jan_komułzykant

Posłuchaj, nie chcę głupich konfliktów, do tego jeszcze z niezrozumiałych powodów. Przypomnę Ci tylko, że to nie ja poprzednio zacząłem się czepiać - a to palindromów, a to haiku. Powiedz mi tylko, po co? Żeby podkreślić swoją "ważność" i jak mówisz "miszczostwo"? Co chcesz tym wykazać, albo udowodnić? Dowiodłem Ci już poprzednio, że nie masz pojęcia o palindromach, a zarzuty, które miałeś do moich haiku były tylko po części słuszne, bo w niektórych celowo się drażniłem, głównie z Twoją zaciekłością, bo traktowałeś mnie (i nie tylko mnie) jak profana ;p. Na koniec, czepnąłeś się jednak haiku, które napisałem w całkowitej zgodzie z haiku Matsuo Basho. Nie pamiętam zresztą, czy to nawet nie było jego haiku. Udowodniłem, że mam wiedzę w tym temacie. I co? Też było be? Jeszcze żebyś miał rację - rozumiem. Umiem przyznać się do błędu i jeśli go popełniam, to się przyznaję. Chcesz się tu "zagryzać" - to odpadam, zagryzaj się z kimś innym. Ja chcę mieć spokój. Poza tym, jak się tu pokazałeś, po ostatnim banie, pierwszy do Ciebie wyciągnąłem łapę. Zgadza się? No to serdecznie pozdrawiam i ciesz się tym, co Ci przynosi zadowolenie.

pasja, nie zawsze na złote się przekłada, w wielu wypadkach rzucano ją na żer. weźmy, taki Don Kichot, wiatrakom śmierć zadawał a dziś wciąż żre, wciąż czyta - el hombre la mujer :) Dziękuję beto, pozdrówki

Kiedyś już zadałeś mi podobne pytanie, dotyczyło palindromów, pamiętasz? Może, więc zostawmy temat. Aha, nie wiesz przypadkiem co to jest czarny humor? :) Pozdrawiam.

Pięknie powiedziane, bo szlag rzeczywiście (od niedawna) niewąski, pomijając ból głowy i brak Tewy - za Komarowa, życie wciąż się sączy. Dzięki, pozdrawiam.

mogę zabrać, ale nieprawda i poruszyłeś temat, wywaliłbym tylko "w klapie", łamie rytm, poza tym wszyscy wiedza, gdzie (bo w sercu chyba nie) Pozdrawiam.

jest pojęta doskonale źle pojętą demonstrują żebyś myślał wciąż cymbale* że się w tym nie orientują rzeczywiście część nie kuma jak te owce tępe lezą inni wiedzą ojciec umarł zdegradują a więc jęzor tylko został i megafon nic że plamę dał Mateusz damy wsparcie „paragrafom” grunt by rządził faryzeusz * - bez urazy, to autoironia :) PS że co? że żączka ? ;)) Pozdrawiam.

moc jajcom!

Jest w Warszawie ulica Postępu. Pięć Lux Medów, jest Mordor i stentów zdrenowanych jest moc. Tak od lat jest - ad hoc z dwóch skarbówek tu szlag wciąż petentów.

znałem szewca, co nie wpadał w pasję, na podeszwach ćwiczył ortografię, a jak zaklął, śmiano się aż w Lesku, bo nie wiedział, jak się klnie po szewsku. lecz jak buty zrobił (każdy nie znał), że to buty będą - glanc poezja.

fajniej mieć niż wpadać ;)))

zgoda, zmylił mnie ten opis, podany zresztą nie tylko na poniższej stronie: "Do Dzbądz należy 5 ulic, m.in.: Sosnowa, Świerkowa, Lipowa, Jesionowa, Jaśminowa." pomyślałem, ze zachodzi podobny przypadek jak z miejscowością Włoszczowa. https://www.fajnewczasy.pl/mapa/dzbadz

chyba z kimś mnie pomyliłeś, bo nie zabierałem w tym temacie głosu.

faux pas jach o pasjach :) Dzięki

z pasjami jest czasem jak z garbem, nie masz to nic, ale jak już masz, uuu to się dopiero dzieje ;))) Dzięki Marlett.

ymm, dziękuję bardzo. :))

szczerze mówiąc na to liczę oto ona, świeża, młoda uśmiech szczery, jak promyczek ugotuje, sprzątnie, poda. I ze śmiechu ciągle ryje podczas rautów, świąt i przyjęć

wciąż jeszcze pasje nas łączą w pasjach jej nie przeszkadzam lecz dobrze wiem gdy się kończą to do nich mnie doprowadza

beta_b Marcin Krzysica :) Dzięki

jak to, jeździsz na zmianę z proboszczem? ;))) AnDante - sorry za off topic :)

to wrzuć sobie zamiast do Wikipedii, na YouTube Buster Keaton, więcej się dowiesz. To człowiek z tzw. "kamienną twarzą" - kolega Chaplina po fachu. A "Rain Man'a" - koniecznie! :))

oczywista, kumam bazę lecz jak dasz następnym razem no, na przykład stówkę albo dojną krówkę? ;))

Przez Dzbądz* z kur drwiąc rwał w szkwał ksiądz z żądz Dzbądz – wieś położona w województwie mazowieckim, w powiecie makowskim, w gminie Różan, nad Narwią.

widziałem Twój wcześniejszy wpis, już go nie ma, ale odpowiem. Widziałaś film "Rain Man"? Buster, może nie geniusz, ale też nieprzeciętnie zdolny - i jeszcze dzieciak. Cichy, grzeczny, ubierany przez mamę w tzw. "komunijne ubranka" z zapiętą na ostatni guzik białą koszulką. Wyglądał trochę jak mały Buster Keaton, ale czasem uśmiechał się (kiedy się zamyślał), nie wiedząc, że ktoś patrzy, bo w głowie pewnie szalał KOSMOS. Strach w oczach - wynikał z okrucieństwa rówieśników, ale raczej nie stąd była ta ucieczka we własny świat. Może to autyzm? Nie wiem i nie dowiem się. Nieważne, był dzieciakiem. Nie wiadomo kim mógłby dzisiaj być.

Nie powinny, dziękuję Waldku. Pozdrawiam.