Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

złamane skrzydło

Użytkownicy
  • Postów

    979
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez złamane skrzydło

  1. zbrodnia to niesłychana, skoro mrówek nawet nie było! przypomniało mi to moje, niedokończone póki co, badania nad Istotami Momentalnymi: Istoty Momentalne Daisy uwielbiała spacerować rankiem po antenie telewizyjnej. Dwa razy potknęła się o "Kawę czy herbatę" i opadając z X piętra niczym wielki i rozcapierzony, szary liść zerwany wiatrem z gałęzi drzewa genealogicznego, zaglądała przez okna sąsiadom w akwaria z rybkami i do klatek z chomikiem. Pierwszym razem wyglądało mi to na wypadek, za drugim pomyślałem, że musi w ten sposób polować na coś dla mnie nieuchwytnego, coś, co wychodzi z ukrycia, kiedy myśli zostają na górze a ciało spada coraz niżej. Widocznie pomiędzy życiem a śmiercią żyją stworzenia dostrzegalne dopiero wtedy, kiedy zbliżyć się do granicy tych dwóch światów? Nazwałem je Istotami Momentalnymi i za trzecim razem uważniej obserwowałem jak Daisy ociera się o ich nieprawdopodobne nogi. Spadała dłużej niż trwało to w przypadku spacerów po antenie, jej niespodziewany lot ku ziemi w przypadku raka trwał prawie dwa miesiące. Widać było wyraźnie, jak myśli Daisy oddzielały się od ciała, jak zagląda po drodze do gniazd z ptaszkami i w pochmurne dziury, jednocześnie przez cały czas lotu pozostając w swoim ulubionym miejscu na kocyku pomiędzy pralką a kaloryferem w łazience. W ostatniej fazie lotu, kiedy bardziej należała już do Istot Momentalnych niż do mnie, zaniosłem Daisy do weterynarza. W przypadku upadków z X piętra zjeżdżałem windą na dół i wolałem "kici... kici..." a wtedy rozbita, ale ucieszona moim widokiem Daisy wyczołgiwała się z piwnicznego okienka a ja brałem ją na ręce i zawoziłem na górę, żeby mogła dojść do siebie, pozbierać się jako tako do stanu sprzed wypadku. Tym razem nie znalazłem drogi do Daisy - winda dojechała do parteru ale kotka leciała dalej, mijając w końcu nawet moje Istoty Momentalne. Patrzyłem jak weterynarz napełnia strzykawkę i starałem się zapamiętać dokładnie punkt na podziałce do którego sięgnęła ciecz - miejsce do którego trzeba będzie kiedyś wrócić po Daisy. super opowiadanie:)
  2. Kiedy najpiękniejsze jest nie samo życie, nie wieczność, tylko właśnie przemijanie. Jak to było? ;) Piosenka deszczowa Więc kiedy umrzeć mi się zdarzy - pobiegnę w deszcz, z sercem w kieszeni. I Pan Bóg serce mi wymieni na jedną kartkę z kalendarza "Masz jeden dzień a potem wracaj do mnie, do diabła, gdzie tam chcesz..." Głową przytaknę: "święta racja" od drugiej strony wbiegnę w deszcz i przeskakując przez kałuże znów w wodzie zacznę się odbijać, a słońce pocznie cień mój dłużyć: przemijać będę, ach... prze-mi-jać "za jedną kartkę z kalendarza", warto było ? czy coś mozna zmienić, dokonaćprzez jeden dzień? ale piękny wiersz, a poprzedni dobry! dobrze żeś wrócił... macham skrzydełkiem :)
  3. a ja proszkiem do pieczenia potraktowałam, zgroza
  4. jesteś skromna, to cecha prawdziwych ludzi :) cmoook
  5. to nie zabobon, to paranormalne, podświadome zjawisko, sila naszego mózgu, mało znana to moje hobby, ściskam Asiu
  6. Martuś , dzięki za pomoc! buziole!
  7. no, a nie mówiłam, jednak jest intuicja!!!!!!!! smutno, bo właśnie tęsknota, bo wiosna za pasem, dzień za lasem, a kot pogania łapą cień ;p dzięki Oxywio
  8. wielki combeck Panawkratkę ;p dzięki Bernadetto taaaak tylko mama się inaczej nazywała. Łej:) a. hihihihi, jak w życiu alleno, tata zmienił mamę ;p albo odwrotnie?????przyszył się do innej mamy?:P cmoook dzięki
  9. fajnie, pin i puk bracia niedołączni, a jednocześnie jeden bez drugiego może istnieć macham ciepło
  10. tak, ładnie to zobrazowałeś, pozdrawiam oboje
  11. całkiem niedawno pani Ewa z samotni swojej wyszła przez okno z trzeciego piętra podobno jej spódnica wtedy łopotała jak żagiel ta część jest dobra: macham ciepło
  12. wielki combeck Panawkratkę ;p dzięki Bernadetto
  13. Nechbet, dzięki dobrze prawisz, macham serdecznie Judytko, ciepłoniaście macham
  14. jeżeli ta Wena dopomogła w czymkolwiek, warta była ceny, chyba :P Macham do HaYQ
  15. zachścianki szukałam empatii a znalazłam słowa które do żywego dotykają miejsc niezamieszkałych z braku wyrafinowanej perwersji - sztuczna porcelana tylko z wyglądu jest taka sama i tłucze się jak chińska laleczka nabiera rumieńców wtedy wystarczy uścisk dłoni Panwkratkę zminiaturyzuje moje duchy niespokojne przysiądę
  16. gra słów, na miejscu, od początku do końca:P macham
  17. ładnie, tylko drobiny ciepła są takie, no..... nie takie jak trzeba:P macham tereso
  18. kupuję dla [porawy nastroju, twoja proza daje ulgę głowie i radosć sercu, fajnie się czyta, podziwiam, oj będą z CIEBIE LUDZIE :p
  19. Judyt, nie da rady, oba samce, zróbże z tego wiersz a nie zagadkę mach
  20. do gwiazdki, jest makabra popraw rytm macham
  21. no, to jest TO!!!!!!!! dobrze że nie łabędź
  22. a drugie i pozostałe?> bo na pewno więcej by się zdało :P macham perrosie Amoresie :P
  23. już cie uwielbiam za ten wiersz :P macham, zawijam w skrzydło
  24. hehe, to na pewno kartka na której Michał pisał, pisał i nie wypisał :P skurwysyństwo jedne :PP też tak kiedyś, hehehe i w piec!!!!! super!sie udał wierchoł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...