a ja mam, Piotrze, codziennie taką okolicę jak na dłoni,
wystarczy, że spojrzę przez okno, hi, oczywiście
jak jestem w pracy, wiatrak właśnie gdzieś tu stał,
ludzie pokazują różne miejsca, trudno komu
wierzyć
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Przypomniałeś mi dzieciństwo z wiatrakiem hen za Bugiem. Teraz wiatraki wracają, jak duchy i mielą, tylko zamiast mąki prąd elektryczny wychodzi. Można kupić akcje firmy z wiatrakami (PEP), całkiem dobrze stoi na giełdzie. Pozdrawiam, Stefan.