Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marta_Gretkowska

Użytkownicy
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marta_Gretkowska

  1. Słowa kurczą się jak zarodek bez wód płodowych bezradne niewykształcone wydalane nie wzbudzają uczuć które powinny były wzbudzać Myśli wyciec nie mogą jak skrzep z pochwy tylko grymas na twarzy niemoc czuję nie mogę wody odpłynęły krew a ich nie ma [sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 20-05-2004 14:15.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 20-05-2004 14:24.[/sub]
  2. Dwie piewrsze pańskie interpretacje są najbliższe moim uczuciom. I to jest dobre, że odkrył pan tak wiele stron tego wiersza, bo ja kiedy go pisałam widziałam tylko jedną - ale tak zazwyczaj bywa. W końcu, to czytelnicy nadają sens utworowi, interpretując go. Więc dziękuję panu!. Pozdrawiam, MM
  3. Witam panie Waldemarze. Wiersz, który właśnie przeczytałam oczarował mnie! Jest naprawdę genialny. Nidgy bym w taki sposób nie dobrała słów, TAKICH słów, kiedy go czytałam, dziwiłam się, tym zdaniom, temu jak powstały- są lekkie i biją świeżością. Jesetm pod wrażeniem. W kilku miejscach jedynie nie podoba mi się składnia, jest trochę zamotana, np: Słowa me , które chciałbym Ci powiedzieć Zamieniając się w gęsi Odlatujące do ciepłych krajów albo A ja by je uwolnić bym mówił I jeszcze jedno, "wnuki nie rozumiałyby" nie, "nie rozumieliby"- tak mi się przynajmniej wydaje:) Zabieram go do ulubionych, jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam, MM
  4. Skóra o skórę A ty to czujesz Poduszeczką jedwabną palców drobnych Pocieram Rośnie mi szczęście Wonnościami je pieszczę Łzami podlewam Gładzę sercem A ty to czujesz Pancerzyk Twój zbyt mój Rośniesz mi I nagle ból Korzenie nie puściły
  5. Witam panie Michale. Wzięłam sobie do serca rady innych poetów, żeby nie pisać wszystkiego dosłownie - może delikatnie przesadziłam:) Podpowiedź: tęsknota, wspomnienie i wyobraźnia.(tytuł też zawiera wskazówkę). POzdrawiam.
  6. obudził mnie we śnie delikatny trzepot rzęs łagodnie wił się po posłaniu pieścił zmysły przebierając maleńkimi nóżkami taniec szalony na ciele odprawiał w najgłębsze zakamarki wkraść się zdołał skrzydła rozpostarł nad łóżkiem - - piórko po piórku... wyobraźnię z drzemki wyrywa ukłucie i już pod baldachimem nie sama leżę [sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 11-04-2004 20:05.[/sub]
  7. Witam panie Ryszardzie, spodobały mi się 1. i 2. strofa, i końcówka: Zaprawdę powiadam wam: Nie zmarnują się talenta zapalczywych ludzi ... Ogólnie pomysł jest dobry, ale czegoś mi zabrakło, coś zgrzyta w 4. zwrotce, a 3. wcale mi nie przypadła do gustu. Gdyby pan rzeczywiście zechciał przemyśleć i coś zmienić w wierszu, to byłby jeszcze ciekawszy. Pozdrawiam, MM
  8. Oj, ale mnie pan zaskoczył - mile. Dziękuję. Pozdrawiam, MM
  9. Nadzieja, panie Sewerynie.
  10. Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa. Trafne spostrzeżenie, oba wiersze są owocem uczuć, związanych z tą samą sytuacją, miło mi, że pani to dostrzegła. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. MM
  11. Dziękuję pani Joanno za komentarz. Cieszę się, że wiersz oddaje uczucia, które chciałam w nim przekazać. MM
  12. Ja tu, pod parasolem - - deszcz kwiatów z nieba A ona tam gdzieś leży I zegar tyka Każda minuta, sekunda każda Bardziej zielona niż łodyga Bo jeszcze czuć jego obecność Bo jeszcze jest Choć kolor płowieje.
  13. Dziękuję za miłe słowa. Choć sytuacja nie dotyczy mnie, osoba, która ją przeżywa jest mi bardzo bliska i jej uczucia także mi się udzieliły. Pozdrawiam,MM
  14. maleństwu Błyszczy dno wypolerowane rozepchane Już mnie nie gładzą setki rąk rozbiegane, zmieszane spojrzenia unikają martwego wzroku Tylko dziury w całym ciele czuć Wypadłeś mi Błyszczy moje dno puste I znowu pada czerwony deszcz
  15. W tym wierszu jest nie kilka, a kilkanaście błędów i to wcale nie trzeciorzędnych. I do czego się odnosi "she" w pierwszej strofie??
  16. Wiem, że rymy są nieregularne i nie ma rytmu:) pozdrawiam, MM
  17. Zostaje mi odrobina nieba za każdym razem, gdy odchodzisz ziarnko gdzieś głęboko zasiane kiełkuje, gdy w pośpiechu znikasz Ale ja więcej potrzebuję błękitu, bo to trochę we łzy się przemienia, które płyną po policzku, powoli tylko Twoich rzęs dotyk może je zetrzeć błysk w oku na mój widok uśmiech wdzięczności, za to, że jestem Dla Ciebie przeszłość zmienię, cofnę czas odrzucę wszystko, co było ważne, bo nie ma już nic ponad nas Z dna serca wyrzucasz kamienie i lekko robi się na duszy A teraz znowu musisz odejść ale moment, jeszcze chwilka i to zmienisz, ja to zmienię poczuję oddech Twój na szyi, rzęsa na policzek spadnie i zrozumiem w końcu zbawienie
  18. Marta_Gretkowska

    Zostań

    Mnie razi "tylko" powtórzone w 2 i 3 strofie. Poza tym nic, a wiersz do ulubionych.
  19. Nie widziałam wczesniej tego wiersza - krótki, ale treściwy. Najbardziej podoba mi się: Poczeka aż znajdę coś, co rani Pójdziemy najkrótszą drogą… Nie można ot tak umrzeć, najpierw musi być powód - świetne.
  20. Awrilko, coraz bardziej lubię Twoje pióro! Chociaż nic jeszcze nie pobiło "ja Grzeszna";)...Pozdrawiam,MM
  21. Witam! Rzeczywiście nie wszędzie się rymuje, ponieważ nie chciałam robić rymów na siłę, zresztą nie jestem w tym zbyt dobra. Poza tym gorzej się tez czyta, bo, jak już pani Dorma zauważyła, brak często rytmu. Mam nadzieję, że z odrobina wysiłku z mojej strony, rytm i ładne rymy przyjdą z czasem;) Pzdrwm!
  22. Moi mili, dziękuję Wam bardzo za komentarze, cieszę się, że niektórym z Was się spodobał ten wiersz. Szczerze mówiąc bardzo długo nad nim siedziałam i dokonywałam poprawek i może dlatego został oceniony lepiej niż poprzednie, tymbardziej, że naprawdę staram się wprowadzać rady w praktykę, rady, które Wy mi dajecie i za to też dziekuję. Pozdrawiam, MM PS Dormo, dziękuję.
  23. Światło odbija się na licach błyszczą szczęścia promienie Trawa oczy kolorem darzy Źrenice – nadziei tchnienie - - połyskliwe dwa ździebełka niczym w rosie wykąpane Kora kładzie brąz na włosach tu poskacze, tam popląsa delikatny podmuch wiatru w nawałnicę się zamienia, lecz nie dadzą sobą targać twardsze, twarde, już rzemienie! Wtem po chwili pieszczotliwie skórę dotykają uszy fikuśnie połechcą i na czoło: fala za falą Jeszcze niżej, troszkę dalej Tam spełnienie czeka Subtelnie na piersi więc spływają Gdzie pocałunek namiętny Krzyk wydobywa w miłosnym szale…. I gdy tak się samo z sobą ciało żarliwie kocha Ona zadrży…nie z podniety! To nie spazm miłosny, Dziewczę szlocha! Bo oczy, zielone oczy zastygły, wpatrzone w słońce i jeden widzą tylko uśmiech… [sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 09-05-2004 19:53.[/sub]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...