Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Nie ma żadnych nawiązań, drobiazgów tym bardziej... Dzięki. W takim razie błędnie odczytałam ostatnie kuszenie. Widać to zwykłe papugowanie :) jak zwykle pozdrawiam z uśmiechem, p. edit. A dlaczego wspomniałam o nawiązaniach filmowych - poprzedni tekst (Lizbona) z racji Mefista - István Szabó. Sama jakoś z racji Lizbony odniosłam tekst do Wendersa. Tu, dopowiedziałam sobie, Scorsese. Proszę nie odbierać tego jako przytyk, to tylko moje spostrzeżenia. p. raz jeszcze Ależ ja wierzę bez przekonywania, że jesteś czarującą, inteligentną, błyskotliwą, dowcipną, bezkompromisową kobietą... ; ) P.S. Jeżeli o czymś zapomniałem, proszę sobie uzupełnić, aż do osiągnięcia pełnej satysfakcji... ; ) Pozdrawiam, jak zwykle, z wykrzywioną gębą.
  2. Niczego nie uważam... Jestem pewny.
  3. Nie ma żadnych nawiązań, drobiazgów tym bardziej... Dzięki.
  4. Pokolenie kolorami ostrymi jak kolce kaktusa przyduszone powieki tętnią w chemicznym dźwięku rodzi się myśl Z pokoleniem, to przesada - nie wszyscy ćpają...
  5. Trudno...poczekam... ; ) Bezprzytupowość usprawiedliwiona. Zdrowia życzę. : )
  6. Że niby foch? Nie, minus folkowy.... ; )
  7. Na etapie ostrzenia ołówków - Lorenc jak najbardziej, po ich stępieniu ...pozostaje tylko kołysanka z Rosemary's Baby... ; )
  8. Przyznam, że początku nie chwytam. Ale, ale, biorę do siebie to jedno: "przepisuję świat na czysto bez smrodu brudu i rozkładu miasto drzewo skrzypienie krzesła zmartwychwstają jednym gładkim charakterem pisma amoralna słowoczułość skóry na czas ostatniego kuszenia" - dla mnie to jasne autor chce stworzyć cały świat na nowo, przy pomocy narzędzi, którymi dysponuje - pisze i spod jego pióra świat wychodzi jako zmartwychwstały ale...? by mógł to uczynić musi się oderwać (wyrzec się) od moralności rujnującej zamieszkiwany przez niego świat - smrodu, brudu i rozkłądu - to go boli podskórnie czuje, że powinnno być inaczej, pragnie tego i o dziwo absurd to co powinno być normalnością jawi się jako pokusa - świat czysty, nieskazitelny chciałby go zachować, napotykając swoją niemożność a jednak na czas zmartwychwstania naprawdę - strasznie uboga ta nadzieja jestem na tak M. jestem na tak Przekażę peelowi... : )
  9. Sądzę, że to banał a od smrodu zawsze gorzej... Wychodzi minus z przytupem. Dzięki.
  10. niekiedy Twoje wiersze mi się podobają, choć moich nie znosisz:) : ))) Zgadzam się na nieprzekonujący, banalny, udziwniony językowy koszmarek, z wkradającym się Tadeuszem Różewiczem, bez zabawowego minusa... Dzięki.
  11. Sam też do delikatnych nie należę, chociaż nie kopię dla zabawy... ; )) Pewnie bym się skusił ale stopy za bardzo przywykły do butów...; ) Dzięki. Pozdrawiam. poczułam się poniekąd wywołana, więc wyjaśniam obydwu panom, że asocjacja nie jest czynnością nożną ;), podrzuciłam ten wierszyk, (zna go każdy Polak mały i duży) aby autor "szkła" rozważył, czy chce poprzez użytą terminologię pchać wierchołek w groteskę moim zdaniem właśnie to czyni, (choć nieświadomie) płenta w tej sytuacji również nabiera groteskowego wymiaru ps. groteskowość, aczkolwiek niezamierzona (co potwierdził autor, rewanżując się "małpą" ;) jest atutem tego wierchoła i tyle poczułam się poniekąd wywołana Bez przesady...
  12. prawdę mówiąc dla mnie tylko to, a wręcz musiałabym powiedzieć, że reszta to mnie nawet wkurza, że stara się zakryć ten fragment. pozdrawiam Staramy się zakryć, to co wstydliwe...peel jest niepiśmienny i też mnie wkur... Dzięki.
  13. Ależ jesteśmy kuszeni, Ewo, tylko nieskutecznie... ; ) Dzięki. no, Ewę to akurat skutecznie pokusiło. :) Podobno było warto... ; )
  14. Zbędne w tym wierszu jest tylko to, że jego komentowanie zaczęło się trywialnie. Lubię ten minimalizm i słowa wypowiadanie jakby przez zaciśnięte serce. Nie zawsze udaje Ci się oddać maksimum treści, ale poprzednie wiersze, jak i ten, zapadają w pamięć. Ty nie krzyczysz o zmartychwstanie. Ty się o nie żalisz. mrs .. ps. obyś się skusił Sam też do delikatnych nie należę, chociaż nie kopię dla zabawy... ; )) Pewnie bym się skusił ale stopy za bardzo przywykły do butów...; ) Dzięki. Pozdrawiam.
  15. Ależ jesteśmy kuszeni, Ewo, tylko nieskutecznie... ; ) Dzięki.
  16. Rzuciłem monetę... wypadło - nie wyleci. Proza - górą... ; )
  17. Dzięki.
  18. Przede wszystkim wyzwoliłam Cię spod tej Brzechwy. I co ? Poetyckie stwarzanie świata - nowe niebo i ziemia jak w Piśmie Św. Kabaliści przypisują znakom graficznym magiczne znaczenie i Ty tego pragniesz [quote]jednym gładkim charakterem pisma Grzeszne kuszenie, popieram ;) Dzięki za odbrzechwienie... ; ) Pozdrawiam, Fran.
  19. Pismo jeszcze nie dość gładkie... ; ) Dzięki, Pancol. Pozdrawiam.
  20. Tak, peelowi się ćmi... ; ) Dzięki.
  21. Rada małpa, że się śmieli, Kiedy mogła udać człeka, Widząc panią raz w kąpieli, Wlazła pod stół — cicho czeka. Pani wyszła, drzwi zamknęła; Małpa figlarz — nuż do dzieła! Wziąwszy pański czepek ranny, Prześcieradło I zwierciadło — Szust do wanny! Dalej kurki kręcić żwawo! W lewo, w prawo, Z dołu, z góry, Aż się ukrop puścił z rury. Ciepło — miło — niebo — raj! Małpa myśli: „W to mi graj!” Hajże! Kozły, nurki, zwroty, Figle, psoty, Aż się wody pod nią mącą! Ale ciepła coś za wiele... Trochę nadto.. Ba, gorąco!... Fraszka! małpa nie cielę, Sobie poradzi: Skąd ukrop ciecze, Tam palec wsadzi. — Aj, gwałtu! Piecze! Nie ma co czekać, Trzeba uciekać! Małpa w nogi, Ukrop za nią — tuż, tuż w tropy, Aż pod progi. To nie żarty — parzy stopy... Dalej w okno!... Brzęk! — Uciekła! Że tylko palce popiekła, Nader szczęśliwa. Tak to zwykle małpom bywa. ; )
  22. niebo spadło i rozbiegło się po ziemi granatowym szkłem pod czerwień z bosych stóp przepisuję świat na czysto bez smrodu brudu i rozkładu miasto drzewo skrzypienie krzesła zmartwychwstają jednym gładkim charakterem pisma amoralna słowoczułość skóry na czas ostatniego kuszenia
  23. najtrudniej dostać się do domu nikt nie otworzy a klucze dawno przepadły w środku wieży z Baby Wieża z Baby mogłaby być interesująca, róże inne bo w szpagacie - wiele obiecują, ale skończyło się na zwykłej paplaninie.
  24. cisza odzyskała mowę, zagnieździła się na twarzy białymi podeszwami z sykiem -„łaj” – po lekturze czuję jak mi rośnie granatowo : (
  25. " Choroba poetycka " sprowadzona do - chcę ale nie potrafię. Trzeba jakoś przeczekać czas między niedowładem a deszczem znaków, to na razie nie jest " najszczęśliwszy " wiersz... ; )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...