Śnieg ,mróz chwila grozy
Trzymam się mocno uchwytu
I tu zapomnienie ,umysł w depozyt!
Nie pamiętam uczuć w przesmyku.
Sygnał karetki,słowa ludzi
Krew leje się z nosa i ręki
Świadomość w szpitalu się budzi
Dobrze ,że koniec udręki.
Dobrze ,że jestem,że żyję
Nic już mnie nie trudzi.
Z bólu skomlę i wyję
Ale jestem wśród ludzi.
Tylko prośba do Boga
wołanie o bliskich
Cała moja trwoga
Przecież ja taka nieboga!