Na horyzoncie życia żagiel
rozwinął płachtę znużenia
patrząc w odkryte jakby nagie
dzieło boskiego stworzenia
Oczy otwarte zmącone są
wypatrywaniem tęsknoty dna
ktoś tam przystanął
szukając odpowiedzi do cna
Badając duszy przestrzenie
rozległych horyzontów myśli kolorowych
wciąż nowych jeszcze
nieodkrytych szlaków życiowych
2008
Dziękuję wszystkim za słowa ostrej krytyki i przedstawiam nową wersję wiersza.
Na horyzoncie życia żagiel
rozwinął płachtę znużenia
patrząc w odkryte jakby nagie
dzieło boskiego stworzenia
Oczy otwarte zmącone są
wypatrywaniem tęsknoty dna
ktoś tam przystanął
szukając odpowiedzi do cna
Badając duszy przestrzenie
rozległych horyzontów myśli kolorowych
wciąż nowych jeszcze
nieodkrytych szlaków życiowych
2008
Na horyzoncie życia żagiel
rozwinął płachtę znużenia
patrząc w odkryte jakby nagie
dzieło boskiego stworzenia
Oczy otwarte zmącone są
wypatrywaniem tęsknoty dna
ktoś tam przystanął
szukając odpowiedzi do cna
Badając duszy przestrzenie
rozległych horyzontów myśli kolorowych
wciąż nowych jeszcze
nieodkrytych szlaków życiowych
Marlett, niewątpliwe schody są po to aby w dól i w górę jak potrzeba :-)
Taki rozrachunek z przeszłością jak skomentowała ten wiersz Bea, dodam jedynie z przeszłością w zakamarkach piwnicy.
Pozdrawiam.
Marianna ja: masz naprawdę wybujałą wyobraźnię, podziwiam: „...księżycowy krajobraz z wejściem do piekła.” nawet spodobało mi się to określenie. :-)
Proponuję wyprawę do cembrowiny i sprawdzić jak tam dudni :)
Pozdrawiam!
oczy ciemności mrocznych zaułków
bez świecy widać kręgi strachu
schody na przekór ciągną nogi
nie mogą powstrzymać wzroku
co umyka do światła
na górze jak w tunelu
iskra blaskiem pokazuje kierunek
nogi uparcie dążą w dół
wnętrze odorem czuć
wilgotnego czasu
piwnica przeszłość konserwuje
kartony opakowań powiązane
powiędłe sznury trzymają
opadłe wnętrzności tego co było ważne
taśmami podtrzymują wizerunek
wyblakłej nieważności
tylko czasami czegoś żal
co zasypane gruzami myśli i wspomnień
wydrapuje się na wierzch pamięci mózgu
niepojętego zmysłu szóstego
umyślnie kierowane tamtowiecznym
z ponad przeszłości zakamarków
dzisiaj wbite w rzeczywistość
wygniata nadzieję jutra