Plamy na słońcu nie policzone
zabrakło bardzo zadymionych szkieł.
Dlaczego umarł? To nie jego wiek
by witać ciemności. Ty odpowiedz!
Ruszają ostrza po zuchwałe oczy
co widzieć chcą więcej niż im dano.
Ginie spojrzenie przenikające
zastawy: mroków, blasków, barwnych szkieł.
Spokojnie utul miękkość przyjaźni
zapadającej w sen mylący ciszą.
Pójdziemy w brudzie mimo stu strażnic
wycia syren zza zamarłych liści.
Adam Sosna (2007.04.30)