stanislawa zak

a sam cienko przędzie bo go pełno wszędzie, za dużo wiedział na dupie nie usiedział

poleciał jak zleciał do piaskownicy! dzięki,

na łożu odwrotnie do boleści pan panią przewrotnie pieści żądzą pisane pragnienia domagają się zaistnienia ona ubrana w chanel-5 najpotężniejszą broń kobiety on usuwa megapudry z niej i zerżnie- niestety otulony zmysłowym armanim wabi kusi przyciąga -do zapachu ona zanurza się w nim oczywiście - bez strachu wytnie numer z pleyboya ogonem zamerda z radości bez odwracania kotem rannej niepowściągliwości zapach zamknięty w pustym wazonie sny kołyszą się w powietrzu on już nie myśli o niej ona nosi go w swym wnętrzu

Basiu zajrzałam tu i fajnie że cię zobaczyłam i ja wypróbuję! pa

zasznuruję sie w progu jesieni- mniam! pozdrawiam

tak, tylko i tylu wzruszył? no to jest COŚ! pozdrawiam osmoloną różą ona jest biuty! papatki

ale gra jest i oco chodzi mozna czytać bez anudzenia, i o to chodzi pa- stacha!

dlaczego ktoś ma pocałować klamkę wręcz? to mi jakoś nie pasuje do całości która jest pięknie wkomponoeana daje klimat ,dzięki któremu moążna zagłębić sie w obszary wyobrazni, pozdrawaim ciepło- szalem!

nikt nie pomoże dobrze to czy żle?do szuflady?

och Bezecie!, jakam wdzięczna, że Cię czymś zatrzymałam, a tak poważnie. to cieszę się żeś raczył zajrzeć , próbowałam stworzyć coś innego i pisałam na czysto co mi slina niosła, cieszę się że poprawiłeś jest teraz bardziej interesujący bardziej na domysły i skojarzenia, mnie się podoba Marku! zdzierżę, ale moi nie! nie lubią takich ambitnych wierszy i staram się dogodzić im, ale teraz to moja tragedia i ten wiersz w poprawkach Bezeta ją oddaje! wyszło jak szloch a nie śmieszność, dzięki, pozdrawiam serdecznie!

dobrze że przynajmniej Ty, bo ja wprost przeciwnie płakałam nad losem mojego angorka, i dlatego ten wiersz miał mi poprawić humor, widze ze tobie się udało, pozdrawiam ciepło.dobrze że mnie pocieszyłeś!

mam doła oła fioła nie zawoła nie usłyszę słowa -sowa mądra owa dont worry- nie martw się letere- ciesz się tere? śmiało p-rzyj do przodu mimo pustki mimo chłodu carpe diem - łap dzień a za mną cień - doła

gaszę swoje piegi w herbacie z rumem - pięknie ale dlaczego sama? tego nie mogę pojąć taka zdolna (PEEL) pozdrawaim ciepło!

wracam Jay to miało być dla jaj, papatriki

Jay, niesmacznie Ci przyjacielu?mnie też Tali masz rację- tak wyszło i mnie też rozśmieszyło, dzięki.pozdrawiam szczerze Jay mówisz że Arek aż 3. no poparz nie zwróciłam uwagi, gorąco pozdrawiam Ciebie też 5 razy, albo i więcej- szalem ! mimo iż upał jak cholera,

nie oglądałeś słynnych pancernych? walki nad Odrą, odpoczynek w sosnach , Gustlik, Haneczka, zakochanie, itd, trudno takie mam skojarzenia, Tylko sosny twardo stąpały po ziemi.- może to ten fragment mną wstrząsnął ojczyznianie!

fajnie , zaczynam Cię lubieć! pozdrawiam serdecznie,

Arku- dzięki, wiem ze nie do wszystkich ta jesień jeszcze dociera, niektórzy z was są we wiośnie, nie rozumieją jesiennych komplikacji, pozdrawiam ciepełkiem

końcówka jest na przekór- zbuntowana, zgniła jaja to coś niesmacznego,pozdrawiam

Arenie dziękuję za wsparcie. pozdrawiam serdecznie kropelką orzezwiającego deszczyku

podoba mi się ta dłubanina i słusznie niech odrzuca {ona}słów pozdrawiam

nie opowiem tej bajki dzieciom - lecz zadzieram kiece i lece opowiedzieć znajomym pozdrawiam- niezłe,

nie lubię wiatru zbyt głośny zbyt szybki wyciszyć go nie mam siły dogonić - brak czasu nie lubię czasu taki zachłannie pazerny pogania mnie dogania zawczasu wypełniam słoiki zapachem lat wytrącając pod wiatr kolejne lotki nie lubię zgniłych jaj

wiersz przypomniał mi słynny serial-'Czterej pancerni"i to oni chyba to porno...tworzyli, pozdra.

Juli, dlaczego pytasz tu nie ma wieku! równi siłą i potęgą umysłu, he he