Jak ktoś pierdnie, nie obchodzi mnie, czy to premedytacja i kontrola, czy improwizacja - smród pozostaje smrodem...
Wygląda na to, że jesteśmy świadkami narodzin smrodu artystycznego, zawsze znajdzie się ktoś, kto to kupi - doceni eksperyment... ;)
Koneser... ;)
rozumiem oburzenie, ale ja nie jestem koneserem takich eksperymentów, tylko zauważam pewną zaistniałą sytuację, jak nie umiesz pisać, to napisz coś co zbulwersuje, czytelnik się znajdzie, taki tani marketing
o tym pisałem w poprzednim komentarzu
pozdr