51fu
-
Postów
731 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez 51fu
-
-
fajna interpretacja. trzecia część tryptyku odstaje, jak dla mnie. tzn. odstaje w dół. w pierwszych dwóch lepiej mi się siedziało. pozdrawiam.
0 -
miło. dawno Cię nie widziałem, Mari.
0 -
rozpieszczasz mnie. :) serdeczności również.
0 -
coś mi mówi, że powinienem być delikatny. to będę. i metaforyczny.
zabrakło Ci nut. cukier się rozpłynął, więc nie czuję smaku. trochę beznamiętnie. ale ja przecież nie żaden krytyk, tylko tak sobie popisuję i stwarzam pozory. pozdrawiam od czasu do czasu - np. teraz. ;)0 -
'przępiękna jest tam przepaść' 'między' 'milczeniem' 'a' 'prostotą' 'która poszukuje' 'Krainy Bulwersacji' 'i zachowuje jak zbłąkany' 'kosmita' 'na polanach złóż krytyki', 'gdzie błąka się' 'uśmiech'.
podobają mi się przecinki jako anafora, nikt wcześniej tego nie robił.
gniot.ę, wyrzucam przez lewe ramię. a pomysleć, że kwadrans temu raczyłem się Macierzyńskiego tekstami... ech, 'przepiękna jest tam przepaść'0 -
Michał. no tak. tyle, że to jest tylko wstęp. przestrzeń otworzy się dopiero po wyjściu. a podmiocina dopiero się do tego przygotowuje. rozpiska to dobry pomysł. przy dobrej rozpisce to nawet się chmury otworzą, że tak to ujmę. więcej nie mogę dodać, ale pogadałbym, choroba. dzięki raz jeszcze.
wiem, Kyo, że zajebisty. dlatego lubię, jak tu zagląda.0 -
o, dziękuję. właśnie takiego odbioru mogłem sobie życzyć. :) faktycznie - wymaga dłubania, ale muszę się nastroić, bo już go ledwie pamiętam, a prawie w ogóle nie czuję (że tak powiem, straciłem do niego sympatię).
0 -
coś w tym jest. może rzeczywiście znajdą się tu zapychacze. ale te chmury są dla mnie zasadnicze. no i tu jest mój dylemat. kurczę, ile bym dał, żeby móc to przeczytać jako czytelnik, a nie autor - spojrzeć z innej perspektywy. dziękuję, a propozycje rozważę z pewnością.
0 -
Kyo. oby. i mnie też na tym zależy. :)
Nata. cieszy mnie, że uważasz, że to spójny tekst, bo miałem wątpliwości, czy dla czytelnika nie będzie on zanadto porozrzucany.
Michał. zaglądaj, pewnie. zależy mi na Twoich szerokowzrocznych komentarzach.
pozdrawiam wszystkich.0 -
o, nie zauważyłem. pomyślę nad tym. dzięki za re:wizytę.
0 -
nocą powywracało wszystkie donice. niektóre kwiatki
zaczynają gnić. inne wpadają w otwarte blizny
chmur. nie widać zbitych desek gdy spogląda się
dalej niż tamte brzozy czy ospałe wierzby. jest coś
co daje im spać spokojnie. co każe mi zeznawać
ile w tym prawdy. po raz pierwszy żegnamy się
lekko bez gestów. przyjdą przymrozki i ciężkie buty
dni z dala od dróg i okien. tysiące zakopanych
pomimo próśb. jakoś udało się dzisiaj zdążyć
na ostatni kurs. już każą wyjmować migawki.
sprawdzają daty ważności.0 -
w pierwszym momencie otworzyło mi się na komentarzu poprzednika. mówię: nie, no, Cass pewnie przesadza.
otóż wcale nie. :(0 -
a nie pogniewam się. podziękuję w zamian.
0 -
ha, dzięki. pozdrawiam pszczółki.
0 -
wiem, wiem. sam wpadłem w pułapkę. dzięki.
0 -
Lobo, dzięki. już raz słyszałem zarzut odnośnie końcowej przerzutni - najwidoczniej słuszny, jednak trudny teraz do zlikwidowania.
M. Krzywak. wobec tego będę to musiał przemyśleć, bo jak dla mnie to mowa o odprowadzaniu do windy, która prowadzi na piętra najwyższe. tak jakby o odprowadzaniu do windy na szafot, gdzie szafot odwołuje się do windy, winda do odprowadzania (tłumaczę pewnie jak potłuczony). dzięki za kom.
Ela, cieszę się. dziękuję, że zerknęłaś.
Macieju, zadowolony jestem bardzo z Twojego wciągnięcia. doprawdy miło.
Stanislawa, jam oczywiście przekorny. na pewno napiszę.
dla wszystkich pozdrowienia.0 -
Panna Cogito, miło, że tak sądzisz.
Stanislawa. peel ma zgrabiałe ręce? to ja już więcej erotyków nie piszę :P dzięki za lawirujący komentarz.
Tera, może i tak. niech sobie będą.0 -
ja wiem. :) bo tutaj trzeba zapalić sziszkę i się wyluzować.
ale offtopujemy, co? ;)0 -
do słodyczy mam słabość, tylko mi translator walnął... sorry za walnięcie językiem w głowę. to tak żartem było. ;)
0 -
tak, wiem dobrze. :)
'czułki ciacho z dziurką i makakigi'? poddaję się, chyba Ci język uderzył do głowy (?)0 -
nigdy nie dowiesz się że stać mnie na wiele
więcej niż odmierzanie pod kołdrą przerwy
między jednym a drugim taktem oddechu.
znam go za dobrze. wieje na mnie
z każdej strony. zima powoli wgryza się
w kark ulicy. pozostałe twarze giną
pod śniegiem. wypada mi z głowy obraz
ciepłego języka w uchu grudnia
i pęka na chodniku. omijam studzienki
krawężniki oraz wszystko co może odebrać
krok. kolejny raz język. teraz w pępku
sierpnia na odsłoniętym brzuchu lata.
bezwiednie próbuję skojarzyć każdy ruch
którym odprowadzałaś mnie do windy
na najwyższe piętra. żeby ogrzać
chociaż część łóżka. myślę bez litości
dla siebie. i tak zbyt trudno cię przeskoczyć.
nigdy nie dowiesz się ile mnie kosztuje
wychodzenie ze środka. zapinanie spo-
dni na mrozie.0 -
trzasnęło nawet.
może troszkę zbyt głośno, ale na pewno zauważalnie. pozdrawiam.0 -
tu się muszę zgodzić z Tomaszem. od jego A do jego Z.
poza tym można byłoby się pozbyć zapychaczy jak: dwudziestego czwartego (sam grudzień w kontekście ryb czytelny), 'już' w pierwszym drugiej, 'naszymi' na koniec. zwłaszcza ta data. mogę się mylić, ale powiedzieć muszę. :)
a wiersz - oczywiście, cały czas Twój przyzwoity poziom. pozdrawiam.0 -
Pluć, pić, zaliczyć - i chuj. Ewolucja w cudzysłowie, jak według dwóch buców, albo nabierająca kontekstu szerszego, socjopatycznego wręcz. Podmiot umiejscowiony ciekawie, tożsamy taki, swój (?) chłop. Się czuje. Pozdrawiam.
0
Wieczna potrzeba
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
ostatnia strofa - mimo pozorów - wcale nie jest boska. i do tego Prometeusz z parafii pod wezwaniem Ducha Świetego, i kulejący Wybicki, który nie przekona do śpiewania hymnów ani recytacji cudzych rót.
tylko w pierwszym wersie coś siedzi. p-ozdrawiam.