Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

EWA_SOCHA

Użytkownicy
  • Postów

    1 623
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez EWA_SOCHA

  1. a może tak?


    na skraju płonącej sukienki
    butelka w jednej ręce w drugiej sandałki

    przesuwamy się ku czerwieni
    smaku cierpkiej jarzębiny

    gwiżdżemy lepszym jutrem
    - marsz pobudza apetyt

    otwieramy się
    zastygamy w gipsowych spojrzeniach

    przełamujemy się
    dzielimy

    ślepo odczytujemy fakturę
    zmową języków tamujemy oddechy

    włosy rozpierzchają jak dym
    podnosimy się

    wahamy - jest już za późno
    spokojnie
    spokojnie
    spopielamy świat




    nie wiem które lepsze

  2. butelka w ręce
    w drugiej sandałki
    na skraju płonącej sukienki
    giętką łodygą
    smakiem cierpkiej jarzębiny
    przesuwamy się ku czerwieni

    gwiżdżemy lepszym jutrem
    - marsz pobudza apetyt

    otwieramy się
    zalewamy gipsowymi spojrzeniami

    przełamujemy się
    dzielimy
    ślepo odczytujemy fakturę
    zmową języków tamujemy oddechy

    włosy rozpierzchły się jak dym

    podnosimy się
    wahamy - jest już za późno
    spokojnie
    spokojnie
    spopielamy świat

  3. dobry klimat i pomysł, ale wersyfikacją mi przeszkadzała

    lepiej być z kamienia by o kamień
    chacząc nie upadać kladąc triumf milczącego sąsiada
    a w zkończenie dla mnie jest przegadane

    rozdarty i zagubiony wędruje cień
    rozczytany w grzeczności muzealnych kurzy
    i tylko kamyk co nieznośnie uwiera
    najgłośniej krzyczy
    przydepnąłeś mnie i ciszę płoszy


    czy nie lepiej tak:

    rozdarty i zagubiony wędruje cień
    rozczytany w grzeczności muzealnych kurzy

    tylko kamyk co nieznośnie uwiera
    krzyczy najgłośniej


    pozdrawiam
    eva

×
×
  • Dodaj nową pozycję...