a oto kilka interesujących od zaprzyjaźnionej farmaceutki:
córka - Ezofagoskopia, Poliploidia, Wentrikulografia, Moraxella, Bordetella
syn - Bacillus, Stafylococcus
ja stawiam na Moraxellę :)
brawo, pięknie wyszedł z warsztatu, chociaż końcówkę zMiłkowałabym tak: jestem letnią sukienką pachnącą nieistnieniem
ew/ jak letnia sukienka pachnącą nieistnieniem
błyszczę światłem odbitym od tęczówek
zerwana ze sznura na chwilę przed burzą
gdy powietrze ciężkie od słów i wilgoci
puszczam się z wiatrem
banalnie
i tylko tyle, pozwolisz, że zerwę ze sznura do siebie:)))
pozdrawiam/V.
O! To zrozumiałam! haha!
Wiesz, Migdałku (wow?!), dla kobiety-miniaturki ciennnszkoo było przebrnąć do końca, ale udało się! No, miałeś chłopie wenę /z pióra coś zostało?/, chociaż ja bym wycięła to i owo, szczególnie owo :))
pozdr./V.
w tak krótkim wierszu zaimki osobowe tylko zawadzają, sama forma czasownika wskazuje na osobę, dlatego nie zgodzę się z Jaro Sławem;
sympatyczne te Twoje wiersze dla siostry, zazdroszczę-ja nie mam :)