Żart o pijanym mistrzu niejako sam się narzucał, do opinii Magdaleny też się przychylam, ale jeśli chodzi o tekst, to trochę poezji w nim jest - poza "Adam... Adam.. Adam..." na początku i końcu, nawet całkiem sporo.
Pozdrawiam.
PS. I nie zgodzę się z wypowiedzią:
w kontekście tego wiersza - bo jeśli postać jest prawdziwa, gdy odpowiada: "Gonzo, opadnięty to jest mój chuj", to powinna być prawdziwa do końca [sic!]. Naprawdę to wyliczanie osłabia i utwór, i postać, i wszystko, co jest pomiędzy. Przemyśl to. Albo Szczecin. Albo, Cieszyn, Bielsko-Biała!
Ełk...