Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jan_komułzykant

Użytkownicy
  • Postów

    15 608
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    103

Treść opublikowana przez jan_komułzykant

  1. zgadzam się z wpisem powyżej - "cogotracony czas" brzmi nieciekawie :) Pozdrawiam.
  2. jeśli nie grzeszki, to czy to nie wspomnienia czasem? :)
  3. to ja też nieśmiało zapytam, Chiny z Tiananmen, czy Chiny w Hong Kongu dzisiaj? A może to?
  4. Wszystko ok, nie ma Pan za co przepraszać. Każdy ma dzisiaj prawo do własnego zdania i co do tego pewnie jesteśmy zgodni. Ważne, żebyśmy normalnie mogli pogadać. Nie każdy natomiast, kto gustuje w prawicy ma z tyłu kij do baseballa i karczycho plus złoty łańcuch ;) Również przepraszam i pozdrawiam.
  5. jestem trochę innego zdania, nieważne, nie chcę nikogo obrażać, powiem tylko, że bierność i uginanie karku nie jest niczym lepszym, bo łapa ciemiężyciela i tak zawsze dosięgała tych, którzy jedynie mocno dbali o własne dupsko, przepraszam - dobro. Jak teraz łatwo jest mówić o kapitalistycznej gospodarce, prawda? Proszę się lepiej zastanowić dlaczego w ogóle możemy tak na luzie sobie o tym gwarzyć. no tak u Słupnika rzeczywiście na końcu jest słowo "bunt", ale ok, no trudno, myślałem, że coś innego ;D Dziękuję.
  6. Fajnie, bo widzę po raz kolejny, że masz już swoje logo. Czyli rozpoznawalny jesteś, a to dobrze świadczy o Twoim pisaniu. W sprawie puenty powiem tylko, że być może problem tkwi tutaj: skończyć - zakończyć Przemyśl, bo wydaje mi się, że wydźwięk tych dwóch słów jest ciut inny. Pierwsze ma dość ostre krawędzie i może kojarzy c się z samobójstwem, drugie ma w sobie jednak jakieś pogodzenie się z sytuacją, z dotrwaniem do celu. Pozdrawiam.
  7. Oczywiście, bo "racjonalnie myślący" wstępował z reguły do PZPR lub innej bandyckiej organizacji, niejednokrotnie zostawał TW, żeby potem żyć długo i szczęśliwie, z wysoką osobistą emeryturką. Bywa, że nawet na włościach wcześniej skatowanego, dzięki niemu, "bohatera", którego rangę skutecznie skasowano do zera. Nie pamiętam, czy czytałem, ale przy okazji zajrzę. Dziękuję za konkretny komentarz. Pozdrawiam.
  8. trochę rozbija mi sens to przeistoczenie się "jej" we "mnie". Dość niespodziewana ta zmiana, więc początkowo pomyślałem, że zaraz się sprawa wyjaśni, bo to może literówka, czyli zwykła pomyłka, ale nie, to nie pomyłka bo ten stan trwa już do końca. Cóż w końcu Kosmos, to same niewytłumaczalne historie. Było ciekawie.
  9. Tak, podmiot liryczny zwraca się też do siebie, albo np. rozmyśla sobie przy mogile kolegi, który miał "piórko silniejsze od armat", z którym rozklejał ulotki lub malował ściany. Być może też śle to do swojego dziada, ojca i innych, którzy tragicznie zginęli lub po prostu zostali oszukani, których "okradziono" nie tylko z pieniędzy. Wiem, niejeden powie, że to znowu jakieś banały, cofające jeszcze do rozbiorów, a może i do Średniowiecza. Ok. niech sobie każdy myśli jak chce. Mnie wystarczy powrót do najbliższej przeszłości stanu wojennego, bo wtedy to był imperatyw moralny, który wszystkich scalał, a dzisiaj jest wręcz wyśmiewany. I trzeba przyznać, że wielu przypadkach bywa nawet uzasadnione. Dzięki . Pozdrawiam. Witaj Alu, dzisiaj to już żadna odwaga, można pisać niemal o wszystkim - oby papier wytrzymał. ;) Bardzo dziękuję za tak miły komentarz. A wiesz, że od Ciebie cenię, bo to jak dodatkowy punkt na wyjeździe :) Pozdrawiam. Racjonalność nie zawsze idzie w parze z koniecznością działania, czasem natychmiastową, poczuciem patriotyzmu, moralności itp (co by nie przekombinować). Nie każdy też racjonalnie myślący, to pokorne cielę. To tak, jakby zapytać warszawskich powstańców, czy się opłacało. Są oczywiście takie tezy, że to była nieodpowiedzialność, a nawet głupota lub coś podobnego. Ale czy "przygoda życia"? Może tak to widzisz, inaczej na to patrzą ci, którym zniszczono życie i rodzinę, fałszywie oskarżając i skazując na śmiertelne wyroki. Zapewniam, że ktoś komu zamordowano kogoś bliskiego, przedtem pastwiąc się nad nim miesiącami, ma na to zupełnie inny pogląd. To trauma na całe życie, nie mająca z przygodą nic wspólnego. Obawiam się, że racjonalizator MacGyver też by mógł nie podołać. Dziękuję @Lahaj, pozdrawiam. Dziękuję. Kłaniam się.
  10. O i swojskie klimaty bardzo lubię też u Ciebie Marcinie, dzięki :) Pozdrawiam. okazuje się, że jednak nie wszyscy wiedzieli o co chodzi, niektórym zostało to do dzisiaj :) Dziękuję, pozdrawiam
  11. łoj, wiesz gdzie pogłaskać Deo, dziękuję, pozdrówki... mmmrrraau :D Dziękuję, miło, że zajrzałeś.
  12. Dziękuję Waldku, pozdrawiam. no nie :) ale cieszę się, bo lubię teksty Grochowiaka. A jakiś przykład, porównanie, może z czymś konkretnym? Chyba zbyt łaskawa ocena, ale bardzo dziękuję, to naprawdę przyjemna niespodzianka. Pozdrawiam.
  13. w sumie, to też nie lubię i początkowo ich nie było ale nie znaczy, że nie umiem. :) Są, bo jakoś za grzecznie mi się wydawało, a teraz chyba jest bardziej rzeczywisty obraz. Dziękuję, pozdrowienia. Dziękuję Annie :)
  14. my nieuczeni wychylaniem wychylaliśmy się bez przerwy szukając złych lub dobrych manier w rzeczywistościach krwistościerwnych w niewychylaniu tresowani wychylaliśmy się jak głupcy ufając kłamstwom i przesłaniu którym zwodzono by nas dupczyć niewychylaniem przytłamszani wychylaliśmy nie za kołnierz w tłumie klakierów chociaż zdanie niejeden własne miał i obrzęk jaki wytłukli nam na plecach piętach podudziach i na gębie niekiedy gdzieś kolega przepadł czasem bez słów zgarnęli ciebie gdy ciebie nurt porywał słynny czyjegoś ojca prano w bramie żeby zeń łotr wyglądał zimny by ubeskurwiel wyrok dał więc wtedy ty wpierdol brałeś w suce łykając krew bo oddech w spazmach grało się śmierć bo mniej gdyś trupem dopadło ciosów ust i gardła cały ten świat zawsze coś znaczył więc w wychylaniu trwałeś wiernie tylko że świat się skurwił a ty tobie tłumaczyć coraz ciężej
  15. jan_komułzykant

    Splątanie

    Wartko hań w Karpacu, na Sportowej Hali, poziro se Mary noska dwoch gorali. I śpasów nie cyniom, ze z Alaski minom, jaze łowca bekła, z ty fotki w Australii.
  16. Mam, a właściwie miałem znajomego (bo nie wiem, gdzie wyemigrował lub się przeniósł z Warszawy), który był instruktorem skoków spadochronowych. Ogromne doświadczenie i charyzma, a jednak raz spadochron otworzył się zbyt późno. Tadek przeżył, ale niewiele brakowało. Prawdziwy twardziel, z obiema połamanymi nogami, o kulach szedł bardzo powoli, z zaciśniętymi zębami, ale i uśmiechem od ucha do ucha do ołtarza. Nieprawdopodobny widok, bo nie tylko narzeczona, ale prawie wszystkie panie moczyły łzami posadzkę w kościele :) Nigdy wcześniej, ani później nie byłem na takim drugim ślubie. Czasem Matka Ziemia bywa jednak łaskawa. Dzięki za wiersz i przypomnienie tej historii. :) Pozdrawiam.
  17. E, no ja tu bez, a ty? Zyta z EB - utajone. Ja tu utajam i kimam, a Miki, Maja tutaj.
  18. przebiegł czas przeszły ciarki jakieś podszyte strachem
  19. trochę jak z "Misia uszatka" lub bajek dla dzieci z powtarzającym się motywem np. J.Tuwim - "Rzepka", ale "rżały i żarły" inspirujące :)
  20. E, nocą rżały: - Tu tyła żrąc, one. * z inspiracji @Solomon$
×
×
  • Dodaj nową pozycję...