Moim też, ale i tak podziwiam gościa, bo rzucić wszystko to jedno, a wytrwać potem, to już trzeba mieć - charakter?
Ksiądz Kaczkowski - ksywa "Skaner"? :D
Tak, to był świetny gość. Fanem, to za dużo powiedziane, chociaż dlaczego nie? Prostolinijność, normalność, brak typowego zadęcia (i w mowie "niebiańsko-brzmiacej", zachowaniu i uczynkach) i najważniejsze - szczerość. Lubiłem Jego opowieści i lubię do dziś, są na Youtube, więc nie problem posluchać. Niestety tylko jedną książkę przeczytałem, "Życie na pełnej petardzie... (i coś tam jeszcze było, ale nie pamiętam)". W każdym razie polecam.
Co do "świętego" kloszarda. To nie, nie unosił się (w każdym znaczeniu;), było odwrotnie - rozmowa z nim unosiła n jakiś czas Ciebie. Taki dziwny stan euforii się odczuwało, a potem nie można było się z tego otrząsnąć. Uśmiech na twarzy, jak po wypalaniu traw na polach :D
@łucja z chebu miło mi było pogadać. Dziękuję.