" od oryginału, przerabianego milion razy. Pozdrawiam. -
Schyłek lata (część 1)
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
„Chodź, zabiorę Cię na spacer nic, że piąta rano jest. Świt to chyba najpiękniejsza pora dnia…” Z podziękowaniem dla Przemka. - Wybacz, ale nie mogę iść z tobą na kolację w piątek, Daniel, ale mam warsztaty. - Znowu mnie olewasz! Znowu o mnie zapominasz! Tylko tyle dla ciebie znaczę?! - Mam tego dość! Jak możesz żądać, abym poświęcała ci każdą sekundę mojego życia?! Jesteś niemożliwy! Mam dość! Trzaśnięcie drzwiami, i jego krzyk w ich stronę: - Odejdź i nie wracaj! Fakt, masz inne cele w życiu! Goń za nimi, po co ci ktoś taki jak ja! Wracam, a on już siedzi z whisky na parapecie. - Nic nie rozumiesz! Liczysz się tylko ty! Wciąż tylko ty, ty i ty. A ja nie mam prawa mieć własnego życia?! Kiedy tylko chcę coś zrobić dla siebie, oburzasz się! - Oczywiście, coś dla siebie! Ale nie żeby to niszczyło nasz związek! Myślisz, że nie zależy mi na twoim szczęściu? - To ty niszczysz nasz związek! Swoją obsesyjną zaborczością! - Cały czas mi coś zarzucasz! - Próbuję się bronić! Ograniczasz mnie! - Ale ja niczego nie pragnę oprócz bycia z tobą! - Narzucasz mi jakieś swoje chore ambicje! - Miłość nazywasz chorą ambicją?! - Twoją – tak! - Może powinniśmy tylko pisać do siebie listy?! To by ci odpowiadało? Będziesz miała mnóstwo wolności! - Może to pomoże ci zrozumieć! Że ja też chce mieć własne życie, potrzebuje przestrzeni, samorealizacji! - Kim ja w ogóle dla ciebie jestem?! Mężczyzną na 1 etat? Parę godzin razem, a później masz mnie gdzieś? - Mam dość ciągłego gotowania ci, sprzątania po tobie, bycia miłą i zawsze dostępną! - Czemu nie możesz spełnić się przy mnie? O, przepraszam! Czy kiedykolwiek w mieszkaniu było brudno lub nie było co jeść, kiedy ty wychodziłaś na te swoje spotkania?! Czy kiedykolwiek kazałem ci sprzątać czy gotować?! - Nie było brudno, bo na okrągło sprzątam te twoje porozrzucane skarpety, puste puszki i inne śmieci, inaczej zaroślibyśmy brudem! Nie prosiłeś o gotowanie, ale spróbowałabym raz nie ugotować, znowu bym słuchała godzinami, jaka to jestem podła i niewdzięczna! - Urojenia! - Sam masz urojenia! Ubzdurało ci się, że chcę ci całe życie poświęcić! - Zarzucasz mi coś, co nie miało miejsca. Więc co to jest, przelotna przygoda, o to ci chodziło?! - Nie! Chciałam normalnego związku! - Czyli jakiego? Godzina dziennie razem, nic więcej? - Chciałam normalnego związku, a nie paranoicznej więzi! - Paranoja zaczyna się w tobie! - Nie pozwalaj sobie! - Taka jest prawda! - Normalny związek! Każde z nas powinno mieć normalne życie i jego fragment dla drugiej strony! - Fragmenty, nie bądź śmieszna. - Osaczyłeś mnie! Chciałeś mnie zamknąć przed światem! - Czy kiedykolwiek ci czegoś zabroniłem?! - Ciągle masz o coś pretensje! - Tak, owszem, coś mi się nie podoba i mówię to na głos! Ile wydałaś już na te kursy, szkolenia, wyjazdy? I co z tego masz, dziewczyno?! - Choć na chwilę święty spokój od ciebie! - Może chcesz mieć wieczny spokój, co?! - Może to by było najlepsze wyjście! Kolejny łyk whisky, już nawet na mnie nie patrzał. Powoli traciłam nad sobą panowanie. Nagle on wstał, zgasił światło i puścił Beatlesów na starym gramofonie. Chyba chciał mnie wziąć na sentyment. Jego niedoczekanie. - Teraz ty mnie ignorujesz?! Nie wiem, po co w ogóle tracę na ciebie czas! Co ja w tobie widziałam… widzę?! Eh, nie ważne. Pójdę się spakować. - To jest twój wybór, twoje życie. Przecież nie mogę cię ograniczać. - Nawet nie wiem, czy ty chcesz żebym tu była! Wszystko jedno ci, czy jestem, czy mnie nie ma! - Cała nasza rozmowa mówi co innego! - Nie wydaje mi się! - Przed chwilą mówiłaś, że chcę cię tu zatrzymać na siłę! Teraz mówisz zupełnie coś innego. - Zarzucasz mi, że nie poświęcam ci tyle uwagi, ile byś chciał! Nawet nie wiem dlaczego! - Zaraz powiesz, że cię wyrzucam. Znowu popatrzał mi w oczy, tak, jak tylko on potrafi. Nie mogłam dłużej. Wyszłam, wróciłam z walizką. - Jesteś tego pewna? - A mam inne wyjście? Tydzień spokoju, potem znowu się zacznie. Ani ja się nie zmienię, ani ty. - Jest mnóstwo wyjść. Czyli według ciebie nasze uczucie jest słabsze niż nasza przekorność? - A potrafisz walczyć, czy tylko wytykać błędy? Jak możesz cokolwiek w sobie zmienić, skoro nie widzisz nawet swoich wad?! - Wad? Zauważ, że wadą nazywasz różnice interesów. - Nie. Nazywam wadą twoją chorobliwą zaborczość. - Ciągle to słyszę. - Więc coś w tym musi być. - Może i masz rację. - Nie możesz po prostu być ze mną i dać mi się rozwijać? Przecież nie robię tego kosztem naszego związku! Poświęcam ci tyle, ile mogę! - Możesz za mało! Dzieją się rzeczy, których nawet nie zauważasz, bo cię nie obchodzą. - Jakie rzeczy, o czym ty mówisz?! - No widzisz? I o to chodzi. Gdybyś poświęcała nam tyle uwagi co ja, wiedziałabyś. - Nie! Do jasnej cholery, powiedz mi choć raz, od początku do końca, o co ci chodzi! - O ciebie! Cały świat obraca się wokół ciebie, liczysz się tylko ty! Ja jestem tylko dodatkiem, ozdobą, którą można zdjąć jak się znudzi i wyrzucić do kosza. - Myślałam, że wystarczy ci, że będziesz moją ostoją, do której będę wracać zmęczona ludźmi i światem. Ale nagle przestało ci to wystarczać! - Nagle?! - Tak, nagle! Dobrze wiedziałeś, na co się porywasz! - Źle myślałaś! Może to wszystko było błędem. - Jedynym moim błędem było to, że pozwoliłam sobie cię kochać! I znowu mówi do mnie tym zimnym, obojętnym tonem. - Jak chcesz, to skończ. Nie możesz sobie pozwolić na tak wiele, jeśli chcesz zachować swoją wolność. Osiągnąć swoje cele. Znowu się napił, ja zaczęłam płakać. - Chciałam to osiągnąć razem z Tobą… Nie wytrzymałam, wyszłam z mieszkania. Siedziałam na klatce schodowej, wiedziałam, że po mnie przyjdzie. Zawsze przychodził. - Kobieto, wejdź do domu. Nie siedź tu, wiesz, że nie mogę na ciebie patrzeć w takim stanie. - Zostaw mnie! Nic nie rozumiesz! - I to jest powód, który każe ci siedzieć na klatce schodowej? Wejdź do środka. Wyciągnął dłoń, a ja ją przyjęłam. Zaprowadził mnie do sypialni, posadził na łóżku. - Już późno. Jutro idziesz do pracy, odpocznij. Pościelę ci. - Zostaw, nie chcę. Pójdę spać do rodziców. - Już późno. Poza tym wiesz, jacy są twoi rodzice, nie denerwuj już ich. Wystarczy, że ty jesteś roztrzęsiona… Że my jesteśmy roztrzęsieni. - Nic nie rozumiesz…? - Śpij. Poszedł pić do kuchni, a ja zostałam sama w sypialni. Zawinęłam się w koc i położyłam, od płaczu rozbolała mnie głowa. Około północy przyszedł sen. Świt nastawał leniwie i niechętnie, muskając zieloność drzew złotymi spojrzeniami, jakby jeszcze sam nie wiedział, czy chce nastawać. Daniel już nie spał, kiedy się obudziłam, siedział obok i patrzał na mnie. Jego gardło wręcz nabrzmiało od słów, których jak zwykle bał się wypowiedzieć. - Dzień dobry. – Staram się uśmiechnąć, ale strasznie bolą mnie usta. Stanowczo za dużo wczoraj krzyczałam. - Cześć. – Kurcze, on zaraz pęknie. - Co jest? - Nic. – I taka z nim gadka. Zielone cyferki zegara przypominają mi, że zaraz muszę wyjść do pracy. - O Boże, spóźnię się! Kochanie, nie czekaj na mnie z obiadem, będę późno! Szybko doprowadziłam się do porządku i pół godziny później wychodzę do pracy. W pracy strasznie dużo do zrobienia, ciągle gdzieś biegałam. Daniel dzwonił dwa razy, nie miałam czasu odebrać. Porozmawiamy, jak wrócę do domu. Chyba nawet będę wcześniej, niż myślałam. - Kochanie, wróciłam! Mieszkanie jakieś dziwnie puste. Aż zbyt puste. Serce zaczęło mi walić, myśli łopotały mi po głowie jak ptak zamknięty w kaplicy. W szafie nie było jego ubrań. W schowku – jego butów. Z łazienki zniknęły wszystkie jego kosmetyki. Miotałam się po mieszkaniu w poszukiwaniu choć najmniejszej pozostałości po nim. Nic. Zabrał wszystko. Dziwny lęk odebrał mi władzę w nogach, osunęłam się pod ścianę. I nagle, jak krzyk dziecka, z moich ust wyrwał się mój krzyk, szloch i płacz. Nie wiem jak długo, tak siedziałam, ale w końcu podjęłam decyzję. Wiedziałam, co muszę zrobić. -
Sweet Chocolate...
Księżycowa Łza odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wszystkim co mi dane światłem i przekleństwem niebem w tym piekle jest twoja dłoń ukryta w prześcieradle pozostawiając na ustach czekoladowe rozbłyski smakiem czekolady przesiąknięte obietnice pierwsze dotknięcia najśmielsze - schody w dół samotnie są dłuższe i dworcowe korytarze pełne grajków rozpaczliwych oszukują, że to już niedługo bo przecież wszyscy wiedzą najlepiej czym jest miłość moja poza mną