Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jan_komułzykant

Użytkownicy
  • Postów

    16 015
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    103

Treść opublikowana przez jan_komułzykant

  1. to nie zarzut, wręcz przeciwnie. :)
  2. natura cierpi uschły drzewa i krzewy nie poszczę w święta
  3. Mikołaj w BRE brał kredyt za brodę - spłaca z ostatnim lodem
  4. pewnie osobisty wiersz, więc tylko moje "takie tam" pisaliśmy wiersz na płocie na drzewie na murze przyszedł wiatr rozwiał sens melodię porozbijał grad brak mi snu kilku słów słyszę gdy z rozpaczy płaczesz głaz przytłoczył nas
  5. @Marlett no tak, teraz jest miło dolce witać :)
  6. mnie wsio ryba, gdzie, w co wrzucą: w dół, w recykling, w rów, do paszy. tak, czy siak - krewni się skłócą, oby był bez błędów napis! :x
  7. [center]Pies mnie ugryzł od sąsiada, bo pogłaskać chciałem gada, byłem u są - siada żony, nie wie czy był zaszczepiony! Pogotowie wzięło Kryśkę, miała chorą ślepą kiszkę, nie ma nawet z kim się napić, to się przecież można zabić! [indent]Jan Kaczmarek_Gdy wysiądzie wyobraźnia[/indent][/center] takie skojarzenie, melodia ta sama :)
  8. @Marlett z gustami nie dyskutuję :) dzięki.
  9. @Iru_De bez pach, nie? dzięki,
  10. a miało rozbawić :D dzięki
  11. świetny wiersz, zalewą bym się nie przejmował :)
  12. jestem jako pierwszy tu bez wizy bez procedur bez pytań w końcu nas wpuścili upragniona Ameryka moje dolce wita
  13. v-sz ;p
  14. góralu czy Pcim nie żal
  15. trochę to 'ńą' mi nie pasi ;) ale każdy może - ko_mandos też jan_ko_mentator
  16. krzyk, szarpanina, parasolki - rozumiem, w tłumie myśl w zaniku, w Monthy Python'ie miałem kolki, tu się obawiam, nie rydzykuj. [youtube]mhOTVPGTp9c[/youtube]
  17. [center]do marzycieli nie należę - wiem że to nie los nam figle płata wiedziałem zawsze będę latał i latam - jak ten kot z pęcherzem[/center]
  18. smakowałem ją chłonąłem bez końca od samego początku ona też pochłania mnie
  19. (z szuflady) Premiera w premierę, ministra w ministrę z powagą koślawi poprawny dżenderyk; gościni na wizji rozwija coś mgliście - tak w takt nowomowy znikają afery. Uznany dziennikarz Polaką przytacza, jak szans nie daliźmy, najmniejszych, rywalą; stanęło jej ból i gorączka - rozpacza panienka z reklamy, gdy Mury [indent]się walą.[/indent] Koledzy z boiska, psiapsiółki z kawiarni w kolejnych nie-rządach szlifują raciczki i mnożą się stadnie, a smród wylęgarni w mass mediach hurtowo zmieniają w potyczki. Darmozjad z bagażem migruje po krzesłach by po raz tysięczny wyrzygać z trybuny co wcześniej spłodzili sprawniejsi w kurestwach a w tle znika przemysł, wzrastają fortuny. W bataliach chachmętów bezczelność wygłuszą, po kumplach z Madrytu marszałka wybryki. Festiwal obłudy, a wciąż dudni w uszach zlatane autami (bez aut) trzy równiki. Psiapsiółki z kawiarni, koledzy z boiska w kolejnych nie-rządach hasełka ślą celne byś ufał, że fiskus, że rząd cię nie iska, lecz grupa przestępcza gdzie hersztem jest kelner. Kelnerów nam trzeba, kelnerów i basta! Niech każdy na(k=g)rywa do stołów wam cudnie, by klasy próżniaczej już Polska nie pasła, nie złupił komornik i kraść było trudniej. Po nocach ustawy przepycha się cichcem; wytrychy do lasu dorabia zuchwale. Hańbiąca pazerność rozkrada ojczyznę, choć reszta wciąż liczy, nie licząc [indent]się wcale.[/indent]
  20. znalazłem drogę przemierzałem pustkowie bez twoich oczu
  21. podsumowując, w skrócie, o co się spieramy, że jedni knują skrycie, drudzy w rękawiczkach? ćwierć wieku tej padaki i nie ma formacji, co za chleb powszedni - ma mojsze*, w ośmiorniczkach. [youtube]SnkZGN_xIVs[/youtube]
  22. góra rodziła nasłuchiwałem - z halnym pierwszy przebiśnieg
  23. węszą wciąż węszą zwąchali się na wszystko nie czując smrodu
  24. że to dudni tu pisuar.
  25. w takiej norze mieszkałem latami remontując wychowaliśmy syna pierwsze tata pierwszy ząb najpiękniejszy to był dom i najlepsze w nim lata wspominam człowiek, to takie dziwne stworzenie, co byś nie wybudował, określi to zupełnie inny wymiar, wtedy najgorsza nora staje się pałacem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...