Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

M._Krzywak

Użytkownicy
  • Postów

    11 587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez M._Krzywak

  1. Czyli to logowanie przed wejściem na forum. Na dobrą sprawę, kto będzie chciał namieszać, to i tak się zaloguje, a po drugie - tworzy się dość hermetyczny bigos w zamkniętym garze :) Jak myślicie?
  2. Ma drażnić - po to jest :) Dziękuje.
  3. Przeczytałem - wrażenie jak najbardziej pozytywne, a "szelestu" bym nie zmieniał, bo w tym wypadku tworzy ona onomatopeję: "gdyby tak chociaż szelest dłoni na skórze błądzące dreszcze" gdzie aż się słyszy te dreszcze. Na tak. Pozdrawiam.
  4. Wilcza Jagoda - jeżeli nie przeszkadza, to dobrze. Ostatnio trwa bój o "słowo w Poezji" :) HAYQ - twarz to twarz, było kiedyś takie opowiadanie Andrzejewskiego - "Lament papierowej głowy" ;) Bernadetta1 - sk... jest rzeczywiście lepsze. Drax - tego nie wiem, ale ja osobiście gazet nie czytam. A peel... też chyba nie. zak stanisława - o nie nie nie :))) Dziękuje i pozdrawiam.
  5. :) Tam niżej rozprawiałem o jednej Wenie, teraz kolejna Wena, tym razem ucharakteryzowana na dość taką podejrzaną postać. Dla mnie czy k..., czy domina, tak samo pociągająca (wena, rzecz jasna). Na plus. Pozdrawiam.
  6. Szukam klucza do interpretacji, nie jest lekko. Biblizmy (powtarzalność strofy 2) każą utożsamiać odniesienia peela do rozmowy z kimś wyżej (np. Bogiem). Teraz pytanie, jeżeli tak jest ("Ciało" oczywiście mówi samo za siebie) to o co tutaj chodzi? Popatrzmy: - "i wnętrze Twoje" (jeżeli mój trop był dobry, chodzi o Kościół, a dokładnie tych ludzi, którzy są w środku. Dość mocno nacechowane "ponad wszystko" pozwala widzieć w nich fanatyków) ale: - "zostałem w środku" czyli kolejne pytanie: - kim jest podmiot, jednym z wielu? Ciekawe. Pozdrawiam Tomku.
  7. To jest o jakimś męczącym wieczorze, czy ew. słuchaczu, który przypadkowo się trafi :))) Oczywiście żartuję, do zobaczenia w sobotę! Pozdrawiam PS - "nastrój" jest tutaj świadkiem, siedzi/stoi obok kleconej na siłę rozmowy, nie mogącej wyjść z nudnego konwenansu (2 strofa, te dwa wersy wydają mi się zbędnym dopowiedzeniem). Temperatura ani się nie podnosi, ani opada. Jest normalnie, i ta "normalność" nie odpowiada peelowi. Na tak.
  8. Wiersz można określić jako opis twórczej sytuacji - w tym wydaniu mniej szablonowo, bardziej "telegraficznie", może bym nawet zahaczył o tzw. "strumień świadomości" (szczególnie po 5 wersie, gdzie zmienia się całkowicie sytuacja liryczna, gdzie uwaga z "pisania" zostaje przeniesiona na sam podmiot") Czyli - 1 strofa jest niewesoła, życie, pełnia toczy się gdzieś tam, gdzie "podawali komunię", czyli chcąc nie chcąc zahaczamy o pewien motyw religijny, a to już poszerza interpretacje, chociaż "kostka" jest wg mnie niezrozumiała. Na plus. Pozdrawiam.
  9. Pani Hania odpowiednie miejsce przykryje sobie paluszkiem :) Dzięki.
  10. gdy mówiła szeleściła, skończyła zmięta na podłodze nie potrafiłem oprzeć się pokusie zdeptania tego skurwysyństwa
  11. Ja też się dołączam.
  12. taki niewybredny jakiś dziś jesteś :| Uważasz inaczej? Uważaj!
  13. Czy ja się kiedykolwiek obruszyłem? :)))
  14. Bardzo mi się podoba. Bardzo dobry ten wiersz.
  15. Zebranie z palety kilku wyblakłych poetyzmów (pieszczenie tego co na twarzy,), dość konwencjonalnego pomysłu, dość niefortunne wstawienie " dotykania natury" tworzy nieciekawy efekt artystyczny. Pozdrawiam.
  16. Im dalej, tym gorzej. Pozdrawiam.
  17. gdy mówiła szeleściła, skończyła zmięta na podłodze nie potrafiłem oprzeć się pokusie zdeptania tego skurwysyństwa
  18. Proszę się nie denerwować, pomożemy to przenieść.
  19. Szok, który jest infantylny, stanowi raczej o efekcie specjalnym, niż o poezji. Coś jak "Piła 8".
  20. Masz moje pełnomocnictwo Michaś, zastąp mnie :) Ech, nie ma to jak występ na żywo, ale coś dałoby się zrobić pewnie.
  21. Jacku, nad formą dopiero pracuje, próbuje wyrwać się z zastanego już przeze mnie wzorca (czyli wciąż o jednym i tym samym:). Nie będę skracał mimo przeczucia, że macie racje. Pozdrawiam. PS - w "polu" ma cudzysłów, to żart ;)
  22. No i bardzo ładnie, gra jak na skrzypcach. Może na jakiś występ się dasz zaprosić ? Pozdrawiam.
  23. Podstawowym błędem prowokacji Hani jest nieświadomość tego, że Kościół "jest rzeczywistością, z którą zderzają się w sposób materialny wszystkie spojrzenia i wszystkie ręce" (M. Blondel), czyli - nie ma tutaj żadnego podziału na "my" i "oni" (a już na pewno nie w kwestii odróżniania "dobra" od "zła". Katolicyzm oznacza "powszechność", a chrześcijaństwo zaleca "dążenie do Boga". Czyli człowiek nie może być wyzywany od "diabłów", oszczerców", "bolszewików", bo to raczej nie o to chodzi. Tak ogólnie przypominam pewne kwestie, bo - rodzi się dziwny nawyk "nie myślenia" przez pewne grupy, które sądzą, że z góry nadane jest im sądzenie o kimś. Ludzie, którzy spędzenie godziny w kościele uznają za czyn wręcz obowiązkowy i chyba jedyny w ich życiu, które potwierdza jakoby to, że posiadają jakąś duszę. Kłótnie o to, kto bardziej ma racje prowadzi do powstawania różnych nestorianizmów, monofizytyzmów, apolinaryzmów, tryteizmów modalizmów, monopersonanizmów i innych "izmów", ku uciesze "logicznego diabełka", którym jest "Hania", która wyjaskrawia najbardziej pospolite i najbardziej ujemne cechy "katolicyzmu", z jakim, niestety mamy nieprzyjemność spotykać się na co dzień. Jednak nie zapominajmy, że robią to ludzie, a człowiek ma prawo do (co też jest zapisane z Ewangelii) do błądzenia. Dlatego kłótnie o to, kto ma tutaj racje uważam za nieporozumienie ;)
  24. Zaczynam od uwag technicznych - w takim utworze nie może łamać się rytm (a co za tym idzie: akcenty, średniówki itp...). Przerzutnia 2 strofy w wersie 3 już łamie szyk, a 4 wers tejże strofy praktycznie nie do odczytania (szczególnie czytając wiersz publicznie). Wers 1 3 strofy już gubi średniówkę, popatrz na wers 1 i 2 I strofy: 1 2 3 4/ 5 6 1 2 3 4/ 4 6 7 8 a patrz na tą: 1 2/ 3 4 5 6 dobrze by to sobie wszystko pookładać. Treścią w tej chwili nie mogę się zając (właśnie dostałem zadanie bojowe:(, ale mam wrażenie, że przy dobrym ułożeniu tekstu nabierze ona rumieńców. Pozdrawiam.
  25. Czuję się niejako wezwany do odpowiedzi. Na razie pomijam wstępniaka, zaczynam od sytuacji lirycznej - "moje drzewo" - jak mniemam, podmiot jest kimś, kto posiada, hoduje "wylęgarnie aniołów". Sam motyw tej wylęgarni jest bardzo ciekawy, jednak otulanie tego drzewa stanowi jakiś zbyt ciepły, zbyt naiwny kontrast, bo: - to stawia podmiot w dość niezrozumiałej sytuacji. Dość trywialny zwrot "biegnę do Boga" sprawia wrażenie pośpiechu, prędkości, co nie zgadza się z 1 strofą - kto ma cierpliwość do doglądania długowiecznych drzew, ten chyba ni stąd ni zowąd nie musi nabierać aż takiego rozpędu. Chyba że drzewo symbolizuje śmierć - wtedy się zgodzę, taka sytuacja może mieć miejsce. Jednak mimo wszystko pozbyłbym się "ciepłych" akcentów (to nawet rada na przyszłość) - "obejmuje ramieniem, "otulam". 2 strofa wskazuje na działanie podmiotu - zgadujemy zatem, co powoduje "strach"? Spotkanie z Bogiem powinno raczej cieszyć, chociaż nie widzę miejsca skąd ten bieg i dlaczego jest. Tytaniczne wręcz rzucenie łuku nadziei (domyślam się, że chodzi o jakąś przepaść, skoro przywoływany jest kościół, który jest przecież wspólnotą). Bieg kończy się nigdzie, podmiot schodzi na ziemię. Jakie wnioski - brak konsekwencji, podmiot jest rzucany tak, jakby tańczył opętańczy taniec Wita (biegnie, tuli, obejmuje, rzuca, schodzi) nie bardzo wiedząc, o co mu chodzi. Wg mnie najlepsze fragmentu to wspomniana już "wylęgarnia aniołów" (z tego pomysłu można zrobić arcydzieło). Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...