wiesz, wzięło się to stąd ,że dziecko stawiając pierwsze kroczki idzie jak na sprężynie...podskakuje, drga.. hehe, tak to odbieram
dzieki, za słoneczko, przyda się bo sypie snieg, również ciepełka...
Ja też tak chodzę, jak ta wnusia/wnuczek, pozdrawiam, Stefan.
Ja to bym tak:
jasna szłam i bosa
przez łąk powodzie
z wiatrem we włosach
nie miałam echa
na dnie kieszeni
w rozsupłanym gorsecie
starczyło oddechu
na urwany zachwyt
Pozdrawiam, Stefan.
P.S. No i tytuł, może "tylko".
Kto może się tu Ciebie bać? Chyba tylko taki grafoman jak ja.
Oxyvio, masz święt(n)ą rację - takie spotkanie to najlepszy sposób na przełamanie lęku!
Niki Lauda czy nasz Waldemar Marszałek też ocierali się o śmierć,
czytałem, że potem musieli walczyć z samym sobą aby znów wsiąść
do samochodu czy motorówki. Ale, jeśli byłaby tak jeszcze doktor Dora,
to nie ma się czego bać nawet i największy grafoman ;) Pozdrawiam.
Jak one dwie i nas dwóch to w porządku.
nie ufam zatem roli róży w wierszu. w otoczeniu innej faktury wygląda jak doklejona. no lel to ino mnie tak wygląda :)). zwyczajnie marudzę :))
Joasia powinna w Góry albo w Górki ne ferie, to by miała wszystko w różyczki.