Łzy wbijają się w piersi jak sztylety,
oczyszczają duszę zszarganą.
Padają jedna po drugiej
jakby cierpienia za mało.
Ulga nie nadchodzi ,czekam jej
jak słońca po gradowej burzy.
Nadejdzie wraz z uśmiechem
na Twojej twarzy w progu.
Za oknem śpiew roześmianych dzieci.
Spoglądam -
śmieję się przez łzy,stygnące.