
Marta Mil
Użytkownicy-
Postów
165 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marta Mil
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
czekam na depeszę
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oby jak najszybciej -
myślę, że pora aby każdy coś od siebie dał
-
Dla mojej siostry
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Życzę Ci siostro moja kochana i wiem, że czytasz te słowa, by wśród tysięcy tych serc przeróżnych znalazła się Twoja połowa. Ty , jak nikt inny na nią zasługujesz, Ty, jak nikt inny na nią wyczekujesz, Ty , jak nikt inny mi ukochana siostro jedyna, moja - -wspaniała. A gdy już znajdziesz to serce swoje, co zdarzyć przecież się musi, doceń prawdziwie co miłość znaczy... tego już Tobie nie muszę tłumaczyć... -
czekam na depeszę
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czekam na depeszę od kogoś ważnego, -czas mój płynie jak rzeka,- zwłaszcza dzisiaj, gdy list będzie pierwszym, a ja poznać chcę tego Człowieka. Wciąż do skrzynki pocztowej zaglądam, listonosza mijając- zaczepiam, by odebrać to - co wysłane, z utęsknieniem na depeszę czekam... -
naprawiać świat
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Naprawiać świat, nie widzieć zła i kochać nie przestawać, przedłużyć dzień i skrócić noc, przeszłości nie powtarzać. Przed siebie iść, w modlitwie trwać, ona niech nie ustaje. Może zbyt wiekie, może zbyt małe, lecz moje jest zadanie. -
z wierszy lekkich- proszę Pana
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-Proszę Pana, proszę się przesunąć, gdyż w kolejce ciżba się robi. Albo proszę miejsce zamienić! Nie pozwolę tak wałkonowi! - A cóż Pani się tak denerwuje, kolejka z ciżby wszak słynie, miejsca nie zamienię za nic, gdyż, przy pięknej stać chcę dziewczynie! Ach, to postać rzeczy zmienia.... - tu czerwini się kobieta- więc niech Pan mi powie szczerze, jak długo Pan tu juz czeka? No...od wiosny droga Pani -Co Pan mówi, nie do wiary... w kolejce do sklepu rybnego? - To kolejka do życia wzniosłego! - A to checa, nie wiedziałam, szczęście, iż Pana poznałam! ...I odeszła z kolejki ta para... -
tutaj akurat nie chodzi mi o perełkę, to moje i myślę, iż niejedyne spostrzeżenie o świecie chciałabym, by dotarło do ludzi, bo wierzyć mi się nie chce, aby nie było możliwości pomocy właśnie tam, w czasach, gdy Europa Azja i Stany wydają tyle funduszy na zbrojenia, loty w kosmos itp. nie mam pojęcia dlaczego nie można pomóc tam na większą skalę.......... a to przecież, nie kosztowało by ludzkości zbyt wiele, chcemy zawojować wszechświat, ale dlaczego nie udzielimy pomocy, tym którzy potrzebują jej na Ziemi? nie mogę tego zrozumieć, jestem szarym człowiekiem, ale dlaczego Ci najwięksi nie mogą z tym nic zrobić, ten wiersz nie ma być perłą......... to przesłanie, które pewnie jak wiele innych może nie zostać wysłuchane za opinie dziękuję, a co do przeciągania to nie wiem jak w jednym słowie można określić biedę, nędze, ubóstwo, głód, śmierć....nie wiem,wiem na pewno, że dla Nich to się przeciąga w nieskończone, chciałabym, aby było zakończone
-
Zastanawiam się , skąd te świata podziały, te oczy co widziały -i te, co nigdy nie patrzały, te co nie cierpiały i te co męki znoszą... tam... wędruje śmierć ze swą kosą... i ścina niemowlęciom głowy, odbiera matkom ukochane dzieci, te nieczęsto chodzą do szkoły, chowając się w nędzy i biedzie nie mają się czym przyodziać, od chorób uwolnić nie mogą, dlaczego właśnie ONE muszą iść taką drogą? nie mają pożywienia, nikt nie da pocieszenia i umierają z głodu.... co zawdzięczają Bogu? Czy TY nie widzisz Panie, jak te dziateczki proszą, by wreszcie z tego lądu odeszła ta śmierć ... z kosą...?!
-
................dziękuję.....................
-
dziękuję
-
Panie Ryszardzie pozdrawiam
-
Najwyższy czas prawdę powiedzieć, tym, którzy jej nie znają, niech ze snu swego zbudzą się, wiecznie nie zasypiają. I z tych snów też wymazać chcę ich marzeń niepokoje; by zdobyć świat, czerpać i brać wszystko, byle by nie swoje. Ze snu otwórzcie oczy swe ogrzejcie zmarzłe dłonie i patrzcie; szczęście obok jest, blisko, -to nieskończone!
-
Dałeś mi Panie ten dar, bym ludzkie myśli odgadywała, lecz dzisiaj powiem tak; wolałabym, bym go nie miała. Wiem, że pochodzi od Ciebie- z góry, Ty nim mnie naznaczyłeś, jednak nie wiem na pewno, czy dobrze uczyniłeś. Widzę świat zwariowany, czasem do góry nogami i ludzi zagonionych, niby "zapracowanych". Co pędem brną w obłudę, grzech, za dobrem niepotrzebnym, a świata zmienić mogą los uśmiechem- tylko jednym.
-
to jajko na miękko z dziecięcych lat, pamiętam dobrze i jego smak... mętne i rzadkie i w smaku cierpkie i porównuję je tyklo z jednym z ludźmi co żyją bez sumienia, wiem, że są nie do zjedzenia a dziś gotuję już na twardo... p.s przepraszam za ten wiersz dedykuję go wszystkim, którzy wypisują głupoty i słowa generalnie obraźliwe w komentarzach pod wierszami, przykre zjawisko... to moja kropka nad i reszty pozwolę sobie nie komentować
-
nie szkodzi... mnie na szczęście nie bolą... pozdrawiam...
-
cebulka wrzucona w ziemię, by sprowokować istnienie, łodyga, w której uśpiony sekret spoczywa, pąk, co wyobraźnie pobudza, cudowna tajemnica... kwiat, co daje ten największy skarb... - pieści wonią, wzrok zachwyca, ..aż przeminie... ot, tajemnica... p.s a jego wspomnienie nie porwie nawet zapomnienie...
-
Przestraszył mnie ten jasny blask na ścianie... a to było tylko, albo - aż słońca zaglądanie... wyjrzałam przez okno, tak, świtanie... takie mocne, takie bezwzględne w swojej czerwieni, iż znać, że ziemię wkrótce mróz odmieni... i patrzyłam jak otoczone rozmytą aureolą wznosi się nad światem jak jakaś bogini... skąd Ty masz słońce taką siłę, że wzosisz się i... upadasz... lecz tak mile...
-
Dla poety dzień - zbyt krótki, niestety, co przeczytać, co napisać? -Czasu mało...- Szybko niknie każdy moment życia, chociaż trafia na artsytę- wojownika... Dla poety noc - zbyt krótka niestety, bo gdy świat cały uśpiony w marzeniach, to poeta słowem swym wielkim, chciałby skreślić jego wszelkie istnienia... Aby artsystycznym swym słowem, namalować obraz - jak malarz, użyć pędzla co rys niewidoczny- by ten obraz w sercach utrwalać... Dla poety sen- nieważny wcale, gdyż to czasu i prawd marnowanie, musi spieszyć się, by na nowo, gdy świat ze snu się zbudzi, dać mu wzniosłe słowo... Dla poety życie... trudne, niestety, nie wskazano wszak w żadnym profilu, by ktoś w pracę swą tyle włożył piękna, myśli, serca, i stylu... Dla poety ... śmierć wielka - niestety, bo choć sen go grobowy pochłonie, to świat wspomnieniem otuli, tonąc w poezji tomie.
-
budziłaś mnie roso...
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Budziłaś mnie roso - chciałam chodzić boso i słońce wschodzące poznałam, do niego wzbić się chciałam... i ptak tą ranną arię śpiewał, ma myśl frunęła z nim do nieba.... promienie przenikały całe moje ciało i mało było tego dnia, i żyć tak bardzo mi się chciało... ...i nagła... wieczorna rosa i aria ptaka na dobranoc... czerwienią niebo okryło się, aby rozjaśnieć o świtaniu... na ostatek, pole rozgwieżdżone, nuciło piosnkę, by, to trwało w nieskończone... i księżyc srebrny świecił ponad głową po to, by słońce nową cieszyło znów przygodą.... -
Ten list od Ciebie pachnący Twoimi dłońmi, przywołał w sercu mym nagle- tyle wspomnień... i na początku miłe słowa, jak było pięknie, ... że druga połowa... a dalej... pisałeś, że niestety nie Twoja... i czytałam, nie pamiętając kolejnego ni poprzedniego słowa ...nie Twoja połowa... powiedz, co ja myśleć miałam, powiedz proszę, od tych słów zgubiłam się po trosze... cieszyłam się gdy go otwierałam.. ...kochałam, o kolejnym już myślałam spotkaniu, a Ty piszesz o naszym rozstaniu... i w dodatku jakoś dziwnie nieszczerze, nie w oczy... -na papierze... Cóż, miałam papier całować?... na którym widniały te słowa... Twa ręka je pisała, ta, co mnie dotykała... a na końcu: żegnaj a ja z tą śmieszną kartką stałam... ...płakałam... nigdy więcej Cię nie widziałam, a zapach Twych dłoni, na tej kartce białej na zawsze zostanie... białej... gdyż słowa zatarło to moje płakanie...
-
czasami myślisz
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
bardzo dziękuję za te ciepłe słowa, cóż, myślę, "iż aby istnieć..." zobaczymy co przyniesie nowy dzień, widzę, że tworzy się jakiś łańcuch porozumienia, który, aby trwał musi dawać i brać...... pozdrawiam -
dziękuję bardzo
-
czasami myślisz
Marta Mil odpowiedział(a) na Marta Mil utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czasami myślisz, wszystko stracone, marzenia pogrążasz w nicości, błądząc, porywasz się , by znowuż ulec - obłudnej świata marności, nie myśląc już- to etap, gdy myśleć się nie potrafi, nie widzisz sam, ile dobrego może się jeszcze przytrafić... i ból zastąpi miłość i lęk zastąpi siła i mrok zastąpi światłość... by zrodzić nową rzeczywistość. I tak jest zawsze tak pozostanie takie świata stworzenie, bo kiedy nad krawędzią stajesz.... to następuje olśnienie... -
Nic mi już Ciebie nie przywróci, ani Bóg, ani dzień, ani noc, a w niej sen... nic mi już Ciebie oddać nie może, z losem zgodziłam się ... w pokorze... jak stracić łatwo -już dzisiaj wiem... iż ciężko zdobyć- -prawie jak sen... pewnie tych prawd nauczyć mnie chciałeś... -nie byłeś przy mnie, choć obiecałeś...-
-
Chodź, poprowadzę Cię tam, gdzie miłość mieszka, tam nie potrzebna woda jest ni chleb- nie trzeba też powietrza... będzie nas poić nagie spojrzenie, będzie nas karmić ciał połączenie, będzie nas chronić wierność serc, a miłość- oddech będzie nieść, to jest zupełnie inny świat, nie ma w nim bólu, nie ma zła, tam na nas nikt nie będzie czekał, tam, od nas nikt nie będzie uciekał, tam światłość wielka, i nie ma cienia... chodź ze mną w stronę uwielbienia ...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7