Srebrna patera powleczona siwą patyną
Pełna pachnących jabłek i winogron
Białoszara serweta z koronek serpentyną.
Ona ,spraw codziennych ogrom.
Tylko zegar cicho cyka
By nikt nie usłyszał
Czas przez palce umyka
Taka już ta muzyka.
Ciepły blask złotawych płomieni
Tańczy bezładnie w kominku.
Jesieni w lato nic nie zamieni
Miło wieczorem ze szklanką winka.
Taka już uroda
Tej polskiej
jesieni.
Proszę o konstruktywną ocenę.pozdrawiam