Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dominik Pisarski

Użytkownicy
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dominik Pisarski

  1. Nie będę pytał nikogo o jutro, Nie lubię pytać wróżbiarzy, Dzisiaj wezmę pigułkę nasenną I pójdę sam z sobą w świat marzeń. I pójdę sam z sobą w świat marzeń Ciężkich jak żywot, dennych, Banalnych jak prosta, Szajs, trans i tępa riposta. Szajs, trans i tępa riposta To nietuzinkowe głupoty, We śnie wirują same banały, Zdobycze naszej wątpliwej cnoty. Zdobycze naszej wątpliwej cnoty Budzą we śnie cnotliwe czyny, A ja bezwstydnie powiem przed wami, Nie będę ozdabiał witryny. Nie będę ozdabiał witryny Twarzą znaną, na zachętkę, Pozostanę w snu banale Zjem w nim żółtą galaretkę. Zjem w nim żółtą galaretkę I zejdę do świata nażarty, na krótko Jest już dziś a ja wciąż twierdzę, że Nie będę pytał nikogo o jutro.
  2. Po pierwsze... Usta kształtne i czerwone Usta - róże młode Gromem burzy usta schronem Słodkim duszy usta miodem Po drugie... Dotyk szczery uczuć zwojem Dotyk - mowa doskonała Lęku rojem dotyk zdrojem Tworzy dotyk mowę ciała Po trzecie... Oddech piano oddech forte Oddech - fale morza zmienne Sztormem kłamstwa oddech portem Tłumi oddech chwile senne Dlatego... Zapomnienia przybył goniec Zapomnienie - życia wrogiem Wroga zapomnienia koniec W zapomnieniu umrzeć mogę Dla Joanny Belinka 22 grudnia 2009
  3. Dziękuję, staram się jak mogę i umiem. Na razie wychodzi dość topornie, sam to widzę, ale właśnie po to wrzucam na forum, żeby coś doszlifować. Dziękuję Wam ;)
  4. Sam, jesteś sam I twoja życiowa sprawa Nabiera powagi, dorasta I widzisz jej szczyt na wyżynach Widzisz że cień się zaczyna Kurtyna… Sam, jestem sam I moich praw złota oprawa Oprawia przestrzeń bezprawia Oświetla cieniem wyżyny Perzyny. Sami, jesteśmy sami Społeczeństwo w sercach map Tak bardzo jest same – jak świat Wśród innych samotnych jej praw Dziś nowy paragraf zagości Samotności.
  5. Dlatego nie lubisz Świetlickiego? U niego wulgaryzmy są dość powszechne...mi zdarzyło się raz! Acha napisałem "aha", bo to pierwsze mi podkreśliło...dlaczego? Nie wiem, filologiem jeszcze nie jestem. Dziękuję za opinię... Pozdrawiam
  6. - Nie potrafiłem poruszyć świata, Nie potrafiłem ruszyć mas, Wsadzić im w usta ciszę I pozwolić nią krzyczeć. Cholernie boli, że jeden wirus, Jeden cholerny wirus, Spustoszył mózgi i wolę, Poruszył masy, krzyczał ich ustami! A pierdolę... Po co mi tak żyć?! Po co, kiedy ludzie głusi I niemi, i ślepi, i głupi? Chcę osiągnąć cel I tęgich głupców ruszyć! Ale jak, jak, no jak? - Musisz się Marcinku Prędko zawiruszyć.
  7. Dziękuję Ci Aniu za ciepłe słowa :)
  8. Do matki - źródła miłości Bijącego z człowieczeństwa zdroju. Do matki – ucieleśnienia W troskliwej czułości. Do matki – najprostszej istoty O najdroższej duszy, Do tej, która daje życie. Daje…i oddaje. Ironią by było żyć dla śmierci: To jak napawać się dźwiękiem, Wiedząc, że tnie on powietrze, Którym oddycham. To już dwanaście lat… Niewiele się zmieniło, Ciągle taki sam, Jakbym nigdy nie urósł, Jakby klimat się nie ocieplił. Dwanaście jak błysk, Sekunda, a przecież dalej jesteś. Odciśnięta w tym, co sama stworzyłaś, W każdym czynie i geście, Uśmiechu i łzie. To nie ogień utraty tylko, A błogość pewności, Że wciąż umiesz się uśmiechać, Jak na czarno-białym zdjęciu, Moimi ustami.
  9. Dziękuję Wam za miłe słowa :) Pozdrówka
  10. Dla tych co mają bochenki Świeżo wypieczone, Pełne i ciężkie, Syte, Mam uśmiech. Dla tych co wyrzucają okruchy Za siebie na udeptaną ziemię, Bo nie potrafią ich spożyć Choć całe naręcze, Mam cyprys. Dla tych co z okruchów naręczy Potrafią zbudować bochenek, Potrafią wypiec, Potrafią spożyć, Mam laury. Dla tych co nic nie mają, Bo nie udało się zdobyć, Los ubrany w ironię Darował powietrze, Darował lęki, Mam bochenki.
  11. Poeci i pseudo-poeci. Nagromadzenie błenduf Orto-graficznyh, Jakiś tam plełonazmuf. Wers w plecy… A nusz… A ja nie będę z nimi. Nie chcę być poetą I pseudo . Wolę być przerwą Między słowami I milczeć odstępem Niż żreć się Wierszami.
  12. Ale dlaczego tak wielu z was zmienia? Ja bym wiele zmienił u Herberta i Norwida, a co? Wiersz jest ładny i nie ma w nim nic do zmiany. Oczywiście, że nie ma czarnego wina, ale co jest prawdziwe w poezji? Pozdrawiam ciepło.
  13. dobrzy ludzie częstują szyderstwem, a poeta chlebem... jakaś dziwna rozbieżność, jakby ludzie dobrzy tacy nie byli, a niektórzy poeci tworzyli nowy kanon dobra. Wzbudza refleksję. Pozdrawiam.
  14. Po co skoro netem łatwiej, szybciej no i nie trzeba świecić oczami, a można siedzieć na "niewidoku" :)) Pozdrówka
  15. No tak, masz rację Jacku, ale ja po prostu tak piszę...od serca. Może te rymy zaburzają rytm, ale skupiałem się na przesłaniu wcale nie straconego dzieciństwa. Może właśnie życie nie może być rytmiczne, jak te rymy. Dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam :)
  16. Konwalie szepcą, wrzosy słyszą, Konwalie brzmieniem, a wrzosy ciszą Konwalie brzmieniem, które Jej dam Wrzosy zwiędną od nut i gam. Tak mi za Wiosną tęskno się zrobiło po tych konwaliach, że nie mogłem się powstrzymać. Pozdrawiam :)
  17. Do Kasi Niebieskiej ;) Co z tego, że wiersz jest napisany w takim stylu? Moim zdaniem jest świetny. Oxyvia słusznie zresztą opisuje polską "dziewczęcość". To już niestety nie są odosobnione przypadki, że dziewczyny, które mają po 15 lat wyglądają prowokująco. Nie mówię tego jako "sędzia" czy jakiś tam znawca społeczeństwa. Jestem licealistą i takie tematy są mi bardzo bliskie. Coraz więcej dziewczyn zapomina, że niedojrzałości nie można zakryć grubą warstwą pudru i że dojrzałość nie polega na skąpym ubraniu i zaspokajaniu potrzeb mężczyzn/chłopców. Bolesna prawda zawarta w utworze i co gorsza nie niosąca nadziei na polepszenie. Ludzi można lubić, ale można ich także zmieniać. Pozdrawiam gorąco.
  18. Dziękuję za opinie i uwagi. Nie wiem jednak co Tobie Jacku nie podoba się w rymach...zbyt infantylne, gramatyczne, hipertroficzne? Chyba nie przesadzałem z nagromadzeniem, ale domyślam się, że nie podoba Ci się samo ich brzmienie ;) Pozdrówka
  19. Gdyby stało się inaczej, Choć wiem, że stać się nie może, Wyruszyłbym w epicki świat Gdzie jeżyk to jerzyk, A mleczek to dar Za który dostałbym Mały pieniążek. Byłbym królewiczem, Szewcem, synem młynarza, Latałbym po żyznych krainach. Po tysiącach i jednej przygodzie Od mojego zaśnięcia, Spadłbym lekki jak wiatr W ciepłe matczyne objęcia. Śpij mały książę – tak mi mówiła Z uśmiechem na twarzy W białej mgle talku Miłości siła. To trwałoby jak śpiew, Byłoby ogniem grzejącym, Wodą ożywczą. Jak cisza zbyt głośna milczenie krzyczy! Ciemnieje światło, obraz marnieje Kolory Blakną, czas szybko płynie, Prędzej i prędzej po mojej krainie. Urywa trybiki siła potężna, Chęć stawia opór, przez chwilę zwycięża. Lecz spada na dno życiem popchnięty Kamień, co zrywa nadziei strzępy. I wszystko ustaje… 6:30 – Środek kręgu Mleczarz zabiera puste butelki, Kot przeciąga się na starym murze, Mucha na lampie zuchwale siada - Budzą się z letargu nocnego Wszystkie dobre stworzenia boże. Gdyby stało się inaczej… A może…
  20. Żeby wszystko mogło być , jak dawniej, Na nowo w stare przyjaźnie. Szukajcie, a znajdziecie Je na naszej klasie. Napiszcie – otrzymacie Szkolne fotografie. Poproście – dostaniecie Krótkie notki o życiu Pełne mądrych anegdot Zapomnianych w użyciu. Żeby wszystko poszło dobrze. Zapoznajmy się kochanie Przed monitorem świecącym. Zapoznajmy się do głębi W kilku obrazkach I błędach ortograficznych, Bo przecież miłość Wszystko zrozumie, Nawet bełkot stychiczny. Żeby wszystko było jak dawniej Odżyły stare przyjaźnie Wielu znajomych mam teraz. Choć każdy pójdzie swoją drogą… Przez pokój Do komputera.
  21. Za dużo rymów gramatycznych. Tematyka zupełnie nie moja. Szkoda, że wszytko "wyłożyłaś". Brakuje tej tajemnicy, tego przesłania do czytelnika: "Pomyśl o tym, co czytasz". Pozdrówka ;) Dominik
  22. Na środku sali, obitej czerwienią, Ze stalaktytami i stalagmitami Z kości słoniowej do pereł podobnych, Bez stołów i lamp, Pod płaszczem wieczornym Spotykają się ona i on: Francuska pani i polski pan. „Czy mogę prosić panią do tańca?" Pyta się on trochę nie śmiele. „Oui, s'il vous plaît!" Odpowiada ona. Przez głowy przemyka Myśl skrajnie szalona. Rozpoczyna się muzyka... On łapię ją w biodrze, Ona kładzie rękę na ramię. Sztywni jak sople, Rama doskonała, Muzyka rytmiczna, Figura kamienna, Płyną we dwoje, Płynie też sala. Głębokie ruchy, Ugięte kolana, Sztywne plecy, Namiętne przeżycia, Szybcy są, Szybsi są , Chyba najszybsi. Kręcą się, pędzą! Ogień do dna Wypili. Przeżyli! Upadli razem, Nie wytrzymali napięcia. Jak poparzeni Odskakują na metr Od ciał swoich mokrych I mierzą się wzrokiem Dzikim, przewrotnym. Cisza nie może zbyt długo trwać, Więc rzuca się ona, on się opiera, Lecz tylko na pozór, gra świeczki warta, To tylko chwila, Trwająca wiecznie. Miotają oboje swoimi myślami, Miotają w siebie dźwięku całunem. Cieplej, gorąco, goręcej, parzy! Tango piekielne ich siły waży. Koniec już, koniec, cisza zagrała... Pan polski odszedł Francuska pani - została.
  23. Dominik Pisarski

    Autentyk

    Ach, zapomniałem dodać, że ładna byłaby z tego piosenka ;)
  24. Dominik Pisarski

    Autentyk

    Autentyk - przyznaję. Wiersz dociera do głębi duszy, porusza sumienie. Lubię takie utwory. Pozdrówka :)
  25. Dziękuję Oxyvio za komentarz. Cieszę się, że dostrzegłaś przemijanie. Pozdrówka :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...