Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marta Mil

Użytkownicy
  • Postów

    165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marta Mil

  1. podpisał mi się tez pod wierszem gdybym była twoim aniołem....niszczy wszystko...nie ma tutaj jakiegoś regulaminu, żeby go usunąć poprostu.....
  2. przepraszam, ale Ta cała Świnia Poezji podpisała się pod wierszem Pana Ryszarda :Blask Kasjopei, ja już nic nie rozumiem
  3. i tak moje uczucia do Jego treści się nie zmienią, więc co do umieszczenia tego wiersza raz jeszcze mam pewne obawy......a autor i tak zapewniam Was o tym wie, ubolewam nad tym, że akurat w tym momencie ten idiota pokazał na co go stać (sory, ale tak muszę go nazwać, nie chcę takiego zamieszania, nie jest to miłe dla nikogo...)
  4. dajcie już spokój , naprawdę za bardzo szanuję Pana Ryszarda, a to było ode mnie dla Niego i naprawde prosto z serca, żeby ktoś taki ...pisał takie głupoty pod tym, noc nieprzespana...
  5. wiem , że widział Pan co się działo z tym ostatnim moim wierszem, ...ja jestem totalnie porażona......i zaszokowana, jak widać nawet tutaj nie można wyrazić swoich uczuć, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto to zniszczy...,postanowiłam to usunąć tylko dlatego, by nie robić przykrości innym...żal, pozdrawiam (myślę, że coś z tym fantem trzeba zrobić, albo go zupełnie ignorować, .....)
  6. dziękuję, cieszę się, że pierwszy komentarz pod tym wierszem jest od Pana- to dla mnie zaszczyt...przez Pana i dzięki Panu to forum jest moim uzależnieniem, dziękuję Panu za to...
  7. Skradliście nam te wyśnione pocałunki, co nocą smakowały jak najsłodsze trunki, -senne- Skradliście nam te potajemne tulenia, to było do przewidzenia, ach, ...te oczy wasze kamienne... Skradliście nam te myśli ukradkiem zrodzone -o zawistni... Skradliście nam te spojrzenia mgliste, a sen miał się ziścić Skradliście nam te schadzki tajemne - wy sprawiedliwi, a niech rzuci kamieniem - kto bez winy... już widzę te obłudne miny..., złodzieje uczuć prawdziwych, Ach... ten wzrok wasz sprawiedliwy...
  8. dziękuję moni, bardzo mi miło, że podobają Ci się moje słowa, cieszę się, że rozumiesz mnie...pozdrawiam
  9. Widziałam te wzniosłe pomniki szczytu niebios sięgające, owite białym puchem, dumne i głuche na me wołanie... a ukochałam je... Widziałam ich siłę srogość, hardość nieustępliwość, a wiem, że ta myśl co mnie ku nim sprowadza, -to miłość... Zazdrościłam im odwagi przeciwstawiania się darom losu, -a od ich siły piękna i wzniosłości nie nie mogłam oderwać oczu.
  10. Niczym ziarno piasku, wobec Twej wielkości, niczym gwiazda we wszechświecie całym niczym robak, niczym wąż- pełzający po ziemi jestem mały- wobec potęgi Twej- wobec Twej chwały.
  11. Byłam Tam, gdzie Ty byłeś, widziałam to, co Widziałeś i wiem, już to rozumiem, czemu tak ukochałeś... Tu widać rękę Boską, odważną, co swe tworzyła dzieło i chociaż minę miałam poważną, serce na usta uśmiech wcisnęło. By w tym zachwycie, co mnie tu przywiodło zobaczyć dzieło Pana, zobaczyć miłość Jego i dobro i to co ręka Jego dała. Te szczyty, które zdobyć ciężko, by słońca dostrzec promień, te szlaki, które nas wzywają, choć drogą wiodą kamienistą... potoki,które szumem swym w zadumę wprowadzają, już dziś rozumiem wszytko.
  12. Nie lubię tych spojrzeń fałszywych... niby litosnych, - nie patrz tak, to błąd! Nie znoszę tych nieszczerych uśmiechów... skąd one? Skąd? Biegną tylko na spotkanie, dniem i nocą... gdzie i po co? Wszak nieczekane są. Oby jakieś czary sprawiły, czy wyższe siły, byście się na zawsze w proch obróciły.
  13. Stałam nad tą czarną mogiłą, /jako dziecię/ gdzie Twe imię i nazwisko wyryte na tablicy, stałam i nieufnym spojrzeniem błagałam, by fakt był inny... mogłeś przecież wyjechać za granicę, a tu Bóg odebrał Ci życie... ...nie musiałbyś wracać, wystarczyłaby świadomość, że żyjesz, jest inaczej, dzisiaj już nawet nie płaczę, dziś pamiętam już jedynie Twe imię, a dawniej często płynęły łzy, i w każdej z nich byłeś TY. TY, który stawiałeś ze mną pierwsze kroki, TY, który patrzyłeś jak rosnę, rok za rokiem, TY, którego brakowało ...w mym świecie, TY, któryś nie prowadził mnie przez życie, nie byłeś moją podporą, nie udzieliłeś żadnej rady, nie widziałeś mego szczęścia, ni bólu... TATO..Gdzie odszedłeś, dlaczego... tak prędko zabrało Cię niebo... nie prowadziłeś mnie do ołtarza, słowo "kocham" chciałabym byś powtarzał... tysiąc razy, nie wiem nawet tak naprawdę kim byłeś... wiem...zbłądziłeś, a dalej poprowadził Cię Bóg mówiąc :Amen. Cóż dzisiaj jestem już...kobietą Tatusiu kochany, patrz więc z nieba i czuwaj nad nami, piszę :" nami", -wiesz przecież, że matką jestem też - na tym świecie, matką i żoną- i mam rodzinę swą - wymarzoną. Szkoda, że nie usiądziesz z nami nigdy za stołem, dałabym Ci uśmiech swój, i serce... o którym już mówić nie chce, bo pęknie... kocham Cię, chciałabym powiedzieć; wróć, ale po co... gdy nie wrócisz... serce smucisz...
  14. Chcę, byś widział we mnie to, co prawdziwe, me dobre serce, moją łagodność, delikatność i żywą myśl, chcę, abyś odnalazł we mnie kobietę, która potrzebuje Twych silnych ramion... ...by żyć...
  15. Gdy brakuje sił, gdy świat podły się staje, udźwignąć ciężar nie łatwo... niczym Syzyf, pracujesz, walczysz, a walka nie łatwa ni praca nie lekka, czy ta jawa, to jest tylko sen, czy na końcu drogi tej Boże stoisz Ty , czy warto starać się, by dobrą drogą iść...?
  16. Miłości, czy istniejesz? Odpowiedz! Pytam, bo wątpię... Niegdyś srebrzyste spojrzenie... dziś jakieś wątłe, niegdyś usta splecione w miłosnym uścisku, dzisiaj pełne nienawiści, a sen miał się ziścić, niegdyś ciało ukochane, dzisiaj innej dane... niegdyś dłoń w dłoni spleciona, dziś już nie ta- -wymarzona... niegdyś jedna myśl i serca tchnienie, dziś żal, niczym ... przewinienie... miłości, czy istniejesz?! Szukamy tej miłości- -od zawsze, a życie drwi, a gdy już ją mamy, tak przynajmniej sądzimy, wątpimy... Czy nią jesteś TY...?
  17. Odkrywam Cię na nowo i widzę wszystko inaczej... czy dobrze, że tak się dzieje, tego nie wiem. Odkrywam siebie na nowo, wyznaczam sobie cele, częściej płaczę niż się śmieję, pomocy... Ach życie.. już wiem co to miłość, jestem jej więźniem zakłutym w kajdany... niemocy...
  18. Chociaż zabrałam Tobie tak wiele, dziś to dopiero rozumiem- kocham Cię. Choć zniszczyłam cały Twój świat, musisz wybaczyć mi- proszę... Żal mi tylko, że odmawiasz mi swej pomocy, Twego uśmiechu i... słowa Twego... żal ...tylko tego...
  19. gdyby nie ONE, nie byłoby nas tu i teraz, aż słowa...racja... "... to one dodają mi sił i sprawiają, że chce się żyć..." pozdrawiam...
  20. Jesteś dla mnie wodą, jesteś dla mnie chlebem, jesteś moją ziemią, jesteś moim niebem, jesteś powietrzem, bez którego świat mój w bezdechu zamiera, jesteś wiatrem, który mą twarz rumieni, myśl rozwesela, jesteś ogniem, który mnie rozpala, jesteś złotem, którego szukałam, jesteś słońcem, igrającym promieniami, jesteś światłem mym w ciemności, nawet, gdy zaśniemy rozgniewani, jesteś gwiazdą mą i mym księżycem, jesteś całym moim życiem, ja od siebie wiele dać nie mogę Tobie... ofiaruję swoją skromną więc osobę, ofiaruję swoje smutki i uśmiechy, ofiaruję swoje cnoty , i swe grzechy, widzisz sam ofiara moja ...mała, dałabym Ci wszystko... gdybym tylko miała...
  21. Dziękuję.
  22. Czy wiersz zawsze musi uczyć? Moim zdaniem nie. Dla mnie to nie są tylko słowa, wybacz... to przeżycia zapisane, popatrz na Kochanowskiego, czy on w trenach uczy? skoro już mówisz o takich poetach...Nie uważam, abym poniżała poezję, pragnę podzielić się swoimi myślami, odczuciami i doznaniami, żałuję, że przszkadza Ci moja forma...ale każdy ma do tego prawo. Jeżeli szukasz mądrości, która wskaże Ci drogę jak żyć, to uwierz mi, że nie znajdziesz jej nigdy i nigdzie, zawsze będą wątpiwości ...chociaż życzę odwrotności. A prawda jest taka, że w tym wierszu jest zawarta nauka, choć tu akurat nie miało to dla mnie większego znaczenia...myślę, że fakt "posiadania" własnej rodziny jest w stanie bardzo zbliżyć do płenty tego "wierszydła", ale oczywiście niekoniecznie, jeżeli po kilkukrotnym przeczytaniu nie odkryjesz jej, wytłumaczę ....o co "chodzi"....
  23. Cóż, życie samo pisze swój scenariusz...czasem...,bywa,że jesteśmy tylko aktorami, których uczucia nie zawsze się liczą, a grają tylko zapisane role...jak kierowane nie wiadomo przez kogo marionetki, prawda jest taka, że każdy z nas ma swoją przeszłość i swoją przyszłość, przyszłość jest nam zupełnie nieznana, chociaż marzenia nam bliskie,nie wiemy czy uda nam się je zrealizować, o tym pisać to nic tylko marzyć. To co przeżyliśmy łatwiej opisać, bo to wydarzyło się, ot...,choć odległe niektóre wspomnienia, stan w którym je przeżywaliśmy łatwy do ponownego przeżycia, tyle że w myślach...i wspomnieniach,przelanych na stronice białe . Dziękuję za szczerość i mam nadzieję, że moje wiersze nie będą się kojarzyły jedynie z nieprzyjemnymi odczuciami, czego sobie życzę , ale myślę, że generalnie większość wierszy powstaje niestety przy udziale tych smutnych doznań, albo miłosnych uniesień i zawodów, nie wyłącznie oczywiście...dziękuję za miłe słowa
  24. Zdradziłaś mnie ziemio, dlaczego? Dzisiaj tak już nie zdradza nikt, zadaję sobie to pytanie, gdy tylko wstaje świt. I chcę wrócić do Twych pachnących traw, do tych pszczół Bożych i moich i nie zgadnie nikt, ni ten świat jak to boli. Ty mnie rzucasz w zbyt głęboką wodę, ja bez Ciebie tak naprawdę żyć nie mogę i choć nie brak mi niczego, pragnę jednego; byś owiała mnie Swym powietrzem, bym dzień cały marzła na Twym wietrze, by świeciło na mnie Twoje słońce. Czy zbyt wiele chcę? Tam mi pachnie każdy kwiat, tam stawiałam swe pierwsze kroki, za Tobą tęsknię już od lat, uczyłaś mnie życia rok za rokiem... i uczyłaś prawdziwej miłości, teraz karzesz mnie w mej samotności. I wystarczy jedno drzewo, jedno Twoje tchnienie, a uśmiecham się, ma twarz pogodnieje, jedna chmura, jedna trawa, jeden ptak.... czy tak będzie choć za tysiąc lat? Nie zrozumie kto nie stracił, a zachwyca się ziemią swych młodzieńczych lat, miejscem, gdzie zostanie każde serce,.. i to... w poniewierce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...