Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lubię latawce

Użytkownicy
  • Postów

    1 265
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez lubię latawce

  1. Kasiu, bardzo mi miło :> dojrzałość myśli powiadasz? ja? no ktoby pomyślał ;o) pozdrawiam serdecznie :* Bartku, fajnie Cię widzieć ;o) też tak czuję, że czegoś tam brakuje, ale nie mam odwagi wstawić kropki, bo uczyniłam to dwa wersy wyżej ;/ poratuj mnie pozdrawiam ;o) angie
  2. do nieba wszedłeś kominem jak złodziej lub nieproszony gość wyrzucili cię kulturalnie tylnymi drzwiami lecz ty przezornie rozlałeś po drodze (sam Pan Bóg bije brawo!) szklankę mleka. znam już twoje aleje spacerów po tamtej stronie - kłamiesz, że jeszcze uda się zasnąć ciągle pełno ciebie pod podłogą a w piecu kafelkowym drżą cienie przed cesarskim cięciem w przedpokoju ciasno. gardła ściśnięte w talii i tylko grawitacja trzyma mnie za rękę * krzesła knują rewolucję - znamy to od kołyski jak w garści zamknięte buenos aires czarny kot ma brudne serce a kalafonia boi się skrzypiec. zapraszam na wieczny odpoczynek niebo musimy zdobyć kominem bo nie ma dla nas miejsca w świętym śnie
  3. podoba mi się ten wiersz, czuję tu miłość nieszczęśliwą, tzn. peel i bohaterka kochają się, ale nie mogą z tego czy innego względu pozostać razem. Dlatego cicha kochanka; p.l. godzi się z takim losem; woli mieć ją 'w kieszeni', woli ukrywać tą miłość niż ją stracić. Duży plus za emocje.
  4. o kaju-maju! :( Tova, bardzo dobry ten wiersz, podoba mi się w całości pierwsza i trzecia część i doprawdy nie wiem czemu tu tak pusto. W drugiej robi się chaos, ciężko coś zrozumieć, prowadziła mnie wyłącznie intuicja. Nie lubię takich tematów, ale świetnie sobie z nim poradziłaś/eś. Bardzo sugestywna puenta, chociaż tytuł odpychający (każdy bez wyjątku ma swoją godność). Ale nie chce mi się moralizować. Masa uczuć w tym wierszu, więc zostawiam plusa.
  5. ładny, ładny ten wiersz ale zawsze pozostanie lamentem. Cóż z tego, że czytelnik oceni wysoko? Choćbym dała 3 plusiki, no, może 2 i pół, uśmiechu i tak nie wywołam. Powiem więc tylko, że trafia w serce. Powodzenia!
  6. [quote]a ty nawet w takiej sytuacji śmiesz twierdzić, że powinienem zająć się sobą dopóki zajmowałem się tobą, nie było narzekania jeszcze przed chwilą coś mi tu zgrzytało teraz dumam, ile tu bohaterów? sorki, jakoś pominęłam brata i szamana... czy Ty którymś z nich chcesz się zająć? (no, generalnie, światem outside?) teraz odczytuję te dwa wersy jako wyrzut wobec adresatki wiersza. ale jeśli nie, to czekam na Twoją podpowiedź. ;o) a.
  7. z tego co się zdążyłam zorientować to komentarze Wojtka są zawsze w formie poetyckiej (strasznie mu tego zazdroszczę), i to nie jest jego wersja, a jedynie interpretacja. Marusiu, bardzo mi się podoba Twój wiersz, prawdziwe pole dla popisu wyobraźni ;o) angelika pozdrawia serdecznie
  8. nuty zapomniane struny własną drżą dziś melodią piano pianissimo coraz cichszym trącane wspomnieniem grzmi preludium miłosnej sonaty adagio Teresko, ja bym tak to widziała ;) niewielkie, kosmetyczne zmiany, ale oczywiście czekam na Twoją wersję (pierwsza jakoś bardziej, ale chyba wymaga dopracowania) ;o) pozdrawiam, a.
  9. podoba mi się pierwsza strofa w całości, chociaż jest tu jakaś niekonsekwencja, bo noc raczej nie kojarzy się z ptakami (noc jak atrament - wylatują słowa ptaki, to coś nie bardzo), drugą też akceptuję, bo ma w sobie jakiś czar, subtelność, ale "studnia oczu" kłuje po oczach. 3 strofa natomiast nie pasuje (moim zdaniem) do reszty wiersza - skąd nagle samotność? źródła na początku końca są ok, nawet pasują do oczu, bardziej niż "studnie", więc można by to ładnie połączyć i już zakończyć, ewentualnie pokusić się o jakąś puentę, ale w sumie ciężko będzie, bo Twój wiersz to taka 'fotografia chwili', a takie też egzystują w poezji. pozdrawiam, pa! angie
  10. ta część podoba się najbardziej: "tak brunatnie cię kocham mieszam glinę, krew, wino i ziemię, słodyczą tego błota wniknęłam pod skórę kolorem oczu przyparłam do muru… teraz musisz mnie związywać by wypłynęło to z czym nie mogę żyć" druga trochę sztuczna, na siłę; "powietrze z jedwabiu" i "szkło krzyku" są takie... naciągane :Pp ale i tak plus, choćby za początek. Pozdrawiam serdecznie, angie
  11. a mi się nawet skojarzyło z odlotem z Polski (te kolory) ubrana w skrzydła (ubrana w samolot, tak sobie tłumaczyłam ślicznie ;o) jednocześnie myślą mi się anioły i... śmierć :P aś namieszała :) uśmiechu! latawce ;o)
  12. ciekawią mnie kolory - biały (bocian :>) i czerwony (pole maku) muszę przemyśleć. Kurcze, tak mało słów, a od domysłów się roi! Porządna ta miniaturka, Stasiu! ;o) angie
  13. Zaskoczyło mnie to lato, choć niebo jak co roku – zwyczajne. Płynę ulicami, co nie znają widnokręgu. Przelatuje obok mnie nurt obrazów zielonych. Twarze dziewcząt jak kwiaty wśród kamieni mijają mnie śniąc przytomnie puls miasta. A Ty w obcym mi swoich zdarzeń kręgu przetrwałaś tyle lat. Twoja młodość, wabiąca kiedyś włosów barwą słomkową, w Tamte Ciężkie Dni uciekła mi bezpowrotnie jak nić Ariadny. Stanęliśmy na rozstajach, bo nowe role dał nam los. „W jakiej kawiarni mieszasz dziś łyżeczką swój wypełniacz zacienionych chwil, co się rozsiadły, by same siebie chłonąć ?” Pod promienistymi daszkami siedzą pary sącząc chłód w półcieniach ... w tym, co pozwoliłam sobie zaznaczyć, naprawdę czuć klimat wiersza. Podoba się. Ja tam się nie znam, ale początki pisania to to chyba nie są ;o) pozdrawiam serdecznie, LL.
  14. wybrałam, co mi się podoba. Można by to jakoś inaczej skleić. Nawet nieźle. pozdrawiam, angie
  15. spoko, ja mam nawet do mickiewicza zastrzeżenia, więc najlepiej puść mnie mimo uszu :Pp
  16. ja też szczerze plusuję, najlepsze przypływy :> (no, może troszkę ta kropelka bursztynu odstaje, ale że to kropelka, to można jej przebaczyć :Pp rozpuszcza się w pięknej całości) pozdrawiam, Babo! :*
  17. dialog wewnętrzny - ciekawa sprawa i ja też w coś takiego wierzę. Czytałam już ten wiersz, ale nie pamiętam gdzie. Chyba w W, bo i komentarze jakieś były. Ładny ten utwór, coś mi tylko ostatni wers szwankuje-za mało oryginale w porównaniu do reszty- ale wrócę, może się z nim przeproszę ;o)
  18. są pewne ciekawe momenty, ale nie wiem doprawdy, do czego ten wiersz zmierza. Że słowa nieuchwytne? Że księżyc martwy? poza tym - taka 'enteroza', mnie też kiedyś z tego leczyli. Rozebrać na czynniki pierwsze i złożyć od nowa. btw świetny nick. ;o) no to bye, angelika
  19. absolutnie zgadzam się z Pansy: 5/6 cudu :)) byle do następnego!
  20. coś dziś jestem czepialska i jak na złość mam trochę czasu :Pp myślę, że wiersz zaczyna być naprawdę fajny od 3 strofy (druga jeszcze jeszcze, ale: "a ty nawet w takiej sytuacji śmiesz twierdzić, że powinienem zająć się sobą" a potem: "dopóki zajmowałem się tobą, nie było narzekania" - na moje krzywe oko coś tu nie gra ;o) "ale to tylko taka nasza mała dygresja" - miodzio później: "do dziś zdarza się..." ja bym dała "nie od dziś" - ale wiem, to już jest czepialstwo, pardon ;P dalej nie mam zastrzeżeń, 3 ostatnie wersy są w tym utworze na wagę złota. nieśmiało pozdrawiam, angie
  21. latawce lubię, ale Twój wiersz do mnie w żaden sposób nie przemawia. Po pierwsze, tytuł - odsłania karty przed czytaniem, można się domyśleć treści; obrazy płytkie, pospolite, banalne. Nie wiem, może znajdzie się ktoś, kto podejmie próbę reanimacji tego tworu. Ja proponuję napisać coś zupełnie od nowa. Do następnego, mam nadzieję, pa!
  22. wieczerza mistrzów kojarzy mi się z ucztą bogów na olimpie "bramy starorzecza nieba brudnopis" - świetne, "akcja" toczy się gdzieś między niebem a ziemią na granicy światów, a więc p.l. ma możność 'podglądania' tych, którzy wchodzą i wychodzą z mgły, która może symbolizować śmierć itp itd wiersz skonstruowany na zasadzie kontrastu - pierwsza strofa bohaterowie (bogowie?), jednostki niezwykłe - druga strofa - niemi świadkowie historii, dla których pozostają tylko okruchy... bardzo mi się podoba, tak odczytuję ten utwór. amen. ;o) pozdrawiam, angie
  23. "są stany w których śmierć jest sprzeczna z prawem" po dwóch pierwszych wersach spodziewałam się czegoś innego rozczarowałaś mnie, of coz - na plus, bardzo podoba mi się to przejście od dorosłości do dzieciństwa, jakie to sprzeczne z prawem bardzo dobry wiersz. można postawić kropkę na końcu ;o) pozdrawiam, a.
  24. tytuł i puenta - genialne, reszta według mnie trochę przegadana; niby wiersz, niby piosenka, jest kilka cennych myśli, ale np. już sam pierwszy wers "ubzdurałem sobie jakiś dziwny stan" poddaje autentyczność p.l. w wątpliwość podobają się natomiast stwierdzenia: "jestem krzesłem", "jestem podłogą" ale i tak zrezygnowałabym z powtórzeń; w drugiej strofie dałabym "niezdecydowanym gestem" żeby zachować konsekwencję. "a jednocześnie nie ma nic nie widzę obok siebie niczego w tym stanie tak już musi być" - tę część wyrzuciłabym, później jest już ok, very o.k. pozdrawiam, angelika
×
×
  • Dodaj nową pozycję...