Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

sionek

Użytkownicy
  • Postów

    150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez sionek

  1. Cytat
    Dzięki Grzegorzu,
    no teraz to jest haiku.
    Ja sobie tak uproszczę i jeszcze bardziej zgubię dźgnięcie,
    ale może pozostawię resztkę przenikania.


    błyskawica -
    krzyk czapli
    przez mrok

    jul


    Juliuszu,
    Nawet nie wiesz, jak jesteś blisko!!!
    Moje najlepsze tłumaczenie anglo,
    (najbliższe oryginałowi) to:

    lightning -
    heron's cry
    goes through the darkness

    Basho/G.S.

    oddające dodatkowe/narastające przerażenie "krzyku" -
    nie tylko z powodu błyskawicy, ale i z
    powodu samotnej wędrówki przez ciemność.
    Niestety, w polskim dosłownym tłumaczeniu
    byłby to antropomorfizm, dlatego "idzie przez"
    zastąpiłem czasownikiem nieantropomorficznym:


    błyskawica
    krzyk czapli
    przenika ciemność

    Basho/G.S.

    a przecież można było uczynić go domyślnym:

    błyskawica -
    krzyk czapli
    przez mrok

    Basho/J.W.

    Gratuluję wyczucia.
    Grzegorz
  2. letni poranek
    chłód górskiego potoku
    na bosych stopach


    [Jack.M]

    "Letni" i "chłód" są wg mnie trochę za blisko, by oprócz
    kontrastu zaistniał nieoczekiwany paradoks. To nie błąd
    - to niewykorzystanie możliwości.

    Bardzo mi się podoba ten obraz. Jest bardzo czysty.
    Dla mnie aż za czysty - nie w moim stylu :o)
    Ja zwykłem coś takiego psuć, tj. wyraźniej podpowiadać
    Czytelnikowi nastrój.
    Dla mnie "poranek" - samo słowo - niesie w sobie coś
    radosnego, to zdrobnienie ma w sobie coś żartobliwego,
    coś co wystarczy podkreślić innym, podobnie żartobliwym
    słowem, by upewnić Czytelnika, o jaki nastrój [u]mi[/u] chodzi.

    Wymieszam też chłód poranka z chłodem potoku, oraz nie
    wprowadzę jawnego podmiotu, by stworzyć dodatkową
    interpretację w drugiej warstwie:


    na bosaka
    po kamieniach w potoku
    chłód poranka


    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  3. Bleblin, co Ty z tym sensem pojedynczego wersu?
    Sama to wymyśliłaś, czy tylko przekręciłaś?

    W języku japońskim wyrazy związane są z partykułami.
    5-7-5 należy w haiku ustawić tak, by nie rozdzielać
    wyrazu od partykuły, np. partykuła "ni" oznacza do/na.
    W przeniesieniu na język polski oznacza to, że np.
    "pod dachem" nie powinny tworzyć układu:

    ..... ....
    ..... ..... pod
    dachem ...

    lecz układy wyrazów "z sopli lodu", "pod dachem", "w kałuży"
    powinny znajdować się w tym samym wersie.

    A haiku daje haiku nie dlatego, że dany wers ma jakiś sens,
    lecz dlatego, że dana część haiku po uzupełnieniu o domyślne
    podmioty i orzeczenia ma sens, np. druga część haiku:

    styczniowe słońce
    z sopli lodu pod dachem
    krople w kałuży


    [Jack.M]

    ma sens
    {w kałuży} (są) {krople (wody)} {z sopli lodu} {pod dachem}

    a w haiku:

    marcowe słońce --
    z sopli lodu nad oknem
    kropla po kropli


    [sionek]

    (woda) {z sopli lodu} {nad oknem} (kapie) {kropla po kropli}

    Szerzenie takich poglądów jakie szerzysz daje to, co mamy -
    na świecie Polacy nie liczą się w ogóle jeżeli chodzi o haiku.
    Czasami osoby szerzące takie poglądy zostają redaktorami działu
    haiku w vortalach poetyckich :o)
    A nasza słowiańskość nie jest żadną przeszkodą - po Amerykanach
    większość nagród w konkursach haiku organizowanych przez Japończyków
    zgarniają obywatele pochodzący z byłych republik jugosłowiańskich.
    http://www.haiku-hia.com/cont_en.html
    No ale trudno pisać dobre haiku, jeżeli wyznaje się zasady,
    wg których większość haiku Mistrzów to wcale nie są haiku.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz

  4. Autor najpierw widzi, potem opisuje. Czytelnik odwrotnie. Niektóre zwroty
    przy pierwszym czytaniu bardzo zgrzytają. Np. cienie mogą być [u]na[/u] czymś -
    na alejce, na ścianie, na śniegu, a dopiero to coś może być gdzieś - [u]w[/u] parku,
    w kościele, w pokoju... W Twoim utworze, pominięcie "na {czymś}" tworzy
    (przynajmniej w odbiorze jednego czytelnika) kuriozalną sytuację - "w parku"
    odnosi się tylko i wyłącznie do staruszków, nie do cieni *) - nie jest (poprawnym)
    dopełnieniem orzeczenia.
    Gdy czytelnik już widzi obraz, często zapomina o pierwszym wrażeniu, wrażeniu
    zgrzytu. Też o tym zapomniałem, ale przypomniałem sobie, gdy szukałem
    argumentacji do przeniesienia parku w inne miejsce utworu.
    Podkreślam - zgrzytem jest cały zwrot "wydłużają się cienie staruszków w parku",
    a nie jego składowe.

    Podobnie jest w Twoim haiku o wiewiórce:

    "... wiewiórka w koronach drzew
    patrzy..."

    Gdyby nie "patrzy" wszystko byłoby dobrze - czytelnik pomyślałby o czasownikach:
    biega, skacze itp. Ale w tym przypadku - zgrzyt: jedna wiewiórka w bądź co bądź
    wielu miejscach. Można oczywiście tłumaczyć, że drzewa... itd, ale po co? Sytuacja
    jest naprawdę bardzo podobna - "w koronach drzew" nie jest (prawidłowym)
    dopełnieniem orzeczenia "patrzy".

    Cała ta gadka o dopełnieniach ma na celu pokazanie, że mówię poważnie. Nie dlatego mi
    coś zgrzyta, ponieważ dopełnienia i te sprawy... Może nawet źle to wytłumaczyłem, ale to
    nie zmienia faktu, że zgrzyta mi i już. A nie lubię, gdy zgrzyt nie pozwala mi się delektować
    obrazem.

    A obraz mi się podoba. Wg mnie powinieneś sobie stworzyć prosty szkic,
    (prosty wcale nie oznacza pozbawiony elementów zaskoczenia, paradoksu itp.)
    a dopiero potem go podmalowywać, tj. tworzyć 5-7-5 ;-)

    zachód w parku
    na alejkach rosną
    cienie staruszków


    Pozdrawiam,
    Grzegorz

    *) "wydłużają się cienie staruszków w parku" nie odczytuję jako:
    {na alejce} w parku wydłużają się cienie staruszków
    lecz jako
    wydłużają się cienie {tych} staruszków, {którzy chodzą po alejce} w parku

  5. Rzeczywiście, nastrojowe haiku nie musi być gęste, ale wg mnie "park"
    jest zapchajdziurą, dobry byłby na początku, ale nie na końcu
    utworu - w najważniejszym miejscu haiku.
    Czy zamiast "staruszków w parku" nie zastanowiłbyś się nad mniejszą
    zapchajdziurą: "pary staruszków"? Ponadto "Cienie staruszków w parku"
    ("...pary..." zresztą też) to wbrew pozorom bardzo zagmatwana jak na
    haiku konstrukcja.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz

  6. czerwień zachodu
    wydłużyły się cienie
    staruszków w parku


    [Piotr Mogri]

    1) czas teraźniejszy wg mnie lepiej wprowadza w nastrój dobiegania
    do kresu dni, np:

    zachód słońca -
    mój cień rośnie
    z każdym krokiem

    [Origa/tł.G.S.]

    2) inwersja i inne takie, gdy nie dają efektu zaskoczenia, są
    wg mnie niepotrzebne. Mówiąc o efekcie zaskoczenia mam
    na myśli ostatni wyraz utworu, np.

    czerwień zachodu
    za staruszkami w parku
    ich długie cienie

    Tu "inne takie" ;-) to "ich" zamiast bezpośrednio "cienie staruszków".
    Niestety, bez "ich" mogą powstać nie takie skojarzenia jak trzeba.

    Ostatecznie, radzę jeszcze dopracować utwór,

    albo:

    czerwień zachodu
    cienie staruszków rosną
    ................

    albo

    czerwień zachodu
    cień {kogoś} wydłuża się
    ................

    Już nie wspomnę o tym, że obserwacja powinna być godna zapisania
    jej w formie haiku lub czegoś haiku-podobnego. To, że cienie wydłużają się,
    to dopiero 2/3, góra 12/17 haiku ;-) {Patrz przytoczony utwór Origi}.

    zachód słońca -
    cień starca znika
    w cieniu dębu


    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  7. Cytat
    ...a więc Panowie próbuję dalej:

    nagie konary
    liście starego dębu
    wiatr porozwiewał

    ale tutaj już nie wiele zostawiam wyobraźni czytelnika.....,

    ...albo:

    porwał do tańca ( porwał ze sobą)
    wiatr wszystkie liście
    nagie konary


    Na pewno tym, co ogranicza wyobraźnię czytelnika jest użycie przez Ciebie
    konkretnych czasowników. Gdybyś ich nie wstawiała, wyobraźnia+wiatr same
    nadałyby dynamikę liściom i wprowadziły w odpowiedni nastrój.
    Jako potwierdzenie - bardzo podobne haiku, ale bez czasownika:

    Autumn wind -
    under leafless trees
    treeless leaves


    [G.S.]

    http://www.asahi.com/english/haiku/031104.html

    w dosłownym tłumaczeniu:

    jesienny wiatr -
    pod bezlistnymi drzewami
    bezdrzewne liście

    W tłumaczeniu nie ma oczywiście 5-7-5, ale ciekawostką jest, że celem wersji
    anglo była forma 3-5-3 ;-)

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  8. zapach żywicy
    ulatują świetliki
    iskry z ogniska


    [Noriko]

    W komentarzach powyżej jest dużo wahania odnośnie poprawności
    budowy tego haiku. I słusznie. Jest to konstrukcja bliska granicy nie-haiku,
    ale jest jeszcze po tej właściwej stronie.
    To, czy jest jakieś powiązanie tematyczne, nie ma większego znaczenia -
    ważniejsze jest powiązanie gramatyczne.
    Haiku generalnie składa się z dwóch fragmentów zdań.
    U Ciebie druga część haiku stanowi gramatycznie jedną część składającą
    się z jednego orzeczenie i dwóch podmiotów (w warstwie podstawowej):

    zapach żywicy --
    ulatują świetliki,
    iskry z ogniska

    W drugiej warstwie dochodzi już do "wymieszania" świetlików i iskier ;-)

    Trochę podobne jest haiku:

    szara ulica
    opona mąci strumyk
    kolory tęczy

    [Marion]

    które w drugiej części haiku ma jedno orzeczenie i dwa dopełnienia bliższe.

    Rozróżnienie co jeszcze jest, a co już nie jest haiku jest bardzo ważne.
    Na tym forum i na niektórych polskich vortalach poetyckich często
    pojawiają się utwory składające się z trzech zupełnie oddzielnych fraz.
    Na forach zagranicznych przeciwnie - każdy wystrzega się formy użytej
    przez Noriko czy Marion, bo od razu budzi ona sprzeciw.
    A tłumaczenie, że "stary staw" Basho to jeszcze cięższy "przypadek",
    nie zawsze jest możliwe.

    Aha, zapomniałem dopisać, czy utwór mi się podoba, czy nie ;-)
    Podoba mi się. Nie odczytuję go jako nachalnej próby przyrównania
    świetlików do iskier lub odwrotnie. Odbieram go jako chwilę zadumy,
    taka bezmyślną - zmysłową ;-)

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  9. Odnośnie chwili w haiku:

    W tym utworze przedstawione są nie tyle dwie różne
    chwile, co coś cyklicznie się powtarzającego.
    Na pewno nie czepiałbyś się czegoś takiego:

    "z sopla kapią krople wody"

    a przecież fragment ten nie oznacza, że z sopla kapie
    10 kropel naraz, tylko kropla po kropli.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz

  10. Moja wersja powstała jako produkt nie posiadający wspomnianych
    przeze mnie "wad" zauważonych w Twojej wersji.
    Nie dopracowywałem jej zbyt pieczołowicie. Zmieniłem jedynie moje
    pierwotne "za oknem" na "nad oknem", by sople było widać zarówno
    z zewnątrz jak i z wnętrza domu.
    Wypunktuj sobie (tak jak ja to zrobiłem) wady mojej wersji i stwórz
    coś, co będzie ich pozbawione. Z góry założyłeś, że moja wersja to
    finalna wersja Twojego spostrzeżenia. To błąd ;-)

    Powodzenia,
    Grzegorz

  11. lodowe sople
    na końcu wszystkich kropla
    słońce w zenicie


    [Jack.M]

    1) Nie za bardzo widoczna jest linia podziału na dwie części.
    Co gorsze - żaden podział nie wydaje się do końca dobry.

    2) Błysk słońca w kropli nie jest czymś statycznym
    i trwałym lecz czymś dynamicznym i nietrwałym, do tego
    powtarzającym się.

    3) "zenit" ma inne znaczenie, niż w utworze.

    4) "lodowe sople" to "sople lodu"

    5) Cel haiku: skojarzenie kropla-słońce powinno zostać odkryte
    przez czytelnika, a nie być podane mu na talerzu. Tu "kropla" i "słońce"
    są zbyt blisko siebie.


    marcowe słońce --
    z sopli lodu nad oknem
    kropla po kropli


    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  12. Panie Lefski. Nie zauważył Pan, że czas na podsumowanie?
    Nie ma tu miejsca na takie utwory jak:

    1) utwór Basho o wronie na gałęzi ([u]5-10-5[/u])
    2) utwór Basho o starym stawie ("stary staw" jest tak samo [u]stary[/u] jak "stare palto" Jacka M)
    3) utwór Busona o grzebieniu zmarłej żony (domniemany samiec z gatunku [u]homo sapiens[/u]
    nastąpił na niego w sypialni. No i ten "grzebień", "sypialnia" - to takie jakieś [u]miejskie[/u] ;-)

    Jeżeli utwory te uważał Pan (podobnie jak setki milionów ludzi) za haiku,
    to powinien się Pan chyba zreflektować.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz

    PS. Przepraszam, że nie wymieniłem tu tłumaczonych przez Pana utworów
    o gderliwej żonie i księżycu, samotnym człowieku i musze, twarzy ojca w lustrze, itd.
    ale chciałem, by mój komentarz był jasny nawet dla kogoś, kto przeczytał 5-10
    najważniejszych haiku Mistrzów i nie miał czasu na więcej.

  13. staw w miejskim parku
    pomiędzy okruchami
    ryby i kaczki


    [Piotr Mogri]

    Z początku chciałem się przyczepić do
    1) "miejskiego" (park - wiadomo, ze miejski)

    2a) "pomiedzy [u]okruchami[/u] - wydawało mi się, że to, co pływa,
    to nie są okruchy lecz kawałki chleba lub bułki

    2b) "[u]pomiędzy[/u] okruchami" - wydawało mi się, że to kawałki
    chleba powinny być pomiędzy kaczkami

    Potem przypomniałem sobie, że zwykle wiesz co piszesz, więc spróbowałem
    zobaczyć wszystko tak jak napisałeś.
    I co mi wyszło?
    Senryu. Bardzo dobre senryu.
    Różnice w podejściu do świata haiku i senryu nie są czasami łatwo rozróżnialne,
    więc w światku haiku wszystko to, co wrzuca się do worka pt. haiku jest niekiedy
    nazywane haiku&senryu.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  14. łuna księżyca
    przycumowane łodzie
    po brzegi we mgle


    [Jack.M]

    Dobry wybór. Morze mnie nie przekonywało. Bywałem przeważnie w rejonach,
    gdzie łodzie są wyciągane na brzeg, a nie cumowane. Poza tym pierwszy
    narzucający mi się obraz "łodzi" to takie drewniane dwuosobowe łódki,
    używane na jeziorach, czasem tylko nad rzeką.

    "Łuna księżyca" daje do myślenia, o co tu własciwie chodzi, dlaczego "łuna"
    a nie sam "księżyc". Mgła na samym końcu wyjaśnia wszystko, wiąże cały
    utwór. No i księżyc pozwala cokolwiek zobaczyć, aczkolwiek jest to napięcie
    - jest tak ciemno, że trzeba się długo wpatrywać, by zobaczyć, co w tych
    łódkach jest lub w czym są zanurzone;-)

    Hm, dobry wybór to za mało powiedziane. To jest to.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  15. Cytat
    dla mnie nie ma błędów poza niezręcznością w opisie mgły. Można by uniknąć przenośni czy porównania pisząc:"w łodziach też ta mgła"; prosto, zwięźle, bez oceny ... ocena. Nie jest to najlepsze, ale lepsze niż nic. Kolega Grzegorz-sionek zrobił z tego coś gorszego; wiersz, który nie ma nic wspólnego z haiku. Kardynalne błędy owego "korektora" powodują, że odechciewa się już nawet przypominać o ograniczającej, klasycznej formie haiku. Próbuje on z prostego, zwykłego (acz może dlań trudnego) haiku zrobić wiersz stricte poetycki, czepia się imiesłowów, przekomarza ze słowami, naucza. To złe, niepraktyczne tutaj, w haiku, wręcz zabijające. Nie zauważył był zresztą, że wers czwarty(!) to nie wers czwarty, ale jakby kontrpropozycja do wersu trzeciego. Teraz zdanie znowu do autora podstawowego haiku: nie pisz propozycji do wyboru, ale przedstawiaj nam końcowy produkt! Podając półprodukt powodujesz, że na końcu nikt już nie czyta Twojego haiku, ale wychodzi z niesmakiem, po "wyjaśnieniach" zapaleńców - "znawców", a to nie tak ma być. Recenzja ma robić nawrót do wiersza. Hej!!!

    Bleblin, zanim napiszesz komentarz w takim stylu, przeczytaj tekst [u]ze zrozumieniem[/u].
    Czytaj do skutku, aż zrozumiesz, albo nie pisz komentarza.
    Prosiłem Ciebie już kiedyś o to.
    Szkoda słów na Twoje zarzuty odnośnie rzekomego czwartego wersu i takie tam.
    Komuś, komu przez przypadek zamieszałaś w głowie, wytłumaczę jedynie różnicę
    pomiędzy "wypełnione mgłą" a "po brzegi we mgle".
    Jacek chciał to potraktowac zamiennie. Ja mu zwróciłem uwagę, że forma imiesłowowa
    jest niczym w porównaniu z "po brzegi we mgle".
    Dlaczego? Bo "wypełnione mgłą" to tylko 1/2 tego co niesie "po brzegi we mgle".
    "Po brzegi we mgle" w podanym przeze mnie przykładzie ma dwa znaczenia:
    1) zanurzone po brzegi we mgle
    2) wypełnione po brzegi mgłą
    Paradoks pustych a jednak wypełnionych mgłą łodzi lub pustych a zanurzonych
    aż po same brzegi we mgle jest czytelny tylko dla kogoś, kto czyta haiku a nie
    pseudonim autora.

    "Po brzegi we mgle" [Jack.M] = "niezręczność w opisie mgły" [Bleblin]
    Chyba przestanę się zastanawiać, czy odpowiadać na takie komentarze.


    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  16. noc nad jeziorem
    przycumowane łodzie
    wypełnione mgłą
    (po brzegi we mgle)


    [Jack.M]


    1) dwa imiesłowy "przycumowane" i "wypełnione" - odpadają,
    gdy istnieje "po brzegi we mgle"

    2) "[u]po brzegi[/u] we mgle" - brzegi łodzi w haiku, w którym
    brzeg automatycznie wiązany jest z jeziorem, to wspaniała
    gra słów, często stosowana przez Mistrzów, niestety niewidoczna
    w polskich tłumaczeniach.

    3a) "noc nad jeziorem" - [u]noc[/u] niezbyt fortunna - muszę wyobrazić
    sobie jakąś latarnię na przystani, by zobaczyć tę mgłę ;-)

    3b) "noc nad jeziorem" - [u]nad jeziorem[/u] - gdy będą już i łodzie,
    i brzegi, to jezioro wyda się zbyt oczywiste.

    3c) ostatecznie "noc nad jeziorem" można by spróbować zastąpić czymś,
    co wniesie coś dodatkowego do obrazu lub do nastroju haiku.
    Narazie całą robotę "odwala" druga część haiku.

    4) najważniejszy w całym komentarzu jest punkt (2)


    Na koniec wypożyczę sobie na chwilę Twoje łodzie i mgłę :o)

    puste łodzie
    po brzegi we mgle
    jesienny świt

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  17. Tygrysie, to że ja widzę kolory tęczy z tego haiku jako plamę paliwa
    o grubości kilkuset nanometrów ;-) wcale nie oznacza, że autor lub
    inny czytelnik nie zobaczy "zwykłego" odbicia tęczy lub nawet jeszcze
    zwyklejszej tęczy.
    Ja po prostu takie plamy widziałem kilkadziesiąt razy w życiu, a odbicia
    tęczy w wodzie - nigdy. Nawet wygooglałem "tęcza w jeziorze" oraz
    "rainbow in the lake" w celu odszukania jakichkolwiek fotografii.
    Wśród 8,000,000,000 stron Google są tylko dwa bardzo niewyraźne zdjęcia
    odbicia tęczy w wodzie. Gdyby nie tęcza powyżej, obserwator nawet by
    się nie domyślił, że to coś w wodzie to odbicie tęczy.
    Dlatego przyjmuję, że ta tęcza, a raczej kolory tęczy, to kolory plamy paliwa.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz

  18. Cytat
    ... A o JAKĄ starość mogło chodzić w haiku wyżej demonstruję...


    Domyśliłem się, że nie chodziło o palto, tylko o jego właściciela ;-)
    Z początku nawet chciałem Tobie podrzucić zamiast "zimowego palta"
    - "mój stary kożuch". Powstałoby wtedy coś w stylu Issy.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  19. Cytat
    "Nic nie zostawiłeś dla wyobraźni Czytelnika."

    Nie było to moim zamiarem, chciałem tylko ukazać stan równowagi
    i piękno z tego wynikające.

    W swoim utworze powiedziałeś dokładnie to, co chciałeś
    powiedzieć. Nie zagospodarowałeś ogromnej przestrzeni
    pomiędzy wersami.
    A można trochę inaczej.

    szara ulica
    opona mąci strumyk
    kolory tęczy


    [Marion]

    Tu nie ma nic o tym, że padało (jest "tylko" strumyk, kolory tęczy),
    nic o rozlanej kropelce benzyny/oleju (kolory tęczy), nic o tym
    jak jest smutno (szara ulica), jak przez chwilę było pięknie
    (strumyk, kolory tęczy), i jak znowu robi się smutno (mąci),
    itd.
    To wszystko jest między wersami. Do takiego haiku będę często
    wracał, by przeżyć to jeszcze raz, a może po raz kolejny odkryć
    coś, czego nie zauważyłem wcześniej.

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  20. śniegowe płatki
    zakurzone wyłogi
    starego palta


    [Jack.M]

    Są dwa fragmenty-obrazy, ale konstrukcja jest dla mnie bardzo dziwna.
    Nie kojarzę żadnego [u]dobrego[/u] tak przedstawionego haiku.
    Typowym, ale wg mnie w tym przypadku dobrym sposobem
    zgrania obu obrazów jest zoom - od ogółu do szczegółu,
    coś w rodzaju:

    stare palto --
    na wytartym kołnierzu
    płatki śniegu

    Tu "stare" i "wytarty" to niepotrzebne powtórzenie, które
    w rzeczywistym utworze należałoby oczywiście usunąć, jednak
    "zakurzone" są wg mnie jeszcze gorsze - brzmią mało prawdopodobnie.
    Wiem, że chodziło również o 5-7-5, ale bez przesady:
    "śniegowe płatki" to w haiku "płatki śniegu". Czasami lepiej zmienić cały
    wyraz, niż kombinować z wydłużaniem o sylabę, np.

    zimowe palto --
    na wytartym kołnierzu
    noworoczny śnieg

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
  21. brudna ulica
    opona mąci strumyk
    kolory tęczy


    [Marion]

    Mój pierwotny komentarz był dłuższy, ale po co? ;-)

    1) "brudna" >> "szara". Jeżeli "szara" to za mało, to może inaczej wyraź
    ten brud, np. "plama oleju"
    3) bardzo mi się podoba spostrzeżenie i pomysł na kompozycję utworu

    Pozdrawiam,
    Grzegorz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...